No Peace Without Spain (MMP)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2096
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 122 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Neoberger »

Jestem po kolejnej rozgrywce.
Widzę typową cechę gry planszowej. Czas w pierwszych rozgrywkach trzeba liczyć podwójnie. Gra ma trwać 4 godziny. Ale z kolegą graliśmy 2,5 godziny i rozegraliśmy 4 lata.

Było strasznie. Po pierwsze Marlborough poszedł na Ostendę i ją zdobył. Gdyby Paweł grający Aliantem wiedział, że oblegany port aliancki broni się lepiej nad Atlantykiem i kanałem przed Francuzami to by miał większą determinacje by zdobyć jeszcze Dunkierkę. A stamtąd jedna mała forteca i Paryż. Jako Francuz poczułem pętlę.
Moje akcje w Niemczech osiągnęły jedynie tyle, że we Włoszech i Hiszpanii Aliant był w miarę bierny (no i słabe karty co drugi rok).
Nie pomogło mi to, że Eugeniusz Sabaudzki a to o mało nie trafił do niewoli (odpoczywał rok) a potem musiał wziąć udział w Radzie Wojennej (kolejny rok nieobecności).
Wyrównało te drobne przeszkody Alianta to, że Villars udał się także na roczny odpoczynek, a po wejściu do wojny Portugalii i zdobyciu panowania nad Morzem Śródziemnym - próba wywalczenia przewagi przez flotę z Tulonu spaliła na panewce.
1704 był zresztą tragiczny dla Francuza. Sabaudia przyłączyła się do Aliantów. Armia francusko-hiszpańska we Włoszech została odcięta i z dużymi stratami przebiła się do Francji (pogrom armii austriackiej niewiele mi pomógł).
W Niemczech było jeszcze gorzej. Marlborough poszedł w 1705 r. na Strasbourg i go zdobył (Paweł miał takie rzuty kostką, że nawet on się sam siebie zaczął bać).
Podciągnąłem dwie armie i zaatakowałem Marlborough. Obie armie francuskie atakujące jedna po drugiej wycieńczonych Aliantów pod Strasbourgiem poniosły klęski (w jednej bitwie Aliant osiągnął Sławetne Zwycięstwo). Odrobiłem armię Vendome'a i ponownie natarłem na Marlborough. Trzecia bitwa była straszna. Paweł rzucił sześć 5 i 6. Sam mi pokazywał miskę z kośćmi bo nie mógł uwierzyć. Armia francuska przestała istnieć (6 korpusów wyparowało). Mimo, że dowódcy zbiegli odrobienie strat zajęło by Francji z 3 lata. I mimo, że na granicy Sabaudii miałem armię złożoną z 4 korpusów, a w Hiszpanii zacząłem zajmować Portugalię Tallardem - to Paryż był w zasięgu Alianta - co prawda mocno pokiereszowanego.

Opisana krótka rozgrywka znowu była inna niż poprzednie. Inny przeciwnik - inny pomysł na strategię i inna taktyka działania.
Inaczej się rozłożyły karty. To naprawdę zmienia rozgrywki. Świetne rozwiązanie z eventami i ich rozdzieleniem od kart akcji.

Było tez parę pytań do przepisów. Co się dzieje z dowódcą zanihilowanej armii (cofa się do twierdzy albo na sąsiednie pole jak zda test na śmierć lub niewolę)? Czy można atakować w jednej rundzie kilkoma armiami jednego obrońcę (założyliśmy, że tak)? Czy można uzupełniać korpus gdy jest on w armii oblężniczej (założyliśmy, że nie)? Kiedy forteca powraca do pełnej siły (założyliśmy zgodnie z kartą pomocniczą, że w turze zimowej)? Ale ponadto grało się lekko bo przepisy są dobrze skonstruowane i nie przeszkadzają w myśleniu.
Znakomita gra o początkach XVIII wieku w Zachodniej Europie.
Gra zostawiająca wrażenie, że dla tamtych ludzi była to wojna światowa.
Berger
Awatar użytkownika
Derenga
Sergent
Posty: 145
Rejestracja: sobota, 27 listopada 2010, 20:15
Lokalizacja: Gdańsk

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Derenga »

Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2096
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 122 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Neoberger »

Myślałem, że to jakiś skrót psujący grę. Combo ruchów, po którym nie ma się chęci zaglądać do pudełka.

Jutro chyba znowu ruszę w świat wojny sukcesyjnej. Tak mało jest gier z tej epoki ;-(
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2096
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 122 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Neoberger »

clown --> w innym wątku pisałeś, że grałeś ostatnio dwa razy.
Możesz coś napisać? Jak się grało. Jakie strategie? Jak rola Hiszpanii (jako teatru działań)?
Jakieś obserwacje, ciekawe zagrania?
Z 1,5 miesiąca nie dotykałem nawet jej pudełka więc chętnie sobie chociaż poczytam.
Pliiiz.
Berger
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: clown »

Z miłą chęcią. W sumie grałem już pięć razy, z dwoma różnymi przeciwnikami. Na razie cztery razy wygrywali Burboni, automatem po wycofaniu się Anglii z wojny (koncesje polityczne na 3 i 5 VPków). Gra jak na razie bardzo mi się podoba z kilku powodów:
- cztery różne teatry działań wojennych, każdy ze swoją specyfiką
- mechanizm krótkiej kołderki bardzo fajnie wyrażony w postaci ilości punktów akcji do dyspozycji (nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego wszędzie, ba, więcej, czasem ledwo co jesteśmy w stanie zrobić zaplanowane minimum)
- psychologiczna rywalizacja z przeciwnikiem - Burboni atakują mnie w Cesarstwie Niemieckim? Posłać im na pomoc Marlborougha, czy próbować ich skontrować w Niderlandach? Wyczyścić szybko Północne Włochy z obecności Burbonów, czy poczekać na zmianę sojuszu przez Sabaudię (która może nie nastąpić - mała szansa, ale jest).
Co do strategii - kumpel grając Burbonami zaskoczył mnie ostatnio strasznie w Niderlandach - wrzucił swoich dwóch wodzów do dużej armii (ok. 10 korpusów) i zablokował mnie w Amsterdamie - nie atakował, ale blokował. Biorąc pod uwagę równowagę sił i moje średnie szczęście w rzutach kośćmi stałem tam jak ciołek i dawałem się szachować. W tym czasie Burboni prawie zdobyli Wiedeń i szykowali się do coup de grace. W związku z tym musiałem uderzyć w miękkie podbrzusze i spróbowałem wejścia na tereny Francji (rejon Strasbourga) - po zdobyciu jednej, czy dwóch twierdz, zdobyłem szybko 10 VPków za dwa miasta nie będące twierdzami i zagroziłem Paryżowi. To dopiero zmusiło przeciwnika do rzucenia sił i uwolnienia Marlborougha. Potem Anglia zostawiła mnie na pastwę losu, ale udało mi się zająć Madryt, z którego na szczęście mnie nie wyrzucono. Tym sposobem zobaczyłem pierwsze zwycięstwo Sprzymierzonych.
Wydaje mi się, że kluczem dla nich jest agresywna gra od początku i przejęcie właśnie Hiszpanii. Klasyczny "No-brainer" to desant w Kadyksie i obleganie do skutku, aby nie dawać Burbonom VPków za kontrolę Morza Śródziemnego od początku gry. Hiszpania jest dość chimeryczna - teren daje stacking tylko na 4 jednostki, więc warto wrzucić tam co najmniej dwójkowego wodza. Mechanizm lojalności hiszpańskiej powoduje, że trzeba tam cały czas działać, przejmować twierdze i czaić się przy Madrycie, żeby w fazie "hiszpańskiej" po tym jak nas wyrzucą, z powrotem go zająć.
Niderlandy istotne, wiadomo - jeśli Marlborough wygra bitwę w pierwszej turze (chociaż doświadczony Burbon raczej się wycofa i zostawi nam zdobywanie twierdz, najczęściej Liege, lub też szybko się wzmocni) mamy doskonały atut w postaci zagrożenia dla Paryża, a to determinuje poczynania Burbonów.
Miękkim miejscem dla Sprzymierzonych jest chyba Austria - po pierwsze nóż w plecy od Bawarii i dwie twierdze dla Burbonów za darmo, dość blisko do Wiednia i brak dużych sił w pobliżu. Można przerzucać wojska z Italii, ale wtedy tam Burboni są skuteczni. Decyzje, decyzje, decyzje...
Powiem jeszcze, że na wszystkie rozgrywki nie widziałem ani jednej podobnej. Wydawać by się mogło, że gra jest statyczna - nic z tych rzeczy - jest mnóstwo kombinowania, czajenia się, odgadywania planów przeciwnika itp.
Jeden minus, jeśli już miałbym narzekać - szkoda, że wodzowie nie mają jakichś indywidualnych cech (np. modów na rzutach kością, modów do oblężeń, łatwiejszej reorganizacji wojsk, rekrutacji itp.). Wydaje mi się, że owa epoka to przede wszystkim zmagania wodzów, bo armie w sensie metod wojowania były porównywalne (co zresztą w tej grze jest pokazane).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2096
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 122 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Neoberger »

clown --> dzięki. Mam te same odczucia po 5 rozgrywkach i obczytaniu się w necie.
Mnie kolega zaskoczył Aliantami jak zaczął pełznąć zdobywając twierdzę za twierdzą wzdłuż Kanału. Byłem zszokowany.
Też myślę, że Hiszpania jest kluczem. I to nie poprzez tytuł gry ;-)

Mnie poraża prostota konstrukcji gry, wydawałoby się miejscami siermiężna (sztywne punkty na odrabianie wojska, starcia flot ujęte Tulonem), ale to jednak działa.
Znakomicie oddane zdobywanie twierdz i ich wartość.

Czytałem narzekania na jednakowość wodzów. I ogólnie na system bitewny. Po grze All is lost save Honour widać, że można zrobić ciekawy poziom taktyczny nie zabierając zbytnio czasu, ale tam na scenariusz przypada jedna wielka bitwa, a tu trochę więcej.
Berger
adi2
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: piątek, 5 lipca 2013, 21:10

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: adi2 »

Kolejna gra na moim celowniku :)
Chętnie zagram online (Vassal itp.). Moje filmiki z gier PC kampanii mp(Europa Universalis 2):

http://youtu.be/mkga5VM5aY0
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 36 times
Been thanked: 22 times
Kontakt:

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: gocho »

Jeden minus, jeśli już miałbym narzekać - szkoda, że wodzowie nie mają jakichś indywidualnych cech (np. modów na rzutach kością, modów do oblężeń, łatwiejszej reorganizacji wojsk, rekrutacji itp.). Wydaje mi się, że owa epoka to przede wszystkim zmagania wodzów, bo armie w sensie metod wojowania były porównywalne (co zresztą w tej grze jest pokazane).
Pewien Pan, który już stworzył np. Długą kampanię (od 1792) do Napoleonic Wars, tworzy właśnie jakieś rozszerzenie do NPWS (w zakładce variants dyskusje)
oto garść jego pomysłów:
Dutch and British Superiority

Dutch and British corps count results of 4 as half-hits until 1709.

Alliance Leader Abilities
Baden: TR 2 for the purposes of siege combat.
Eugene: TR 3 when fighting without any other friendly leaders.
Galway: After a battle in which there are surviving corps, flip one corps from its reduced to its full side.
Marlborough: Always causes 1 extra hit in battle. May re-roll 2 dice in any battle or siege. If attacking an army, unless Tallard is present, that could otherwise avoid battle, they must roll a 2-6 to avoid battle.
Overkirk: TR 2 if fighting with another commander.
Starhemberg: May re-roll 1 die in any battle.

Bourbon Leader Abilities
Berwick: At the start of each turn on a result of 5-6 he is removed from play for that turn. This can occur several times in a row.
Boufflers: TR 2 for the purposes of siege combat.
Max Emmanuel: If he is captured or killed in battle, the alliance immediately gains 2 VP.
Tallard: He must always roll a die in order avoid battle. This die roll cannot be superseded by other leaders.
Vendome: At the start of each battle, after the inactive army has decided whether or not to avoid battle, on a result of 6 he is TR 0 for that battle.

Jest jakaś sensowna książka, po polsku, o tej wojnie?
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
duc de Fort
Capitaine
Posty: 843
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: duc de Fort »

Są dwa niezłe hb-eki Rafała Radziwonki:
http://ksiegarnia.bellona.pl/index.php? ... ka&x=0&y=0
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Raleen »

Czy takie niezłe to bym nie powiedział, tzn. ja miałem okazję przeczytać tylko ten pierwszy. Moje wrażenia tutaj:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 36 times
Been thanked: 22 times
Kontakt:

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: gocho »

Czy takie niezłe to bym nie powiedział, tzn. ja miałem okazję przeczytać tylko ten pierwszy. Moje wrażenia tutaj:
Trochę rzeczywiście autor przesadnie roztkliwia się nad geniuszem Churchilla. Ale w Ramillies wręcz go ośmieszył, bo ukazał go jako płaczka, który gdy tylko nie mógł przystąpić do bitwy z powodu opieszałości, ostrożności aliantów (a wygrałby na pewno wg autora) to zaraz pisał listy, a to do parlamentu, a to do Ludwika XIV, by uwierzyli, że wojna byłaby wygrana, gdyby nie inni dowódcy.
W podsumowaniach zabrakło mi szerszych opisów tego co się działo dalej w tej wojnie, a za to są powtórzenia ich przebiegu.
Być może szykuje jakiś kolejny tytuł o tej wojnie?
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adi2
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: piątek, 5 lipca 2013, 21:10

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: adi2 »

On byl tez politykiem wiec raczej to normalne, ze bronil swoich czterech liter. Placzki nie zostaja wodzami tego poziomu ;)
Chętnie zagram online (Vassal itp.). Moje filmiki z gier PC kampanii mp(Europa Universalis 2):

http://youtu.be/mkga5VM5aY0
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Petru Rares »

Jak widzicie szansę poszczególnych stron w tej grze? Grałem z Bambroughem z 5 razy i za każdym razem wygrywał Aliant i to dość zdecydowanie. Zwycięstwo Burbonów ujrzałem raz tylko, ale to podczas rozgrywki z Samuelem na PCh (ale wtedy wybitnie nie szły Marlborough rzuty na oblężenia, a potem przegrał z kretesem w Niemczech przy korzystnym dla siebie stosunku sił)
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2096
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 122 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: Neoberger »

Grałem kilka razy (4 lub 5) i tylko 2 razy Francja była zagrożona (raz przebicie wzdłuż wybrzeża na Paryż, a drugi raz od Strasburga).
Ale i tak Marlborough dochodząc do celu zazwyczaj nie ma sił.
Nie pamiętam ostatniej rozgrywki w Krakowie. Ale tam Marlborough miał bardzo słabe rzuty.
Berger
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: No Peace Without Spain (MMP)

Post autor: clown »

Ja widziałem częściej zwycięstwa moich ukochanych Burbonów :) natomiast raczej kluczem była z reguły Hiszpania (każdy z nas widzę grał w inną grę :P). W Niderlandach był raczej klincz, chyba że dymisje francuskich marszałków ułatwiały zadanie Marlboroughowi. Generalnie układ sił jest taki (i plan na grę), żeby na jednym z teatrów działań wojennych wyrobić sobie przewagę w postaci większej ilości dowódców. Wtedy można jakoś wymanewrować przeciwnika. Ale... to jest gra o oblężeniach, więc nie ma letko :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”