Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

HoLi
Lieutenant
Posty: 538
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 156 times
Been thanked: 220 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: HoLi »

gocho pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 08:12 Elegancko. Od razu by się przyjemniej grało. Dodałbym ew. ze dwie kogi czy inne stateczki na morzach dla urozmaicenia. Plus warto by chyba zaznaczyć z kim sąsiadowały państwa graczy (nawet te nie biorące w grze państwa mogłyby mieć swoje nazwy na planszy).
Ja to patrząc bardziej praktycznie to wykorzystałbym te wolne miejsca na planszy na jakieś tory, miejsce na karty, tabelki itp. itd., które dobrze by się sprawdziły ulokowane na samej planszy - żeby zaoszczędzić miejsca na stole + lepszy ogląd sytuacji.
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
ThT_
Tambour
Posty: 9
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2024, 19:08
Has thanked: 7 times
Been thanked: 7 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: ThT_ »

HoLi pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 15:09
gocho pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 08:12 Elegancko. Od razu by się przyjemniej grało. Dodałbym ew. ze dwie kogi czy inne stateczki na morzach dla urozmaicenia. Plus warto by chyba zaznaczyć z kim sąsiadowały państwa graczy (nawet te nie biorące w grze państwa mogłyby mieć swoje nazwy na planszy).
Ja to patrząc bardziej praktycznie to wykorzystałbym te wolne miejsca na planszy na jakieś tory, miejsce na karty, tabelki itp. itd., które dobrze by się sprawdziły ulokowane na samej planszy - żeby zaoszczędzić miejsca na stole + lepszy ogląd sytuacji.
Jako twórca tej szaty graficznej mapy muszę powiedzieć, że też wydaje mi się, że wolne miejsca lepiej byłoby wypełnić tabelkami, to co zostanie z niezagospodarowanych luk można jakoś urozmaicić. Myślałem żeby dodać jakieś małe symbole gór, lasów, osad, może siatkę z loksodorm albo herby dla państw niebiorących udziału w grze, ale to dodatki kosmetyczne. Tak naprawdę wszystko zależy od autora i tego jakie tabelki zostaną zachowane w wersji ostatecznej gry.

Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) dostał już ode mnie informację, że czas na wprowadzenie większych poprawek będę miał dopiero około czerwca. Do tego czasu chętnie zbiorę uwagi, dla mnie najfajniej byłoby zagrać na żywo i tak w jakiś sposób sprawdzić mapę, może jeszcze byłoby warto pomyśleć nad zmianą designu żetonów i planszetek graczy...
HoLi
Lieutenant
Posty: 538
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 156 times
Been thanked: 220 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: HoLi »

ThT_ pisze: sobota, 20 kwietnia 2024, 12:21
HoLi pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 15:09
gocho pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 08:12 Elegancko. Od razu by się przyjemniej grało. Dodałbym ew. ze dwie kogi czy inne stateczki na morzach dla urozmaicenia. Plus warto by chyba zaznaczyć z kim sąsiadowały państwa graczy (nawet te nie biorące w grze państwa mogłyby mieć swoje nazwy na planszy).
Ja to patrząc bardziej praktycznie to wykorzystałbym te wolne miejsca na planszy na jakieś tory, miejsce na karty, tabelki itp. itd., które dobrze by się sprawdziły ulokowane na samej planszy - żeby zaoszczędzić miejsca na stole + lepszy ogląd sytuacji.
Jako twórca tej szaty graficznej mapy muszę powiedzieć, że też wydaje mi się, że wolne miejsca lepiej byłoby wypełnić tabelkami, to co zostanie z niezagospodarowanych luk można jakoś urozmaicić. Myślałem żeby dodać jakieś małe symbole gór, lasów, osad, może siatkę z loksodorm albo herby dla państw niebiorących udziału w grze, ale to dodatki kosmetyczne. Tak naprawdę wszystko zależy od autora i tego jakie tabelki zostaną zachowane w wersji ostatecznej gry.

Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) dostał już ode mnie informację, że czas na wprowadzenie większych poprawek będę miał dopiero około czerwca. Do tego czasu chętnie zbiorę uwagi, dla mnie najfajniej byłoby zagrać na żywo i tak w jakiś sposób sprawdzić mapę, może jeszcze byłoby warto pomyśleć nad zmianą designu żetonów i planszetek graczy...
No jak mapa zmieniona to i reszta komponentów też myślę, że powinna być tak dopasowana żeby była utrzymana w jednym "klimacie". Chcąc nie chcąc ładny prototyp ma większą szansę na przyciągnięcie chętnych do gry.

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44197
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4527 times
Been thanked: 2897 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Raleen »

ThT_ pisze: sobota, 20 kwietnia 2024, 12:21
HoLi pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 15:09
gocho pisze: piątek, 19 kwietnia 2024, 08:12 Elegancko. Od razu by się przyjemniej grało. Dodałbym ew. ze dwie kogi czy inne stateczki na morzach dla urozmaicenia. Plus warto by chyba zaznaczyć z kim sąsiadowały państwa graczy (nawet te nie biorące w grze państwa mogłyby mieć swoje nazwy na planszy).
Ja to patrząc bardziej praktycznie to wykorzystałbym te wolne miejsca na planszy na jakieś tory, miejsce na karty, tabelki itp. itd., które dobrze by się sprawdziły ulokowane na samej planszy - żeby zaoszczędzić miejsca na stole + lepszy ogląd sytuacji.
Jako twórca tej szaty graficznej mapy muszę powiedzieć, że też wydaje mi się, że wolne miejsca lepiej byłoby wypełnić tabelkami, to co zostanie z niezagospodarowanych luk można jakoś urozmaicić. Myślałem żeby dodać jakieś małe symbole gór, lasów, osad, może siatkę z loksodorm albo herby dla państw niebiorących udziału w grze, ale to dodatki kosmetyczne. Tak naprawdę wszystko zależy od autora i tego jakie tabelki zostaną zachowane w wersji ostatecznej gry.

Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) dostał już ode mnie informację, że czas na wprowadzenie większych poprawek będę miał dopiero około czerwca. Do tego czasu chętnie zbiorę uwagi, dla mnie najfajniej byłoby zagrać na żywo i tak w jakiś sposób sprawdzić mapę, może jeszcze byłoby warto pomyśleć nad zmianą designu żetonów i planszetek graczy...
Zwłaszcza lewy dolny i prawy górny róg planszy trochę świeci pustkami. Ja bym się jeszcze zastanowił nad podpisaniem mórz, ale wiadomo, to wszystko jest kosmetyka, a patrząc jak zrobiłeś ornamenty wokół tych trzech boxów na planszy i toru etapów, i tutaj coś wymyślisz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 547
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 224 times
Been thanked: 150 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Tymczasem w zeszłą sobotę miał miejsce kolejny test wariantu czteroosobowego. Jakkolwiek nowa mapa nie została póki co jeszcze użyta (po pierwsze będą jeszcze w niej wprowadzane drobne poprawki, a po drugie musze potem zastanowić się jak ją najlepiej wydrukować - jakby ktoś miał propozycje chętnie przyjmę!), to w ruch poszły już nowe planszetki (widoczne zwłaszcza dobrze na zdjęciach tutaj: https://strategie.net.pl/viewtopic.php?p=427147#p427147).
Przede wszystkim jednak sama gra była bardzo udana. Tym razem skład w połowie stanowili weterani, a w połowie gracze, którzy mierzyli się z nią drugi raz. Wygrał przedstawiciel tych trzecich, ale po kolei.

Po pierwsze, Węgrom zaskakująco słabo poszła początkowa wojna z Czechami - nie dość, że nie zajęli nic Moraw (ni tym bardziej Śląska), to jeszcze stracili Trenczyn na rzecz Czechów. Wydaje się, że przyczyną tego mogło być zbytnie zwlekanie z podjęciem faktycznych działań militarnych w I turze.

Te sukcesy (oraz nabranie pewnej ilości PZ z różnych wydarzeń, już nie pamiętam dokładnie jakich), sprawiło, że teraz to Czechy stały się liderem. Miało to jednak negatywne konsekwencje - jakkolwiek ich wojna z Węgrami zakończyła się rozejmem po odzyskaniu zbrojnym przez tych drugich Trenczyna, to w bodaj trzeciej turze wojnę wypowiedziała im z jednej strony moja Austria (która zbieraniem punktów za osiągnięcia renesansowe, reformy rzeszy i tym podobnie niemiltarne akcje niespodziewanie wysunęła się na prowadzenia), po czym zajęła Brno, ale zaraz po tym to samo zrobił gracz Polski, który miała szereg kart wydarzeń mogących pomóc w tym celu (jedna - "Wojna Głogowska" - odbierała Czechom sojusz z Brandenburgią, druga - "Piastowie Śląscy" - pomagała Polsce w inwazji na Śląsk). Skutek był taki, że Polska, jakkolwiek nie dogoniła Austrii na punkty (acz też niewiele brakowało), to, pobiwszy we wcześniejszej turze boto-Krzyżaków w Wojnie Popiej i zająwszy w ten sposób Lidzbark, była o krok od zwycięstwa militarnego (poprzez kontrolę odpowiedniej liczby pól). Tu jednak popełniła pierwszy błąd - zamiast dobić Czechów (których władca i jedyny dowódca był w niewoli austriackiej po nieudanej odsieczy Brna), to, korzystając z jeszcze jednej karty (Jan Vitez), wypowiedzieli wojnę Węgrom i dokonali inwazji na dzisiejszą Słowację. Jakkolwiek dało to Polsce przedostatnie potrzebne pole, to jednak w dłuższej perspektywie chyba było błędem - mimo kontynuowania oblężenia zimą Polska nie zajęła ostatniego pola, a w kolejnej turze Austria, usatysfakcjonowana pozycją Lidera, oddała Czechom dowódcę w zamian za pokój i zachowanie Brna. Role się szybko odwróciły - teraz to Polska musiała bronić się na dwa fronty. O ile konflikt z Węgrami kosztował Polskę, oprócz oczywiście odzyskania przez Węgry całej Słowaczyzny, utratę Mołdawii, to z Czechami poszło im dużo gorzej. Ci nie tylko odbili cały Śląsk, ale też zajęli Poznań, Gdańsk (świętując wielce uzyskanie dostępu do morza ;) ) a na końcu - Inowrocław. Należy zaznaczyć, że Polska w dużej mierze pomogła pod tym względem Czechom - gdy ich już mocno przetrzebiona armia stojącą w Gdańsku stała została odcięta od Bohemii przez polskie oblężenie Poznania, Kazimierz IV niespodziewanie zwinął to oblężenie, przerzucając całą armię na wschód w celu wsparcia Nowogrodu w wojnie z Moskwą (z wydarzenia). Jakkolwiek tamta wojna została wygrana, co dało Polsce kontrolę nad Nowogrodem, to zarazem środkowa Polska otworzyła się niebroniona przed Czechami co zapewniło im zwycięstwo.

Natomiast na południu w ostatniej turze wybuchła wojna między Węgrami a Austrią. Mimo licznych krwawych starć (i śmierci po drodze Macieja Korwina, który znowu nie spłodził prawowitego następcy, przez co objęcie tronu przez bękarta Jana wyraźnie go osłabiło), wojna wyszła niejako na zero - Węgrzy odebrali Austrii Brno, a ta Węgrom Zagrzeb. Zaaferowanie nią Austrii wystarczyło jednak, by tąż wyprzedziły Czechy.

Całość trwała ok. 5 godzin (zaczęliśmy koło 11, skończyliśmy przed 16). Bardzo jestem zadowolony i na tę chwilę nie czuję potrzeby dalszych zmian w zasadach. Przede wszystkim jestem zadowolony ze zmian dotyczących oblężeń, wprowadzonych po przedniej rozgrywce. Co zaś do Wojny Popiej, ostatecznie wybrałem coś pomiędzy - jednak nie będzie to zwykła Wojna Zewnętrzna z bitwą na koniec ruchu gracza polskiego i rozgrywaliśmy ruch krzyżakobota, w tym Lidzbark został zachowany jako osobne pole które Polacy musza oblec i zdobyć, algorytm ruchów Krzyżaka został jednak wyraźnie uproszczony - w szczególności jeśli oblega on pole może je tylko szturmować, nie odsłania się wtedy karty wydarzenia z talii i nie rekrutuje dodatkowych wojsk.

Tutaj obrazki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 547
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 224 times
Been thanked: 150 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

I w Bydgoszczy kolejna rozgrywka, znowu wariant czteroosbowy z którego jestem bardzo zadowolony.
Po I turze na wyraźnym prowadzeniu była Polska, która wprawdzie nie poszła na wojnę z Węgrami, ale za to wygrała Wojnę Popią z Zakonem i zajęła dzięki temu Lidzbark, a ponadto dokonała skutecznej instalacji swojego następcy tronu w Mołdawii.
Również Czechom (którymi grałem) szło nieźle - odparłem inwazję Macieja Korwina w I turze, a następnie zyskałem dość sporo punktów dzięki wydarzeniom premiującym utrzymanie spójności Korony Św Wacława. Potem jednak chyba popełniłem błąd - dzięki wydarzeniu "Eryk II Pomorski" miałem do wyboru zyskać z nim sojusz albo, jako sojusznik Brandenburgii, iść na wojnę. Wybrałem tę drugą opcję, Polska zainterweniowała zyskując sojusz z Pomorzem i wojnę ze mną. Wprawdzie ostatecznie na wojnie nawet wyszedłem do przodu, zająwszy Poznań z buntu husyckiego (z karty domowej), ale jednak zaangażowało to więcej środków niż spodziewane prosty podbój Pomorza.

Tymczasem Węgry drugą turę wykorzystały na umocnienie sytuacji wewnętrznej i zajęcie osmańskiej Wołoszczyzny. Trzecia tura zaczęła się dla nich zaś wyjątkowo szczęśliwie - od małżeństwa z habsburską księżniczką i spłodzenia za pierwszym razem prawowitego następcy tronu (co chroni przed negatywnymi skutkami śmierci Macieja oraz daje dodatkowe 2PZ), na co jest 1/6 szansy. Tak rozpocząwszy Węgry z marszu wypowiedziały mi wojnę. Nie poszła ona dobrze. Mimo podobnych liczebnie sił przewaga Węgier w ich jakości (więcej rycerzy) oraz w lepszym dowódcy (po tym, jak z wydarzenia zagranego bodaj przez Austrię straciłem sojusz z Brandenburgią i wodza Albrechta Achillesa) sprawiła, że przegrałem wszystkie bitwy i straciłem całe Morawy oraz Hradec. Węgrzy dotarli pod Pragę, którą oblegli. W tym momencie od automatycznego zwycięstwa dzieliło ich tylko jedno pole, ale też 1PZ (40 PZ to również automat). Zemściły się w tym momencie decyzje Polski i Austrii z początku tury, które zawarły sojusz z Węgrami i teraz trudniej było im wypowiedzieć im wojnę. Polska zresztą ostatecznie zerwała sojusz wypowiadając tę wojnę, ale było już za późno, zresztą i tak miała armię pod Poznaniem. W swoim ostatnim ruchu Węgrzy zamiast ryzykować szturmu na jednak silnie obsadzoną Pragę po prostu wezwali uczonego, co (po rzucie 2k6) dało im ostatni, 40. PZ i zwycięstwo. Chyba pierwszy (góra drugi) raz ktoś wygrał w ten sposób.

Dla pełnego obrazu dodam, że Austria większość gry spędziła dbając o sprawy burgundzkie i nie stoczyła z nikim wojny.

Ciekawa rozgrywka, potwierdzająca moją satysfakcję z wariantu. Teraz cóż - może wrócimy do podstawowego? Albo opracuję wreszcie ten zapowiadany, krótki trzyoosbowy, o śmierci Macieja Korwina?

Obrazek

Obrazek
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
gocho
Sous-lieutenant
Posty: 365
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 60 times
Been thanked: 42 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

Jeśli coś jest przyczyną schematyczności, to raczej moim zdaniem ogólna sytuacja na planszy i wynikające z niej kierunki działań - oczywistym jest, że Zakon raczej nie będzie toczył wojny z Węgrami, również mało prawdopodobna jest bezpośrednia interakcja Polski i Austrii (stąd w wariancie 3-osobowym obie te pary są kierowane przez jednego gracza). Szczególnie tutaj mam obawy co do Zakonu, który bezpośrednio graniczy tylko z Polską (w rozgrywkach, zwłaszcza solo, zdarza się, że, czy to przez sojusz z Polską, czy za pośrednictwem "minorowej" Brandenburgii, walczy z Czechami, ale interakcji z Węgrami czy Austrią nie widziałem). Stąd między innymi pojawił się wariant czteroosobowy, obejmujący okres już po zakończeniu wojny trzynastoletniej, gdzie Zakon jest tylko botem, aktywowanym przez karty wydarzeń, który może najwyżej stoczyć z Polską krótką Wojnę Popią. Swego czasu rozważałem też, czy nie podnieść Brandenburgii z poziomu mniejszego państwa do szóstego gracza, ale raz, że wymagałoby to daleko idącej ingerencji w projekt, a dwa, że byłoby chyba jednak zbyt daleko idącym odstępstwem od historii - poza drobnym sporem o księstwo głogowskie Brandenburgia raczej bezpośrednio nie prowadziła wtedy konfliktów z większymi graczami regionu i raczej nie byłaby chyba w stanie ich toczyć.
Nawiązując do tego co sugerowałem już dawno temu i do tego co aktualnie doczytuję w artykułach Baczkowskiego "Polska i jej sąsiedzi za Jagiellonów" i w pracy Łowmiańskiego "Polityka Jagiellonów"
dodałbym jakiś obszar działań w postaci szukania sojuszników i wsparcia poza planszą. Nie mam pomysłu jak można by to oddać w grze, ale ...
Dla wszystkich sporów tych 5 państw ówcześnie bardzo ważne było znalezienie poparcia swych praw, żądań na arenie międzynarodowej, to jest głównie u papieża, elektorów Rzeszy. Może z tej gry dyplomatycznej niewiele wynikało w praktyce, ale przy ograniczonej skuteczności bojowej tamtych monarchii/państw, to były często kluczowe działania zwłaszcza w okresach pokoju lub negocjowania traktatów. Np. ważne dla Polski i Litwy było np. przeciwstawienie się opiniom jako kraju sprzyjającego herezji czeskiej i ciągłe podkreślanie, że Polska jest przedmurzem chrześcijaństwa (np. przeciw Tatarom).
Dotyczy to zarówno rywalizacji i traktatów pokojowych między Zakonem i Polską (szukanie poparcia u papieża i cesarza, szukanie pomocy przez Zakon w Rzeszy), ale również między Czechami, a zwolennikami krucjat przeciwko Czechom (działania papieskie skłaniające Kazimierza Jagiellończyka do interwencji w Czechach, co strona polska wykorzystała do rozszerzenia swych praw dziedzicznych na Czechy czy właśnie to lawirowanie Jerzego z Podiebradów, co ostatecznie skończyło się wykluczeniem z kościoła i umożliwieniem poddanym odmówienie posłuszeństwa Jerzemu) czy ogólnie rywalizacji Korwina z Habsburgami (walka o glosy elektów w Rzeszy). Nie wiem jak to mogło by wyglądać w praktyce, ale jakaś taka gra dyplomatyczna poza stołem, zdaje się była równie istotna jak działania wojenne dla tego okresu. Myślę, że dobrze byłoby to jakoś oddać w grze, może nawet kosztem zasad o handlu czy tp. Mogła by to być jakaś rywalizacja o PZ / VP, w których tylko pierwszy czy drugi gracz w danej strefie dyplomatycznej ma aktualnie punkty, które ktoś inny przełamując wpływ dyplomatyczny, mógłby je odebrać prowadzącemu.
Gdyby to jakoś uwzględnić, to może otworzyła by się np. większa możliwość oddziaływania Zakonu na pozostałych graczy, z którymi teoretycznie nie mieli konfliktu.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
gocho
Sous-lieutenant
Posty: 365
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 60 times
Been thanked: 42 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

do tego co wyżej, o ważnej roli propagandy politycznej:
fragment recenzji Pana Tafiłowskiego odnośnie książki Baczkowskiego:
Maciej był mistrzem propagandy politycznej i public relations, a jego posunięcia propagandowe i niezwykle skuteczna dyplomacja w nie mniejszym stopniu niż doskonale zorganizowana armia kształtowały układ sił w regionie. W sposób niejako naturalny zatem, dzięki zdecydowaniu i energii, z jaką rzucał się w wir wypadków, wysunął się on na pierwszy plan omawianych wydarzeń. Także Krzysztof Baczkowski jest wyraźnie oczarowany tą postacią.
Działania w sferze dyplomacji środkowoeuropejskiej (na sejmach Rzeszy i z papieżem) przenosiły się nawet na pole twórczości literackiej opisanej np. w
w artykule Baczkowskiego "Polacy i Czesi w opinii austriackiej 1437-1526"

W oczach Austriaków (różne spojrzenie):
"W wierszu Poloni magna dampna fecerunt regni Bohemie Petschacher zaatakował samego Kazimierza Jagiellończyka, nazywając go Jeroboem, synem Heroda, sprzymierzeńcem heretyków, i w oparciu o słowiańską etymologię jego imienia, mącicielem pokoju. W podobnie bezpardonowy sposób atakował polskich i czeskich przeciwników Albrechta ludowy poeta Radeler w alegorycznym poemacie, w którym postaci historyczne ukrył pod przejrzystymi symbolami zwierząt i ptaków, na przykład Piotra Polaka przedstawił jako kradnącego wszystko kruka"

"W zależności od zmian owej konfiguracji Jagiellonowie mogli jawić się bądź jako sprzymierzeńcy heretyków, bądź jako bohaterscy obrońcy chrześcijaństwa. Ta podwójna optyka dostrzegalna jest najwyraźniej w twórczości wyżej przytaczanego Mikołaja Petschachera. Po klęsce warneńskiej napisał on wiersz zatytułowany Planctus super morte Wladyslay regis Polonie , który jest niczym innym jak apologią zabitego w obronie wiary Władysława III Jagiellończyka. Królowi polskiemu przypisuje autor dalekosiężne plany odzyskania Jerozolimy, pójścia śladami Hektora i Aleksandra Macedońskiego. Eksponuje dramatyczną sytuację młodego monarchy otoczonego przez złych doradców, opuszczonego przez sojuszników, którzy wcześniej obiecali mu pomoc. Jego śmierć każe opłakiwać nie tylko matce Zofii i bratu Kazimierzowi, ale także władcom habsburskim, Fryderykowi III i Albrechtowi VI."

"Przetrwała w świadomości austriackich elit sława Czechów jako znakomitych wojowników. Z entuzjazmem powitano więc zwycięstwo Maksymiliana nad czeskimi wojskami zaciężnymi odniesione w toku wojny o sukcesję bawarską w 1504 r. pod Wenzenbergiem. Henryk Bebel w swych panegirycznych wierszach przypomniał przy okazji dawny stereotyp Czechów: pojawiają się tu oni jako Christi hostes, gens rebelia, dzika horda odrzucająca prawa Kościoła, nielicząca się z nikim i z niczym, będąca w stosunku do Austriaków przysłowiowymi wilkami. Autor odwołuje się do przeszłości, kiedy Czesi, lud barbarus atque ferox terroryzował ziemie niemieckie. Cesarz jawi się więc jako mściciel ich dawnych zbrodni i protektor „języka niemieckiego”, porównywany z Karolem Wielkim i Ottonami. Podobne akcenty antyczeskiej i antyhusyckiej zarazem fobii pojawiły się w rapsodii wspomnianego wyżej Konrada Celtisa, w której sławi on zwycięstwo Maksymiliana I nad „kacerskimi” Czechami w 1504 r"
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 547
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 224 times
Been thanked: 150 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Bardzo ciekawe propozycje, aczkolwiek na tę chwilę nie bardzo mam pomysł jak je oddać. Raczej nie chciałbym już wyraźnie bardziej komplikować gry. Ten aspekt propagandowy moim zdaniem dość nieźle oddaje mechanika stronników.
Jakimś pomysłem byłaby może bardziej rozbudowana mechanika papiestwa, ale z drugiej strony nie wiem, co poza tym, co już jest w kartach (Krucjata przeciwko Czechom, wsparcie przeciw Turcji) mogłaby ona robić. Niemniej dziękuję za sugestie i pomyślę!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
gocho
Sous-lieutenant
Posty: 365
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 60 times
Been thanked: 42 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

Wg mnie jeśli gracze sterują panującymi i dynastiami, to chyba większy wpływ mieli na tworzenie swego wizerunku na arenie międzynarodowej niż na handel.

Narazie przychodzi mi do głowy jedynie taki abstrakcyjny koncept, mało inwazyjny w stosunku do pozostałych elementów:
są 2-3 obszary dyplomacji (papież, Rzesza, inni sąsiedzi).

Każdy może próbować tam wrzucić swój wpływ zagrywając ileś punktów akcji (czy jak to tam jest w grze nazwane). Losowa szansa na pozycje I - V. Np. w wyniku rzutu 2k6 + modyfikator króla itp. wynik 12+ można przesunąć się na obszarze dyplomacji o 3 pola (wejść na pole III z puli wpływów - pola zerowego) i zsunąć wpływ o 1 innego gracza itp. przy niższych wynikach mniejsze przesunięcia. Przy najniższych bez przesunięć.
Co jakiś czas np. z karty wpływy te są rozpatrywane. Żeby nie było że tylko na koniec tury i gracz ostatni miałby przewagę ostatnich przesunięć tych wpływów.

Efekt wpływu: Np. za najwyższe pole na danym wpływie zdobywa się 1-2 VP + ew. jakiś mały losowy bonus (stronnik, kartę na przyszłą turę, oddział, mały sojusznik z planszy, kara dla kogoś z najniższym poziomem na tym obszarze dyplomacji itd.)
Za drugie miejsce też jest jakiś 1 VP lub bonusik.

Dodatkowo niektóre karty mogłyby być uzależnione od tych wpływów, albo jakieś karty odpalałyby bonusy z aktualnego wpływu.

Ale może ktoś wymyśli coś mniej abstrakcyjnego i ciekawszego.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
ThT_
Tambour
Posty: 9
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2024, 19:08
Has thanked: 7 times
Been thanked: 7 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: ThT_ »

Wydaje mi się, że taka mechanika mogłaby wprowadzać kolejną potencjalną akcję do wykonania przy użyciu punktów akcji, które i tak są dosyć cennym zasobem.

Papiestwo mogłyby działac jako licytacja przy użyciu pieniędzy, którą aktywuje zaganie karty albo mogłaby być realizowana na koniec tury czy w dowolny inny sposób. Zwycięzca otrzymywałby jakiś bonus i przesunięcie do przodu lub do tyłu na torze papiestwa, lokalizacja na torze mogłaby dawać jakieś bonusy lub kary. Np niska pozycja sprawia że inni gracze mogą łatwiej wypowiedzieć wojnę lub zerwać sojusz bez kary, a wysoka pozycja może dawać dodatkowe punkty albo chociażby łatwiejsze zdobywanie stronników.

Może dodałoby to dodatkową wartość gromadzonej gotówce i wprowadziło element bardziej rozbudowanego zarządzania tym zasobem.
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 547
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 224 times
Been thanked: 150 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

ThT_ pisze: środa, 2 października 2024, 09:44 Wydaje mi się, że taka mechanika mogłaby wprowadzać kolejną potencjalną akcję do wykonania przy użyciu punktów akcji, które i tak są dosyć cennym zasobem.

Papiestwo mogłyby działac jako licytacja przy użyciu pieniędzy, którą aktywuje zaganie karty albo mogłaby być realizowana na koniec tury czy w dowolny inny sposób. Zwycięzca otrzymywałby jakiś bonus i przesunięcie do przodu lub do tyłu na torze papiestwa, lokalizacja na torze mogłaby dawać jakieś bonusy lub kary. Np niska pozycja sprawia że inni gracze mogą łatwiej wypowiedzieć wojnę lub zerwać sojusz bez kary, a wysoka pozycja może dawać dodatkowe punkty albo chociażby łatwiejsze zdobywanie stronników.

Może dodałoby to dodatkową wartość gromadzonej gotówce i wprowadziło element bardziej rozbudowanego zarządzania tym zasobem.
Myślałem o czymś takim, ale wymagałoby to chociażby kompletnego przemodelowania mechaniki "Krucjaty przeciwko Czechom", która obecnie opiera się na sekwencji kart wydarzeń. Ale cóż, będę myślał dalej!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
gocho
Sous-lieutenant
Posty: 365
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 60 times
Been thanked: 42 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

Wydaje mi się, że taka mechanika mogłaby wprowadzać kolejną potencjalną akcję do wykonania przy użyciu punktów akcji, które i tak są dosyć cennym zasobem.

Papiestwo mogłyby działać jako licytacja przy użyciu pieniędzy, którą aktywuje zaganie karty albo mogłaby być realizowana na koniec tury czy w dowolny inny sposób. Zwycięzca otrzymywałby jakiś bonus i przesunięcie do przodu lub do tyłu na torze papiestwa, lokalizacja na torze mogłaby dawać jakieś bonusy lub kary. Np niska pozycja sprawia że inni gracze mogą łatwiej wypowiedzieć wojnę lub zerwać sojusz bez kary, a wysoka pozycja może dawać dodatkowe punkty albo chociażby łatwiejsze zdobywanie stronników.

Może dodałoby to dodatkową wartość gromadzonej gotówce i wprowadziło element bardziej rozbudowanego zarządzania tym zasobem.
Jeżeli problemem jest liczba akcji, to pomysł chyba ok (design for effect).
Dyplomacja niewątpliwie kosztowała, ale żeby nie wyszło z tego, że papieża się "kupuje" (kto bogatszy ten go kupi), bo nie do końca to chciałem oddać swym spostrzeżeniem. Za gotówkę może być, ale wg mnie to nie licytacja powinna rozstrzygać. Raczej np. ilość poświęconej gotówki daje większą liczbę rzutów/prób w uzyskaniu wpływów.

Ja bym nie zawężał tego do wpływu na papieża.
Papież i książęta Rzeszy byli adresatami działań wszystkich 5 stron konfliktu, by szukać poparcia dla swych roszczeń i praw terytorialnych. W domyśle to są m.in. małżeństwa córek z rodami niemieckimi (wesele w Landshut).
Przykładowo strefa Rzeszy mogła by działać tak, że jeśli jakimś cudem Korwin wygra tam kilka tur z rzędu i opanuje jakieś czeskie czy austriackie prowincje, to zostaje cesarzem i wygrywa automatem (taki dodatkowy smaczek). O ile jest możliwość, że Maciej przeżyłby Fryderyka III lub spłodził potomka.
W III strefie dyplomatycznej - umieściłem "inne państwa sąsiednie" - można to pominąć albo wprowadzić możliwość wpływania dzięki tej strefie na: Moskwę, Turcję, Burgundię, w tym uzyskiwanie sił do walki z tymi państwami.

Kary za niską pozycję i ułatwienia dla wojny dobry pomysł. Stronnicy za pozycję również.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
HoLi
Lieutenant
Posty: 538
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 156 times
Been thanked: 220 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: HoLi »

Ja bym dodał też jakąś przeciw wagę do sytuacji gdzie ktoś kto zyskuje te bonusy jeśli zbyt długo utrzymuje się w czołówce to może jakoś negatywnie to odczuć. Żeby nie powstał przypadkiem efekt kuli śniegowej czy coś w tym stylu.

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
HoLi
Lieutenant
Posty: 538
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 156 times
Been thanked: 220 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: HoLi »

PS: Może przyjrzyj się licytacji z gry "Cyklady" - mogłoby to fajnie działać odpowiednio dopasowane do Twojej gry - kafelki bogów zastąpić tylko tym co by w twojej grze pasowało (wsparcie papieża, elektorów Rzeszy itd.).

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 października 2024, 13:19 przez HoLi, łącznie zmieniany 1 raz.
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”