clown - skojarzenie masz to samo co my gdy graliśmy w tę grę (fajnie, że przypomniałeś linka bo nie pamiętaliśmy).
To gra decyzji.
Dla mnie świeże jest to, że mam zgrupowania z konkretnymi działaniami i możliwościami. Gdy osiągnę pierwszy cel dane zgrupowanie może działać dalej z inną możliwością.
Do tego dochodzą różne zmienne (kontrataki, zajmowanie farm, czworoboki, szarża Neya, zdolności Napoleona i Wellingtona).
Swoją drogą jak piszesz o wymysłach recenzentów (czytałem z dwie recenzje gdzie facet opisywał jak grać, a ja w to grałem i się z tego bełkotu śmiałem - po prostu gostek wziął karty, przeczytał ich treść, stworzył teoretyczny algorytm, znalazł optymalną ścieżkę i zapisał zadowolony z siebie). Dzięki temu wiem dlaczego gra ma tak losowe wyniki na kartach co mnie drażniło.
Dlatego, że jak sobie coś wymyślisz, a nie rzucisz dobrze kostką, to z twojego pomysłu nici. I trzeba kombinować od nowa, ale przeciwnik nie śpi.
Swoją drogą znakomicie oddano opór Angoli w postaci karty Rezerw. I to napięcie z Prusakami, których jak nie wezwiesz, a Francuz nie wybije się sam w atakach to jako Anglik przegrałeś (no jeszcze rzuty na morale mogą namieszać).
Gra nie jest tak beznadziejna jak wyłania się z niektórych opisów (i sam tak myślałem póki nie zagrałem), ani tak dobra jak być może wynika z moich wpisów, bo staram się zrównoważyć nieprawdziwe złe wrażenie.
Powiem tak. Po 7 rozgrywkach chętnie siądę do tej gry jeszcze.
Z drugiej strony widzę ile fajnych rzeczy można było dodać żeby wyszła nowa jakościowo, a jednocześnie pełna realizmu gra o Waterloo.
P.S. No i oczywiście dla Polaków cena w stosunku do tego co jest w grze to rzecz oburzająca. Moim zdaniem 39-50 zł to aż nadto. Tyle, że grę wyprodukowano w świecie normalnym, gdzie ludzie zarabiają dwa, trzy razy więcej. I ta cena też powinna studzić zapał Polaków w stosunku do tej gry.