Race for the Galaxy (Rio Grande Games)

DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Post autor: DaRealOdi »

Zdecydowanie lepszym niż RftG

Choć są jeszcze lepsze wybory na taką ekipę. Jeśli mogę zasugerować: Hansa (ok 100 zł, planszówka quasi-ekonomiczna, fajna interakcja), Meutrer (30 zł, karcianka TYLKO na 4 osoby, bardzo fajna interakcja), może Pandemic (nowość, 90 zł, planszowy cooperative na 2-4 osoby. Szczegóły znajdziesz wiesz gdzie :cool:
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Pewnie tak, ale musi jeszcze zaintrygowac wlasciciela czyli mnie.

A psiapsiulki zony jest bardzo trudno namowic na cos innego niz Settlers of Catan (bleeeee).

Choc ostatnio sie przelamaly i Condottierre wzbudza niezdrowa zadze krwi ;>
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Kobitki w Condottiere lubią? To pewnie brydż by im też podszedł? :D

A na poważnie proponuję Blue Moon City.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Popieram - bardzo fajna lekka gierka, raz grałem w klubie i chętnie bym zagrał jeszcze raz gdyby nie to, że tyle tysięcy żołnierzy oczekuje, że poprowadzen ich do zwyciestwa ;)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Wczoraj wieczorem ograłem żonkę w BMC. Oświadczyła, że więcej ze mną nie zagra. Ale wiem, że żartuje i bardzo BMC lubi. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Brydz jest fajny, ale duzo trodniejszy i nie ma obrazkow, ale jedna z psiapsiolek namietnie grywa w tysiaca - a druga zanim nie zalapal o co chodzi, bezczelnie i podstepnie kopiowala zagrania oponentow - co daje w kondotierrach swietne rezultaty z odpowiednia reka ;>

Fajne sa te smoczki, ale wizualnie jakos mnie nie zachwycila gra na pierwszy rzut oka.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

AWu pisze:Brydz jest fajny, ale duzo trodniejszy i nie ma obrazkow
Jak nie ma? Przystojni faceci, piękne kobiety. Jak w serialu...
Fajne sa te smoczki, ale wizualnie jakos mnie nie zachwycila gra na pierwszy rzut oka.
Nic bardziej błędnego! Nawet ja, całkowicie uodporniony na wdzięki fantasy, rozkładam BMC z przyjemnością. Świetna, relaksacyjna gierka, lubiana przez kobitki za pozytywne przesłanie: rywalizując, wspólnie odbudowujemy to, co faceci zburzyli we wcześniejszej wojnie. ;)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Oj chyba lato idzie. BMC jako główny wątek rozmowy wśród strategów :mrgreen:
Serio, BMC to bardzo fajna gra i klimatyczna.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Wracając do wyścigu galaktycznego. Coraz bliżej jestem zdania, że błędne jest twierdzenie jakoby inwestowanie w rozwój militarny jest błędem. Jeżeli na początku trafi nam się New galactic order lub Galactic imperium to zawsze powinno się iść w stronę wojskową. Wybrać parę razy rolę explorera +5 poszukać planet lub technologii dających bonusy wojskowe a później tylko wystawiać planety militarne (najlepiej te Rebel). Na koniec rozgrywki mamy przynajmniej 40 punktów. Taka ilość wystarcza do wygrania przy 2 osobach.
Są też inne komba np. inwestowanie w rare elements i parę innych. Trzeba uważnie dobierać role do kart na ręku.
Jeszcze jedno spostrzeżenie: faktycznie gra się kończy jak dopiero zaczyna się rozkręcać. Może by tak własna zasada np. gra trwa jeszcze dwie tury, nawet jak wybudowano 12 rzeczy, lub zdobyto wymaganą ilość PZ.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Arteusz pisze:Może by tak własna zasada np. gra trwa jeszcze dwie tury, nawet jak wybudowano 12 rzeczy, lub zdobyto wymaganą ilość PZ.
Bardzo podoba mi się ten home rules. Zwykle właśnie brakuje tych 2-3 tur, żeby zrobić parę rzeczy, które i tak się zrobić chciało.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Planety startowe z dodatku
http://images.boardgamegeek.com/images/pic351533_md.jpg
Jedna z nich od razu nastawiona na rozwój w technologię Alien.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Raleen pisze:
Arteusz pisze:Może by tak własna zasada np. gra trwa jeszcze dwie tury, nawet jak wybudowano 12 rzeczy, lub zdobyto wymaganą ilość PZ.
Bardzo podoba mi się ten home rules. Zwykle właśnie brakuje tych 2-3 tur, żeby zrobić parę rzeczy, które i tak się zrobić chciało.
Problem moze byc ktory widze grajac troche w Porto Riko gre dosyc chyba podobna mechanicznie.

Przedluzajac gra likwiduje sie jeden z mechanizmow wymuszenia pozytywnego zakonczenia.

Po co konczyc gre teraz skoro za te 2 tury wszyscy cie moga wyprzedzic i bedziesz ostatni zamiast pierwszy.
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Moim zdaniem, zastosowanie takiego zakończenia (czy to w Puerto Rico, San Juan czy Race for the galaxy) jest trochę mało subtelne. Wszystkie wymienione gry są pełne eleganckich rozwiązań oprócz tego jednego.
Takie zakończenie jest dobre dla graczy, którzy graja w gry tylko po to aby wygrywać.
A gdzie sama przyjemność z grania, próbowania, delektowania się z gry. Nawet jak się przegrywa to można być spełnionym w rozegranej grze. Te gry tego nie dają. Ciach, ciach, ciach i po zawodach. Ma się niedosyt i tyle.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Arteuszu

Rozne osoby graja w gry :>
I uwazam ze taki mechanizm jest potrzebny

Wkurza mnie w Porto Rico konczenie gdy sie koncza kolonisci - wlasnie dlatego ze jest malo kontrolowane.

Grales w Cytadele?

Takie wymuszanie zakoczenia IMHO jest swietnym mechanizmem.
Nie lubie ustalonego konca gier - x tur i basta.

Ale Gra sie w Gry a nie bawi nimi.

Delektujac sie mozna ustalic dowolne warunki konczace.
Ale ja wole grac, a przy okazji jesli gra jest dobra to sie delektowac :>
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

AWu pisze:Arteuszu
Rozne osoby graja w gry :>
I uwazam ze taki mechanizm jest potrzebny.
Ale przecież dodając jeszcze jedną lub dwie tury ta gra i tak by się skończyła. I byłoby to również przewidywalne.
AWu pisze: Grales w Cytadele?
Grałem i tam tez jest ten mało subtelny mechanizm pozostawiający niedosyt. Wiesz, mi te wszystkie gry się podobają i cenię je za wiele rzeczy, ale ten aspekt bym zmienił.
AWu pisze: Takie wymuszanie zakoczenia IMHO jest swietnym mechanizmem.
Nie lubie ustalonego konca gier - x tur i basta.
A ja tak. :>
AWu pisze: Ale Gra sie w Gry a nie bawi nimi.
Hm? A gra to nie zabawa? Nigdy nie miałeś tak, że mimo przegranej w jakąś grę i tak byleś zadowolony ze swojej gry?
AWu pisze: Delektujac sie mozna ustalic dowolne warunki konczace.
Ale ja wole grac, a przy okazji jesli gra jest dobra to sie delektowac :>
A ja wolę jeżeli gra jest dobra to się nią delektować i przy okazji sobie pograć. ;) :D Ogólnie lubię kombinować z zasadami (oczywiście jak są dobre to nie muszę) i nie trzymam się ich sztywno. Tak już mam, że nie przeszkadzają mi zmiany zasad.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”