JSOTF-West miała za zadanie zniszczenie sił irackich na obszarze na wschód od granicy z Jordanią. Komandosi prowadzili intensywne działania przeciw wyrzutniom rakiet balistycznych, by się zabezpieczyć przed ewentualnym użyciem przez Saddama Scudów przeciw Jordanii czy Izraelowi. Przerzucając się od jedenj do drugiej bazy lotniczej, żołnierze sił specjalnych zdobyli liczne ważne obiekty, między innymi Tamę Hadithah (Hadithah Dam). JSOTF-West zajęło tamę, by zapobiec jej otwarciu przez Irakijczyków. Gdyby tak się stało, dolina Eufratu zostałaby zalana, co znacznie spowolniłoby przemieszczanie się sił koalicji. Żołnierze z 3 batalionu 75 pułku Rangers walczyli prawie trzy tygodnie z wrogiem, który był zdeterminowany, by odzyskać kontrolę nad tamą. Komandosi zostali zluzowani 19 kwietnia przez 1-502 batalion ze 101 Dywizji.
W miarę zbliżania się sił JSOTF-West do centrum Iraku, ich dowódca doszedł do wniosku, że potrzebuje dodatkowej, mobilnej siły ognia, by móc przeciwstawić się Irakijczykom. Została mu więc przydzielona kompania C z 2-70 AR, wcześniej dołączona do 3 BCT z 3 Dywizji. 31 marca kompania, będąca wówczas w składzie TF 1-41 IN, prowadziła walki razem z 82 Dywizją w As Samawah, kilkaset mil na południowy wschód. Wówczas C/2-70 AR wspierała zajęcie ważnego mostu na Autostradzie nr 8. Następnego dnia kompania została przydzielona do zespołu sił specjalnych na zachodzie. Ze względu na to, że przejazd jednostki tak daleko na zachód zająłby zbyt wiele czasu, kompania natychmiast wyruszyła do bazy lotniczej Tallil, skąd miała zostać przetransportowana drogą powietrzną.
Po przybyciu do Tallil rankiem 2 kwietnia, kompania nawiązała kontakt z personelem sił specjalnych i rozpoczęto przerzut 10 czołgów M1A1, 3 transporterów opancerzonych M113, pojazdów wsparcia artyleryjskiego FST-V*, 2 cysterny, 3 ciężarówki i 1 HMMWV za pomocą samolotów C-17. Transportowce Lotnictwa wypełniły zadanie w ciągu trzech dni, wykonując 15 lotów na lotnisko H-1 w zachodnim Iraku.
Po przybyciu na lotnisko H-1, kompania została przydzielona do 1 batalionu 75 pułku Rangers. Komandosi wraz z kompanią pancerną przeszli 160 km na wschód, zwrócili się w stronę Bagdadu i zaczęli prowadzić rajdy w rejonie Baji i Tikritu. Ponadto kompania wspierała misje przechwytujące wzdłuż autostrady nr 1 prowadzącej do Syrii, mające na celu zablokowanie granicy i uniemożliwienie tym samym ucieczki członkom reżimu partii Baas oraz dowódcom wojskowym. Kompania wspierała JSOTF-West od 2 do 24 kwietnia, do momentu, gdy odpowiedzialność za ten obszar przejęła 4 Dywizja Piechoty.
DZIAŁANIA IRACKIE
Pod koniec marca CENTCOM, CFLCC oraz wszyscy żołnierze nauczyli się kilku rzeczy o Irakijczykach. W przeciwieństwie do tego, czego niektórzy oczekiwali, CFLCC musiało toczyć prawdziwą wojnę. Ironią było to, że ci sami eksperci, którzy w 1990 r. przewidywali straty amerykańskie na poziomie 10.000 zabitych, teraz – w 2003 r. – prognozowali szybki upadek Irakijczyków. Część wojskowych zgadzało się z tym poglądem, jednakże żołnierze i piechota morska koalicji prowadzący walkę wiedzieli lepiej. Irakijczycy nie uciekali, wynieśli także pewne doświadczenia z czasów Pustynnej Burzy. Zrozumieli, że jeśli skoncentrują swe jednostki na otwartej pustyni, zostaną one błyskawicznie zniszczone z dużego dystansu. Plany ich pozycji obronnych nie zakładały więc rozstawienia sił na pustyni. Raczej zamierzali bronić się w rozproszeniu, ale na dużej głębokości. Saddam chciał też użyć swych bojówek paramilitarnych, zarówno milicji, jak i fedainów, do ataków na amerykańskie oddziały zaopatrzeniowe, by w ten sposób wykrwawiać siły koalicji w miarę ich postępów.
Irakijczycy szukali też sposobów na zmniejszenie przewagi technologicznej koalicji w zakresie wykrywania pozycji i ruchów ich jednostek. Rozmieszczali więc zużyty sprzęt w celu zmylenia żołnierzy koalicji oraz przyciągnięcia na nie ognia.** Kiedy tylko mogli, ukrywali oni swoje jednostki w gajach palmowych lub też ustawiali je w pobliżu celów, które koalicja wolałaby nie atakować, takich jak szpitale czy szkoły. Jak to tylko było możliwe, chronili swoja łączność, używając telefonów komórkowych, radia krótkiego zasięgu oraz kurierów. Irakijczycy z pewnym powodzeniem byli w stanie ukryć i osłonić systemy przeciwlotnicze, dowództwa niższego szczebla oraz rakiety taktyczne.
Wydaje się, że nagłe rozpoczęcie i szybkość ataku zaskoczyły Irakijczyków na poziomie taktycznym i operacyjnym. Tempo ataku zupełnie przerosło ich możliwości skutecznego reagowania. Mimo to nadal działali i byli zdolni do operowania jednostkami wielkości brygad i dywizji.
Ataki V Korpusu w ostatnim tygodniu marca mogły spowodować ich silną reakcję – przemieszczenie znacznych sił i kontrataki w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia. V Korpus wykrył pewne ruchy jednostek Gwardii Republikańskiej i regularnej armii, starając się wesprzeć rozbitą Dywizję „Medina” na południe od Bagdadu lub też przynajmniej wzmocnić obronę na Eufracie. Problemy Irakijczyków pod koniec marca i na początku kwietnia wynikały wprost z ich niemożności osiągnięcia czegokolwiek użytecznego w trakcie burzy piaskowej oraz „pauzy operacyjnej”. Chociaż korpus miał spore problemy z utrzymaniem kontaktu z konkretnymi jednostkami wroga, był jednak w stanie w większości przypadków trzymać się ogólnego kierunku natarcia. Zastanawianie się nad tym, co zamierzają Irakijczycy lub też dlaczego robią to, co robią, było zupełnie nierealne. Na każdym szczeblu szybko się zorientowano, że śledzenie ruchów milicji i fedainów jest niemalże niemożliwe. Pogłębiło się to jeszcze wówczas, gdy nadeszły nowe raporty o grupie 150 Syryjczyków, działających na południe od Bagdadu. W tych zmiennych warunkach korpus rozpoczął ofensywę na północ, w stronę stolicy.
PODSUMOWANIE
Operacje CFLCC zmierzające do okrążenia Bagdadu miały miejsce na obszarze całego kraju i obejmowały pełne spektrum działań w ramach współczesnego konfliktu. W państwie wielkości Kalifornii, zamieszkiwanym przez kilka różnych i często skonfliktowanych kultur, siły koalicyjne przeprowadziły równolegle misje każdego możliwego rodzaju. Były to między innymi ataki na obiekty SAINTS i LIONS, klasyczna przeprawa przez rzekę, walki miejskie wzdłuż linii komunikacyjnych na południe aż do As Samawah, misje stabilizacyjne i humanitarne na południu Iraku, poszukiwanie broni masowego rażenia oraz wyłapywanie głównych przywódców irackich. Koalicja nie koncentrowała się na fizycznej izolacji Bagdadu, ale na tym, by uczynić reżim Saddama niezdolnym do działania.
Sekwencja ataków i manewrów V Korpusu, mających odizolować stolicę, są przykładem podziału zadań. Trzy sztaby dywizji – 82, 101 i 3 – działało równocześnie w celu oczyszczenia trasy zaopatrzeniowej, rozbicia sił irackich na południe od Bagdadu oraz stworzenie kordonu wokół miasta. Przy wkraczaniu do „Czerwonej Strefy”, CFLCC brało poważnie pod uwagę możliwość użycia przez Irakijczyków każdej broni, jaką posiadali – począwszy od niesławnej Gwardii Republikańskiej, po broń chemiczną. Najczęściej żołnierze natykali się na irackie siły konwencjonalne, które były jednak zdezorganizowane, nieefektywne, albo po prostu nie było ich w ogóle. Bojówki mimo wszystko nadal fanatycznie ponawiały swe samobójcze ataki. W każdym bądź razie korpus dotarł w pobliże miasta, gotowy na dokończenie dzieła – ataki odcinające reżim oraz wyzwolenie całego Iraku. Na każdym szczeblu dowodzenia - począwszy od generała porucznika McKiernan’a z CFLCC i generała porucznika Wallace’a z V Korpusu, po dowódców dywizji, brygad, batalionów i kompanii – wszyscy wiedzieli, co jest ostatecznym celem i jak ich zadanie się w niego wpasowuje. Koordynacja i synchronizacja tak różnych działań na tak wielkim polu bitwy jest przykładem pomysłowości, oddania i zwykłej, ciężkiej pracy każdego z tych sztabów.
* tłumaczenie z „FST-V fire-support vehicle”. Ciężko mi jednoznacznie zidentyfikować, o co dokładnie chodzi, ale mogła to być jakaś odmiana Strykera czy innego pojazdu przeznaczona do naprowadzania ostrzału artylerii
** ciekaw jestem, czy to, co Amerykanie wzięli za świadome działanie, nie było czasem przypadkowym efektem porzucania sprzętu przez dezerterujących Irakijczyków. Jak to już było wcześniej napisane, Amerykanie i tak walili we wszystko, co tylko nawinęło się pod lufę

Luka Karbali i ofensywa V Korpusu w stronę Bagdadu