66 (i kolejne) rocznice rzezi na Wołyniu

Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Dziś w TV H. Wujec określił w programie z udziałem ks T.Isakowicza jego zachowanie jako "agresywne" .

T. Isakowicza to wyraźnie zabolało ale nikt z dyskutantów nie podniósł ,iż sytacja na Ukrainie jest inna niż w zdenazyfikowanym RFN w latach 60 tych

Z wypowiedzi H. Wujca wynikało ,iż w sprawch smutnej przeszłości Ukrainy każdy duchowny powinien zachować się jak polscy biskupi wobec niemieckich : wybaczamy i prosimy o wybaczenie ( okazuje się ,że bez wzgledu na okoliczności to już standard )żeby uniknąć agresji.
Recepta Wujca( poza chowaniem śmieci pod dywan a głowy w piasek) : trzeba było porozmawaić z tymi turystami ( mówił o dzieciach , zapominajać że rzeczywsistymi partnerami tych poagaduszek o historii powinni być ludzie z faszyzujących partii , które imprezę organizowały ,o manipulacji małolatów ksiądz pisał wyraźnie wcześniej - patrz link wyżej ) .

Już widzę oczyma wyobraźni jak przekonani o niestosowności patrona organizatorzy ze skruchą postanawiają ,że rajd ,skierowany teraz do pieknej Italii , uczci ukraińskiego iternacjonała piłkarskiego Szewczenkę zamiast Banderę .


Rozumiem ,że gdyby swego czasu w RFN organizowano wycieczkę skautów po Polsce szlakami wybitnego niemieckiego prawnika Hansa Franka - ze wstępem w postaci wywieszania swastyk w Monachium zamiast w Kijowie - biskupi proszący niedawno biskupów niemieckich o wybaczenie nie chcąc psuć atmosfery usilnie namawialiby władze PRL o zgodę na wjazd w imię normalizacji...

Wyobrażenie sobie analogicznej sytuacji "unikania agresji" ( już widzę te komentarze w piśmie z którym związany juest H. Wujec) w ramach relacji żydowsko - niemieckich ponownie zostawiam Waszej wyobraźni ...

Z wypowiedzi innego dyskutanta wynikało .iż
antysowieckość Bandery ( Adolf też byl antysowiecki i co z tego !? ) chęć utrzymania przez światłe rzady RP dobrosąsiedzich stosunków z Ukrainą oznaczaja ,iż mamy wyrazić zrozumienie dla " rajdowo-EKSPORTOWEJ " chęci gloryfikowania jedynego bohatera Zachodniej Ukrainy ( możemy pocieszać się na szczęście ,że są na Ukrainie prominentni historycy , którzy piszą krytycznie o nim) a taki incydent jak ten zapewne jest prowokacją rosyjskich służb specjalnych . Formalne oskażenie ks. Isakowicza o agenturalność, dzięki Bogu , nie padło...
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Dżenesh
Colonel en second
Posty: 1272
Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
Lokalizacja: Płock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 18 times

Post autor: Dżenesh »

Nie wiem czy jest sens po raz kolejny oceniać postawy takich osób jak Wujec. Mi na myśl przychodzi tylko jedno: no comments. Dyskutować można, ale nie na poziomie tego osobnika
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
Krzysztof76

Książka księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Post autor: Krzysztof76 »

Właśnie przeczytałem książkę księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego Przemilczane Ludobójstwo na Kresach Kraków 2008 Małe Wydawnictwo. Swietnie napisane łatwo się czyta. Czytałem z wielkim zainteresowaniem. Polecam jest ciągle w księgarniach . Tania 34 złote. Nieduża objęściowo
Awatar użytkownika
Albert Warszawa
Adjoint
Posty: 717
Rejestracja: poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:54
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times
Kontakt:

Re: Książka księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Post autor: Albert Warszawa »

Krzysztof76 pisze:Właśnie przeczytałem książkę księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego Przemilczane Ludobójstwo na Kresach Kraków 2008 Małe Wydawnictwo. Świetnie napisane łatwo się czyta. Czytałem z wielkim zainteresowaniem. Polecam jest ciągle w księgarniach . Tania 34 złote. Nieduża objętościowo
Fajnie, że wskrzesiłeś temat. Akurat tej książki jeszcze nie czytałem, ale osoba autora jest najlepszą rekomendacją.

Od momentu kiedy temat był na naszym forum gorący nastąpiły ważne wydarzenia. Umierający politycznie Juszczenko, tak popierany przez wielu naszych polityków, ostatecznie zdejmuje maskę i daje Banderze tytuł Bohatera Ukrainy. Warto odnotować sprzeciw naszego prezydenta, który jest jednak bardzo spóźniony, najwyraźniej L. Kaczyński motał się i ostatecznie, pod ciężarem opinii publicznej, zaprotestował przeciw działaniom Juszczenki. MSZ oczywiście nie widzi problemu, bo to wewnętrzna sprawa Ukrainy... bez komentarza. Warto zauważyć duże protesty na Ukrainie, oczywiście w szczególności w jej wschodniej części. Wybory wygrywa Janukowycz, który jest oczywiście silnie antyupowski i daje nadzieję graniczącą z pewnością, że unieważni decyzję Juszczenki, liczę też na ostre dobranie się do skóry nacjonalistom, teraz ich życie powinno być trudniejsze.
Gdyby ktoś tuż po "Pomarańczowej Rewolucji" powiedział mi, że za kilka lat będę kibicował Janukowyczowi to bym się puknął w czoło. Ale kto się spodziewał, że Juszczenko i Tymoszenko mogą popierać nacjonalistów aż w takim stopniu?

Jeśli nadal jesteście zainteresowani tematem to chętnie będę pisał o tym nadal. Na początek przepisałbym drobne fragmenty monumentalnej pracy państwa Siemaszków "Ludobójstwo...", o której już wcześniej wspominałem.

Teraz delikatnie zbaczam na chwilę z głównego tematu, by wrzucić link do hasła o zbrodni w Ponarach. Polacy na Kresach byli ofiarami nie tylko nacjonalizmu ukraińskiego, ale także litewskiego, o czym wie jeszcze mniej osób: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Ponarach
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Albert Warszawa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dżenesh
Colonel en second
Posty: 1272
Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
Lokalizacja: Płock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 18 times

Re: Książka księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Post autor: Dżenesh »

Albert Warszawa pisze:Jeśli nadal jesteście zainteresowani tematem to chętnie będę pisał o tym nadal.
Ja poproszę. Zawsze chętnie przeczytam co napiszesz
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Albert Warszawa pisze:Jeśli nadal jesteście zainteresowani tematem to chętnie będę pisał o tym nadal.
Ja również chętnie poczytam. Uważam, że ten wątek jest jednym z ciekawszych w tym dziale. Wiesz, z tematami na forum jest trochę jak z programami w telewizji - nie da się wałkować tygodniami cały czas na jeden temat, stąd nie traktuj tego jak po pewnym czasie ludzie się mniej odzywają jako przejawów braku zainteresowania. To naturalne w przypadku każdej kwestii, jaką by kto nie wymyślił. Nie znaczy to, że po pewnym czasie ludzie nie mają chęci ponownie o tym poczytać.

A po sąsiedzku założyłem wątek o podobnych i chyba jeszcze trudniejszych relacjach polsko-żydowskich na Kresach, za sprawą ciekawej rozmowy w Rzepie, na którą trafiłem. Z góry powiem, że nie mam jednak ambicji aż tak go rozwijać jak Ty ten temat.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Krzysztof76

Post autor: Krzysztof76 »

Książka księdza Isakowicza jest wstrząsająca, naprawdę boli, czytałem z wypiekami na twarzy
Powinna byc lekturą obowiązkową w liceum. Bardzo ciekawe jest że było wielu sprawiedliwych wśród Ukraińców których UPowcy mordowali za pomoc Polakom. Moje doświadczenia potwierdzją że wśród Ukrainców jest pewna grupa sensownych ludzi. Musimy poczekac z kilkanąście lat bo naród ukraiński jest w trakcie tworzenia się. Są trzy Ukrainy. Zachodnia przeważnie antypolska związana historycznie z UPA szczególnie nie lubią nas na Wołyniu. Pamiętam obojętnośc dzieci i nastolatków na kwaterze w Krzemiencu między sobą gadały o mnie Paliak to i tamto Ośrdokiem nacjonalizmu jest ławra w Poczajowie. Byłem tam czułem tam niechęc do mnie. O dziwo we Lwowie było bardzo fajnie wogóle nie spotykałem się z wrogością na osiedłu bloków we Lwowie też było ok. Przemiła gospodyni Polka wspaniała osoba
Druga jest Ukraina Środkowa (rejon Kijowa) gdzie jest lepszy stosunek do Polaków (tradycje Petlury). Trzecia jest Ukraina Południowa i Wschodnia rosyjsko języczna. Pamiętam jak bałem się wyjśc na osiedle bloków w Kamieńcu Podolskim czułem się na nim dziwnie. Ale już w centrum miasta było ok byli raczej pozytywnie obojętni dużo było rosyjskich wycieczek. W kamieńcu było lepiej niż na Wołyniu. Gospodyni ogladała rosyjskie seriale L-kak ljubov. W rozmowie widac było że dalej się boi komunistów
Uważam że dobrze się stało że wygrał Janukowycz bo nie będzie wojny o Krym i Zagłębie Donieckie z Rosją. Co do protestów w Odessie przeciw UPA to robią je komuniści i pieką własną pieczeń przy tym. I nie warto tym protestem zajmowac to są ukraińskie sprawy
Awatar użytkownika
Albert Warszawa
Adjoint
Posty: 717
Rejestracja: poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:54
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times
Kontakt:

Post autor: Albert Warszawa »

Miło mi, że interesujecie się tym trudnym tematem.

Chciałem przepisać ten krótki fragment, ale okazuje się, że znajduje się on na stronie państwa Siemaszków, którą już wcześniej polecałem w tym temacie. Wobec tego wklejam i ciekaw jestem Waszych opinii o tym tekście (fragment przedmowy prof. dr. Ryszarda Szawłowskiego do książki W. i E. Siemaszków "Ludobójstwo..."):

Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że ludobójstwo ukraińskie na Polakach ma w stosunku do ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego szereg fatalnych wyróżników (okoliczności obciążających):
Po pierwsze, w swoim założeniu obejmowało ono jak najszybszą eksterminację fizyczną (wymordowanie) - "tam i wtedy" - wszystkich Polaków, których udało się dosięgnąć, od niemowląt po starców, bez jakiejkolwiek różnicy płci lub wieku. Pod tym względem porównywalne jest ono jedynie do niemieckiego totalnego ludobójstwa na Żydach - lecz nie na Polakach. Zresztą, dodajmy, jeśli chodzi o eksterminację Żydów - obywateli polskich - na Kresach południowowschodnich RP, Ukraińcy mieli nie tylko olbrzymi udział we wszystkich masowych aktach ludobójstwa wspólnie z Niemcami lub samodzielnie pod niemieckim nadzorem, ale dokonywali również podobnych aktów na własną rękę, już latem 1941 r. w momencie wkraczania wojsk niemieckich. Później, już po wspólnej z Niemcami likwidacji gett, a więc głównie od drugiej połowy 1942 r., Ukraińcy wyłapywali i mordowali jeszcze pojedynczych ukrywających się Żydów. Wszystkie te "akcje" połączone były, przypomnijmy, z olbrzymim rabunkiem mienia.
Po drugie, ludobójstwo ukraińskie połączone było z reguły ze stosowaniem najbardziej barbarzyńskich tortur. Chodzi tu o sięgające XVII i XVIII w. tradycje hajdamackie (powstania Chmielnickiego i "koliszczyzny"), stosowane już wtedy rąbanie ofiar siekierami, wrzucanie rannych do studzien, przerzynanie piłą, wleczenie koniem, wydłubywanie oczu, wyrywanie języków itp. Takich barbarzyńskich czynów Niemcy, a nawet Sowieci (z reguły) nie dokonywali. Oczywiście było bicie i często bestialskie znęcanie się w czasie śledztw oraz w obozach koncentracyjnych (gdzie dochodziło jeszcze wielkie głodowanie i praca ponad siły, zbrodnicze eksperymenty medyczne u Niemców etc.), ale nie miało miejsca mordowanie połączone z obcinaniem czy wyrywaniem części ciała, przepiłowywaniem, rozpruwaniem brzuchów i wywlekaniem wnętrzności itp.
W ogóle, dodajmy, w skali europejskiej - rozpatrywane pod kątem stosowanych straszliwych tortur - ukraińskie ludobójstwo na Polakach porównywalne jest jedynie częściowo z ludobójstwem chorwackim (ustasze Ante Pavelicia) na Serbach w okresie II wojny światowej od wiosny 1941 r. Jednak tam praktykowano szeroko masowe wypędzanie oraz "nawracanie" na katolicyzm, co oznaczało pozostanie przy życiu dużej większości Serbów, którzy znaleźli się w granicach stworzonego w kwietniu 1941 r. - z łaski Niemiec i Włoch państwa chorwackiego. Natomiast w przypadku ludobójstwa ukraińskiego praktycznie wszystkich Polaków, którzy wpadli w ręce siepaczy - mordowano. Bowiem, wbrew kłamstwom strony ukraińskiej, całkowicie obalonym w pracy Siemaszków, nie było żadnych "wezwań do opuszczenia" Wołynia przez Polaków czy wprost ich "wysiedlania". Odwrotnie, bardzo często Polaków chcących uciekać przed ludobójstwem mającym już miejsce w sąsiednim powiecie czy gminach zachęcano do pozostania, "gwarantując" im bezpieczeństwo
(sporadycznie nawet na piśmie!) lub wręcz grożono, że ucieczka traktowana będzie jak "zdrada" wobec Ukraińców - wszystko po to, by ich wszystkich na miejscu wymordować! (o czym jeszcze dalej).
Po trzecie, o ile ludobójstwo niemieckie i sowieckie dokonywane było wyłącznie przez "wyspecjalizowane" zbrodnicze formacje mundurowe: po stronie niemieckiej w szczególności tzw. Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei oraz SD (Sicherheitsdienst); po stronie sowieckiej wojska NKWD - to inaczej było jeśli chodzi o ludobójstwo ukraińskie. W tym przypadku obok dominującej scenę banderowskiej Ukraińskiej Powstańczej Armii i (na Wołyniu) konkurencyjnych formacji bulbowców i melnykowców oraz stworzonej przez Niemców w drugiej połowie 1941 r. policji ukraińskiej (która w początkach 1943 r. zdezerterowała), zwłaszcza przy większych ludobójczych akcjach, uczestniczyły w nich również w sumie dziesiątki tysięcy lokalnych ukraińskich chłopów, w tym tzw. Somooboronni Kuszczowi Widdiły (formalnie wiejskie oddziały "samoobrony", które jednak w praktyce stanowiły siły pomocnicze UPA w ludobójstwie na Polakach), sąsiedzi, bandy uzbrojone w siekiery, widły itp. - rodzaj ukraińskiego pospolitego ruszenia. Mało tego, towarzyszyły im czasem kobiety, wyrostki, a nawet dzieci ukraińskie, zajmujący się masowym rabunkiem mienia, podpaleniami i dobijaniem rannych Polaków. Działo się tak mimo nieraz wzajemnej wieloletniej rzekomej przyjaźni, czy wręcz istniejących w stosunku do pewnych Polaków długów wdzięczności.
Dlatego ludobójstwo na Wołyniu w okresie II wojny światowej określam jednoznacznie jako ludobójstwo u k r a i ń s k i e (a nie, na przykład, jako dokonane przez UPA, banderowców, nacjonalistów ukraińskich, czy podobnie). Wbrew bowiem temu, co niejednokrotnie zaznacza w swych publikacjach Wiktor Poliszczuk (pochwalnie cytowany dalej w tej Przedmowie), genocyd na Wołyniu - jak to dokumentuje praca Siemaszków - dokonany został przez szerokie rzesze tamtejszych Ukraińców, nie tylko "bojowników" UPA, ale również grube tysiące zwykłych chłopów (często zresztą do tego przez UPA przymuszanych), oraz nieraz niestety wspomagających ich w dobijaniu, podpalaniu, a zwłaszcza rabunku masy kobiet, wyrostków, a czasem nawet dzieci.
Dla całkowitej jasności: 1) Nikt nie twierdzi, że w ludobójstwie i zjawiskach temu towarzyszących uczestniczyła większość Ukraińców wołyńskich, tym bardziej iż, jak już o tym była mowa (por. przypis 6), ludobójstwo na Polakach ograniczyć się musiało w zasadzie do terenów wiejskich; niemniej chodziło tu o poważny segment ludności ukraińskiej Wołynia. A więc fakty oraz pewna uczciwość nakazują, a co najmniej pozwalają mówić w tym przypadku o Ukraińcach tout court, podobnie jak cytowany dalej prezydent RFN Roman Herzog mówi nie o zbrodniach popełnionych przez nazistów czy podobnie, ale o zbrodniach popełnionych przez Niemców. 2) Jednocześnie trzeba wyrazić wysokie uznanie dla tych Ukraińców, którzy-dość liczne takie przykłady znajdujemy w pracy Siemaszków - pomagali Polakom przez ostrzeżenie, krótkie ukrywanie, czy przetransportowywanie do najbliższego miasta. Za taką pomoc fanatycy z OUN i UPA (zwłaszcza tzw. Służba Bezpeky) często karali swoich rodaków śmiercią (por. np. Rozdział V, wieś Lisznia, gm. Uhorsk). Ale cała ta pomoc była, niestety, tylko kroplą w morzu wobec dziesiątków tysięcy wymordowanych wówczas Polaków.
Po czwarte, osobnej wzmianki wymaga zjawisko szczególnie zbrodniczego podejścia do małżeństw mieszanych polsko-ukraińskich. W takich mianowicie przypadkach ukraińscy ludobójcy nierzadko mordowali - gdzie się dało - całe takie rodziny, łącznie z dziećmi (!), lub dochodziło co najmniej do mordu na polskim współmałżonku. Mało tego, niekiedy pod groźbą kary śmierci zmuszali ukraińskiego męża czy nawet ukraińską żonę do własnoręcznego zamordowania polskiego współmałżonka (!!). Takie barbarzyństwo nie miało, w podobnych sytuacjach małżeństw mieszanych (na przykład polsko-rosyjskich), nigdy miejsca u Sowietów, lub w przypadku małżeństw niemiecko-żydowskich u Niemców. U tych ostatnich w przypadkach maleństw mieszanych niemiecko-żydowskich (mimo quasi totalnej Ausrottung niemieckich Żydów) wydaje się, że większość owych małżeństw, choć mocno szykanowanych i doprowadzanych do stanu głodowego, jednak przetrwała do końca wojny. Jako charakterystyczny można tu przytoczyć znany casus prof. Karla Jaspersa, który ożeniony był z Żydówką; jednak małżeństwo to było przez lata w tragicznej Suizidbereilschafl (gotowości do popełnienia samobójstwa). Zaś żądanie zabicia przez Niemca czy Niemkę swego żydowskiego współmałżonka - było nie do pomyślenia.
Po piąte, w przypadkach ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego na Polakach chodziło o zbrodnie dokonane przez okupantów. Tymczasem ludobójstwo ukraińskie dokonane zostało przez Ukraińców - obywateli polskich, mieszkańców tamtych terenów w okresie II RP, którzy nie wykazali choćby minimalnej lojalności. Ale, dodajmy, gdy było to dla nich korzystne, Ukraińcy nadal skwapliwie na polskie obywatelstwo się powoływali, albo wręcz, posługując się zrabowanymi dokumentami osobistymi zamordowanych Polaków, "repatriowali się" pod ich nazwiskami do Polski lub przemieszczali na Zachód.
Po szóste (tu wątek poboczny) z ludobójstwem ukraińskim związana była przeważnie barbarzyńska "taktyka spalonej ziemi". Po zrabowaniu ruchomości i inwentarza zamordowanych Polaków, ich budynki byty przeważnie palone (wycinano nawet sady!), często niszczono także budynki publiczne, np. szkolne. W tych ramach zniszczono też całkowicie dużą liczbę zabytkowych polskich dworów z zabudowaniami gospodarczymi oraz kościołów i kaplic katolickich. Takiego dodatkowego barbarzyństwa nie demonstrowali na ogół ani Niemcy, ani Sowieci.
Wreszcie po siódme, Niemcy od dawna przyznają się do swoich zbrodni i publicznie za nie przeprosili. Tak np. prezydent RFN Roman Herzog przemawiając w Warszawie na uroczystościach związanych z 50-leciem Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1994 r. powiedział wyraźnie: "Pochylam głowę przed bojownikami Powstania Warszawskiego jak też przed wszystkimi polskimi ofiarami wojny. Proszę o przebaczenie za to, co wyrządzili Niemcy" (podkreślenie R. S.). Na parę gestów zdobył się również prezydent Rosji Borys Jelcyn, m. in. kiedy składając 25 sierpnia 1993 r. hołd ofiarom Kalania na Powązkach w Warszawie, pocałował w rękę prałata Zdzisława Peszkowskiego i wyszeptał słowo "przepraszam". Wieczorem pokazała to całej Polsce nasza Telewizja. Także w literaturze niemieckiej i od 10 lat - rosyjskiej, omawia się otwarcie ludobójstwo na Polakach. Natomiast zachowanie Ukraińców w tym względzie jest na ogól kompletnie inne: demonstrowane jest milczenie, wielkie krętactwo lub wręcz grube kłamstwo. Ten aspekt będzie jeszcze rozwinięty dalej.
Podsumowując punkt I: ludobójstwo ukraińskie na Polakach w okresie II wojny światowej pod względem swej bezwzględności i barbarzyństwa, a po jego dokonaniu - po dziś dzień! - ze względu na zaprzeczenia lub co najmniej grubymi nićmi szyte relatywizowanie i wykręty - znacznie "przewyższa" ludobójstwo niemieckie i sowieckie.


Źródło: http://www.bj.uj.edu.pl/~plok/genocide/ ... polska.htm
Krzysztof76

Post autor: Krzysztof76 »

Dla równowagi cytat z książki ks Tadeusza Isakowicza
"Szczególnym barbarzyństwem były rozkazy dowództtwa UPA, dawane tym podwładnym, którzy pochodzili z rodzin mieszanych. Nakazywały one oczyszczenie krwi, polegające na wymordowaniu swoich polskich krewnych i powinowatych, często najbliższych. Warto pamiętac że w rodzinach tych, zgodnie z wielowiekowa tradycją , wyznanie a co za tym idzie narodowsc synowie dziedziczyli po ojcu a córki po matce. Powodowało to że nawet wśród tego samego rodzeństwa jedni uważali się za Polaków a drudzy za Ukraińców. Dla przykładu zachwała się relacja mówiąca o młodym banderowcu z Tarnopolszczyzny, który własnoręczne zamordował siekierą swoją matkę, Polkę oraz dwie siostry, także Polki, a następnie został sam zabity przez oszalałego z bólu ojca, Ukraińca." Takich przykładów można wiele mnożyc." Z kolei na podstaie innych rozkazów banderowcy stosowali wobec własnych rodaków karę śmierci (często połączoną z wymordowaniem całej rodziny za pomaganie Polakom
Ale o tym się nie mówi nie wyróżnia się tych sprawiedliwych. Spójrzmy na własne podwórko nasze partie włącznie z Panem Prezydentem Kaczyńskim i Pisem założyły końskie okulary. Milczą na temat tych masakr dokonanych przez UPA. Politycy nie przychodzą na uroczystosci związków rodzin ofiar. Pan Prezydent nie przychodzi na uroczystości uczczenia masakry na Wołyniu odwołuje konferencje na ten temat. I tak za rządów przed Pisem było jeszcze gorzej. Pan Niesiołowski twierdzi że to nie było ludobójstwo. Jak sami nie dbamy o naszą historię to trudno wymagac by Ukraińcy o nią dbali skoro nie jest to w ich interesie

Co do tego którzy ludobójcy naszych rodaków Niemcy, Rosjanie czy Ukraińcy byli najgorsi to trochę sie burze przeciw takim rankingom. Zgadzam się że sposób dokonania ludobojstwa przez Ukriańców był najohydniejszy najoobrzydliwszy w jego fizycznym wykonaniu . Natomiat uważam że najgorsi byli Sowieci z ZSRR. Wymordowali 6-6,5mln Polaków w latach 1917-1989 Byli najperfidniejsi duchowo bo stworzyli u nas całe pokolenia "homo sovietcus" i zatruli swoim jadem umysły i dusze Polaków
Krzysztof76

Post autor: Krzysztof76 »

Ja tylko powiem że mam wrażenie że Polacy uważają że winni są Ukraińcy, Rosjanie, Litwini, Zydzi, Niemcy ale już to że Polacy mordowali Polaków to już jak otym się mówi to jest be. Patrzcie sprawa Anity Gargas i filmu o Jaruzelskim. Ja jadąc taksówką raz uslyszałem od 50 letniego taksówkarza o "bandach AK". Inny Pan taksówkarz aż się pienił że bardzo dobrze że Jaruzelski zamordował tych stu Solidarnościowców bo jątrzyli. W Polsce są dwie Polski które dzieli za dużo i ten podział będzie jeszcze długo trwał. Dopóki nie ujawni się prawdy całej prawdy. Nie chodzi o jakąs zemstę ale o pamięc
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Krzysztof76, łącznie zmieniany 1 raz.
Dżenesh
Colonel en second
Posty: 1272
Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
Lokalizacja: Płock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 18 times

Post autor: Dżenesh »

Jakiś czas temu zakupiłem solidnie wyglądającą pozycję (ok. 700 stron formatu A4) Grzegorza Motyki pt. "Ukraińska partyzantka 1942 - 1960". Czekała na swoją kolejkę do czytania, ale postanowiłem przeczytać ją teraz. Po pobieżnym przejrzeniu książka wygląda na rzetelne opracowanie. W notce na obwolucie czytamy: "... to pierwsza pionierska próba całościowego przedstawienia działalności OUN i UPA. Autor omawia przyczyny i przebieg antypolskich akcji UPA przeprowadzanych w czasie II wojny światowej na Kresach i popełnione wówczas zbrodnie, aktywność ukraińskiej partyzantki (…) oraz jej stosunek do Żydów i Czechów”.
Chcę zaznaczyć, że problematyka mordów popełnianych przez UPA obejmuje tylko część książki.
Ktoś obeznany z tematem mógłby coś o niej powiedzieć? Czy to dobra inwestycja, warto było kupić książkę? Oczywiście jak tylko ją przeczytam podzielę się swoją opinią i uwagami.
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1596
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 16 times

Post autor: Leo »

Grzegorz Motyka to największy w Polsce specjalista od konfliktu z Ukraińcami. Tej książki jeszcze nie czytałem, ale każda pozycja jego autorstwa zasługuje na uwagę.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
Awatar użytkownika
Albert Warszawa
Adjoint
Posty: 717
Rejestracja: poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:54
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times
Kontakt:

Post autor: Albert Warszawa »

Mam tę książkę, ale pewnie długo poczeka na przeczytanie (przeglądałem ją i podczytywałem tylko fragmenty, natomiast znam niektóre inne publikacje G. Motyki). Co można powiedzieć o autorze? Generalnie zna się na rzeczy, aczkolwiek czytając jego książki warto mieć "z tyłu głowy" fakt, iż facet w dużej mierze stara się usprawiedliwiać i tłumaczyć OUN-UPA, co dla mnie osobiście jest nie do przyjęcia, zresztą spotkała go za to niejednokrotnie zasłużona krytyka ze strony księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego oraz nieżyjącego już niestety Wiktora Poliszczuka, który jest bez wątpienia znacznie wybitniejszym od G. Motyki badaczem ukraińskiego nacjonalizmu.
Awatar użytkownika
Albert Warszawa
Adjoint
Posty: 717
Rejestracja: poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:54
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times
Kontakt:

Post autor: Albert Warszawa »

Tak sobie pomyślałem, że dobrą popularyzacją tematu byłaby książka w serii Historyczne Bitwy na temat obrony Przebraża w 1943 r. Niby są na ten temat publikacje, ale HB jest popularną seria, ma zatwardziałych zbieraczy kupujących wszystko i dotarłaby do wielu młodych ludzi. O ile oczywiście Bellona nie zachowałaby się zgodnie z tzw. poprawnością polityczną i nie przestraszyła się ewentualnych protestów środowisk ukraińskich i nie zdusiła pomysłu w zarodku. Ciekawe jak by zareagowała na zgłoszoną propozycję napisania na ten temat.

Nawiasem mówiąc ta historia to świetny materiał na film, tylko czy byliby odważni, by go stworzyć i mieliby skąd wziąć fundusze? Mam wątpliwości, bo nasza władza ucieka od tego tematu jak tylko się da.
Dżenesh
Colonel en second
Posty: 1272
Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
Lokalizacja: Płock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 18 times

Post autor: Dżenesh »

Obawiam się, że jesteś niepoprawnym optymistą. Szalejący w Polsce terror politycznej poprawności (rozsiewany przez różne GWna i inne takie) nie pozwoli na wydanie takiej książki. A szkoda :(
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”