[Wiedeń 1683] Stara dyskusja
- Camillus
- Sergent
- Posty: 132
- Rejestracja: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 18:20
- Lokalizacja: Prusy Królewskie
[Wiedeń 1683] Stara dyskusja
Jak pogodzić zasadę, że artyleria nie może poruszać się po lesie z początkowym rozmieszczeniem polskiej artylerii w lesie wiedeńskim?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 lutego 2011, 14:20 przez Camillus, łącznie zmieniany 1 raz.
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
To jest oczywisty błąd w instrukcji. Proponuję przyjąć, że artyleria porusza się po lesie 1 pole na etap, i tyle.
Historycznie rzecz biorąc nasi przewlekli swoje działa przez ten las, mimo że mieli najtrudniejszy odcinek do pokonania. Podczas bitwy/czy ściślej przed bitwą nasi pożyczyli nawet kilka armat Austriakom i Niemcom, bo tamci chociaż mieli więcej dział i łatwiejszy odcinek do pokonania, większość swojej artylerii pozostawili na tyłach i trochę porzucli podczas marszu, tak że paradoksalnie przed bitwą Polacy mieli najliczniejszą artylerię.
Historycznie rzecz biorąc nasi przewlekli swoje działa przez ten las, mimo że mieli najtrudniejszy odcinek do pokonania. Podczas bitwy/czy ściślej przed bitwą nasi pożyczyli nawet kilka armat Austriakom i Niemcom, bo tamci chociaż mieli więcej dział i łatwiejszy odcinek do pokonania, większość swojej artylerii pozostawili na tyłach i trochę porzucli podczas marszu, tak że paradoksalnie przed bitwą Polacy mieli najliczniejszą artylerię.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
Ale łatwo można było zrobić bóla Austriakom i Bawarom - wystarczyło zaszarżować piechotę w jednym miejscu, a potem w innym, które nie mogło być już ostrzelane przez broniący się oddział.antoni pisze:Problem w Wiedniu istniał przy ogniu obronnym. Piechota austriacka zatrzymywała nim każdą szarżę. Ten przepis pozbawiał Turków szans. Do tego kaw. turecka nie może być łączona w stosy (była by za silna). Dawno nie grałem. Ale pamiętam że Turcy zawsze przegrywali. Dlatego zarzuciłem tą grę.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Piechota niemiecka i austriacka w ogniu obronnym ma siłę 3. Tym samym jeśli gracz wyrzucił 5 lub 6 to nie zatrzymywał szarży Turków. a to w końcu jest 1/3 szans. Jak się ma dużo kawalerii tureckiej i jeszcze wysoki próg morale, to można próbować...
Z rozgrywek pamiętam, że kluczem do sukcesu dla sprzymierzonych były:
1. Szybka ofensywa Bawarczyków.
2. Umiejętne użycie Polaków.
Z rozgrywek pamiętam, że kluczem do sukcesu dla sprzymierzonych były:
1. Szybka ofensywa Bawarczyków.
2. Umiejętne użycie Polaków.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Ja też nie widzę problemu z ogniem obronnym pod względem skonstruowania przepisu. Można było szarżować. Skuteczność ognia była rzeczywiście za duża, ale to była prosta gra - prosta też przez to, że zawierałą wiele uproszczeń.
Jak już szarża "weszła", to można było namieszać, zwłaszcza jak się szarżowało z dowódcami.
Zupełnie się z Tobą nie zgadzam antoni. Jak najbardziej można było wygrać Turkami. Przy szturmie Wiednia były dodatkowe zagwozdki.Dawno nie grałem. Ale pamiętam że Turcy zawsze przegrywali. Dlatego zarzuciłem tą grę.
Jak już szarża "weszła", to można było namieszać, zwłaszcza jak się szarżowało z dowódcami.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- antoni
- Caporal-Fourrier
- Posty: 87
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
- Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków
A więc muszę spróbować jeszcze raz .... już na kolanach mam instrukcję.
Poza tym szarża jednostki jazdy tureckiej daje tylko 6 ps to jest słaby rezultat by rozbić piechotę austr, (która moze sie jeszcze odstrzelać).
Zabieram sie za namawianie brata.
To nie przechodzi jeśli piechota ustawiona jest w ładną linię.zaszarżować piechotę w jednym miejscu, a potem w innym, które nie mogło być już ostrzelane przez broniący się oddział.
Poza tym szarża jednostki jazdy tureckiej daje tylko 6 ps to jest słaby rezultat by rozbić piechotę austr, (która moze sie jeszcze odstrzelać).
Zabieram sie za namawianie brata.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Jak walczysz z masami piechoty to pewnie, że się nie udaje. Wszystkiego się rozszarżować nie da. Tam niestety nie ma czworoboków .
A próbowałeś np. szarżować dwoma jednostkami z jednego pola? (Albo szarżować, a potem drugą jednostką atakować wręcz (np. piechotą)). Pierwszą robisz piechocie austriackiej D, a potem szarżujesz drugą jak piechota ma D na +3 i masz 50%, że ją wyeliminujesz (DDU).
A próbowałeś np. szarżować dwoma jednostkami z jednego pola? (Albo szarżować, a potem drugą jednostką atakować wręcz (np. piechotą)). Pierwszą robisz piechocie austriackiej D, a potem szarżujesz drugą jak piechota ma D na +3 i masz 50%, że ją wyeliminujesz (DDU).
Też stosuję tę metodę i to grając obu stronami. Ale na polskim skrzydle się tak nie da zrobić.To nie przechodzi jeśli piechota ustawiona jest w ładną linię.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10548
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2089 times
- Been thanked: 2820 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
No właśnie, a w "zawiasy" wróg wchodzi jak w masło, bo tam jest tylko jeden ogień obronny.
Poza tym jest jeszcze tzw. "metoda oddziałów rozpoznawczych" .
Poza tym jest jeszcze tzw. "metoda oddziałów rozpoznawczych" .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Z tym terenem pagórkowatym jest o tyle ciężko, że w zasadzie bez planszy nie wiadomo do końca o czym mowa.
Jeśli się ten teren definuje tak jak my to uwzględnialiśmy, to raczej "daleko idąca modyfikacja" nie ma miejsca.
Wtedy Turcy mają dylemat: czy już na początku rozgrywki starać się zatrzymać sprzymierzonych, narażając się na szybki spadek poziomu morale czy też poczekać aż przeciwnik wyjdzie na równiny i dopiero wtedy przyłożyć.
Jeśli się ten teren definuje tak jak my to uwzględnialiśmy, to raczej "daleko idąca modyfikacja" nie ma miejsca.
Wtedy Turcy mają dylemat: czy już na początku rozgrywki starać się zatrzymać sprzymierzonych, narażając się na szybki spadek poziomu morale czy też poczekać aż przeciwnik wyjdzie na równiny i dopiero wtedy przyłożyć.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."