Kler (SPOILERY)
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Kler
Żałuję, że Smarzowski nie reżyserował tego filmu. Z "małymi" reżyserskimi poprawkami w scenariuszu.
Ale może na "Krecika" lub "Misia Uszatka" by się załapał.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Kler
Dziennikarzami i filmowcami też... to również kryminogenne środowiska.Torgill pisze:W leśnictwie to byłoby "grube".Telamon pisze:Oglądałbym.
A następny film o patologii w sądownictwie oraz leśnictwie!
Myślę, że powinien zająć się jeszcze listonoszami i kurierami, nianiami, pokojówkami, właścicielami budek z kebabami, sprzedawcami kolejek HO, a najlepiej wargamerami
Smarzowski jak widać pozuje na czołowego turpistę moralnego polskiego kina. Albo po prostu spełnia zamówienia sponsorskie.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6210
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 438 times
- Kontakt:
Re: Kler
O filmowcach jest już Superprodukcja Machulskiego. Z jednej strony to głupia komedia, ale jako były filmowiec znam pewne wewnętrzne żarty, które nie każdy tam odczyta. Jak się wgłębi w ten sposób w ten film to jest on naprawdę dobry. Teksty "mundury już się szyją" ze względu na swoje prawdziwe odniesienia są bardzo w środowisku popularne.leliwa pisze: Smarzowski jak widać pozuje na czołowego turpistę moralnego polskiego kina. Albo po prostu spełnia zamówienia sponsorskie.
Ma Smarzowski swój styl. Może się podobać, może nie podobać, ale trudno przejść obok niego obojętnie. Wydaje mi się, że mógłby spróbować wyjść kiedyś ze swoich torów - zyskałby na tym bardzo artystycznie. Wołyń był trochę taką próbą. W Klerze chyba wraca do schematów Drogówki, Domu Złego, czy Wesela.
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Kler
Ja obejrzałem właśnie "Drogówkę". Dość ciekawy, poruszający (ale nie ze względu na wulgarne środki wyrazu), zajmujący uwagę. Za jakiś czas może sięgnę po "Dom Złego". Od "Pod Mocnym Aniołem" trochę się odbiłem.Ma Smarzowski swój styl. Może się podobać, może nie podobać, ale trudno przejść obok niego obojętnie. Wydaje mi się, że mógłby spróbować wyjść kiedyś ze swoich torów - zyskałby na tym bardzo artystycznie. Wołyń był trochę taką próbą. W Klerze chyba wraca do schematów Drogówki, Domu Złego, czy Wesela.
Nie wiem natomiast czy chciałbym aby "Kler' został przez reżysera potraktowany tak samo. Nie ze względu na krytykę patologii lecz wtórny sposób w jaki to robi swoimi schematami. Przez to piętnowanie dajmy na to hipokryzji traci swoją moc, nuży. Nie wspominając już o tym, że większość żartów z takiego trailera podanych w pełnym kontekście straci swój urok. Większa subtelność i ironizowanie, mnie powszedniejącego chamstwa.
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6210
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 438 times
- Kontakt:
Re: Kler
Zgadza się. Podobnie pisał w swojej recenzji ks. Isakowicz - Zalewski. Dlatego mimo wszystko chcę obejrzeć ten film - żeby móc samemu go ocenić.Telamon pisze: został przez reżysera potraktowany tak samo. Nie ze względu na krytykę patologii lecz wtórny sposób w jaki to robi swoimi schematami. Przez to piętnowanie dajmy na to hipokryzji traci swoją moc, nuży. Nie wspominając już o tym, że większość żartów z takiego trailera podanych w pełnym kontekście straci swój urok. Większa subtelność i ironizowanie, mnie powszedniejącego chamstwa.
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Kler
Wiesz, Leliwo, jak widzę zarzuty o jakichś zamówieniach sponsorskich wrażych środowisk, zapewne LGBT, marksistowskich, czy jakich tam jeszcze masz "wrogów", albo jak słyszę o nagrodzonych filmach, że nakręcono i nagrodzono je bo opłaca się "szczekać na Polskę" (gdzieś taki komentarz na forum widziałem, choć nie Twojego autorstwa), to głowa mi opada na blat stołu.leliwa pisze: Albo po prostu spełnia zamówienia sponsorskie.
Zmieniam zdanie i na Kler specjalnie dla Ciebie pójdę i to ze dwa razy, i namówię jak najwięcej ludzi aby poszli, tak żebym mógł się znaleźć na Twej prywatnej liście wrogich środowisk sponsorskich, bo jak spuchnie ta lista do odpowiedniego rozmiaru, to mam nadzieję, że dostrzeżesz i inaczej zidentyfikujesz ludzi w kraju, w którym mieszkasz, nie jako tajemniczych lobbystów i spiskowców. Trailer Kleru ma na YT już dzisiaj kilkaset tysięcy wyświetleń i parę tysięcy komentarzy, z których ogromną częścią są reakcje tak entuzjastyczne jakby ich autorzy (i autorki, bo bardzo dużo wśród nich kobiet) zobaczyli ziemię obiecaną. Myślisz, że wzięło się to znikąd, bądź z jakiegoś tajemniczego spisku środowisk sponsorskich przeciwko kościołowi? Serio?
Smarzowski w wywiadach opowiadał, że dawniej zdarzało mu się chałturzyć i dorabiać przy tandetnych serialach dla telewizji, ale teraz ma wolną rękę i kręci w sumie co chce i w takim tempie, w jakim mu to odpowiada. Sam jego artystyczny sznyt to temat na osobną dyskusję (najlepiej po filmie), zresztą widzę, że wiele osób ma tutaj podobne zdanie w tej sprawie, ale temat jego filmu broni się bez względu na to, co napiszą o tym w Gościu Niedzielnym.
no school, no work, no problem
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Re: Kler
Cadrachu, myślę, że nadinterpretujesz wypowiedź Leliwy. Przyznam, że sam miałem niedawno podobną sytuacją do czynienia, no ale tak działa internet. Tak jak pisałem wcześniej - lepiej zaczekać do premiery, wtedy zamiast dyskutować "wokół" filmu będziecie mogli dyskutować o filmie. Co do mnie, osobiście nie wiem czy mi się będzie chciało wybrać się do kina. Nawet nie z jakiegoś ideologicznego zacięcia w jedną czy w drugą stronę. Zwyczajnie, mam wiele innych ciekawych rzeczy do roboty, na które nie znajduję czasu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Kler
Mnie się wydaje, że niektórzy mają kłopot z interpretacją powodu, dla którego podobny film powstał. Ale ok, pozostawię innym zainteresowanym interpretację tych 3 wyrazów: "realizowania zamówień sponsorskich". Może wydobędą coś bardziej przyjaznego dla środowiska. Podobnie jak Ciebie, o czym już zresztą pisałem, ten film niczym specjalnym mnie nie pociąga, nie moja bajka. Widzę jednak już teraz, że dobrze że powstał, bo uważam, że przyda się tego rodzaju burza, którą prowokuje.
no school, no work, no problem
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6210
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 438 times
- Kontakt:
Re: Kler
Odniosę się częściowo do samego filmu. Wydaje mi się, że u nas powinna prędzej powstać produkcja w rodzaju Spotlight, taka, która by mniej komediowo zajęła się tym tematem. Bo jest czym.
Co do zamówień sponsorskich i nagród "bo się opłaca" to przytoczę dwie sprawy.
1. Dużą część budżetu Pokłosia Pasikowski otrzymał z Rosji.
2. Steven Spielberg usłyszał kiedyś (jest to w jego biografii), że jak chce dostać Oscara to musi zrobić film o holokauście. Zrobił Listę Schindlera i zdobył Oscara. To zjawisko istnieje, czy nam się podoba, czy nie. Nagrody przyznają ludzie, a ludzie nie są obiektywni, kierują się różnymi względami. Często także pozamerytorycznymi. Więc tak - wiele filmów dostaje nagrody, bo trafiają w jakiś potrzebny temat, w bieżące kwestie. Ma to swoje dobre i złe strony. Tak samo jest z osobami.
Przykładem takiego działania była Pokojowa Nagroda Nobla dla Lecha Wałęsy - taka była także polityczna potrzeba i było to dla opozycji ważne.
NIE znaczy to, że te warunki są spełnione przy filmie Smarzowskiego. Jak pokazuje jego serial - on pewnie od dłuższego czasu chciał się tym zająć. Czy mu wyszło - ocenimy po premierze.
Co do zamówień sponsorskich i nagród "bo się opłaca" to przytoczę dwie sprawy.
1. Dużą część budżetu Pokłosia Pasikowski otrzymał z Rosji.
2. Steven Spielberg usłyszał kiedyś (jest to w jego biografii), że jak chce dostać Oscara to musi zrobić film o holokauście. Zrobił Listę Schindlera i zdobył Oscara. To zjawisko istnieje, czy nam się podoba, czy nie. Nagrody przyznają ludzie, a ludzie nie są obiektywni, kierują się różnymi względami. Często także pozamerytorycznymi. Więc tak - wiele filmów dostaje nagrody, bo trafiają w jakiś potrzebny temat, w bieżące kwestie. Ma to swoje dobre i złe strony. Tak samo jest z osobami.
Przykładem takiego działania była Pokojowa Nagroda Nobla dla Lecha Wałęsy - taka była także polityczna potrzeba i było to dla opozycji ważne.
NIE znaczy to, że te warunki są spełnione przy filmie Smarzowskiego. Jak pokazuje jego serial - on pewnie od dłuższego czasu chciał się tym zająć. Czy mu wyszło - ocenimy po premierze.
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Kler
Jeśli chodzi o "Kler", to nie sądzę, by to była taka komedia, jaką zapowiada zwiastun. Nie widziałem "Pod mocnym aniołem", ale wiem, ze komediowy trailer nijak miał się do filmu, który ponoć okazał się ciężki (czyli zapewne też nijak miał się do powieści, która tematycznie na pewno nie była lekka, zwłaszcza, że poparta osobistym doświadczeniem pisarza, ale styl Pilcha a styl Smarzowskiego to są dwa osobne światy). Przypuszczam, że tutaj będzie tak samo. Stawiam na to, że będzie to raczej poważny i ciężki film, jak np. Wołyń, a te śmieszne wstawki wysunięte na czoło w trailerze, w filmie zejdą na daleki plan. Zobaczymy. Pójdę dwa razy
To co napisałeś o Spielbergu jest ciekawe, nie wiedziałem, że tak mu powiedziano. Nie uważam jednak, że cokolwiek to zmienia i jeśli mogę sobie pozwolić na dygresję, to rozwinę to i odniosę się szerzej do Twojej wypowiedzi:
1. Jeśli chodzi o budżet Pokłosia, nie do końca kapuję. Film oglądałem dość dawno temu i pamiętam, że był dobrze zrealizowany, trochę na hollywoodzką modłę, ale tak to jest z filmami Pasikowskiego i nie uważam tego za wadę. Może jakiś szczegół wyleciał mi z głowy, ale nie wiem do końca, w jakim sensie rosyjskie finansowanie miałoby wpływać na wydźwięk filmu, poza tym, że prawdopodobnie dzięki tym pieniądzom w ogóle mógł zaistnieć, co równie dobrze może świadczyć zwyczajnie o tym, że Pasikowski ma jakichś rosyjskich znajomych. Wiem, że mord na żydowskiej ludności w Jedwabnem jest do dzisiaj nieuznawany przez pewną grupę ludzi i z ich perspektywy historia ta jest kłamliwie przedstawiona. Czy możesz mi jednak wskazać, jak mam te fakty połączyć tak, by rosyjskie finansowanie filmu coś w jego fabule tłumaczyło, coś podważało? Pytam bez złośliwości, czysta ciekawość laika, jak powiązać ze sobą te konkretne fakty. Co Rosjanie mają do Jedwabnego?
2. Nie czytałem biografii Spielberga, więc pozostaje mi tylko zapytać, czy to, że ktoś mu powiedział, że aby dostać Oskara, musi nakręcić film o holokauście, sprawiło, że właśnie z tego powodu nakręcił film o holokauście? Bo to jest o wiele ważniejsze od faktu - z którym się zgadzam - że istnieje często polityczne lub, szerzej, społeczne zapotrzebowanie na różnego rodzaju utwory i że to za sprawą tego zapotrzebowania publika, tudzież różne zainteresowane środowiska, przyznają rozmaite nagrody. Mówimy jednak o tym, na ile fakt, że jakieś tam nagrody są przyznawane za pewne tematy, sprawia, że dany artysta porusza ten temat dla nagrody, a nie dlatego, że sam chce go poruszyć. (Sam zresztą zauważyłeś, że w przypadku Smarzowskiego on i tak idzie swoją drogą). Na marginesie, jeśli ktoś by z tego powodu podważał sens istnienia Listy Schindlera i umniejszał piękno i grozę tego filmu uznając go za zrobionym wyłącznie z wyrachowania, to nie mógłbym nie powiedzieć, że nawet jeśli to prawda, to jest to film, który po prostu ktoś musiał nakręcić i to świetnie, że wziął się za to tak "wyrachowany" artysta jak Spielberg.
3. Na to wszytko możemy spojrzeć z historycznej perspektywy. Władcy lub rządy krajów od starożytności zabiegały o prace artystów przedstawiające bezpośrednio (np. "Pieśń Stulecia" Horacego, ody do Stalina Tuwima i innych, ale te same warunki znajdziemy we wszystkich innych literaturach wszystkich innych krajów w okresach despotyzmu i nie tylko) lub pośrednio (rozmaite monumenty, rzeźby, sztuki teatralne w czasach Peryklesa, Augusta, czy choćby za "naszego" słońca Stalina). Utwory te nijak się mają do właściwej twórczości artystów. Być może dzięki temu, że powstała "Pieśń Stulecia", mamy dzisiaj możliwość czytać odę 31, podobnie jak Oda do Stalina mogła pomóc przetrwać "Lokomotywie", a na pewno jej autorowi. W tych przypadkach artyści tworzyli często, nie zawsze, na odczepnego i nie wiem, czy jest nawet sens wyrzucać im tego rodzaju działalność (ja uważam, że nie ma, ale do Katonów tego świata nie należę, wiem jednak, że istnieją). Zarzucanie Smarzowskiemu, że zaspokaja albo "dla świętego spokoju", albo z wyrachowania czyjeś zapotrzebowanie na antyklerykalny film jest jednak nie na miejscu, zwłaszcza w kraju, gdzie kościół ma, wespół z partią, taką władzę jak u nas, co zresztą gdzieniegdzie przyznają sami katolicy. Ten list zapadł mi w pamięć: https://www.tygodnikpowszechny.pl/kosci ... tii-149433. Można by raczej dopatrywać się tego w drugą stronę, oceniać pod tym kątem filmy o żołnierzach wyklętych, być może nadchodzący serial o Piłsudskim też będzie "bogoojczyźniany", ale Kler jest pod prąd władzy. Komu więc miałby służyć, jeśli nie tylko zwykłemu odbiorcy? Zresztą, być może jakiś Rosjanin dorzucił do niego kilka rubli i nie będę miał mu tego za złe, ani nie będę doszukiwał się w tym spisku.
(jeśli wkradł się chaos w moje słowa to przepraszam, piszę w pośpiechu, w razie czego chętnie podyskutuję dalej i jestem gotowy do zmiany swojej perspektywy, jeśli nauczę się, z jakiego powodu jest ona błędna).
PS. Wkleiłem odnośnik do listu, który zawiera w sobie sporo politycznych aluzji. Nie chciałbym, by ta jego część była tutaj dyskutowana. Chodzi mi tylko o sam fakt bliskiej współpracy ludzi władzy i kościoła, dostrzegany przez samych katolików. Piszę o tym na wypadek, gdyby ktoś chciał się do niego odnieść przy okazji naszej rozmowy o "Klerze" (czy raczej trailerze): nie wywlekajmy tutaj jego politycznych deklaracji.
To co napisałeś o Spielbergu jest ciekawe, nie wiedziałem, że tak mu powiedziano. Nie uważam jednak, że cokolwiek to zmienia i jeśli mogę sobie pozwolić na dygresję, to rozwinę to i odniosę się szerzej do Twojej wypowiedzi:
1. Jeśli chodzi o budżet Pokłosia, nie do końca kapuję. Film oglądałem dość dawno temu i pamiętam, że był dobrze zrealizowany, trochę na hollywoodzką modłę, ale tak to jest z filmami Pasikowskiego i nie uważam tego za wadę. Może jakiś szczegół wyleciał mi z głowy, ale nie wiem do końca, w jakim sensie rosyjskie finansowanie miałoby wpływać na wydźwięk filmu, poza tym, że prawdopodobnie dzięki tym pieniądzom w ogóle mógł zaistnieć, co równie dobrze może świadczyć zwyczajnie o tym, że Pasikowski ma jakichś rosyjskich znajomych. Wiem, że mord na żydowskiej ludności w Jedwabnem jest do dzisiaj nieuznawany przez pewną grupę ludzi i z ich perspektywy historia ta jest kłamliwie przedstawiona. Czy możesz mi jednak wskazać, jak mam te fakty połączyć tak, by rosyjskie finansowanie filmu coś w jego fabule tłumaczyło, coś podważało? Pytam bez złośliwości, czysta ciekawość laika, jak powiązać ze sobą te konkretne fakty. Co Rosjanie mają do Jedwabnego?
2. Nie czytałem biografii Spielberga, więc pozostaje mi tylko zapytać, czy to, że ktoś mu powiedział, że aby dostać Oskara, musi nakręcić film o holokauście, sprawiło, że właśnie z tego powodu nakręcił film o holokauście? Bo to jest o wiele ważniejsze od faktu - z którym się zgadzam - że istnieje często polityczne lub, szerzej, społeczne zapotrzebowanie na różnego rodzaju utwory i że to za sprawą tego zapotrzebowania publika, tudzież różne zainteresowane środowiska, przyznają rozmaite nagrody. Mówimy jednak o tym, na ile fakt, że jakieś tam nagrody są przyznawane za pewne tematy, sprawia, że dany artysta porusza ten temat dla nagrody, a nie dlatego, że sam chce go poruszyć. (Sam zresztą zauważyłeś, że w przypadku Smarzowskiego on i tak idzie swoją drogą). Na marginesie, jeśli ktoś by z tego powodu podważał sens istnienia Listy Schindlera i umniejszał piękno i grozę tego filmu uznając go za zrobionym wyłącznie z wyrachowania, to nie mógłbym nie powiedzieć, że nawet jeśli to prawda, to jest to film, który po prostu ktoś musiał nakręcić i to świetnie, że wziął się za to tak "wyrachowany" artysta jak Spielberg.
3. Na to wszytko możemy spojrzeć z historycznej perspektywy. Władcy lub rządy krajów od starożytności zabiegały o prace artystów przedstawiające bezpośrednio (np. "Pieśń Stulecia" Horacego, ody do Stalina Tuwima i innych, ale te same warunki znajdziemy we wszystkich innych literaturach wszystkich innych krajów w okresach despotyzmu i nie tylko) lub pośrednio (rozmaite monumenty, rzeźby, sztuki teatralne w czasach Peryklesa, Augusta, czy choćby za "naszego" słońca Stalina). Utwory te nijak się mają do właściwej twórczości artystów. Być może dzięki temu, że powstała "Pieśń Stulecia", mamy dzisiaj możliwość czytać odę 31, podobnie jak Oda do Stalina mogła pomóc przetrwać "Lokomotywie", a na pewno jej autorowi. W tych przypadkach artyści tworzyli często, nie zawsze, na odczepnego i nie wiem, czy jest nawet sens wyrzucać im tego rodzaju działalność (ja uważam, że nie ma, ale do Katonów tego świata nie należę, wiem jednak, że istnieją). Zarzucanie Smarzowskiemu, że zaspokaja albo "dla świętego spokoju", albo z wyrachowania czyjeś zapotrzebowanie na antyklerykalny film jest jednak nie na miejscu, zwłaszcza w kraju, gdzie kościół ma, wespół z partią, taką władzę jak u nas, co zresztą gdzieniegdzie przyznają sami katolicy. Ten list zapadł mi w pamięć: https://www.tygodnikpowszechny.pl/kosci ... tii-149433. Można by raczej dopatrywać się tego w drugą stronę, oceniać pod tym kątem filmy o żołnierzach wyklętych, być może nadchodzący serial o Piłsudskim też będzie "bogoojczyźniany", ale Kler jest pod prąd władzy. Komu więc miałby służyć, jeśli nie tylko zwykłemu odbiorcy? Zresztą, być może jakiś Rosjanin dorzucił do niego kilka rubli i nie będę miał mu tego za złe, ani nie będę doszukiwał się w tym spisku.
(jeśli wkradł się chaos w moje słowa to przepraszam, piszę w pośpiechu, w razie czego chętnie podyskutuję dalej i jestem gotowy do zmiany swojej perspektywy, jeśli nauczę się, z jakiego powodu jest ona błędna).
PS. Wkleiłem odnośnik do listu, który zawiera w sobie sporo politycznych aluzji. Nie chciałbym, by ta jego część była tutaj dyskutowana. Chodzi mi tylko o sam fakt bliskiej współpracy ludzi władzy i kościoła, dostrzegany przez samych katolików. Piszę o tym na wypadek, gdyby ktoś chciał się do niego odnieść przy okazji naszej rozmowy o "Klerze" (czy raczej trailerze): nie wywlekajmy tutaj jego politycznych deklaracji.
no school, no work, no problem
-
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 90 times
- Been thanked: 196 times
Re: Kler
Wiesz, Leliwo, Zmieniam zdanie i na Kler specjalnie dla Ciebie pójdę i to ze dwa razy, i namówię jak najwięcej ludzi aby poszli,
Spokojnie, nie ma się co spinać. Z pewnością film o takiej tematyce ma zapewnioną niezłą widownię i bez ciebie, czy to ze względu na antyklerykalną otoczkę, czy z powodu zwykłej ludzkiej ciekawości. Odrobinę psychologizując, nie jest może tak, że po nakręceniu Wołynia, który został nieźle przyjęty po prawej stronie (choć, jak już mówiłem, nie jest to absolutnie film pro-polski) Smarzowski chciał teraz pójść w lewo? Coś jak role Adamczyka po filmach o papieżu...
Oj, chyba zaczynam powoli bić pianę...
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Kler
Hm, ciekawe. Muszę powiedzieć, że zupełnie tak tego nie postrzegam. Nie sądzę, by ten reżyser robiąc jakiś film zastanawiał się nad lewą czy prawą stroną. Często mamy u niego krytykę rozmaitych instytucji, ale wydaje mi się ona tylko pierwszą warstwą, pozorną, a on sięga głębiej i mu się to mimo wszystko udaje. W gruncie rzeczy widzę w jego filmach ciężką krytykę (przechodzącą w satyrę) ludzkich przywar, czy ludzi w ogóle, którzy instytucji (rodziny, państwa, czy ideologii) używają instrumentalnie dla realizowania swoich obsesji i tego, co w nich najgorsze. Widziałem tylko "Wesele", "Wołyń" i etiudę "Ksiądz" i przynajmniej w tych filmach wszędzie da się to zaobserwować.
"Wołyń" może trzeba by potraktować trochę inaczej, bo chyba po raz pierwszy wyszedł on z samej krytyki człowieka, czy też umiejscowił ją w konkretnym czasie historycznym i zrealizował na tyle umiejętnie, że ona wynika z krytyki tego czasu i na odwrót. Szkoda tylko, że to tak potwornie brutalny film.
"Wołyń" może trzeba by potraktować trochę inaczej, bo chyba po raz pierwszy wyszedł on z samej krytyki człowieka, czy też umiejscowił ją w konkretnym czasie historycznym i zrealizował na tyle umiejętnie, że ona wynika z krytyki tego czasu i na odwrót. Szkoda tylko, że to tak potwornie brutalny film.
no school, no work, no problem
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Kler
No tak, zapomniałem o Róży. Masz rację, choć nie jest to film na romantyczny wieczór we dwoje... A propos Róży, przypomniał mi się też inny film opowiadający o końcówce wojny - Obława. Inny reżyser, ale klimat mniej więcej podobny. Jeśli ktoś nie widział, a Róża przypadła my do gustu, polecam.
no school, no work, no problem
Re: Kler
Z największą przyjemnością pójdę na Kler. Czy dwa razy - nie wiem, ale wezmę kobitę.
Wiadomo było że prędzej czy później powstanie taki film.
Wiadomo było że prędzej czy później powstanie taki film.
http://www.freha.pl - Forum Rekreacji Historycznych