Fakt - nie ma jak piechota. Np. Kutuzow mówił, że rosyjskiego zołnierza nie wystarczy zabić - trzeba go jeszcze przewrócić.Piechur pisze:Zmotoryzowanie, zmechznizowanie, upancernienie, czy jak to się będzie nazywało nie zmienia jednak faktu, że w ostateczności na końcu walczy żołnierz z karabinem i bagnetem. Co najwyżej przeciwnika ma bardziej zmiękczonego.
Faktycznie to był Patton.
Wasze ulubione formacje wojskowe na przestrzeni dziejów
Najdawniej - falanga macedońska.
Dawniej - 'nasi' pancerni i kolumny/linie piechoty z wojen napoleońskich/secesyjnej.
Nie tak dawno - lotnictwo i okręty Banzai Nihon Kaigun i lotnicze formacje Kamikaze.
Obecnie - ICBM.
pozdr
Dawniej - 'nasi' pancerni i kolumny/linie piechoty z wojen napoleońskich/secesyjnej.
Nie tak dawno - lotnictwo i okręty Banzai Nihon Kaigun i lotnicze formacje Kamikaze.
Obecnie - ICBM.
pozdr
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Ja też ich lubię, głównie za to, że po pierwszym razie nie byli już raczej groźni.ozy pisze:lotnicze formacje Kamikaze.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 maja 2006, 23:56 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Stojąc przed wyborem - nie mieć ani razu, albo mieć tylko jeden raz, ale za to dobrze, to ja bym też wybrał to drugieAndy pisze:Ja też ich lubię, głównie za to, że po pierwszym razie nie byli już raczej groźni.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
To może lepiej nie prokurować sobie tak dramatycznych wyborów i nie mieć aż tak wspaniale, ale za to wielokrotnie, z przyjemnością i ze szczęśliwym zakończeniem?
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Wlasnie na tym polega moj wywod. Byly epoki gdzie piechota dyktowala zasady walki i tez piechota byla formacja na ktorej opieralo sie planowanie operacji wojennych.No tak, ale żołnierz walczący za pomocą czołgu, samolotu czy armaty to już nie piechur. A historia zawiera wiele przykładów, że wszystkie ww. formacje bez piechoty są kiepskie. Tak jak piechota bez nich.
Jednak byly tez epoki gdzie ta role przejmowaly inne rodzaje wojsk (np. kawaleria, wojska zmot./panc.)
urodzony 13. grudnia 1981....
No co do broni polaczonych... faktycznie byly doskonale ale do czasu (znow bede gadal swoje) az nie pojawila sie armia rzymska. Ktos moglby polemizowac ze przeciez Hannibal czy Pyrrus wlasnie uzywajac taktyki polaczonej broni pokonali Rzymian... jednak innym (Perseusz, Antioch III Wielki) nie szlo juz tak dobrze. Sam zas Hannibal i Pyrrus ostatecznie zostali pobici.. ten pierwszy pod Zama a drugi pod Benewentem. Wiec kto wie czy nasza uwazana za najlepsza obecnie taktyka ataku wojks zmechanizowanych wspartych jednostkami pancernymi, lotniczymi, altyleria samobiezna i (gdy jest to mozliwe) flota nie okarze sie niebawem przezytkiem.. czas pokaze
Fortuna non fallus, in manus non receptus...