Gry Dragona - czy to była porażka?

Michael Signitus Nebulo
Tiro
Posty: 54
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01

Post autor: Michael Signitus Nebulo »

O, pardon. Głupia pomyłka :oops: Mimo to za nisko.
Michael Signitus Nebulo
Tiro
Posty: 54
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01

Post autor: Michael Signitus Nebulo »

To znaczy ja to sobie tłumaczę, że po tym jak "Tannenberg 1914" mnie zniechęcił, sięgnąłem z ciekawości samej po "Ostatnią Wojnę Cesarzy". I z miejsca prawie zacząłem grać. I jakoś mi się tak utarło, że I wojna, to tylko korpus - bo to nie jest generalne zachowanie, w drugiej wojnie z kolei brzydzę się wszystkim powyżej drużyny :D.

Kiedyś pewnie sięgnę po Tannenberg, zacznę sobie robić małe starcia, i będę sporadycznie powiększał teatr działań. Piszę żeby nie było, że myślę o dajmy na to Samsonowie jako o kolesiu co poza korpusem życia nie widział.
Zeka

Post autor: Zeka »

Huncwocik pisze:Z kolei ja nie lubiłem Kircholmu, bo jazda polska była po prostu niezywciężona, ja wiem że to patriotycznie i w ogóle, ale jadnak :wink:
Mnie się jakoś zdaje, że patriotyzm tu nie odegrał większej roli... Inna sprawa, że dało się ową jazdę poturbować...
Huncwocik pisze:Jakoś pojmuję Wielką Wojnę tylko w skali korpusów. Dla mnie ten etap historii, to ofensywy i kontrofensywy i nie zachęca mnie rozdrabnianie się na bataliony w tym wypadku.
Miałem okazje pograć w gry o I wojnie światowej i na szczeblu brygady, i na szczeblu korpusu. I oba podejścia były przyjemne w grze - wszystko tylko zależało od zasad.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Zeka pisze:
Huncwocik pisze:Z kolei ja nie lubiłem Kircholmu, bo jazda polska była po prostu niezywciężona, ja wiem że to patriotycznie i w ogóle, ale jadnak :wink:
Mnie się jakoś zdaje, że patriotyzm tu nie odegrał większej roli... Inna sprawa, że dało się ową jazdę poturbować...
Trzeba było tylko skoordynować odpowiednio działania piechoty wstrzymującej szarżę polskiej jazdy i rajtarii, która na ta spowolnioną jazdę (niehistorycznie) szarżowała.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nico pisze:
Raleen pisze:Z Nico co do Waterloo już nie polemizuję, bo on tak naprawdę nie ma pojęcia o tej grze.
Świetny unik ;D, po prostu nie ma jak bronić waterloo i sięgasz po 'generalizujące' hasła, żeby zdyskredytować przedmówcę. Potem jakieś pseudo-polityczne porównanie o piłce nożnej, żeby tylko odwrócić uwagę od głównego tematu :P.
Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.

Huncwociku vel Nebula, oczywiście w pełni się z Tobą zgadzam, zresztą jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo i często są to najlepsi gracze, którzy niestety rzadziej się tu wypowiadają bo bywają często zajęci. Jak byś był kiedyś zainteresowany to zapraszam na partyjkę. W Krakowie jest choćby Monthion i antoni, którzy są ekspertami od Waterloo, organizatorzy tamtejszego konwentu krakowskiego, w Muszynie dbj, motyl, na KUL Marcin Baranowski, w Toruniu Maedhros. Zwykle ludzie, którzy radzą sobie w Waterloo radzą też sobie w inne gry, np. z moich obserwacji kiedyś na Armagedonie znajomość tej gry była jak papierek lakmusowy :) .

Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne. Tego niestety w wielu innych grach brakuje. O zasadach zawsze można dyskutować, co do realizmu przy takim stopniu szczegółowości zawsze też ktoś będzie miał zastrzeżenia. Ludzie, co jest normalną sprawą, mają też różne gusta i mam wrażenie, że tak naprawdę ta dyskusja przerodziła się w dyskusję o gustach.

Ogólnie co do Dragona, to deprecjonowanie go jest bez sensu, bo gdzie bez niego byłyby dziś gry wojenne w Polsce. Gołębiewski sprzedawał gry wojenne z zachodu i szybko zbankrutował kiedyś, więc gry zachodnie nie były do 2000 roku na pewno żadną alternatywą. Ile było 2 czy 3 lata temu osób w Polsce, z którymi taki Nico mógł pograć w swoje systemy z wojny secesyjnej czy inne... Liczba jednocyfrowa przypuszczam.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Raleen pisze:Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.
Twoje wypowiedzi, bazujące na hipotezach i założeniach dotyczących w co i ile grałem, również traktuje w kategoriach kabaretowych.
Raleen pisze:jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo
Maluchy również jeżdzą po polskich drogach. Czy to o czymś świadczy? Raczej tylko o tym, że nie stać ludzi na droższe samochody. To samo się tyczy gier. Nie stać ich, badź nie znają lepszych odpowiedników, dlatego grają w to co mają. Jednakże nie jest to żaden dowód na wysoką jakość tej gry.
Raleen pisze:Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne.
Realizm jest zapewne jedną z nich :lol2:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Nico, łącznie zmieniany 3 razy.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nico pisze:
Raleen pisze:Ależ to żaden unik.. Po prostu uważam i to najzupełniej poważnie, że nie masz o tej grze zielonego pojęcia. Nigdy w nią pewnie tak naprawdę nie zagrałeś, stąd Twoje opinie przepojone niechęcią do niej traktuję od dawna w kategoriach kabaretowych.
Twoje wypowiedzi, bazujące na hipotezach i założeniach, również traktuje w kategoriach kabaretowych.
Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziach :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Raleen pisze:Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziach :)
Masz prawo do błędu, ale tkwić w błędzie to już bardzo źle :).
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nico pisze:
Raleen pisze:jak zawitasz na konwentach to znajdziesz ludzi grających w Waterloo
Maluchy również jeżdzą po polskich drogach. Czy to o czymś świadczy? Raczej tylko o tym, że nie stać ludzi na droższe samochody. To samo się tyczy gier. Nie stać ich, badź nie znają lepszych odpowiedników, dlatego grają w to co mają. Jednakże nie jest to żaden dowód na wysoką jakość tej gry.
Raleen pisze:Do jej zalet, które były wspominane, dodałbym jeszcze jedną: duże walory intelektualne.
Ralizm jest zapewne jedną z nich :lol2:
Wiesz, porównywanie najlepszych graczy w Polsce, którzy trochę dłużej się w to bawią od Ciebie do maluchów można potraktować wyłącznie jako kabaret. Ci ludzie znają zwykle wiele gier, wbrew temu co twierdzisz. Waterloo jest właśnie grą, w którą grają doświadczeni gracze.

Zaś co do "realizmu", równie dobrze można kwestionować rozwiązania w każdej z gier, w które Ty grywasz. Zadziwiające jest, że nie bierzesz tego pod uwagę, tym bardziej że trochę latek już się tym bawisz co powinno rodzić jakąś głębszą refleksję.
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 marca 2010, 15:24 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nico pisze:
Raleen pisze:Te hipotezy i założenia, jak to raczyłeś ująć, opierają się między innymi na Twoich wypowiedziach :)
Masz prawo do błędu, ale tkwić w błędzie to już bardzo źle :).
Bawią mnie Twoje metody argumentacji na poziomie "Jesteś tego warta.." :lol:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Używam argumentów odpowiednich do poziomu mojego rozmówcy ;).
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nico pisze:Używam argumentów odpowiednich do poziomu mojego rozmówcy ;).
Używasz ich od początku zanim jeszcze dyskusja zeszła na Waterloo.
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 marca 2010, 15:05 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Długo bredzić jeszcze będziesz? Przedstawiłem standardowe zarzuty Waterloo dotyczące kompletnego braku dowodzenia i to w pierwszym poście w tym temacie. Rake potrafił podjąć dyskusję, Ty zaś nie. Zacząłeś histeryzować, że się nie znam i "wogóle". Przestań odwracać kota ogonem i używać górnolotnych słówek o merytoryce.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Najlepszą grą Dragona jest oczywiście Tannenberg, w nią też, najchętniej z gier dragonowych grałem. Jest też ostatnią grą Dragona w którą grałem. O jej potencjale świadczą stworzone przez Zulusa (i innych) moduły, oraz toczące się na konwentach i necie boje, o wiele liczniejsze niż w inne gry Dragona.
Waterloo - zmarnowany potencjał, gdyby było bardziej grywalne, w innej skali, mniej siermiężne. Kupiłem wszystkie dodatki i to w nie grałem. System byłby OK, ale do mniejszych bitew, gdzie można jeszcze przełknąć brak dowodzenia.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez ozy, łącznie zmieniany 1 raz.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Michael Signitus Nebulo
Tiro
Posty: 54
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 19:01

Post autor: Michael Signitus Nebulo »

Panowie, spokojnie, bo dyskusja schodzi z tematu o grach Dragona na tematy kto ma ostatnie słowo, albo "waterloo jest dla takich a takich", co przypomina kłótnie fanów RPG, co lubią każdy nie lubiany systm z błotem mieszać. Nie ma co się bawić w Onet forum, jeden już jest ciężko ranny i na dwa tygodnie rehabilitacji oddelegowany :). Proponuję wrócić do rozmowy zamykając temat Waterloo, bo już jest w sumie wyczerpany, każdy miał inne odczucia po tej grze, a to lepiej, niż żadne, bo świadczy to o znajomości tematu i interesowaniu się nim, nie o dyletanctwie z czym się wszyscy zgodzimy. Tak więc pax romana, i zmieniamy grę.

O Tannenbergu już mówiliście, ja dorzuciłem swoje trzy grosze i wyszła moja skleroza (bataliony...). Może jakaś inna? Nie chwaląc się, miałem prawie wszystkie kartonowe, więc jestem gotów :). A powiedzcie, jeszcze w temacie Tannenberga, czy były jakieś rozszerzenia na jego zasadach obejmujące inny odcinek frontu (nie koniecznie wschdniego)? Chyba było coś o Turcji w jednym numerze, ale nei pamiętam, nie grałem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Michael Signitus Nebulo, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”