Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Jako że nie mam czasu na testowanie pierwszej mojej gry, to wymyśliłem drugą :D Zainspirował mnie post na międzynarodowej grupie "Wargamers", gdzie pewien Hiszpan wrzucił swój "prequel" do HISa o Izabeli i Ferdynandzie, na co pewien nasz krajan napisał, że czemu nie ma tam Polski? Przyjąłem wyzwanie.
Oto "Aurea Mediocritas", grę o Europie Środkowej w latach 1456-1500, opartą na mechanice HISowej, z pewnymi jednak różnicami - są 2 rodzaje wojsk (najemnicy i rycerze), wojska (najemników) trzeba utrzymywać, można w tym celu zwoływać stany by uchwaliły podatki, jest też mechanika kontroli prowincji z "Dwóch Bretanii". Nacje mają tez szereg swoich mechanik jak: reforma rzeszy (Austria), książęta Jagiellończycy (Polska), czy staranie się Macieja Korwina o następcę (Węgry).
Graczy jest 5 - Polska Jagiellończyków, Czechy Jerzego z Podiebradów, Węgry Macieja Korwina, Austria Habsburgów i Krzyżacy.
Typowymi "minorami" są Brandenburgia i Pomorze, "ułomnymi minorami" Wołoszczyzna i Mołdawia.
Do tego jako pola torów zewnętrznych mamy Wojny Burgundzkie (dla Austrii), Wojnę Moskwy z Nowogrodem (Polska), najazdy tatarskie na Podole (też Polska), natomiast Węgry muszą strzec się potęgi tureckiej.
Gdyby ktoś w Warszawie był chętny do udziału w testach - proszę o kontakt!
Projekt prototypu mapy:
Obrazek

wersja na Cyberboard z początkowym rozstawem:
Obrazek
oraz zdjęcia na żywo z jednej z rozgrywek.
Obrazek


folder z plikami:
https://drive.google.com/drive/u/2/fold ... DAQg-039a1
Zbiór najważniejszych informacji:
Zasady gry:
https://docs.google.com/document/d/1T0X ... QBh78/edit
Towarzysząca im karta pomocy gracza:
https://docs.google.com/document/d/1dIY ... fgjyw/edit

[Uwaga poniższe linki mogą okazać się po jakimś czasie nieaktualne, w momencie gdy wprowadzę w nich jakieś zmiany, wiec radzę w takim wypadku szukać ich przez podany wyżej link do folderu na dysku. obecnie - sierpień 2022 - są aktualne]
https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharing

Karty wydarzeń (z ilustracjami z epoki!)
https://drive.google.com/file/d/1mhiayb ... sp=sharing

Planszetki graczy
https://drive.google.com/file/d/11Ue9bk ... sp=sharing
Ostatnio zmieniony środa, 19 kwietnia 2023, 10:52 przez Man of Lowicz (dawniej Lauenburg), łącznie zmieniany 27 razy.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Raleen »

Z czasem któraś na pewno wyjdzie, a jak nie można wydać tego co się zrobiło, zajęcie się kolejną grą wcale nie jest taka głupią opcją :)

Też tak miałem kiedyś, gdy premiera pierwszej "Ostrołęki" się oddalała, mimo różnych zabiegów. Dziś to już stare dzieje, ale wydanie gry też najczęściej nie jest sprawą prostą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Obrazek
Zdjęcia z rozgrywki z Memoriału Tomasza Bulzackiego.
Niestety, nie udało się dograć do końca. Mimo to na prowadzenie wyraźnie wyszły Czechy, nieco zaś za nimi Polska, która wyraźnie złamała moc Krzyżaków. Węgry wprawdzie zajęły Kraków niemal na sam koniec, ale nie dało im to aż tak wiele. Austria zaś ewidentnie źle wyszła na wojnie z Czechami.
Jakkolwiek to dopiero pierwsza poważniejsza rozgrywka gra już wydaje się mieć ręce i nogi, przy okazji na jaw wyszło kilka potrzebnych klaryfikacji i poprawek, które będą uwzględnione w kolejnej wersji!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

https://drive.google.com/file/d/1QclRhf ... sp=sharing
Postanowiłem nieco zmienić mapę, odchodząc od systemu P2P. Myślę, że uprości to grę jak również zmniejszy problem "ruchów o pietruszkę". Nadal szukam wszystkich chętnych do testów, zwłaszcza w Warszawie!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

No i kolejny test mojego XV-wiecznego pre-HISa, czyli Aurei Mediocritas (Złotego Środka).

Niespodziewanie wygrała, wydawałoby się, najsłabsza frakcja, czyli... Zakon Krzyżacki, utrzymując sojusz z "minorami" Pomorzem i Brandenburgią oraz najeżdżając Czechy, zajmując całe Łużyce oraz Głogów.

Podczas gdy Polska i Węgry skupiły się raczej na walkach o Mołdawię i Wołoszczyznę, zawierając po I turze pokoje odpowiednio z Krzyżakami i Austrią, Austria (czyli ja) całą II turę spędziła wojując z Czechami, które postanowiły wesprzeć bunt Albrechta VI Habsburga (wydarzenie z karty) i przejściowo, również pobudziwszy mieszkańców do przyjęcia husytyzmu i wzniecenia kolejnego buntu (z karty domowej), opanowały niemal całą Austrię właściwą (w tym Wiedeń). Zbyt jednak rozproszyły swoje siły, przez co Austria w tej samej turze odzyskała wszelkie straty.

Tura III zaczęła się od buntu czeskich katolików (z karty), który był preludium do iście wykrwawiającej walki o Brno (zakończonej pyrrusowym zwycięstwem Czech). W tym samym jednak czasie również Krzyżacy wypowiedzieli wojnę husyckim Czechom i z brandenburskiego Chociebuża najechali Budziszyn. Gdy go zdobyli, wszyscy się zorientowali, że brakuje im raptem jednego pola do automatycznego zwycięstwa. Próba na szybko zmontowania jakiejś odpowiedzi sczezła jednak na niczym. Polacy nieopatrznie zawarli wcześniej sojusz z Krzyżakami i nie mogli im wypowiedzieć wojny, natomiast Czesi byli zbyt osłabieni po Brnie (na które zużyli 3 karty bitewne, w tym domową, którą mogliby wywołać bunt w Berlinie i przerwać połączenie między Pomorzem a wojskami zakonu na Łużycach). Pomimo zwycięstwa pod Głogowem Krzyżacy szybko odbudowali siły i za drugim razem bez trudu zdobyli osłabiony Głogów, kończąc grę.

Myślę że gra wreszcie nadaje się do grania. pewnie będą jeszcze testy i zmiany (zapewne w jeden, może nawet dwa weekendy września), ale powoli zaczynam być zadowolony.

Dodam, że oprócz zmiany mapy, dodałem, względem wcześniejszych wersji, kilka nowych elementów, takich jak możliwość brania pożyczek, wysyłania kupców czy autobalansujący mechanizm żetonów "wsparcia stanów".
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

W ostatnią sobotę miał miejsce kolejny test mojego projektu o Europie Środkowej u progu renesansu (II poł. XV wieku).
Tym razem znów wygrali Krzyżacy, acz w zasadzie tuż o krok za nimi byli Czesi, którym zabrakło tak jednego punktu jak i zajęcia jednego pola do zwycięstwa automatycznego.

Pierwsze tury upłynęły pod znakiem walk Polski z Krzyżakami, w których Polska uzyskała pewną przewagę (zdobycie Torunia), Austrii z Węgrami, gdzie ci drudzy odzyskali zajmowany na początku scenariusza przez Habsburgów Szopron oraz inwazji Czech na Brandenburgię, która jednak dzięki zawiłym zagrywkom dyplomatycznym została powstrzymana tuż przed upadkiem Berlina.
Gdy Polska już szykowała się do zagarnięcia całego Pomorza (acz walki o Toruń mocno osłabiły jej siły), Węgry, rozzuchwalone podbojami na Bałkanach (w Wołoszczyźnie i Mołdawii), wypowiedziały wojnę Polsce i udało im się nawet zająć Kraków i pójść na Lwów. Polacy, widząc to, odpuścili Krzyżakom zupełnie i postanowili odbić swoją stolicę, z sukcesem. Oba kraje zresztą dotknęły niepokoje wewnętrzne - Polacy utracili Poznań na rzecz zbuntowanych chłopów, natomiast Węgrzy musieli się zmierzyć z buntami Szeklerów w Siedmiogrodzie i Słowaków w Pożoniu, ostatecznie zresztą ewakuowali swoja armię ze Lwowa by odeprzeć widmo nawały Tureckiej. Wojna ta nie przyniosła korzyści żadnemu z wielkich państw i kosztowała ostatecznie oba utratę szans na zwycięstwo - Węgrom wkrótce wojnę wypowiedziała Austria zajmując Pożoń i odbijając Szopron, zostając powstrzymaną dopiero pod Budą, natomiast Polacy, jak wspomniałem wyżej, musieli zupełnie odpuścić Krzyżakom, przez co ci nie tylko odbili Toruń, lecz i zajęli Inowrocław oraz Wilno.
Widząc to Czesi postanowili przyjść na pomoc Polakom, wpierw zająwszy wreszcie Berlin chcieli iść na sprzymierzone z Krzyżakami Księstwo Pomorskie, gdy jednak to na skutek akcji dyplomatycznych wpierw zmieniło strony i sprzymierzyło się z Polakami, by ostatecznie ogłosić neutralność, to, za zgodą króla Polski, zajęli Poznań, który Krzyżacy w międzyczasie odebrali zbuntowanym chłopom.
Gracz Polski godził się na to, bowiem, licząc na wielką Krucjatę Antyhusycką oraz bunt panów katolickich na Morawach, chciał w kolejnej turze zaatakować Czechy, zwłaszcza że Krzyżacy w tym czasie stracili obu swoich wodzów (jeden gnił w lochu pod Wawelem, drugi na Hradczanach). Przeliczył się jednak. Pomimo odejścia ze służby najlepszego czeskiego wodza, Zdenka ze Sternberga, Jerzemu z Podiebradów udało się stłumić bunt na Morawach bez większych strat. Wojna z Węgrami, zaaferowanymi Austrią, skończyła się bez przysłowiowego jednego wystrzału, natomiast Austria bardziej myślała wpierw o sprawach dalekiej Burgundii, a po zabezpieczeniu swoich praw w tejże, po śmierci Karola Zuchwałego i odparciu najazdu Francuzów, skupiła się na wspomnianych wyżej podbojach na Węgrzech.
W tym momencie Czechy i Austria prowadziły niemal łeb w łeb, te pierwsze jednak dociągnęły nad wyraz obfitą liczbę kart, dzięki poczynionym zawczasu inwestycjom handlowym i w przeciwieństwie do Cesarza nie toczyły żadnej wojny (tę z Krzyżakami zakończyły, wypuszczając nawet z lochów Marszałka Zakonu, który okazał się na wagę złota).
Gdy więc Polska wypowiedziała Wojnę Czechom, udało jej się wprawdzie odzyskać Poznań, lecz wkrótce padł Kraków, któremu nie zdążyła przyjść z odsieczą. Odnowione siły Zakonu ponownie natomiast ruszyły na południe, zajmując Drohiczyn i Płock. W tym momencie, jak wspomniano wyżej, obaj wrogowie Polski byli o włos od zwycięstwa i jedyne co Polacy mogli zrobić, to zdecydować, komu ono przypadnie. Skuszeni jednak deklaracją Czechów, że ci wycofają się spod obleganego ponownie Poznania, jeśli Polska pójdzie na Krzyżaków, poszli pod Płock i istotnie odbili go.
Czesi o dziwo istotnie wypełnili swoje postanowienie, licząc, że zwycięstwo uzyskają bezkrwawym sposobem. O ile udało im się odebrać Austriakom Pożoń, bez wypowiadania wojny, lecz dzięki zawleczeniu tam błędów husytyzmu i wywołania przez to buntu, o tyle tak działania handlowe, jak i mecenat na polu nauki i sztuki nie przyniósł rozstrzygającego PZ. Z kolei Austria obawiając się nadal groźnych Węgier popełniła błąd i nie odpowiedziała zbrojnie na czeską dywersję, przez co została wyraźnie zdystansowana na torze PZ.
Wydawało się, że ta niezbyt przyjemna sytuacja dwóch graczy na skraju zwycięstwa przeciągnie się do kolejnej, 6 już tury (z maksymalnie 7), jednak Krzyżackie oddziały, co zapędziły się aż pod Lwów, postanowiły nie wycofywać się na leże zimowe do Prus lecz spróbować wziąć głodem stolicę Rusi Czerwonej, co ku powszechnemu zdumieniu - udało się.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Ogmios »

Zassałem materiały, nawet to fajnie wygląda. Wątpię żebym rozegrał, bo nie mam graczy chętnych na wypróbowanie HISa nawet lokalnie, ale może mi się przyda do kampanii w DBA w tym rejonie Europy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Raleen »

Sądząc z opisu rozgrywka musiała być pasjonująca i gra wygląda na bardzo dynamiczną. Aczkolwiek to co najbardziej mi się podoba, to jak na początku piszesz, że działania wojenne w pewnym momencie osłabiły na tyle Polskę i Węgry, że obie te potęgi utraciły szanse na zwycięstwo. Jeśli uda/udało Ci się skalkulować grę w ten sposób, że występuje taki efekt, to gratuluję, bo zbyt łatwe wypowiadanie wojny jest pewną przypadłością tego typu gier i warto myśleć nad ograniczeniami. Często wprowadza się takie rozwiązanie, że aby rozpocząć konflikt trzeba na końcu albo na początku tury (etapu) formalnie wypowiedzieć wojnę, to coś kosztuje. Dodatkowo są jakieś pojedyncze wydarzenia albo zdolności państw pozwalające robić to łatwiej. Ma to swoje zalety, chociaż ta bariera tury staje się w tym momencie trochę sztuczna (w sumie i tak jest pod innymi względami, więc nie jest to jakaś mocna krytyka...). To tylko takie moje luźne przemyślenie. Cieszę się, że rozwijasz swój projekt. Z wydarzeń tego okresu wydaje mi się, że warto jakoś wyeksponować wojnę trzynastoletnią.

Co do zdjęć, możesz wrzucać dowolnej wielkości zdjęcia. Póki są na zewnętrznym portalu to nie jest nasz problem. Natomiast jak będą bardzo duże, może to spowalniać niektórym wgrywanie się tematu. Jak byś sobie nie radził, to możesz mi też na maila podesłać zdjęcia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Raleen pisze: środa, 30 września 2020, 09:39 Sądząc z opisu rozgrywka musiała być pasjonująca i gra wygląda na bardzo dynamiczną. Aczkolwiek to co najbardziej mi się podoba, to jak na początku piszesz, że działania wojenne w pewnym momencie osłabiły na tyle Polskę i Węgry, że obie te potęgi utraciły szanse na zwycięstwo. Jeśli uda/udało Ci się skalkulować grę w ten sposób, że występuje taki efekt, to gratuluję, bo zbyt łatwe wypowiadanie wojny jest pewną przypadłością tego typu gier i warto myśleć nad ograniczeniami. Często wprowadza się takie rozwiązanie, że aby rozpocząć konflikt trzeba na końcu albo na początku tury (etapu) formalnie wypowiedzieć wojnę, to coś kosztuje. Dodatkowo są jakieś pojedyncze wydarzenia albo zdolności państw pozwalające robić to łatwiej. Ma to swoje zalety, chociaż ta bariera tury staje się w tym momencie trochę sztuczna (w sumie i tak jest pod innymi względami, więc nie jest to jakaś mocna krytyka...). To tylko takie moje luźne przemyślenie. Cieszę się, że rozwijasz swój projekt. Z wydarzeń tego okresu wydaje mi się, że warto jakoś wyeksponować wojnę trzynastoletnią.
Generalnie system wypowiadania wojen jest HISowy, ale można też wypowiadać wojny nie tylko w fazie dyplomacji, lecz również w fazie gry (acz kosztuje to 4 punkty akcji, czyli tyli ile najmocniejsze karty, są jednak wydarzenia umożliwiające tańsze wypowiedzenie wojny).
Generalnie wojna trzynastoletnia zaczyna się gra i tu, cóż, trwała ona raczej tak z lat 30, albo i dłużej ;)

To wrzucę jakieś zdjęcia:

Obrazek
http://portal.strategie.net.pl/PortalIm ... ia/J1a.jpg
Sytuacja na północy planszy

Obrazek
http://portal.strategie.net.pl/PortalIm ... ia/J2a.jpg
Rzut oka na całość
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Przy okazji uaktualniłem linki w pierwszym poście.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Raleen »

Patrząc jeszcze na zdjęcia to co Ci powiem, to podoba mi się jak zrobiłeś prowincje: nie ma ich za dużo, w sam raz tyle ile trzeba, a zarazem wygląda to historycznie (nie wgłębiałem się, takie moje ogólne wrażenie póki co). Wiem, że przy projektowaniu czegokolwiek to często są spore dylematy co i jak uprościć i uogólnić, jak się chce jednocześnie zachować walory historyczne gry.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: farmer »

Mnie również podoba się plansza (zasięg, "mocarstwa", prowincje, czytelność) oraz fakt, że nie jest ona zatłoczona żetonami.
Widzę, że poza planszą znajdują się liczne tory i planszetki. Co na nich przedstawiasz? Wsztsrkie są konieczne? Na samej planszy panuje miły porządek, czego nie można powiedzieć o jej okolicy :P.
Podoba mi się też sama idea ogólna gry: zaangażowane strony, okres, teren, wpływ mocarstw zewnętrznych - jest to jakiś potencjał do dobrej zabawy w "co by było gdyby", jaką bardzo lubię...

Nie znam HiS'a - i myślę, że to ważne, bym dalszą część posta zaczął od tego oświadczenia.
Piszesz, że "AM-EŚupr" to taki HIS w Europie Środkowej, stąd poniższe może nie być problemem samej AMEŚupr, a raczej problemem HIS'a, który przyszedł do AMEŚupr wraz z mechaniką i ogólnym pomysłem na rozgrywkę.
A konkertnie, w Twoim opisie rozgrywki wielokrotnie raziło mnie historyczne fantasy. Nie mylić z since-fiction, bo akurat since-fiction jest tym, czego oczekiwałbym od takiej gry (wspomniane "co by było gdyby").
Czesi w Berlinie i Poznaniu? Krzyżacy w Wilnie i Lwowie? Węgrzy zajmujący pół Polski? Praktycznie ciągła wojna z dość chaotycznymi zmianami stron. I wszystko na raz, w okresie raptem półwiecza...
Możliwe ze idea HIS'a i gier jego pokroju zakłada, że jest to "wieloosobowa naparzanka", dla uatrakcyjnienia umieszczona w historycznym settingu,
jednak mnie osobiście zawsze bardziej ciągnęło do gier, które podczas rozgrywki aspirowały do budowy (prawdopodobnych w realnym świecie) alternatywnych wersji historii.
Póki co AMEŚupr nie wydaje się być grą dla mnie :oops: .

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

A konkertnie, w Twoim opisie rozgrywki wielokrotnie raziło mnie historyczne fantasy. Nie mylić z since-fiction, bo akurat since-fiction jest tym, czego oczekiwałbym od takiej gry (wspomniane "co by było gdyby").
Czesi w Berlinie i Poznaniu? Krzyżacy w Wilnie i Lwowie? Węgrzy zajmujący pół Polski? Praktycznie ciągła wojna z dość chaotycznymi zmianami stron. I wszystko na raz, w okresie raptem półwiecza...
Możliwe ze idea HIS'a i gier jego pokroju zakłada, że jest to "wieloosobowa naparzanka", dla uatrakcyjnienia umieszczona w historycznym settingu,
jednak mnie osobiście zawsze bardziej ciągnęło do gier, które podczas rozgrywki aspirowały do budowy (prawdopodobnych w realnym świecie) alternatywnych wersji historii.
Póki co AMEŚupr nie wydaje się być grą dla mnie
Gry wieloosobowe w rodzaju HIS są często nieco bardziej uproszczone tzn. łatwiej tutaj o jakieś nierealistyczne zasięgi podboju. Zarazem te wydarzenia, o których wspominasz, to widoczny sygnał dla gracza siedzącego dalej od stołu, że ktoś tu naprawdę ma przewagę i warto zmienić sojusz by powstrzymać skutecznego agresora ( w grach wieloosobowych to ważne, bo gracze bywają zbyt skupieni na tym co sami mają zrobić, a nie reagują na to, że gracz z którym bezpośrednio nie rywalizuje, zaraz może wygrać rozgrywkę). W tym aspekcie HISo podobne gry są bardzo ciekawe, bo sytuacja na planszy wymusza na graczach częste reagowanie na zmienną sytuację (nie jest to chaotyczna zmiana stron, tylko wymuszona sytuacją na planszy/punktową). Czasem z sumy błędów (zbyt długiego sojuszu, wypowiedzenia wojny nie temu graczowi co trzeba) wychodzą jakieś dziwne - nierealistyczne sytuacje. Ale one są nierealistyczne przy założeniu że wszystkie strony sporu działają z pełnym zrozumieniem co może się za chwilę stać w grze. Tego typu gry są tak skonstruowane, że dawka losu, niewiedzy co siedzi w kartach może generować niespotykane zwroty akcji. Do tego na tym etapie testowania, dochodzi aspekt niewiedzy grających do czego "ta gra jest zdolna". Ciężko wyobrazić sobie grę wieloosobową, w której gracze przez 4-8 godzin walczą o jedną graniczną fortecę (której i tak nie widać z końca stołu). Nie wiem jak jest w tym tytule, ale HIS i VQ nie ograniczają się tylko do naparzanki (są tam różne poboczne cele, które ograniczają zasoby do wojny). Jeżeli nie grałeś w tego typu gry wieloosobowe, umyka Ci najistotniejszy aspekt "czytania przez graczy gry" i negocjacyjny.

Zauważ, że w etapie testowania Twojej gry o wojnie trzydziestoletniej, też dochodziło do podboju całych Niderlandów przez Hiszpanię w kilka lat. Czy to było realistyczne czy to było science fiction? Gra jest na razie testowana, zobaczymy co z tego wyniknie
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: farmer »

gocho pisze: piątek, 2 października 2020, 09:51Jeżeli nie grałeś w tego typu gry wieloosobowe, umyka Ci najistotniejszy aspekt "czytania przez graczy gry" i negocjacyjny.
W wieloosobowe tytuły zdarzało mi się grać nawet często, jednak zawsze były to gry w settingu fantasy, s-f lub tylko luźno powiązane z historią (np: Mare Nostrum). Bodaj najbardziej "historyczną" pozycją jaką znam, są Sukcesorzy III ed.
Gry pokroju HIS uważałem zaś zawsze za poważne ("historycznie poprawne") wieloosobówki - które, z uwgai na ciężar i gusta moich współgraczy, nie mają szans wylądować namoim stole :oops:.
Prawdą jest to co piszesz - że w grze wieloosobowej to Gracze piszą historię i w rozgrywce może mieć miejsce wiele zaskakujących i nieprawdopodobnych rzeczy.
Jestem pewien, że nie da się tego całkowicie uniknąć na etapie projektowania (nie ma takiego projektu, którego ludzka niekopetencja lub zła wola by nie zepsuła :P), jednak pewne rzeczy można próbować ograniczać.
W przypadku AMEŚupr można pokusić się w wprowadzenie garści ograniczeń, hamujących zapędy graczy, np:
- trudniejsze zdobywanie prowincji (wszystkich lub tylko tych bardziej odległych w sensie geograficznym/kulturowym),
- w powiązaniu z powyższym można wprowadzić inny stan obecności w prowincji (okupacja, najazd) symbolizujący obecność sił w danym regionie, jednak nie jego trwałą aneksję,
- wprowadzenie utrudnień logistycznych dla armii operujących z dala od terenów macierzystych,
- wprowadzenie ograniczeń w zawieraniu sojuszy/wypowiadaniu wojen między niektórymi państwami (przez okres 1-3 tur) z uwagi na kologacje rodzinne władców,
Przydałoby się też, chyba, osłabienie siły ofensywnej Zakonu. Zakon powinien być trudnu do podbicia, ale nie powinien mieć takich możliwości ofensywnych - zwłaszcza w przypadku, gdy ma tylko jednego sąsiada, zaś ten sąsiad może być zajęty na kilku innych frontach. Dobrze kojarzę, że oba opisane testy wygrał właśnei Zakon?

gocho pisze: piątek, 2 października 2020, 09:51Zauważ, że w etapie testowania Twojej gry o wojnie trzydziestoletniej, też dochodziło do podboju całych Niderlandów przez Hiszpanię w kilka lat. Czy to było realistyczne czy to było science fiction?
To było, niestety, bliższe fantasy :P

gocho pisze: piątek, 2 października 2020, 09:51Gra jest na razie testowana, zobaczymy co z tego wyniknie
Prawda!
I mimo mojego narzekania, bardzo kinbicuję AMEŚupr - bo to ciekawy i mało eksploatowany w grach okres jest :).


pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

farmer pisze: czwartek, 1 października 2020, 09:32 Mnie również podoba się plansza (zasięg, "mocarstwa", prowincje, czytelność) oraz fakt, że nie jest ona zatłoczona żetonami.
Widzę, że poza planszą znajdują się liczne tory i planszetki. Co na nich przedstawiasz? Wsztsrkie są konieczne? Na samej planszy panuje miły porządek, czego nie można powiedzieć o jej okolicy :P.
Poza planszą mamy: planszetki graczy, tor renesansu, tor handlu, tabele prowincji, tabele dyplomacji, tor Punktów Zwycięstwa i tor wydatków.
Na pewno część z nich można jeszcze dodać do mapy i pewnie finalnie tam się znajdą, ale póki co, ze względu na mój brak zdolności graficznych oraz ciągłe zmiany w grze wolę mieć jak najwięcej elementów poza planszą, którą najtrudniej zmienić.
A konkertnie, w Twoim opisie rozgrywki wielokrotnie raziło mnie historyczne fantasy. Nie mylić z since-fiction, bo akurat since-fiction jest tym, czego oczekiwałbym od takiej gry (wspomniane "co by było gdyby").
Czesi w Berlinie i Poznaniu? Krzyżacy w Wilnie i Lwowie? Węgrzy zajmujący pół Polski? Praktycznie ciągła wojna z dość chaotycznymi zmianami stron. I wszystko na raz, w okresie raptem półwiecza...
Możliwe ze idea HIS'a i gier jego pokroju zakłada, że jest to "wieloosobowa naparzanka", dla uatrakcyjnienia umieszczona w historycznym settingu,
jednak mnie osobiście zawsze bardziej ciągnęło do gier, które podczas rozgrywki aspirowały do budowy (prawdopodobnych w realnym świecie) alternatywnych wersji historii.
Póki co AMEŚupr nie wydaje się być grą dla mnie :oops: .
Po pierwsze, to tego typu gry z natury rzeczy opierają się na licznych uproszczeniach. Inaczej byłyby po prostu niegrywalne.
Jednak co do konkretnych zarzutów, to tu bym jednak nie przesadzał. Druga połowa XV wieku to okres nieprzypadkowo wybrany na tematykę rozgrywki. Cóż się wtedy w naszej okolicy nie działo:
- Węgrzy zajęli połowę, jeśli nie 2/3 Czech,
- Polacy zajęli połowę ziem Krzyżaków,
- Węgrzy zajęli również kawał Austrii z Wiedniem na czele,
- Polacy z kolei próbowali zająć Węgry, ale zostali odparci na Słowacji.

Więc z tego co stało się w grze tylko aż tak dalekie dojście Zakonu jest mało realne (acz już zajęcie takiego Inowrocławia czy Żmudzi nie jest moim zdaniem wykluczone).
Cóż, z Krzyżakami mam taki problem, że są z jednej strony dość mali, ale jednak za duzi by być niegrywalnym minorem. Wolę pozwolić im na nieco za dużo, niż za mało, by się nimi przyjemniej grało.
Dodam, że początkowo była bardziej szczegółowa mapa, ale prowadziło to do licznych walk granicznych o nic, które znacznie wydłużały rozgrywkę. Myślę, że obecnie osiągnąłem pewne optimum.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”