Gry Dragona - czy to była porażka?
-
- Tiro
- Posty: 54
- Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01
-
- Tiro
- Posty: 54
- Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01
To znaczy ja to sobie tłumaczę, że po tym jak "Tannenberg 1914" mnie zniechęcił, sięgnąłem z ciekawości samej po "Ostatnią Wojnę Cesarzy". I z miejsca prawie zacząłem grać. I jakoś mi się tak utarło, że I wojna, to tylko korpus - bo to nie jest generalne zachowanie, w drugiej wojnie z kolei brzydzę się wszystkim powyżej drużyny .
Kiedyś pewnie sięgnę po Tannenberg, zacznę sobie robić małe starcia, i będę sporadycznie powiększał teatr działań. Piszę żeby nie było, że myślę o dajmy na to Samsonowie jako o kolesiu co poza korpusem życia nie widział.
Kiedyś pewnie sięgnę po Tannenberg, zacznę sobie robić małe starcia, i będę sporadycznie powiększał teatr działań. Piszę żeby nie było, że myślę o dajmy na to Samsonowie jako o kolesiu co poza korpusem życia nie widział.
Mnie się jakoś zdaje, że patriotyzm tu nie odegrał większej roli... Inna sprawa, że dało się ową jazdę poturbować...Huncwocik pisze:Z kolei ja nie lubiłem Kircholmu, bo jazda polska była po prostu niezywciężona, ja wiem że to patriotycznie i w ogóle, ale jadnak
Miałem okazje pograć w gry o I wojnie światowej i na szczeblu brygady, i na szczeblu korpusu. I oba podejścia były przyjemne w grze - wszystko tylko zależało od zasad.Huncwocik pisze:Jakoś pojmuję Wielką Wojnę tylko w skali korpusów. Dla mnie ten etap historii, to ofensywy i kontrofensywy i nie zachęca mnie rozdrabnianie się na bataliony w tym wypadku.
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Trzeba było tylko skoordynować odpowiednio działania piechoty wstrzymującej szarżę polskiej jazdy i rajtarii, która na ta spowolnioną jazdę (niehistorycznie) szarżowała.Zeka pisze:Mnie się jakoś zdaje, że patriotyzm tu nie odegrał większej roli... Inna sprawa, że dało się ową jazdę poturbować...Huncwocik pisze:Z kolei ja nie lubiłem Kircholmu, bo jazda polska była po prostu niezywciężona, ja wiem że to patriotycznie i w ogóle, ale jadnak
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.Nico pisze:Świetny unik ;D, po prostu nie ma jak bronić waterloo i sięgasz po 'generalizujące' hasła, żeby zdyskredytować przedmówcę. Potem jakieś pseudo-polityczne porównanie o piłce nożnej, żeby tylko odwrócić uwagę od głównego tematu .Raleen pisze:Z Nico co do Waterloo już nie polemizuję, bo on tak naprawdę nie ma pojęcia o tej grze.
Huncwociku vel Nebula, oczywiście w pełni się z Tobą zgadzam, zresztą jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo i często są to najlepsi gracze, którzy niestety rzadziej się tu wypowiadają bo bywają często zajęci. Jak byś był kiedyś zainteresowany to zapraszam na partyjkę. W Krakowie jest choćby Monthion i antoni, którzy są ekspertami od Waterloo, organizatorzy tamtejszego konwentu krakowskiego, w Muszynie dbj, motyl, na KUL Marcin Baranowski, w Toruniu Maedhros. Zwykle ludzie, którzy radzą sobie w Waterloo radzą też sobie w inne gry, np. z moich obserwacji kiedyś na Armagedonie znajomość tej gry była jak papierek lakmusowy .
Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne. Tego niestety w wielu innych grach brakuje. O zasadach zawsze można dyskutować, co do realizmu przy takim stopniu szczegółowości zawsze też ktoś będzie miał zastrzeżenia. Ludzie, co jest normalną sprawą, mają też różne gusta i mam wrażenie, że tak naprawdę ta dyskusja przerodziła się w dyskusję o gustach.
Ogólnie co do Dragona, to deprecjonowanie go jest bez sensu, bo gdzie bez niego byłyby dziś gry wojenne w Polsce. Gołębiewski sprzedawał gry wojenne z zachodu i szybko zbankrutował kiedyś, więc gry zachodnie nie były do 2000 roku na pewno żadną alternatywą. Ile było 2 czy 3 lata temu osób w Polsce, z którymi taki Nico mógł pograć w swoje systemy z wojny secesyjnej czy inne... Liczba jednocyfrowa przypuszczam.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Twoje wypowiedzi, bazujące na hipotezach i założeniach dotyczących w co i ile grałem, również traktuje w kategoriach kabaretowych.Raleen pisze:Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.
Maluchy również jeżdzą po polskich drogach. Czy to o czymś świadczy? Raczej tylko o tym, że nie stać ludzi na droższe samochody. To samo się tyczy gier. Nie stać ich, badź nie znają lepszych odpowiedników, dlatego grają w to co mają. Jednakże nie jest to żaden dowód na wysoką jakość tej gry.Raleen pisze:jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo
Realizm jest zapewne jedną z nich :lol2:Raleen pisze:Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Nico, łącznie zmieniany 3 razy.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziachNico pisze:Twoje wypowiedzi, bazujące na hipotezach i założeniach, również traktuje w kategoriach kabaretowych.Raleen pisze:Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Masz prawo do błędu, ale tkwić w błędzie to już bardzo źle .Raleen pisze:Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziach
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Wiesz, porównywanie najlepszych graczy w Polsce, którzy trochę dłużej się w to bawią od Ciebie do maluchów można potraktować wyłącznie jako kabaret. Ci ludzie znają zwykle wiele gier, wbrew temu co twierdzisz. Waterloo jest właśnie grą, w którą grają doświadczeni gracze.Nico pisze:Maluchy również jeżdzą po polskich drogach. Czy to o czymś świadczy? Raczej tylko o tym, że nie stać ludzi na droższe samochody. To samo się tyczy gier. Nie stać ich, badź nie znają lepszych odpowiedników, dlatego grają w to co mają. Jednakże nie jest to żaden dowód na wysoką jakość tej gry.Raleen pisze:jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo
Ralizm jest zapewne jedną z nich :lol2:Raleen pisze:Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne.
Zaś co do "realizmu", równie dobrze można kwestionować rozwiązania w każdej z gier, w które Ty grywasz. Zadziwiające jest, że nie bierzesz tego pod uwagę, tym bardziej że trochę latek już się tym bawisz co powinno rodzić jakąś głębszą refleksję.
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 marca 2010, 15:24 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Bawią mnie Twoje metody argumentacji na poziomie "Jesteś tego warta.."Nico pisze:Masz prawo do błędu, ale tkwić w błędzie to już bardzo źle .Raleen pisze:Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziach
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Używasz ich od początku zanim jeszcze dyskusja zeszła na Waterloo.Nico pisze:Używam argumentów odpowiednich do poziomu mojego rozmówcy .
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 marca 2010, 15:05 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Długo bredzić jeszcze będziesz? Przedstawiłem standardowe zarzuty Waterloo dotyczące kompletnego braku dowodzenia i to w pierwszym poście w tym temacie. Rake potrafił podjąć dyskusję, Ty zaś nie. Zacząłeś histeryzować, że się nie znam i "wogóle". Przestań odwracać kota ogonem i używać górnolotnych słówek o merytoryce.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Najlepszą grą Dragona jest oczywiście Tannenberg, w nią też, najchętniej z gier dragonowych grałem. Jest też ostatnią grą Dragona w którą grałem. O jej potencjale świadczą stworzone przez Zulusa (i innych) moduły, oraz toczące się na konwentach i necie boje, o wiele liczniejsze niż w inne gry Dragona.
Waterloo - zmarnowany potencjał, gdyby było bardziej grywalne, w innej skali, mniej siermiężne. Kupiłem wszystkie dodatki i to w nie grałem. System byłby OK, ale do mniejszych bitew, gdzie można jeszcze przełknąć brak dowodzenia.
Waterloo - zmarnowany potencjał, gdyby było bardziej grywalne, w innej skali, mniej siermiężne. Kupiłem wszystkie dodatki i to w nie grałem. System byłby OK, ale do mniejszych bitew, gdzie można jeszcze przełknąć brak dowodzenia.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez ozy, łącznie zmieniany 1 raz.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
-
- Tiro
- Posty: 54
- Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01
Panowie, spokojnie, bo dyskusja schodzi z tematu o grach Dragona na tematy kto ma ostatnie słowo, albo "waterloo jest dla takich a takich", co przypomina kłótnie fanów RPG, co lubią każdy nie lubiany systm z błotem mieszać. Nie ma co się bawić w Onet forum, jeden już jest ciężko ranny i na dwa tygodnie rehabilitacji oddelegowany . Proponuję wrócić do rozmowy zamykając temat Waterloo, bo już jest w sumie wyczerpany, każdy miał inne odczucia po tej grze, a to lepiej, niż żadne, bo świadczy to o znajomości tematu i interesowaniu się nim, nie o dyletanctwie z czym się wszyscy zgodzimy. Tak więc pax romana, i zmieniamy grę.
O Tannenbergu już mówiliście, ja dorzuciłem swoje trzy grosze i wyszła moja skleroza (bataliony...). Może jakaś inna? Nie chwaląc się, miałem prawie wszystkie kartonowe, więc jestem gotów . A powiedzcie, jeszcze w temacie Tannenberga, czy były jakieś rozszerzenia na jego zasadach obejmujące inny odcinek frontu (nie koniecznie wschdniego)? Chyba było coś o Turcji w jednym numerze, ale nei pamiętam, nie grałem.
O Tannenbergu już mówiliście, ja dorzuciłem swoje trzy grosze i wyszła moja skleroza (bataliony...). Może jakaś inna? Nie chwaląc się, miałem prawie wszystkie kartonowe, więc jestem gotów . A powiedzcie, jeszcze w temacie Tannenberga, czy były jakieś rozszerzenia na jego zasadach obejmujące inny odcinek frontu (nie koniecznie wschdniego)? Chyba było coś o Turcji w jednym numerze, ale nei pamiętam, nie grałem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Michael Signitus Nebulo, łącznie zmieniany 1 raz.