"Stała modernizacja" w realiach polskich oznacza mnóstwo sprzętu z czasów głębokiego PRLu, który służy przy garstce sprzętu nowoczesnego. Kwestia kiepskich rozwiązań pomostowych to jedno, a "wyspowe zakupy" to drugie. Te wyspowe często mają charakter propagandowy (defiladowy), a kwestie techniczne odkłada się na bok. Przykładowo F-16. Myśliwiec, który miał się stać podstawą naszego lotnictwa. W liczbie ponad kilkuset egzemplarzy. Z zapleczem techniczno-serwisowym w kraju. Co z tego do dzisiaj zrealizowano?A jednak modernizacja dokonuje się w sposób stały. I moim zdaniem jest to kwestia pewnej strategii, czy mamy notorycznie wdrażać "projekty pomostowe", które stają się bardzo szybko przestarzałe i wymagają modernizacji/zastąpienia, czy też lepiej jednak inwestować w nowoczesne rozwiązania, które mają większą zdolność na dzisiaj i dłużej będą służyć bez modernizacji.
A owe myśliwce - symbol naszej nowoczesności - powinny za kilka lat mieć już wdrożony pakiet MLU.
W Polsce ciągle latają Su-22. Nie spadają. M.in. właśnie dzięki zapleczu technicznemu, które w przypadku F-16 zostało zignorowane.
Nasze przedłużane analizy i przetargi wynikają właśnie z braku pieniędzy. Aktualnie mamy chyba 16-ście programów zbrojeniowych. Nie jesteśmy w stanie wszystkich rozwijać równolegle ale też z przyczyn wizerunkowych nasz MON nie może się z nich wycofać. Analizy służą zatem do pozorowania działań i uspokajania opinii publicznej, a w ostateczności robimy jakiś drobny zakup i odkładamy kwestię do szafy (śmigłowce, mobilne systemy rakietowe). Rozwiązania pomostowe wynikają właśnie z braku pieniędzy (warto pamiętać, że większość pomostówek otrzymaliśmy za darmo).
Leopardy 2A4 akurat złą "pomostówką" nie były. Docelowo nasze siły pancerne miały przejść właśnie na takie Leopardy. Gdyby nie one to do dzisiaj w siłach pancernych mielibyśmy taką samą sytuację co w zmechu... a tak jest odrobinę lepiej niż "źle" (do wymiany bwp podchodzimy już od początku lat 90-tych i ciągle nie mamy pewności czy na pewno Borsuki zaczniemy wyrabiać). Gdyby nie Leo to w najlepszym przypadku mielibyśmy nieco więcej PT-91, a nasze marzenia o nowym wozie byłyby jeszcze większe niż dziś. Potrzebowalibyśmy go natychmiast, a tak możemy jeszcze pomyśleć nad tym K2.
Ewentualnie właśnie podziwialibyśmy Abramsy w polskim malowaniu...
Kolejnych F-16 raczej już w siłach powietrznych nie zobaczymy. Plany podzielą los poprzednich. Zakup nowych samolotów już się odbył więc można temat lotnictwa odfajkować... przynajmniej aż do chwili gdy kolejny MiG-29 walnie o glebę. Poniekąd na rezygnacje z kolejnych F-16 wskazuje rezygnacja z offsetu i częściowych zdolności serwisowych w Polsce.
Nowy radar dla patriota został wybrany w zeszłym roku. To podrasowany LTAMDS od Raytheona.