Konkurs historyczny Strategosa (VIII edycja)

[cdc9]

Przyznaję, że oniemiałem.

Ja też:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/swastyk ... itwy/5t8q9

Teraz rozumiem Twój nalot dywanowy na moje pytanie.

[Petru Rares]

Gdzie na terytorium bratniej Ukrainy żyją "Indianie"? Chodzi o podanie w miare dokładnej lokalizacji (nazwy miejsca/miejscowości). Miejsce to jest bardzo mocno przesiąkniete historią.

Miejsce, o które pytam znajduje się na terytorium, którego przynalezność państwowa jest w ostatnich miesiącach kwestionowana.

[cdc9]

Mangup, nieopodal Bakczysaraju.

[Petru Rares]

Oczywiście, "Indiejcy" to po prostu ludzie, którzy uciekli tam, aby żyć z dala od cywilizacji

[cdc9]

Z cykli ciekawostki, czyli ciemny lud to kupi.
W trakcie, poprzedzającej pokój w Tylży, kampanii nakazywano odczytywanie w cerkwiach tekstów liturgicznych przedstawiających Napoleona jako Antychrysta. Ten sam manewr powtórzono zresztą w 1812tym roku. Prawosławny lud przyjął to z całkowitym zrozumieniem. Pojawił się jednak problem związany z Tylżą: no, bo jak z Antychrystem zawierać pokój, a potem na dodatek bratać się i być mu sojusznikiem?
Z ratunkiem, dla propagandzistów, przyszło unikalne miejsce spotkania dwóch cesarzy, czyli tratwa na Niemnie.
W jaki sposób Niemen uratował wątpiących maluczkich oraz duchownych z zapałem opowiadających o Antychryście?

[cdc9]

Miejsce spotkania miało być wybrane ze względu na pewien sakrament.

[Leliwa]

Czyżby Aleksander miał próbować ochrzcić Antychrysta-Napoleona jak św. Jan Chrzciciel chrzcił grzeszników w Jordanie, i jak ochrzcił Chrystusa czego pamiątka jest uroczyście obchodzony szczególnie w Kościele Prawosławnym Chrzest Chrystusa czyli Jordan?

[cdc9]

Generalnie tak.
Nie wiem, czy akurat miał to zrobić Aleksander, ale rzeczywiście "sprzedawano" wersję, że przed spotkaniem z ojczulkiem-carem Antychryst ochrzczony został w rzece.
Nawiązanie do "Jordanu" myślę, że uprawnione.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/28359/epifania_ ... 640_4.jpeg

Twoja kolej.

[elahgabal]

Żeby się kręciło. Historia starożytna.

Pewna siła napastnicza zaczęła się szarogęsić na cudzym terenie, przejmując i pustosząc ziemie autochtonów.
Wreszcie zaatakowani, wraz ze wspomagającymi ich sojusznikami, zamknęli się w mieście, licząc na (i nawołując o) dalszą pomoc i posiłki. Napastnicy zaś spokojnie rozłożyli się pod miastem. Kontrolowali wszystkie prowadzące doń drogi. Tymczasem pomoc dla oblężonych jakoś nie nadchodziła.
W efekcie tym, którzy w mieście się zamknęli (a poza stałą ludnością i zbrojnymi była cała chmara uchodźców) zaczęło w końcu brakować zapasów. Ucieczki z miasta na drugą stronę przybierały na sile. Ale oblegający nie byli zbyt humanitarni. Skutek był taki, że ci, którzy postanowili zbiec w dużej mierze wymarli z głodu pomiędzy oblegającymi a obwarowaniami miejskimi.

Pytanie brzmi: co to za miasto i kto je oblegał?

[elahgabal]

O desperacji uciekinierów świadczy to, iż dowódca sił atakujących najpierw zapowiedział, że każdego, kto ucieknie z miasta sprzeda w niewolę, a później, gdy groźba ta okazała się być nieskuteczna, "obiecał", że zbiegów będzie wydawać na chłostę i odsyłać tam, skąd przybyli.

[Darth Stalin]

1. Alezja.
2. Caius Iulius Caesar.

[elahgabal]

Z tym samym mi się od razu skojarzyło, gdy przeczytałem opis

Gdy było już jasne, że obrońcy stoją na ostatnich nogach, dowódca oblegających zaczął zachowywać się głupio: przestał wypłacać żołd najemnikom. Teoretycznie mogło brakować mu kasy, ale to akurat kwestia spekulacji. W każdym razie wysłał flotyllę okrętów, celem zbierania pieniędzy na żołd. Jednak w pewnym porcie ową flotyllę dopadło trzęsienie ziemi. Całe miasto, przy którym cumowała zostało zniszczone. Flotylla również. Komentarz był taki, że to Posejdon gniewał się na jej dowódcę.

[Darth Stalin]

No to w takim razie Agatokles i Kartagina

[elahgabal]

Niestety.

[elahgabal]

Zasada jest następująca: psom wojny się płaci. Albo jest się w czarnej... rozpaczy.
Dowódca napastniczy roszczenia najmitów zignorował, ale ze służby zwalniać ich nie zamierzał.
Któregoś pięknego dnia strażnicy na murach przyuważyli, że napastnicy pilnują się byle jak. Postanowili skorzystać z okazji i wyjść z wycieczką. Niektórych z wałęsających się zabili, innych schwytali.
Dowodzący skąpiec zażądał wyprowadzenia wojsk najemnych. Oficerowie stwierdzili, że to ciężka sprawa, ale najemnicy wystąpili poza obóz. Uformowano falangę i zaczęto gonić uciekających obrońców aż pod mury. Pod murami sytuacja się odwróciła. Uciekający do tej pory zawrócili, z miasta wypadł kolejny oddział i rzucił się na falangę.
Jej dowódca postanowił się przegrupować, ale nie wyszło. Szeregi się posypały, oblegający zaczęli wiać. Dowodzący zachował się jak należy i walczył do końca z najbliższymi towarzyszami. To była ich ostatnia bitwa.
Zwycięscy oblegani wsiedli na karki wrogom i gonili ich aż do obozu. Dopiero tam dali sobie siana (przez pomyłkę zresztą).
Wrócili do miasta, zawarli zawieszenie broni.
Oblegający mieli nosy na kwintę. Dowódca nie żył, nadchodziły wieści, iż wreszcie płynie pomoc dla obleganych.
To wystarczyło. Zapakowano na okręty co cenniejsze rzeczy (rannych zostawiono) i w nogi.
Miasto było wolne. Jak i cała wyspa.