Thirty Years War (GMT) (1)
- Wallenstein
- Sergent-Major
- Posty: 172
- Rejestracja: środa, 26 kwietnia 2006, 09:13
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Taki pomysł: rekrutacja powinna zależeć od opłacenia wszystkich wojsk w poprzednim etapie. W wersji prostszej - jeżeli nie starczyło pieniędzy na wszystkich, to jest jakiś modyfikator do rzutu. W wersji bardziej skomplikowanej - ilu najemników lub weteranów nie opłaconych, taki minus do rzutu na rekrutację w następnym etapie.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Jest i na to sposób, tylko wymagający przemyślenia i sprawdzenia - otóż armie wyjadały wszystko w promieniu coraz większym nawet wtedy, gdy stały w miejscu. Czyli pillage nawet za postoje, aby nie tworzyć zbyt dużych stosów oraz aby skłaniać do marszów. Bo kiedy armia stała zbyt długo w jednej prowincji to musiała pójść do innej, bo w tamtej nie zostało już nic do zjedzenia.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
- Leo
- Colonel
- Posty: 1594
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 14 times
Zastanawiałem się nad tym co zaproponował Andreas i mam następujące pomysły:
1. Za określoną ilość nieopłaconych w danym etapie oddziałów zwiększało by się ilość Punktów Plądrowania (PP) na własnym terytorium, np. 1PP za 2 oddziały najemników lub 4 milicji. PP umieszczałoby się w pierwszej kolejności na polu z nieopłaconymi oddziałami, w dalszej na polach sąsiednich. PP byłyby dodawane przed sprawdzeniem czy dane oddziały nie uległy redukcji.
2. W "sanktuariach" Ligi Katolickiej (Austria, Bawaria, Niderlandy Hiszp.) też trzeba by ustalić jakiś maksymalny pułap zadolości wyżywienia oddziałów. Większe armie powodowałyby położenie na danym terytorium określonej ilości PP. Np.:
10-13 oddziałów - 1PP
14-17 oddziałów - 2PP
18-20 oddziałów - 3PP, itd.
1. Za określoną ilość nieopłaconych w danym etapie oddziałów zwiększało by się ilość Punktów Plądrowania (PP) na własnym terytorium, np. 1PP za 2 oddziały najemników lub 4 milicji. PP umieszczałoby się w pierwszej kolejności na polu z nieopłaconymi oddziałami, w dalszej na polach sąsiednich. PP byłyby dodawane przed sprawdzeniem czy dane oddziały nie uległy redukcji.
2. W "sanktuariach" Ligi Katolickiej (Austria, Bawaria, Niderlandy Hiszp.) też trzeba by ustalić jakiś maksymalny pułap zadolości wyżywienia oddziałów. Większe armie powodowałyby położenie na danym terytorium określonej ilości PP. Np.:
10-13 oddziałów - 1PP
14-17 oddziałów - 2PP
18-20 oddziałów - 3PP, itd.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Podobają mi się te pomysły. Warto je omówić na żywo i wdrożyć testowo. Trzeba też ustalić wpływ karty 'Bunty', bo obecnie odwołuje się ona do tabeli dla nieopłaconych stosów. Wypada i w takim przypadku stosować nasze, ulepszone zasady dot. nieopłaconych stosów - a w tym przypadku stosów zbuntowanych, uznawanych jako całkowicie nieopłacone.
Taki oto cytat przypadł mi do gustu i chcę nim podzielić się z Waszmościami:
"...bez bogatej Bawarii dni cesarza są policzone.
Wiedzial o tym także sam cesarz. Pewnego późnego wieczora, w grudniu 1645 r. jego specjalny wysłannik, hrabia Maximilian von Trautmannsdorff, przybył incognito na obrady pokojowe odbywające się w Westfalii. Tego rodzaju entre było sprytnym sposobem na uniknięcie wielkiego, drogiego i kłopotliwego wjazdu z pełnym ceremoniałem do miasta, przed czym nie powstrzymali się Francuzi i Szwedzi. Dzięki temu hrabia uniknął też przykrości, jakich doznał w związku ze swym przybyciem Hiszpan Penaranda. Niewielka świta, ulewny deszcz, a na koiec kolizja karety z kramem pełnym glinianych naczyń - oto jak wyglądało entre Hiszpana."
Taki oto cytat przypadł mi do gustu i chcę nim podzielić się z Waszmościami:
"...bez bogatej Bawarii dni cesarza są policzone.
Wiedzial o tym także sam cesarz. Pewnego późnego wieczora, w grudniu 1645 r. jego specjalny wysłannik, hrabia Maximilian von Trautmannsdorff, przybył incognito na obrady pokojowe odbywające się w Westfalii. Tego rodzaju entre było sprytnym sposobem na uniknięcie wielkiego, drogiego i kłopotliwego wjazdu z pełnym ceremoniałem do miasta, przed czym nie powstrzymali się Francuzi i Szwedzi. Dzięki temu hrabia uniknął też przykrości, jakich doznał w związku ze swym przybyciem Hiszpan Penaranda. Niewielka świta, ulewny deszcz, a na koiec kolizja karety z kramem pełnym glinianych naczyń - oto jak wyglądało entre Hiszpana."
- Leo
- Colonel
- Posty: 1594
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 14 times
Andreasie, skąd ten cytat?
Po kolejnych dwóch rozgrywkach modyfikuję swoje wcześniejsze pomysły:
Z pierwszego w ogóle rezygnuję - był zbyt skomplikowany. Zamiast tego proponuję następującą innowację:
Po ruchu armia musi w pierwszej kolejności splądrować pole, na którym zakończyła ruch. W ten prosty sposób otrzymujemy zazwyczaj sytuację, że pole, na którym stoi armia jest splądrowane. A to jak najbardziej odpowiada realiom. Poza tym też może też zachęcać graczy do opuszczania armiami bardziej spustoszonych pól i przenoszenia się gdzie indziej. A wiemy, że podczas wojny trzydziestoletniej wojska często maszerowały przede wszystkim w poszukiwaniu żywności.
Co do "sanktuariów" to zmieniłem nieco limity. Automatyczne splądrowanie o 1PP zaczyna się od 9 oddziałów, a o 2PP od 13 oddziałów.
Oba pomysły zostały już przetestowane przez Andreasa, Raubrittera i mnie. Testy wypadły jak najbardziej pomyślnie.
Po kolejnych dwóch rozgrywkach modyfikuję swoje wcześniejsze pomysły:
Z pierwszego w ogóle rezygnuję - był zbyt skomplikowany. Zamiast tego proponuję następującą innowację:
Po ruchu armia musi w pierwszej kolejności splądrować pole, na którym zakończyła ruch. W ten prosty sposób otrzymujemy zazwyczaj sytuację, że pole, na którym stoi armia jest splądrowane. A to jak najbardziej odpowiada realiom. Poza tym też może też zachęcać graczy do opuszczania armiami bardziej spustoszonych pól i przenoszenia się gdzie indziej. A wiemy, że podczas wojny trzydziestoletniej wojska często maszerowały przede wszystkim w poszukiwaniu żywności.
Co do "sanktuariów" to zmieniłem nieco limity. Automatyczne splądrowanie o 1PP zaczyna się od 9 oddziałów, a o 2PP od 13 oddziałów.
Oba pomysły zostały już przetestowane przez Andreasa, Raubrittera i mnie. Testy wypadły jak najbardziej pomyślnie.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Grohmann
- Starosta
- Posty: 898
- Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 2 times
Zastanawiałem się kiedyś nad taka modyfikacją gry aby fundusze odgrywało znacznie większą rolę. Pozostało to w sferze pomysłów, ale chciałbym sie tym podzielic może komuś pomoże w opracowaniu ciekawych uzupełniających przepisów do świetnej gry jaką jest TYW.
Mianowicie myślałem, aby żródła dochodu stron zdywersyfikować. Aby pochoddziły z zagrywanych kart, z kontrolowanych prowincji (zdobywanie nowych prowincji stawałoby sie bardziej opłacalne) oraz z plądrowania pól.
To taki ogólny zarys. Rzecz w tym aby zmusic graczy do opłacania swoich jednostek. Samemu muszę sie przyznac, że w grze stosuje taktyke 'płacenia ziemią' co jakoś średnio mi się jednak podoba patrząc z punktu widzenia realności.
Kara za nieopłacenie jednostek powinna być bardziej sroga w moim odczuciu.
Odejscie z armii to najlzejsza z nich.. Są tez inne opcje, wywolanie buntu w prowincji, przejscie na strone wroga nie wspominając juz o splądrowaniu pola.
Takie watahy zbuntowanych najemników mogłyby nieźle napsuc krwi gdyby wyszły spod kontroli graczy.
Rekrutacje także mogłyby odbywać się WYŁĄCZNIE za pieniądze.
Oczywiście pozostaje kwestia zbalansowania tego wszystkiego i ułożenia w taki sposób aby 'chodziło'.
Zastanawiałem się również, czym jest podyktowana konieczność zakończenia ruchu tuż po bitwie. Na moje oko mogłoby byc znacznie ciekawiej gdyby znieśc ten zakaz
Mianowicie myślałem, aby żródła dochodu stron zdywersyfikować. Aby pochoddziły z zagrywanych kart, z kontrolowanych prowincji (zdobywanie nowych prowincji stawałoby sie bardziej opłacalne) oraz z plądrowania pól.
To taki ogólny zarys. Rzecz w tym aby zmusic graczy do opłacania swoich jednostek. Samemu muszę sie przyznac, że w grze stosuje taktyke 'płacenia ziemią' co jakoś średnio mi się jednak podoba patrząc z punktu widzenia realności.
Kara za nieopłacenie jednostek powinna być bardziej sroga w moim odczuciu.
Odejscie z armii to najlzejsza z nich.. Są tez inne opcje, wywolanie buntu w prowincji, przejscie na strone wroga nie wspominając juz o splądrowaniu pola.
Takie watahy zbuntowanych najemników mogłyby nieźle napsuc krwi gdyby wyszły spod kontroli graczy.
Rekrutacje także mogłyby odbywać się WYŁĄCZNIE za pieniądze.
Oczywiście pozostaje kwestia zbalansowania tego wszystkiego i ułożenia w taki sposób aby 'chodziło'.
Zastanawiałem się również, czym jest podyktowana konieczność zakończenia ruchu tuż po bitwie. Na moje oko mogłoby byc znacznie ciekawiej gdyby znieśc ten zakaz
-
- Censor
- Posty: 6571
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 170 times
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
A ładnie to tak, wskazywać swoje przewagi?
Co do pomysłów - gramy w klubie w ten sposób, że dla nieopłaconych stosów rzucamy kostką i jest 50% prawdopodobieństwa, że dana jednostka straci poziom lub odejdzie jeśli była słaba.
Myśleliśmy także o tym, aby rekrutowac tylko wtedy, gdy miało się nadwyżkę w poprzednim etapie. Ale piszesz, Grohmann, aby rekrutować wręcz za pieniądzę. To ciekawe, musimy to z Leo omówić.
Co do pomysłów - gramy w klubie w ten sposób, że dla nieopłaconych stosów rzucamy kostką i jest 50% prawdopodobieństwa, że dana jednostka straci poziom lub odejdzie jeśli była słaba.
Myśleliśmy także o tym, aby rekrutowac tylko wtedy, gdy miało się nadwyżkę w poprzednim etapie. Ale piszesz, Grohmann, aby rekrutować wręcz za pieniądzę. To ciekawe, musimy to z Leo omówić.
- Leo
- Colonel
- Posty: 1594
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 14 times
Uściślając wypowiedź Andreasa:
Jeśli mamy jakieś nieopłacone jednostki, to wykonujemy rzut dla każdej z nich (a nie dla stosu). Wynik 0-4 oznacza, że dana jednostka nie ponosi strat, wynik 5-9 oznacza straty (wyobracanie silnej, wyeliminowanie słabej). Rzuty są modyfikowane według zasad zapisanych pod "Loot Table" - czyli splądrowanie, najemnicy, dynamiczny wódz, itp.
Dodam jeszcze, że jesteśmy z Andreasem na etapie opracowywania dodatkowych kart do tej gry, uwzględniających m.in. aspekt polski.
Wyniki naszych prac wkrótce.
Jeśli mamy jakieś nieopłacone jednostki, to wykonujemy rzut dla każdej z nich (a nie dla stosu). Wynik 0-4 oznacza, że dana jednostka nie ponosi strat, wynik 5-9 oznacza straty (wyobracanie silnej, wyeliminowanie słabej). Rzuty są modyfikowane według zasad zapisanych pod "Loot Table" - czyli splądrowanie, najemnicy, dynamiczny wódz, itp.
Dodam jeszcze, że jesteśmy z Andreasem na etapie opracowywania dodatkowych kart do tej gry, uwzględniających m.in. aspekt polski.
Wyniki naszych prac wkrótce.