Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
- Cisza
- Général de Brigade
- Posty: 2181
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
Zawsze trzeba znać umiar i pamiętać, że niektórych ludzi pewne formacje mogą delikatnie mówiąc "razić".
Jeśli u kogoś zabawa w rekonstrukcje historyczne przemienia się w fascynację np SS to takie osoby powinny być izolowane w środowisku i niedopuszczane do pokazów, parad itp. Podobnie zresztą byłoby z Konfederatami szerzącymi tęsknotę za niewolnictwem i rasizm.
W niektórych pokazach SS jest potrzebne, bo ktoś musi grać "tych złych" walczących z WP, amerykańskimi spadochroniarzami czy innymi aliantami. (choć co do pokazów z okresu II Wojny zawsze miałem wątpliwości, bo choćby ze względu na zasięgi ostrzału nie oddają realiów, ale to już materiał na inną debatę).
Jeśli u kogoś zabawa w rekonstrukcje historyczne przemienia się w fascynację np SS to takie osoby powinny być izolowane w środowisku i niedopuszczane do pokazów, parad itp. Podobnie zresztą byłoby z Konfederatami szerzącymi tęsknotę za niewolnictwem i rasizm.
W niektórych pokazach SS jest potrzebne, bo ktoś musi grać "tych złych" walczących z WP, amerykańskimi spadochroniarzami czy innymi aliantami. (choć co do pokazów z okresu II Wojny zawsze miałem wątpliwości, bo choćby ze względu na zasięgi ostrzału nie oddają realiów, ale to już materiał na inną debatę).
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
A z czego w ogole wywodzi sie chec do "rekonstrukcji", jesli nie z fascynacji dana jednostka?Jeśli u kogoś zabawa w rekonstrukcje historyczne przemienia się w fascynację np SS to takie osoby powinny być izolowane w środowisku i niedopuszczane do pokazów(...)
Moim zdaniem przebieranie sie i inscenizacja teatrzykow nie jest czyms, co podlega przymusowi.(...)ktoś musi grać "tych złych" (...)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
Np. z zainteresowania stroną militarną, wyposażeniem czy uzbrojeniem tych formacji, które często były jednymi z najlepszych jednostek w czasie II wojny św., były po prostu elitarne. A głównie takimi jednostkami zazwyczaj interesują pasjonaci militariów i historii wojskowości.Kret pisze:A z czego w ogole wywodzi sie chec do "rekonstrukcji", jesli nie z fascynacji dana jednostka?
Ja mam inne wątpliwości - jak np. na inscenizacji z jednej strony stoi czołg, a z drugiej transporter i oba prowadzą do siebie przez jakiś czas ogień, ci na transporterze strzelają np. z ckmu. Szeroki temat do dyskusji, na osobny wątek (jeśli ktoś założy, myślę, że nie byłby to zły pomysł).Cisza pisze:choć co do pokazów z okresu II Wojny zawsze miałem wątpliwości, bo choćby ze względu na zasięgi ostrzału nie oddają realiów, ale to już materiał na inną debatę
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
To standardowy tekst jaki slysze w odpowiedzi. Nie zmienia to jednak faktu, ze jest wielu pasjonatow historii i wojskowosci, ktorzy sie nie przebieraja za konkretne jednostki.Np. z zainteresowania stroną militarną, wyposażeniem czy uzbrojeniem tych formacji, które często były jednymi z najlepszych jednostek w czasie II wojny św., były po prostu elitarne. A głównie takimi jednostkami zazwyczaj interesują pasjonaci militariów i historii wojskowości.
Na ile pozwalam sobie byc behawiorysta, to zaden z podanych powodow nie jest decydujacy aby poswiecac duza ilosc czasu i pieniedzy na kolekcjonowanie sprzetu i uczestnictwo w zjazdach i szkoleniach, zeby odtwarzac konkretna jednostke. Musi zaistniec czynnik fascynacji ta jednostka. I wszyscy czlonkowie GRH hitlerowskich jednostek takimi jednostkami zafascynowani byli. W procesie "wciagania sie" coraz bardziej w hobby jest to po prostu naturalny etap - czlowiek musi sobie racjonalnie wytlumaczyc zasadnosc poswiecen, jakie poniosl, zeby dolaczyc do grupy, chocby nawet na poczatku nie mial pojecia po co to zrobil (albo po prostu chcial przynalezec do jakiejs grupy).
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
Oczywiście, że tak.Kret pisze:To standardowy tekst jaki slysze w odpowiedzi. Nie zmienia to jednak faktu, ze jest wielu pasjonatow historii i wojskowosci, ktorzy sie nie przebieraja za konkretne jednostki.
Faktem na pewno jest, że jak już ktoś się przebiera za jakąś jednostkę, naturalnym wydaje mi się, że stara się znaleźć coś na kształt "zrozumienia" dla jej żołnierzy. Czy można to określić jako fascynację i utożsamiać z fascynacją nazizmem i SS - nie jestem przekonany. Niektórzy ludzie potrafią być aktorami bez przesiąkania tym wszystkim, inni nie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
I to jest zwyczajnie kolejny etap utozsamiania sie.naturalnym wydaje mi się, że stara się znaleźć coś na kształt "zrozumienia" dla jej żołnierzy.
Fascynacja jednostka wojskowa i jej zolnierzami (czy to SS, czy NKWD czy cokolwiek) jest niezaprzeczalna. Czy zmieni sie w fascynacje nazizmem, komunizmem czy innym totalitaryzmem, to juz zalezy od czlowieka ktory sie w to bawi, jego motywacji i psychicznej konstytucji.Czy można to określić jako fascynację i utożsamiać z fascynacją nazizmem i SS - nie jestem przekonany.
Jednak dla postronnego widza czesto nie ma to znaczenia, bo widzi przebieranca z duma noszacego mundur dawnego oprawcy. A poniewaz brak wyraznych spolecznych uzasadnien na takie przebieranie, to taki czlowiek sam zaczyna dopisywac ideologie jaka zapewne - w jego mniemaniu - przyswieca rekonstruktorowi.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
Nie, to nie to samo. Tu się po prostu nie zgadzamy albo źle zrozumieliśmy. Póki to jest na poziomie militarnym, trudno to potępiać.Kret pisze:I to jest zwyczajnie kolejny etap utozsamiania sie.
Ja natomiast myślę, że zmierzenie się psychiczne samemu z tym problemem, że odtwarzam taką jednostkę, może być pewną lekcją dojrzałości i też na swój sposób lekcją historii - o ile wyjdzie się z tej próby pozytywnie.
W każdym razie ja widzę taką możliwość, że ktoś odtwarza taką jednostkę bez nadmiernej fascynacji SS i naleciałości ideologicznych związanych z tą formacją. To jest kwestia indywidualna, ludzie są różni i jedni się do tego nadają, inni nie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
W takim razie co masz na mysli piszac "zrozumiec zolnierzy danej jednostki"? I czym sie rozni zrozumienie "militarne" od innego (jakiego?) zrozumienia?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: Rekonstruktorzy na święcie niepodległości
Chodzi mi o to, że często zwykli żołnierze, nawet jak byli indoktrynowani ideologicznie jak w SS, walczyli w tych jednostkach z nieco innych powodów niż oficjalne, np. bo byli przekonani, że walczą z bolszewizmem, czy bronią swojej ojczyzny przez Sowietami, co dziś nie wydaje się takie całkiem obrazoburcze jak dawniej, biorąc pod uwagę co robiła Armia Czerwona na wyzwalanych ziemiach. A często, w tej dalszej fazie wojny, gdy postawić się w ich sytuacji, byli między młotem a kowadłem. Z kolei w SS nie wszyscy byli ochotnikami, nawet do elitarnych dywizji pancernych SS przenoszono pod koniec wojny ludzi z przymusowego poboru, wcześniej służących np. jako obsługa lotnisk w Luftwaffe (dobrze opisuje to Michael Reynolds w swoich książkach o I i II KPanc. SS). Tak, że to nie do końca było tak, że te formacje składały się z ochotników-nazistów. Raczej funkcjonowało to w ten sposób, że często zwykłych ludzi po trafieniu do nich one "przerabiały" według ideologii nazistowskiej, co ich (tych ludzi) oczywiście nie rozgrzesza.
W ostatnim poście nie pisałem o "zrozumieniu militarnym", tylko o zainteresowaniu (możemy to określić nawet fascynacji - chociaż zdaję sobie sprawę jakie to od razu budzi skojarzenia) na poziomie militarnym. Wcześniej pisałem natomiast ogólnie o "zrozumieniu" (co istotne w cudzysłowie).Kret pisze:I czym sie rozni zrozumienie "militarne" od innego (jakiego?) zrozumienia?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)