[Waterloo 1815] Przybycie Prusaków a morale Francuzów

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
antoni
Caporal-Fourrier
Posty: 87
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków

[Waterloo 1815] Przybycie Prusaków a morale Francuzów

Post autor: antoni »

Witam!
Jestem doświadczonym graczem i mam ochotę na poprawkę dotyczącą pojawienia się Prusaków. Mianowicie proponuję zmniejszenie o jeden punkt morale wszystkich jednostek rancuskich z chwilą pojawienia się pierwszych oddziałów pruskich na planszy.

Nieco śmielej wyglądałoby to tak:
w wariancie nr 1. wkracznia Prusaków Francuzi tracą jeden pkt. morale z wyjątkiem Gwardii

w wariancie nr. 2 Francuzi wszyscy tracą jeden pkt. morale

w wariancie nr. 3 ???????????????????

Cały plan pojawił się razem z obserwacją że żaden gracz nie boi się Prusaków a pojawienie się zielonych żetoników, bynajmniej nie powoduje palpitacji serca i ofajdania pludrów u niebieskich żetoników.

Pozdrawiam, szczególnie znanych z forum ze strony Castiglione

Antoni
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Cześć.
Jeżeli zmniejszenie miało by trwać do końca rozgrywki, to uważam, że było by to zbyt dużym osłabieniem. proponuję sprawdzian morale każdej jednostki Francuskiej z chwilą pojawienia się Prusaków. Wiadomo niezdany test to spadek poziomu sprawności o jeden, to i tak może znacznie przyczynić się do porażki zwłaszcza że w tym czasie większość wojsk jest związana walką.
Pozdrawiam.
"Dulce et decorum est pro patria mori"
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Cały plan pojawił się razem z obserwacją że żaden gracz nie boi się Prusaków a pojawienie się zielonych żetoników, bynajmniej nie powoduje palpitacji serca i ofajdania pludrów u niebieskich żetoników.
Oj tu bym się z Tobą nie zgodził... Podczas ostatniej rozgrywki (pare dni temu) grając Francuzami pojawienie sie Prusaków (10 etap) powodowało palpitacje serca a to z tego powodu, że nie było czego wysłać przeciwko nim - D'Elron mógł wystawić maksimum 1 dywizje, Milhaud ekwiwalent 3 pułków kawalerii, Pajol sam był w sile brygady jazdy i pilnował centrum wraz z Morandem, Bachelu i Jeaninem, Friant w natarciu na La Haye Sainte, resztki Foya w Hougmounton, a Hieronim z Duhesme nacierali na Merbe Braine... Tak, że na Prusaków czekało kilka pułków jazdy 2 dyw. piechoty i brygada gwardii wsparte 8-10 bateriami art.
Może było to efektem skutecznej obrony (albo kiepskiego natarcia) ale te 2 etapy przed wejściem Pr. było na prawde nerwowe - kontynuować natarcie na 1 czy na 2 kierunkach? jezeli na 1 to którym? na Pictona czy na Hilla? Osłabić centrum zabierając całego Lobau czy wysłać tylko 1 dywizje?
Dlatego sądze że odejmowanie moreale Fr. w momencie pojaienia się wojs Blucher za bardzo by zachwiało równowagą na planszy bo jeżeli alianci do tego momentu nie są pobici to i tak Fr. mają nieciekawą sytuacje...
Pozdr.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja jako tradycyjny zwolennik metody złotego środka uważam, że pomysł wart jest rozważenia, ale propozycja aby wszystkie jednostki francuskie traciły morale jest na pewno zbyt daleko idąca. Wariant 1 też idzie moim zdaniem za daleko. Ale życzę owocnej dyskusji. Może uda się wam znaleźć coś pośredniego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
antoni
Caporal-Fourrier
Posty: 87
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków

Post autor: antoni »

Cieszę się zainteresowaniem!
Grenadyer: Te siły, które opisałeś wystarczą do pobicia Prusaków a nie do obrony. Strach, był zatem irracjonalny (przed 2 godz. byłem w takiej samej sytuacji, ale poszedłem masą do przodu). Następnym razem nikt się Pr. nie bedzie bał.
jeżeli alianci do tego momentu nie są pobici to i tak Fr. mają nieciekawą sytuacje
To prawda, właśnie o to chodzi. Jeżeli natomiast nie obniżymy morale to zjawienie się Prusaków nic Aliantom nie pomoże.
. proponuję sprawdzian morale każdej jednostki Francuskiej
Wydłużyło by to rozgrywkę o hm... tydzień :D

W rzeczywistości pojawienie się Prusaków pod Plancenoit, miało głównie psychologiczny efekt dla Francuzów i Anglików.
moment przybycia prusaków na pole bitwy nie jest znany i są go 3 warianty
W pierwszym poście zaproponowałem 3 warianty odpowiednio dla qwybranej opcji wkraczania Pr. Drugi jest może za ostry ale nie znam rozgrywki na poziomie zaawansowanym w której Alianci brali by 2 albo 3 wariant wkraczania Pr. Chociaż cały czas staram się opracować "kamienny, czerwony mur", który utrzymałby się dłużej.
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Te siły, które opisałeś wystarczą do pobicia Prusaków a nie do obrony. Strach, był zatem irracjonalny (przed 2 godz. byłem w takiej samej sytuacji, ale poszedłem masą do przodu). Następnym razem nikt się Pr. nie bedzie bał.
Oj nie wiem... jedna Brygada pr. jest silniejsza od jednej dywizjii fr. a wchodzą trzy takie brygady. Francuzi muszą rozstawić się na całej długości zachodniej krawendzi planszy bo nie wiedzą z kąd wejdzie Bulow, a pozostawienie luki jest bardzo niebespieczne. Prusacy mogą rzucić wszystko na jednym odcinku.
Powiem tak jeżeli Francuzi pokonają Wellingtona to są na tyle silni żeby jeszcze pokonać Pr. odbijając Plancenoit czy La Belle Aliance ale do tego muszą dostrzętnie zniszczyć koalicjantów.
W rzeczywistości pojawienie się Prusaków pod Plancenoit, miało głównie psychologiczny efekt dla Francuzów i Anglików.
ten aspekt psychologiczny dobrze widać na morale graczy. W naszych rozgrywkach alianci poddają partire dopiero jak Prusacy nie są w stanie nic wskórać... Morale gracza schodzi ponizej poziomu krytycznego 8)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Czerwona Świnia
Appointé
Posty: 33
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:45
Lokalizacja: Szczecin/Warszawa

Post autor: Czerwona Świnia »

Witam.
Sądzę, że jeśli już zmniejszać morale to w wypadku niepowodzenia gwardii.
Nie spotkałem się z relacjami mówiącymi o panice jednostek fracuzkich na ich widok, a zdrugiej strony świetnie sobie z prusaki radzili.

Ale choćby częściowa panika w systuacji porażki bat. gwardii mogłaby powstrzymywać przed zbyt wczesnym ich użyciem.
Oczywiści mam tu na myśli problem użycia całosci sił francuskich od początku bitwy.

Co Panowie o tym myślą ?

Pozdr.
KG Grau
Carabinier
Posty: 20
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 19:06
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time

Post autor: KG Grau »

Co prawda nie gralem jeszcze niestety w Waterloo (choc jest to moje wielkie marzenie :o ) ale jestem swiezo po przeczytaniu monografi Waterloo z serii HB Bellony. Dlatego tez osmielam sie zabrac glos na tym szacownym i niezmiernie przeze mnie podziwianym forum:
z opisu bitwy (nie tylko na podstawie wyzej wymienionej monografii) wynika jasno,ze przybycie Prusakow nie zachwialo morale wojsk francuskich, szczegolnie,ze poczatkowo calkiem dobrze sobie z nimi radzono (Plancenoit), dopiero przybycie I(?) korpusu gen. Zittau (?- pisze z glowy :oops: ) w luke pomiedzy Prusakami i armia Wellingtona spowodowal wieksze perturbacje w szeregach francuskich. Slusznie jednak zauwazono,ze duzo wiekszy wplyw miala kleska gwardii- nad tym mozna sie zastanowic, podobnie jak nad ew. wplywem przybycia Prusakow na sily angielsko-niderlandzkie- ale to juz Wasza w tym glowa.
Jesze raz chyle kapelusza, zywiac niesmiala nadzieje, ze moze na kolejnym Armageddonie zasiade wraz z Wami do Krolowej Gier...
KG Grau
Awatar użytkownika
antoni
Caporal-Fourrier
Posty: 87
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków

Post autor: antoni »

Witam!
Oczywiści mam tu na myśli problem użycia całosci sił francuskich od początku bitwy.
Prawdę mówiąc użycie całości sił przez Francuzów zawsze ( w partiach które grałem/widziałem) rozstrzygało bitwę. Jeżeli nie obniżać morale to rzeczywiście można by rozważyć propozycję "zablokowania" gwardii bądź jej części, do czasu przybycia pierwszych sił Pruskich. Dawało by to do myślenia Aliantom, wybieraliby czy wolą wcześniej Prusaków i Gwardię czy póżniej.
Antoni
Awatar użytkownika
Czerwona Świnia
Appointé
Posty: 33
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:45
Lokalizacja: Szczecin/Warszawa

Post autor: Czerwona Świnia »

Zastanawiam się czy któryś z grających aliantami próbował jeszcze grać po rozbiciu wojsk angielskich. Pewnie poddawali partie. A może samymi Prusakami dałoby się coś ugrac? szczególnie jesli wchodziliby w 16 etapie? Jak myślicie?
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

A może samymi Prusakami dałoby się coś ugrac? szczególnie jesli wchodziliby w 16 etapie? Jak myślicie?
Z nimi jest taka sprawa że mogą coś ugrać jezeli Wellington odciąga jeszcze spore siły fr. Jeżeli nie uzyskają przewagi liczebnej to mają strasznie trudne zadanie biorąc pod uwage ich wojska - brak lekkiej piechoty (nawet uwzgl. tą z powrotu Gr), kawaleria 2 jakości (i do tego nie jest taka silna), brak artylerii w początkowej fazie bitwy. Ich podstawowym atutem jest to że pojawiają się ze skrzydła w trakcie bitwy i są dość liczni. Jednak jeżeli Fr. zbiorą porównywalne siły to Pr nie maja raczej szans. Zmuszeni sa do atakowania na Plancenoit lub La Haye (gdzie można ustawić obrony okrężne) bo w centrum ustawienie kliku baterii art. może ich zatrzymać na otwartym polu.
Tyle moich wyobrażeń na ten temat bo nigdy nie dograłem dalej niż 16 etap :roll:
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

wydaje mi się, ze nawet gdy by Francuzom udało sie rozbić Wellingtona to przeciez Prusacy nie sa bez szans-kilkadziesiąt tysiecy nowych żołnierzy przeciw wyczerpanym już walką Francuzom-chyba Prusacy nie stoją na przegranej pozycji?tak czy inaczej więcej szans na zwycięstwo mają siły brytyjsko-pruskie wydaje mi się ze obojętnie czego nie zrobiłby gracz dowodzący francuzami to i tak bedzie miał duze problemy i musi sie nieżle wysilić by wygrać
Awatar użytkownika
antoni
Caporal-Fourrier
Posty: 87
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków

Post autor: antoni »

Prusacy nie sa bez szans-
Są bez szans: bez dział, bez dobrej jazdy, bez lekkiej piechoty. Francuzi mogą wybrać albo zepchnąć ich z planszy zaraz na początku zmasowanym ogniem dział i szarżą na te zbite masy, bądź jeśli nie chcą się narażać na dodatkowe straty to zasłonić się działami i bronic się czworoboczkami obronami okężnymi od czasu do czasu spędzać zbyt wysunięte jednoski Pr ciężką jazdą. Masakra. Gracz Fr. musi tylko podejść do Prusaków z zimną krwią, jeden dwa etapy mogą stresować ale wszystko się kończy dobrze.
Główna siła Pr. to strach jaki wzbudzają u gracza, co powoduje błędy ( przedwczesne odciąganie sił z walki z Wellingtonem itp.)
Pzdr Antoni
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Post autor: Mariusz »

antoni pisze:
Prusacy nie sa bez szans-
Są bez szans: bez dział, bez dobrej jazdy, bez lekkiej piechoty. Francuzi mogą wybrać albo zepchnąć ich z planszy zaraz na początku zmasowanym ogniem dział i szarżą na te zbite masy, bądź jeśli nie chcą się narażać na dodatkowe straty to zasłonić się działami i bronic się czworoboczkami obronami okężnymi od czasu do czasu spędzać zbyt wysunięte jednoski Pr ciężką jazdą. Masakra. Gracz Fr. musi tylko podejść do Prusaków z zimną krwią, jeden dwa etapy mogą stresować ale wszystko się kończy dobrze.
Główna siła Pr. to strach jaki wzbudzają u gracza, co powoduje błędy ( przedwczesne odciąganie sił z walki z Wellingtonem itp.)
Pzdr Antoni
Mi się mimo wszystko wydaje, że Prusacy nie są bez szans. Dużo zależy od morale gracza i od tego jak pójdą wcześniejsze walki na odcinku angielskim.
Z drugiej strony, tak jak pisał Viking, być może musimy sie pogodzić z faktem, ze gdyby napoleon rzucił wszystko o wile wcześniej to szybko by zmiótł Anglików? W koncu w rzeczywistości ledwo się trzymali po atakach samej kawalerii. Gdyby podczas zmasowanej szarży Neya przyszła kaw. z pomocą pioechota (np. piechota gwardii) to prawdopodobnie było by po armii Wellingtona. Czy projektując gre mamy zamiar nie dopuscić do tego aby gracze mogli naprawić błędy cesarza i zmienić historię?
I w tym sęk. Trzebaby zrobić chyba dwa oddzielne scenariusze od razu zanznaczając, czy mają odtwarzać w pełni historyczny przebieg bitwy, czy dopuszczają opcję lepszego pokierowania jej losami niż to było w historii - chodzi mi glównie o użycie gwardii franc.
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
pablo8019
Praefectus Castorium
Posty: 577
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
Lokalizacja: Markuszów

Post autor: pablo8019 »

Jesli chodzi o to zmniejszanie morale po wejściu Prusaków to moim zdaniem trzeba by spojrzeć jak to wyglądało w rzeczywistości. Jakoś nie spotkałem się z relacjami, że przybycie nowego przeciwnika spowodowało spadek morale u Francuzów - wręcz przeciwnie, całkiem nieźle sobie z nimi radzili. Dopiero niepowodzenie ataku Gwardii wywołało panikę. Zatem w grze, jeśli przyszłoby do obniżania morale, to może uzależnić to od strat poniesionych przez Gwardię, a nie od wejścia Prusaków.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”