O, tu mogę błysnąć z racji powiązań z Mińską Gildią Fantastyki
U mnie pierwsze zetknięcie (w ubiegłym tysiącleciu

) to prościutkie Oko Yrrhedesa Sapkowskiego z biblioteki. Potem kupione Kryształy Czasu - nie do końca wypaliły, mi pasowały (a nawet były za proste, też zauważyłem braki w zasadach

), ale dla reszty za trudne. Następnie dłuższa przerwa, wtedy tylko to, co się wyczytało w Magii i Mieczu, póki wychodziło. Warhammer 1 ed kupny, od niedawna też MERP, Deadlandsy, Phoenix Command (wydrukowany co prawda), Metamorphosis Alpha. To chyba tyle z tego co mam i mistrzowałem.
Miałem też kontakt jako gracz/MG z Neuroshimą (świetny fluff, tragiczna mechanika), AD&D (niestety lokalnie panuje, a mi akurat nie podchodzi

), WoD/Wampir Maskarada (nie moje klimaty), Mag (jak Wod + dziwniejszy), Cyberpunk, Zew Cthulu, Earthdawn, Dzikie Pola, Mutants&Masterminds, stareńkie Marvel Super Heroes, Shadowrun, Deatchwatch i Dark Heresy (oba wh40k)...
I z 10x tyle znanych z recenzji/przeglądanych itp, tak więc tylko powiem, że najbardziej ubolewam, że nie zdarzyło mi się jeszcze zagrać w Travellera i Star Warsy d6.