Sword of Rome (GMT)
- Filip Apostoł
- Sergent
- Posty: 148
- Rejestracja: wtorek, 19 stycznia 2010, 17:02
- Lokalizacja: Lublin
Zastanawiam się nad reprintem SoR z P500. Jak po tych 4 latach patrzycie na tą grę? Jest z grubsza zbalansowana czy niektórym nacjom jest ciężej? No i jak z tą losowością, w porównaniu do, np. Hannibala?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Filip Apostoł, łącznie zmieniany 2 razy.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Ja tej gry nie lubię - nie tylko dlatego, że bitwy są dziwaczne, ale przede wszystkim z powodu wtórnych i schematycznych rozgrywek. Musze jednak uczciwie zauważyć, że jestem dość odosobniony w tej opinii
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
-
- Caporal
- Posty: 59
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 19:56
- Lokalizacja: Płock\Olsztyn
- Wallenstein
- Sergent-Major
- Posty: 172
- Rejestracja: środa, 26 kwietnia 2006, 09:13
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Koledzy chcą zapewne powiedzieć, że nadal bitwy wygrywa się wyższą sumą z 3k6, a gracz Etrusko-Samnicki musi cicho siedzieć i być szczęśliwy, że ma karty na ręku. Myślę, że niedawny dodruk dał możliwość poznania gry nowym graczom, ale ludzie, którzy mieli kontakt z Sword of Rome już wcześniej i od tytułu tego się odwrócili - nie będą spieszyć się z powrotem.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
To ja o losowości inaczej - to znaczy w jakim kontekście gra jest najbardziej losowa.
Nie trafia się chyba zbyt często, że komplet graczy jest równie doświadczony, albo nazwijmy to jednakowo "świadomy konsekwencji swoich czynów" w czasie gry.
A z moich dwugrowych obserwacji wynika, że bardzo ważne dla "twojego" sukcesu jest prawidłowa lub nie gra tego z graczy, który w kluczowym momencie może zaszkodzić graczowi, któremu niewiele brakuje do zwycięstwa.
W obydwu "moich" grach o wygranej jednego z graczy zdecydowała nazwijmy to niefrasobliwość jednego, konkretnego gracza, a pozostali nic na to nie byli w stanie poradzić.
Nie ma oczywiście takich jaj jak w np. Szogunie, gdzie możesz nie mieć najmniejszej szansy zapobiec czyjemuś zwycięstwu, bo masz za daleko, a nieudolny sąsiad lidera nie potrafi nic zrobić, ale z uwagi na dużą liczbę graczy problem się pojawia.
I to chyba największy problem losowości w tej grze - charakterystyczny dla wieloosobówek.
Ale ja nie narzekam na Sword of Rome, skoro gra daje w zamian przyjemność pogrania w dobrej kompanii kolegów w bardzo klimatycznych starożytnych realiach.
Nie trafia się chyba zbyt często, że komplet graczy jest równie doświadczony, albo nazwijmy to jednakowo "świadomy konsekwencji swoich czynów" w czasie gry.
A z moich dwugrowych obserwacji wynika, że bardzo ważne dla "twojego" sukcesu jest prawidłowa lub nie gra tego z graczy, który w kluczowym momencie może zaszkodzić graczowi, któremu niewiele brakuje do zwycięstwa.
W obydwu "moich" grach o wygranej jednego z graczy zdecydowała nazwijmy to niefrasobliwość jednego, konkretnego gracza, a pozostali nic na to nie byli w stanie poradzić.
Nie ma oczywiście takich jaj jak w np. Szogunie, gdzie możesz nie mieć najmniejszej szansy zapobiec czyjemuś zwycięstwu, bo masz za daleko, a nieudolny sąsiad lidera nie potrafi nic zrobić, ale z uwagi na dużą liczbę graczy problem się pojawia.
I to chyba największy problem losowości w tej grze - charakterystyczny dla wieloosobówek.
Ale ja nie narzekam na Sword of Rome, skoro gra daje w zamian przyjemność pogrania w dobrej kompanii kolegów w bardzo klimatycznych starożytnych realiach.
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Wiesz, to też kwestia tych pozostałych, że tak się zajęli sobą, iż nie byli w stanie reagowac na zaistniałą sytuację... :faja:wujaw pisze:W obydwu "moich" grach o wygranej jednego z graczy zdecydowała nazwijmy to niefrasobliwość jednego, konkretnego gracza, a pozostali nic na to nie byli w stanie poradzić.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Sword of Rome (GMT)
Pytania dla najnowszej wersji gry:
1) Przy grze na 3 osoby każdy gracz pod koniec swego ruchu rzuca kośćmi na tabelę Gallów i możliwa jest strata np. swej jednostki. Czy, gdy terytorium tego rzucającego nie przylega do terytorium Gallów to też taką jednostkę musi stracić? Jeśli tak to czy np. Grek może zdjąć jednostkę z Sycylii (teren bardzo odległy od Gallów)?
2) Karty „Desperate times” – gdy ktoś próbuje taką kartę zagrać to inny gracz może nie dopuścić do tego zagrania poprzez zagranie swojej karty tego typu. Tylko czy te 2 karty się „anihilują” czy ten drugi gracz po prostu zagrywa kartę a pierwszy nie. Czy może trzeci gracz przebić zagranie tego drugiego poprzez zagranie swojej karty „Desperate times”?
Czy można przebić zagranie karty „Desperate times” na koniec całej tury, gdy każdy ma szansę na zagranie po 1 takiej karcie?
3) Czy w Fazie Posiłków, gdy przykładowo Grek otrzyma między innymi jednostkę za kontrolę miasta Massany to może ją położyć na innym polu, które to pole nie ma połączenia z tą Messaną ale ma połączenie z innym Polem Posiłków (czyli gdy Grek otrzyma np. 2 jednostki za kontrolę Syrakuz i po 1 jednostce za: Messana, Tarent i Neapolis to mogą to wszystko wstawić na 1 pole podobnie jak w grze Hannibal RvC)?
4) W Fazie Ustalania Pierwszego Gracza gracz z najniższym wynikiem punktowym ustala który z graczy będzie musiał pierwszy ruszać się w danej turze. Następni gracze ruszają się zgodnie z kierunkiem obrotu wskazówek zegara. Czyli w zależności jak gracze zasiądą do stołu taka obowiązuje kolejność? Czy jest jednak „wymuszona” ta kolejność zasiadania do stołu?
5) W punkcie 9.2. napisano że Samnici traktują wszystkie połączenia prowadzące do Bovianum i Aufdena nie jako trudny teren tylko zwykły teren. Czy gdy ruszają się z tych pól (a nie do tych pól) to też tak traktują te połączenia?
6) W czasie bitwy w przykładach jest powiedziane, że gracz za wyrzucenie na swej kostce „1” też traci swą jednostkę. Niestety nie ma tego w tabeli walki ani w przepisach.
Czy stosować tą regułę patrząc tylko na ten przykład walki?
7) Pytanie dotyczące karty nr 31 z talii rzymskiej –
“Play when a Roman consul or the Dictator loses a battle. Add his tactics rating to the Roman combat total. Permanently remove him from the game.”
Jeśli rzymianie przegrali to do czego dodawać współczynnik taktyki wodza? Czy jako modyfikator do walki – ale jeśli tak to może zmienić się zwycięzca?
1) Przy grze na 3 osoby każdy gracz pod koniec swego ruchu rzuca kośćmi na tabelę Gallów i możliwa jest strata np. swej jednostki. Czy, gdy terytorium tego rzucającego nie przylega do terytorium Gallów to też taką jednostkę musi stracić? Jeśli tak to czy np. Grek może zdjąć jednostkę z Sycylii (teren bardzo odległy od Gallów)?
2) Karty „Desperate times” – gdy ktoś próbuje taką kartę zagrać to inny gracz może nie dopuścić do tego zagrania poprzez zagranie swojej karty tego typu. Tylko czy te 2 karty się „anihilują” czy ten drugi gracz po prostu zagrywa kartę a pierwszy nie. Czy może trzeci gracz przebić zagranie tego drugiego poprzez zagranie swojej karty „Desperate times”?
Czy można przebić zagranie karty „Desperate times” na koniec całej tury, gdy każdy ma szansę na zagranie po 1 takiej karcie?
3) Czy w Fazie Posiłków, gdy przykładowo Grek otrzyma między innymi jednostkę za kontrolę miasta Massany to może ją położyć na innym polu, które to pole nie ma połączenia z tą Messaną ale ma połączenie z innym Polem Posiłków (czyli gdy Grek otrzyma np. 2 jednostki za kontrolę Syrakuz i po 1 jednostce za: Messana, Tarent i Neapolis to mogą to wszystko wstawić na 1 pole podobnie jak w grze Hannibal RvC)?
4) W Fazie Ustalania Pierwszego Gracza gracz z najniższym wynikiem punktowym ustala który z graczy będzie musiał pierwszy ruszać się w danej turze. Następni gracze ruszają się zgodnie z kierunkiem obrotu wskazówek zegara. Czyli w zależności jak gracze zasiądą do stołu taka obowiązuje kolejność? Czy jest jednak „wymuszona” ta kolejność zasiadania do stołu?
5) W punkcie 9.2. napisano że Samnici traktują wszystkie połączenia prowadzące do Bovianum i Aufdena nie jako trudny teren tylko zwykły teren. Czy gdy ruszają się z tych pól (a nie do tych pól) to też tak traktują te połączenia?
6) W czasie bitwy w przykładach jest powiedziane, że gracz za wyrzucenie na swej kostce „1” też traci swą jednostkę. Niestety nie ma tego w tabeli walki ani w przepisach.
Czy stosować tą regułę patrząc tylko na ten przykład walki?
7) Pytanie dotyczące karty nr 31 z talii rzymskiej –
“Play when a Roman consul or the Dictator loses a battle. Add his tactics rating to the Roman combat total. Permanently remove him from the game.”
Jeśli rzymianie przegrali to do czego dodawać współczynnik taktyki wodza? Czy jako modyfikator do walki – ale jeśli tak to może zmienić się zwycięzca?
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Re: Sword of Rome (GMT)
Silver pisze: Pytania dla najnowszej wersji gry:
Tak – chodzi generalnie o rajdy łupieżcze Galów pustoszące różne terytoria.1) Przy grze na 3 osoby każdy gracz pod koniec swego ruchu rzuca kośćmi na tabelę Gallów i możliwa jest strata np. swej jednostki. Czy, gdy terytorium tego rzucającego nie przylega do terytorium Gallów to też taką jednostkę musi stracić? Jeśli tak to czy np. Grek może zdjąć jednostkę z Sycylii (teren bardzo odległy od Gallów)?
1. Nie ma „anihilacji”, grana jest karta gracza „blokującego”.2) Karty „Desperate times” – gdy ktoś próbuje taką kartę zagrać to inny gracz może nie dopuścić do tego zagrania poprzez zagranie swojej karty tego typu. Tylko czy te 2 karty się „anihilują” czy ten drugi gracz po prostu zagrywa kartę a pierwszy nie. Czy może trzeci gracz przebić zagranie tego drugiego poprzez zagranie swojej karty „Desperate times”?
Czy można przebić zagranie karty „Desperate times” na koniec całej tury, gdy każdy ma szansę na zagranie po 1 takiej karcie?
2. Ustalenie gracza „blokującego” odbywa się według zwykłej kolejności.
3. Nie – zagranie „DT” może być zablokowanie tylko raz.
Tak – pola na mapie wskazują jedynie ŹRÓDŁA posiłków. Dosyłać możesz dowolnie, w ramach ograniczeń (połączenie z własnym polem – źródłem posiłków).3) Czy w Fazie Posiłków, gdy przykładowo Grek otrzyma między innymi jednostkę za kontrolę miasta Massany to może ją położyć na innym polu, które to pole nie ma połączenia z tą Messaną ale ma połączenie z innym Polem Posiłków (czyli gdy Grek otrzyma np. 2 jednostki za kontrolę Syrakuz i po 1 jednostce za: Messana, Tarent i Neapolis to mogą to wszystko wstawić na 1 pole podobnie jak w grze Hannibal RvC)?
Kolejność jest „wymuszona” – patrz kolejność dla „resolving ties”:4) W Fazie Ustalania Pierwszego Gracza gracz z najniższym wynikiem punktowym ustala który z graczy będzie musiał pierwszy ruszać się w danej turze. Następni gracze ruszają się zgodnie z kierunkiem obrotu wskazówek zegara. Czyli w zależności jak gracze zasiądą do stołu taka obowiązuje kolejność? Czy jest jednak „wymuszona” ta kolejność zasiadania do stołu?
Gal, Etrusko-Samnita, Grek, [Kartagińczyk], Rzymianin.
I w ramach tego zaczyna się tura – czyli jeśli rozpoczyna Rzymianin, to turę kończy Grek (albo Kartagińczyk przy 5 graczach).
TAK – chodzi o konkretne POŁĄCZENIA (te oznaczone linią przerywaną).5) W punkcie 9.2. napisano że Samnici traktują wszystkie połączenia prowadzące do Bovianum i Aufdena nie jako trudny teren tylko zwykły teren. Czy gdy ruszają się z tych pól (a nie do tych pól) to też tak traktują te połączenia?
NIE – przykład został ze starej wersji – swego czasu na Consimie było to wyjaśniane, a obowiązuje zasada z reguł i tabeli – teraz JUŻ SIĘ NIE TRACI WŁASNEJ JEDNOSTKI za wyrzucenie „1”.6) W czasie bitwy w przykładach jest powiedziane, że gracz za wyrzucenie na swej kostce „1” też traci swą jednostkę. Niestety nie ma tego w tabeli walki ani w przepisach. Czy stosować tą regułę patrząc tylko na ten przykład walki?
TAK, właśnie o to chodzi7) Pytanie dotyczące karty nr 31 z talii rzymskiej –
“Play when a Roman consul or the Dictator loses a battle. Add his tactics rating to the Roman combat total. Permanently remove him from the game.”
Jeśli rzymianie przegrali to do czego dodawać współczynnik taktyki wodza? Czy jako modyfikator do walki – ale jeśli tak to może zmienić się zwycięzca?
Jak ci brakuje np. 1-2 do zmiany przegranej w zwycięstwo to warto tego użyć. Opłaca się nawet Dyktatora, bo on i tak jest jednorazowy (spada na stałe na koniec etapu, w którym się pojawił), a ma współczynnik bitewny aż „4”.
Karta była wzorowana na autentycznym przykładzie: w czasie bitwy pod Sentinum z koalicją galijsko-samnicką (wydarzenie „Great Coalition” z talii etrusko-samnickiej) konsul bodaj Publiusz Decjusz Mus odprawił rytuał „devotio” polegający na „poświęceniu” siebie, swojej armii i armii wrogów „bogom podziemnym”, po czym w samotnej szarży rzucił się na wrogów. Dzięki tak uczynionej „podbudowie morale” Rzymianie po bardzo zaciekłej, wielogodzinnej bitwie rozbili wrogów.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Sword of Rome (GMT)
Wielkie dzięki za szybką i wyczerpującą odpowiedź.
Więc moja pierwsza rozgrywka na 3 osoby odbyła się wg nieco błędnych założeń.
Niestety grając Rzymem przeciwnicy zjednoczyli się i nie dali mi chwili na wzmocnienie.
Chyba w ciągu 4 tur moje terytorium zredukowane było do samego Rzymu i tam się nawet długo broniłem dzięki postawionym wcześniej murom. W pewnym momencie Grek odpuścił sobie sojusz z Samnitami/Etruskami ale szybko do niego wrócił za cenę obietnic terenowych i Rzym pokłonił się Etruskom.
Gra toczyła się właściwie na niewielkim terytorium przynależnym na starcie do Rzymian. Było sporo bitew.
Więc moja pierwsza rozgrywka na 3 osoby odbyła się wg nieco błędnych założeń.
Niestety grając Rzymem przeciwnicy zjednoczyli się i nie dali mi chwili na wzmocnienie.
Chyba w ciągu 4 tur moje terytorium zredukowane było do samego Rzymu i tam się nawet długo broniłem dzięki postawionym wcześniej murom. W pewnym momencie Grek odpuścił sobie sojusz z Samnitami/Etruskami ale szybko do niego wrócił za cenę obietnic terenowych i Rzym pokłonił się Etruskom.
Gra toczyła się właściwie na niewielkim terytorium przynależnym na starcie do Rzymian. Było sporo bitew.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Sword of Rome (GMT)
Grałem już 3 razy w tę grę ale tylko w 3 osobowym gronie, grając Rzymem.
W każdej z rozgrywek zwyciężali Samnici/Etruskowie.
Chyba dlatego że zawsze nawiązywany był ich sojusz z Grekami na dobre i na złe.
Przeciwni gracze uznali że Rzym jest ekstremalnie niebezpieczny i należy tą nację całkowicie zetrzeć z mapy.
Grek nie atakował Samnitów nawet jak ci zdobywali już ostatnie punkty zwycięstwa potrzebne do zwycięstwa automatycznego.
Czas rozgrywki to około 2-3 godzin ale docieraliśmy tylko do 4, 5 lub 6 tury z9.
Dodatkowo wg zasad gry każdy gracz powinien rozpoczynać z 6 punktami zwycięstwa a my by przedłużyć rozgrywkę jednak zaczynaliśmy od 0.
Gra toczyła się głównie w centralnej części mapy i tylko w 1 z rozgrywek wiele się działo na Sycylii.
Najlepiej jednak byłoby zagrać w 4-5 osób.
W każdej z rozgrywek zwyciężali Samnici/Etruskowie.
Chyba dlatego że zawsze nawiązywany był ich sojusz z Grekami na dobre i na złe.
Przeciwni gracze uznali że Rzym jest ekstremalnie niebezpieczny i należy tą nację całkowicie zetrzeć z mapy.
Grek nie atakował Samnitów nawet jak ci zdobywali już ostatnie punkty zwycięstwa potrzebne do zwycięstwa automatycznego.
Czas rozgrywki to około 2-3 godzin ale docieraliśmy tylko do 4, 5 lub 6 tury z9.
Dodatkowo wg zasad gry każdy gracz powinien rozpoczynać z 6 punktami zwycięstwa a my by przedłużyć rozgrywkę jednak zaczynaliśmy od 0.
Gra toczyła się głównie w centralnej części mapy i tylko w 1 z rozgrywek wiele się działo na Sycylii.
Najlepiej jednak byłoby zagrać w 4-5 osób.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Sword of Rome (GMT)
1) Co do kontroli danego pola to czy, gdy miasto danego gracza lub plemię Samnitów jest pod oblężeniem to takie pole do celów walki należy do oblegającego i jest on obrońcą, gdy zostanie zaatakowany (wtedy ma większe szansę na wygrana)?
2) A czy w powyższym przypadku w Fazie podliczania punktów zwycięstwa oblegający za takie pole może zyskać/stracić punkty zwycięstwa? Czy oblężony traci VP, gdy jest on oblężony na własnym polu Home a wróg-oblegający jednocześnie zyskuje za to VP?
W instrukcji znalazłem tylko w słowniczku coś o kontroli politycznej pola i zwykłej kontroli ale to nie rozwiązuje wątpliwości.
3) Czy miasto oznaczone znacznikiem neutralności trzeba oblegać, czy tylko wystarczy tam stanąć i potem zamienić kontrole na swoją? I czy tak może zrobić tylko „oryginalny właściciel”?
2) A czy w powyższym przypadku w Fazie podliczania punktów zwycięstwa oblegający za takie pole może zyskać/stracić punkty zwycięstwa? Czy oblężony traci VP, gdy jest on oblężony na własnym polu Home a wróg-oblegający jednocześnie zyskuje za to VP?
W instrukcji znalazłem tylko w słowniczku coś o kontroli politycznej pola i zwykłej kontroli ale to nie rozwiązuje wątpliwości.
3) Czy miasto oznaczone znacznikiem neutralności trzeba oblegać, czy tylko wystarczy tam stanąć i potem zamienić kontrole na swoją? I czy tak może zrobić tylko „oryginalny właściciel”?
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Re: Sword of Rome (GMT)
NIE. To wynika wprost z przepisów - albo jedna strona ma "kontrolę polityczną", albo druga.Silver pisze:1) Co do kontroli danego pola to czy, gdy miasto danego gracza lub plemię Samnitów jest pod oblężeniem to takie pole do celów walki należy do oblegającego i jest on obrońcą, gdy zostanie zaatakowany (wtedy ma większe szansę na wygrana)?
Natomiast oblężone miasto nie dostarcza uzupełnień.
NIE - patrz wyżej. Miasto trzeba zdobyć, ewentualnie plemię - spacyfikować...2) A czy w powyższym przypadku w Fazie podliczania punktów zwycięstwa oblegający za takie pole może zyskać/stracić punkty zwycięstwa? Czy oblężony traci VP, gdy jest on oblężony na własnym polu Home a wróg-oblegający jednocześnie zyskuje za to VP?
??? "PC markers" służą do oznaczania kontroli, której jest jeden rodzaj. Albo ją masz albo nie.W instrukcji znalazłem tylko w słowniczku coś o kontroli politycznej pola i zwykłej kontroli ale to nie rozwiązuje wątpliwości.
1. TRZEBA OBLEGAĆ.3) Czy miasto oznaczone znacznikiem neutralności trzeba oblegać, czy tylko wystarczy tam stanąć i potem zamienić kontrole na swoją? I czy tak może zrobić tylko „oryginalny właściciel”?
2. NIE. Jeśli mi9asto zdobędzie sojusznik "pierwotnego właściciela" to miasto wraca pod jego kontrolę. w przeciwnym przypadku miasto staje się tego, który je zdobył. Natomiast "pierwotny właściciel" może "odbić" własne zbuntowane (neutralne) miasto w przypadku, gdyw wyniku wygranej bitwy z dowolnym wrogiem uzyska co najmniej 1 PC.