Lissa 1917 - informacje o powstawaniu scenariuszy

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Lissa 1917 - informacje o powstawaniu scenariuszy

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Powstaje nowy scenariusz ze stajni (stoczni?) Zulusa pod nazwą Orzeł morski.

Scenariusz nazywał się będzie Lissa 1917 - Grohmann obiecał mi go wpakować do Cyberboarda.
Będzie to być może seria hipotetycznych starć między Adriatycką Wieżą Babel, tj. Francuzami, Wlochami, Brytyjczykami, narodami Austro-Węgier oraz Niemcami.

Koniec z walkami niszczycieli, do głosu dochodzą wielkie działa!!!

Proponowany skład obydwu flot:

:arrow: Ententa:

1) włoskie drednoty Dante Alighieri i Giulio Cesare.

2) grecki drednot Salamis,

3) grecki krążownik pancerny Georgios Averoff

4) wloskie krążowniki pancerne t. San Giorgio, to jest San Giorgio i San Marco,

5) włoski esploratori Marsala,

6) brytyjski krązownik lekki Dublin,

7) eskadra 6 japońskich kontrtorpedowców t. Kaba,

8) eskadra 6 francuskich kontrtorpedowców t. Kaba (Algerien)

:arrow: Państwa Centralne:

a) austro-węgierskie drednoty Tegetthoff i Szent Istvan,

b) niemiecki krążownik liniowy Goeben,

c) austro-węgierskie pancerniki t. Erzherzog - Erzherzog Ferdinand Max, Erzherzog Karl, Erzherzog Friedrich,

d) austro-węgierski rapid kreuzer Novara,

f) dywizjon torpedowy z niszczycielami t. Tatra (6 okrętów)

g) dywizjon torpedowy z 6 torpedowcami t. 74
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 stycznia 2006, 21:45 przez Karel W.F.M. Doorman, łącznie zmieniany 1 raz.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

To mamy wybierać Jenerale swoich ulubieńców :) :?:

To jest na zasadach Orła morskiego oczywiście :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze:To mamy wybierać Jenerale swoich ulubieńców :) :?:

To jest na zasadach Orła morskiego oczywiście :?:
To jest na zasadach Orła morskiego zmodyfikowanych w oparciu o uwagi Strategosa.
To znaczy jednostki niżej križnika będą grupowane w dywizjony, żeby nie było takiej palby jak w Helgolandzie. Za to więcej uwagi poświęcimy walce pyncerników i križników, więc będzie ciekawiej.

Wybierać strony i wymyślać scenariusz - kanwą mają być walki o wyspy u wybrzeży Chorwacji, w sumie istosne, bo pozwalające kontrolować ruch w środkowej części Adriatyku po jego wschodniej stronie.

Wchodzą na razie w rachubę dwa pomysły:
:arrow: Austriacy zajmują Lissę, Ententa usiłuje ją odbić i natyka się na kontrę okretów austro-węgierskich i niemieckich
:arrow: Austriacy odbijają Lissę i natykaja się na kontrę Ententy.
:arrow: Możliwe jest także rozwiązanie pośrednie, obie strony atakują Lissę opuszczoną przez Austriaków.

Chyba wprowadzę po jednym - dwa okręty podwodne.
Będzie jajecznie.

Jedna prośba dla niewtajemniczonych:

nie traktujcie proszę okrętów austro-węgierskich tak, jak się traktuje Szwejków.

Ta flota była doskonale wyszkolona i dobrze uzbrojona - artyleria Skody stała na najwyższym poziomie - np. armaty 305 mm były lepsze i od brytyjskich i od niemieckich, a równa co do jakości włoskiej.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Co do tych uwag, to może wrzuć Jenerale na forum, to się chętni zapoznają. I warto chyba temat o Orle morskim założyć skoro do rozgrywek już przyszło.
Chyba wprowadzę po jednym - dwa okręty podwodne.
Byle zbytnich komplikacji na początek nie było.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze:Co do tych uwag, to może wrzuć Jenerale na forum, to się chętni zapoznają. I warto chyba temat o Orle morskim założyć skoro do rozgrywek już przyszło.
Chyba wprowadzę po jednym - dwa okręty podwodne.
Byle zbytnich komplikacji na początek nie było.
Temat założe, a komplikacji nie będzie - okrety podwodne możemy potem dołożyć, zresztą nie będzie cudacznych sposobów wykrywania, a i zasieg torped był minimalny - ledwie jeden heks, więc dopłynięcie do celu będzie dośc trudne, niemniej świadomośc, że pod woda jest kurdupel z ostrym żadłem działać będzie wysoce mobilizująco i wprowadzać niepewność.

Jak w realu.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Wstęp do Lissy 1917, żeby złapać klimat:

"Kolejna akcja jednostek nawodnych ck floty na wodach Otranto miała umożliwić powrót z Morza Śródziemnego do bazy niemieckim okrętom podwodnym "U 52" i "U 38". Zespół kontrtorpedowców, pod dowództwem kmdra ppor. Nowotnego (jeden z najlepszych dowódców szczebla taktycznego na Adriatyku, rodowity Polak, późniejszy pierwszy dowódca Polskiej Marynarki Wojennej w stopniu pułkownika marynarki - przyp. Jenerał v. Auffenberg) na "Scharfschuetze" opuścił Cattaro 22 grudnia 1916 roku w południe. Za okrętem flagowym podążąły: "Dinara" (kmdr ppor Virgil Sandor de Vist - Rumun), "Reka" (kmdr ppor. Milan von Millinkovich - Słoweniec), i "Velebit" (kmdr ppor. Method Koch - Słoweniec albo Czech - nie ma zgodności co do narodowości). Przed 18-tą zespół wszedł w tak gęstą mgłę, że kmdr Nowotny poważnie rozważał możliwość przymusowego powrotu. Wkrótce jednak bryza rozwiała skłębione tumany i można było kontynuować rejs. O 20.00 zespół znajdował się na wysokości wyspy Saseno, a następnie wykonał zwrot w kierunku przylądka Otranto. O 21.18 idąca na lewym skrzydle "Reka" dostrzegła nieprzyjaciela.
Po dwóch minutach również na okręcie flagowym zauważono dwa ciągnące sieć lugry, które nadawały aldisem sygnał rozpoznawczy
i wystrzeliły race. Okręt kmdra Nowotnego skierował się wprost na nie. Za nim w szyku torowym podążyły pozostałe trzy kontrtorpedowce. O 21.30 "Scharfschuetze", a zaraz po nim "Reka" otworzyły ogień. Lugry porzuciły sieć i odpowiedziały ogniem, ale już po kilku minutach pierwszy z nich tonął od celnego ognia ck kontrtorpedowców. O 21.40 poszedł na dno drugi lugier. Podczas gdy "Reka" i "Dinara" dobijały trawlery, "Scharfschuetze" poszedł naprzód, bowiem dostrzegł światło od północy. "Reka" szybko doszlusowała do okrętu flagowego. O 21.37 dostrzeżono kolejne światła na północnym zachodzie, które szybko się zbliżały. Kmdr Nowoty rozkazał zgaszenie świateł rozpoznawczych, a zespół zwolnił, aby mogły go dogonić pozostałe dwa kontrtorpedowce. O 21.40 flagowy "Scharfschuetze" otworzył ogień do nieprzyjacielskich jednostek, które już można było po sylwetkach zidentyfikować jako francuskie kontrtorpedowce. Nieprzyjaciel również otworzył ogień. "Velebit" i "Dinara" wciąż pozostawały z tyłu. Cztery francuskie jednostki: "Protet", "Commandant Bory", "Dehorter", "Boutefeu" przez kilka minut szły dotychczasowym kursem, po czym wykonały zwrot na wschód. Dwa kolejne okręty, jakie pojawiły się na polu bitwy, kontrtorpedowce "Casque" i "Commandant Riviere", również nosiły francuską banderę. O 21.48 pociski z dział "Scharfschuetze" trafiły w "Commandant Riviere", na którym wybuchł pożar. "Casque" pospieszył mu z pomocą. "Reka" i "Scharfschuetze" spodziewając się, iż przeciwnik będzie starał się odciąć im drogę odwrotu, zaniechały dobicia uszkodzonej jednostki nieprzyjaciela i kontynuowały marsz.
Zespół francuski próbował za wszelką cenę przeciąć odwrót austro-węgierskim kontrtorpedowcom, natomiast kmdr Nowotny zamierzał przedostać się do bazy. Już po kilkunastu minutach bój toczył się w prawie całkowitych ciemnościach i przybrał chaotyczny wymiar. Dowódcy zespołów przestali wpływać na przebieg walki, również dowódcy okrętów często tracili orientację w szybko zmieniającej się sytuacji.
Pojedynki toczyły się z najbliższych odległości, a zapalane na krótko reflektory potęgowały tylko chaos. Dymy z kominów i prochowe ograniczały widoczność i utrudniały celowanie. Odróżnienie jednostek własnych od nieprzyjacielskich było praktycznie niemożliwe. Dowódca "Proteta" (francuski kontrtorpedowiec - J.v.A.) meldował po bitwie:
"Pierwsze światła zauważyliśmy o 21.30. O 21.39 usłyszeliśmy pierwsze wystrzały. Znając charakter dowódcy zespołu, kmdr por. Boisangera, obawiałem się, że nie będzie zważał na nierówną szybkość naszych jednostek i że zaszarżuje na nieprzyjaciela. "Casque" i "Commandant Riviere" szły całą naprzód, natomiast pozostałe cztery kontrtorpedowce nie. Tak jak przypuszczałem, rozpędzone jednostki oderwały się od nas, robiąc prawie 28 węzłów. Były już dobre 600 metrów z przodu, kiedy "Commandant Riviere" dostał się pod celny ogień i niemal zatrzymał się. Obie nasze jednostki skryła chmura pary i dymu. Aby udaremnić przedarcie się wroga do Cattaro, skierowałem pozostałe okręty na wschód."
Z kolei meldunek dowódcy "Commandante Riviere" brzmiał następująco:
"21.48. Przed nami wybłyski wystrzałów oświetlające nasz okręt. Widać też białe światła rozpoznawcze, to są pewnie nasze lugry. Wciągnęliśmy flagi rozpoznawcze R/B na maszty. Wyglądało jakby wszyscy skoncentrowali ogień na nas. Ale nie pozostawaliśmy dłużni. 45 stopni z lewej burty, od dziobu, widać dwie chmury dymu. O 21.52 po prawej z kolei burcie białe światło. Nagle krzyk: Torpeda z prawej! Około 100 metrów przed nami szedł nieprzyjacielski kontrtorpedowiec, który natychmiast otworzył ogień. Gwałtowny zwrot i torpeda minęła naszą burtę, ale dostaliśmy dwa trafienia w kotłownię, prędkość gwałtownie spadła, trzeba było opuścić pole bitwy i odejść na zachód."
Nowotny tak napisał w swoim raporcie:
"Widać było co jakiś czas zza chmur i dymu jak "Reka" gęsto ostrzeliwała się. Nieprzyjaciel z tyłu przeciął nasze linie. "Dinara" skierowała się wtedy prosto na najbliższego nieprzyjaciela - "Commandant Riviere", który wykonał zwrot w lewo, tak że odległość między okrętami wynosiła 100 metrów. "Dinara" wystrzeliła dwie torpedy, ale obie nieprzyjaciel wymanewrował [...] "Dinara" nie mogła potem do nas dołączyć, bo jedna z kotłowni odmówiła posłuszeństwa. W tej krytycznej chwili (była 21.50) udało nam się wejść we mgłę i tak przeszliśmy między nieprzyjacielskimi kontrtorpedowcami i uzbrojonymi lugrami. Przeciwnik stracił nas z oczu. Skierowaliśmy się na północ i włączyliśmy słabe, niebieskie rufowe światełka pozycyjne. Wtedy blisko pojawił się jakiś "cień". "Velebit" myślał, że to doszlusowała do nas "Dinara", ale po chwili "cień" włączył reflektor i wystrzelił torpedę. Widzieliśmy jej bieg, ale chybiła. Odległość wynosiła może 100 metrów. Potem, o 22.05 nieprzyjacielski okręt ruszył na "Velebita", aby go staranować, ale celowniczy, Węgier nazwiskiem Budas, celnymi strzałami rozbił mu reflektor."

Także austro-węgierskie kontrtorpedowce otrzymywały ciosy. Padające gęsto pociski wzbijały gejzery wody, które utrudniały celowanie.
"Dinara" i "Velebit", które pozostały z tyłu, z osobna toczyły swój własny bój.
To z jednej, to z drugiej burty pokazywały się francuskie jednostki i wywiązywały się krótkie pojedynki. "Dinara" otrzymała trafienie w nadbudówkę na wysokości kotłowni, zginął marynarz. Kolejny francuski pocisk zniszczył przyrządy sygnalizacyjne na pomoście bojowym. Na szczęście, nie eksplodował, bo zapewne zginęliby wszyscy obecni na pomoście, w tym dowódca okrętu. W pewnym momencie "Dinara" szła na zachód i pomimo, że podążała tym kursem zaledwie kilka kabli (kabel=185 m -J.v.A.), nie potrafiła potem w ciemnościach dołączyć do zespołu. Dowódca okrętu, kmdr ppor. Sandor de Vist wykonał zwrot na północ i dalej samotnie kontynuował rejs.
"Velebit" dogonił okręt flagowy i "Rekę" około 22.00 i wtedy właśnie wydarzył się wypadek, o którym wspomina kmdr Nowotny.
Po 22-giej grupa "Scharfschuetze" zmniejszyła prędkość do 20 węzłów i wykonała zwrot na pónoc-północny zachód. O 22.55 nastąpił kolejny zwrot, tym razem prosto na wschód. Wszystko wskazywało, że zespół się przebił.
Jednak zaciekły "Casque" odnalazł przeciwnika. Jego dowódca, a zarazem dowódca flotylli kmdr por. Pierre Breart de Boisanger chciał pomścić "Renaudina" (francuski niszczyciel, zatopiony w marcu 1916 r. przez austro-węgierski U 6 - J.v.A.).
Wydarzenie to wspomina por. von Brandner, oficer na "Scharfschuetze":
"Około 23 na naszym torze wodnym pojawił się jakiś cień. Nie podał znaków rozpoznawczych. Przygotowaliśmy do strzału działa i reflektor.
W napięciu czekaliśmy na rozkaz otwarcia ognia. Właśnie nanosiłem kurs, kiedy zagrzmiał pierwszy wystrzał. Niezapomniana chwila. Kontrtorpedowiec przepłynął jakieś 50 metrów za rufą "Reki" i skierował się wprost na "Velebit". Pędził jak pociąg pospieszny. Ze 100 metrów waliliśmy w niego z dział i karabiów maszynowych. Oślepiony posłał nam niecelną torpedę. Okręt ten pędził tak szybko, że mieliśmy uczucie, że stoimy w miejscu. A przecież szliśmy 22 węzły. Kiedy francuski okręt oddalał się od nas, wyraźnie słyszałem głos ładowniczego, Węgra nazwiskiem Kovacs, który łamaną niemczyzną dopingował celowniczego - Dawaj w niego, na całość Brudor! - Ale nieprzyjaciel był szybszy. Wykonał zwrot w lewo i po chwili znikął w ciemnościach."
Tak natomiast wypadki wyglądały w oczach Francuzów:
"W pewnej chwili granat przebił ścianę prawej kotłowni, zniszczył jeden kocioł, uszkodził drugi. Prędkość okrętu spadła, a w powstałym hałasie nikt nie słyszał rozkazów dowódcy. Wyciągając jedynie 2,5 węzła nie można było już myśleć o dogonieniu przeciwnika".
Po tym wszystkim grupa "Scharfschuetze" w drodze powrotnej nie była już atakowana, choć jeszcze kilka razy widziano błyski reflektorów, a ruch w eterze świadczył, że cały czas trzeba się liczyć z okrążeniem i ponownymi walkami.
Zespół francuski miał jednak pecha.
Spieszący mu z pomocą włoski kontrtorpedowiec "Abba", który przez moment był nawet widoczny na austriackich okrętach, w ciemnościach, zderzył się najpierw z "Casque", a następnie z "Botefeu". Pierwszy został tak poważnie uszkodzony, że "Bory" musiał go wziąć na hol. "Natomiast na "Abbie" w wyniku podwójnej kolizji zginął jeden z członków załogi, a drugi odniósł ciężką ranę."

Karoly Csonkareti: Marynarka wojenna Austro-Węgier w I wojnie światowej 1914-1918, Kraków 2004, s. 186-190.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

SMT 74T:

Obrazek

SMS Ulan:

Obrazek

SMS Csepel:

Obrazek

SMS Prinz Eugen podczas ćwiczeń ogniowych - szkoda, że to nie jest salwa w stronę Włochów albo Anglików :twisted: :

Obrazek

Koniec SMS Szent Istvan:

Obrazek

SMS Erzherzog Friedrich:

Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Włoski kontrtorpedowiec Indomito:

Obrazek

Krążownik Nino Bixio - do tego typu należała Marsala (bierze udział w grze):

Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Darth Simba
Sous-lieutenant
Posty: 373
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:46
Lokalizacja: Przasnysz
Been thanked: 3 times

Post autor: Darth Simba »

Jenerał von Auffenberg pisze:

Krążownik Nino Bixio - do tego typu należała Marsala (bierze udział w grze):

Obrazek
Makaroniarze jednak umieli budować piekne okręty...

Przy okazji: czy SMS przed nazwą okrętu C.K. Marynarki to Seines Majestat Schiff? ( czy jak to się tam pisze? )
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Dokładnie, Seines Maiestaets Schiff.
Co do urody Włochów, to 100 % zgody.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

No to jeszcze troszkę Włochów i Brytyjczyków - tylko okręty uczestniczące w grze:

Dante Alighieri:

Obrazek

Conte di Cavour:

Obrazek

San Giorgio w czasie wojny włosko-tureckiej 1911 - ostrzal z armat drugiego głównego kalibru:

Obrazek

HMS Southampton - bliźniak HMS Dublin:

Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Jest już wstęp do czytania i delektowania się urokami morskiego starcia w nocy. :twisted:
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Jedyna wada wstępu to że jak szybko czytałem z początku nie mogłem się zorientować jakiego rodzaju to okręty walczą, a znając zamiłowania naszego Jenerała do dużych jednostek :wink:

Ale poza tym ogólnie jest bardzo miodny, zresztą jak ten pierwszy do Orła morskiego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10506
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2068 times
Been thanked: 2806 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Wszystko powoluśku wyjaśnię:

K.u.K. Marine: Grupa "Scharfschuetze":
:arrow: SMS "Scharfschuetze" dowódca kmdr ppor. Bogumił Nowotny (dowódca zespołu),
:arrow: SMS "Dinara" (kmdr Virgil Sandor de Vist - Rumun),
:arrow: SMS "Reka" (kmdr Milan von Millinkovich - Słoweniec)
:arrow: SMS "Velebit" (kmdr Method Koch - Czech albo Słoweniec).

Wszystkie niszczyciele należały do t. Huszar - prototypowa jednostka zostałą zbudowana w stoczni Yarrow, następne w stoczniach Austro-Wegier, zresztą pierwszy Huszar został utracony, potem wybudowane drugiego).
Nie pamiętam dokładnych danych, zapodam je dopiero jutro, jak wrócę do domu.

Wyżej masz zdjęcie SMS "Ulan" - okręt ten należał do typu "Huszar".

Entente:
dywizjon (eskadra???) kmdr Pierre Breart de Boisanger

sześć francuskich kontrtorpedowców (chyba należacych do tego samego typu "Commandante Riviere"): Flagowy "Casque", "Protet", "Commandant Bory", "Dehorter", "Boutefeu", Commandante Riviere".

Na końcu pojawia się pechowy włoski kontrtorpedowiec "Abba" (pełna nazwa to chyba "Cesare Abba').

Jeśli Rysiu nie mogłeś się od razu zorientować w przebiegu, to dobry znak. Tak to starcie wyglądało, a na dodatek zostało przez Csonkaretiego świetnie opisane - później rozłożę je na czynniki pierwsze tak, jak je sam widzę i rozumiem.


Jenerał, o czym najlepiej chyba wie Strategos, ma zamiłowanie do mniejszych jednostek, zwłaszcza kontrtorpedowców.
Nie bez przyczyny Strategos mnie musiał namawiać na rezygnację z żetonów poszczególnych kontrtorpedowców na rzecz ich zespołów, żeby usprawnić rozgrywkę.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Na końcu pojawia się pechowy włoski kontrtorpedowiec "Abba" (pełna nazwa to chyba "Cesare Abba').
Z tym zderzeniem na końcu to jest najlepsze :lol: . Takich pechowych sytuacji w grze chyba raczej nie przewidujesz, bo wtedy robi się loteria :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zablokowany

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”