Labirynt śmierci (Encore)

Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: cadrach »

Jakże inny świat od tego co mamy dzisiaj w grach planszowych. Ale jak ktoś lubi retro-klimaty, to jest właśnie jeden ze smaczków.
To prawda, Labirynt jest wczesną próbą przedstawienia w grze narracyjności cechującej rpg. Jeśliby porównać go z dzisiejszymi grami, które starają się zrobić to samo (np. Robinson Crusoe czy, z gier wojennych, np. The Hunters), wypada skromnie, chociaż jakby się mu przyjrzeć lub trochę pograć, to wyjdzie, że w paru miejscach jest zbyt prosty, ale znowu w innych zbyt rozbudowany. No i recenzja świętą prawdę mówi: ciężkostrawne jest w LŚ turlactwo. Rzut kością, rzut kością, rzut kością. Ale... myślę, że to trochę niesprawiedliwe wobec LŚ na tym wniosku zakończyć. Gdyby porównać go z The Hunters, gra o u-bootach okazuje się o wiele słabsza, bo w Labiryncie Śmierci pomysłów jest więcej, narracja bogatsza, a decyzyjność, choć ukryta i nieoczywista, jest znacznie większa, wręcz całkiem duża. Wspomnę tylko o jednym elemencie, który ją zwiększa, a który wcale nie jest ani ostatnim, ani najważniejszym, ale już on jeden sporo mówi: o ile w takim The Hunters po napotkaniu statku wroga mamy do wyboru atak lub ucieczkę, to w Labiryncie Śmierci pojawia się też możliwość negocjowania z napotkanymi potworami, bardzo ważna rzecz, którą doceniało się w miarę nabierania doświadczenia w grze. Dwie opcje do trzech, już choćby to jest na plus gdy chodzi o decyzyjność gracza w samej tylko fazie walki, a przecież są inne. Ja bym powiedział, że Labirynt Śmierci w swojej klasie stoi pomiędzy grami w rodzaju Robinsona (który raczej stanowi krok naprzód) a The Hunters (i im podobne, które są raczej krokiem wstecz). Pomimo decyzyjności, turlania (czyli tego, co tworzy wydarzenia, do których na szczęście można się zwykle jakoś odnieść) było i tak za dużo jak na mój gust.

Co do RPG, to jednak Labirynt Śmierci nie jest w porównaniu do nich tak zacofany ani odległy. To raczej dzisiejsze RPG bardzo oddaliło się od swoich źródeł i jest czymś tak odmiennym, że niemal inną i zupełnie nową formą gry, ale w latach powstawania Labiryntu Śmierci podobieństw między staroszkolnym RPG a Labiryntem było mnóstwo. Niestety, gdyby je oceniać, skazują one Labirynt na przegraną. To oczywiście moje osobiste zdanie, w dodatku oparte na gasnącym wspomnieniu. W żadnym elemencie LŚ nie wychodzi poza to, co oferuje staroszkolne RPG, ani też nie wykorzystuje swoich specyficznych cech tak, by postała jakaś nowa jakość, a zdaje się, że taki był zamysł tej gry, więc trzeba chyba powiedzieć, że w tym sensie nie jest ona zbyt udana. No ale to musiało być takie porywanie się z motyką na słońce. A zawsze może być to przydatny substytut dla tych, którzy nie mieli znajomych graczy RPG. Fajnie, że tak duży tekst o Labiryncie znalazł się na portalu.
no school, no work, no problem
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ogmios »

A mnie ta gra ominęła. Dawno temu grałem w coś podobnego u kumpla z układaniem z żetonów chyba jakiś lochów w obrębie ramki, ale na 90% to nie był Labirynt, bo nie przypominam sobie częstych rzutów kostkami.

Za to mile wspominam wersję z Kaczora Donalda ;)
Ancestor
Chasseur
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 11:54
Lokalizacja: Żoliborz
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ancestor »

W 1982 roku gdy Labirynt Śmierci się u nas pojawił MIAŻDŻYŁ i niszczył wszystkie wcześniejsze gry które były na rynku. O D&D w tamtych czasach wiedziało w Polsce może kilkanaście osób, (na pewno Darosław J. Toruń) ale nawet Jacek Ciesielski ich jeszcze na oczy nie widział!
Mechanika nie przeszkadzała, tabelki były czymś niesamowitym, jak kosmicznie inna była to gra w porówaniu z Grzybobraniem czy Chińczykiem bo w takie tytuły się grało!!! Z gier strategicznych to mieliśmy, szachy i warcaby, dużo logicznych w książkach Pijanowskiego i Master Minda w każdym kiosku, to czasy gdy Monopolu jeszcze nikt na oczy nie widział!

Szata graficzna pobudzała wyobraźnię, krzywy ryjec potwora żył i mrugał oczami, zwróćcie uwagę, że tam każdy element był rysowany od nowa! Dziś powtarzające się stwory byłyby z komputera identyczne.
Kafelki były sztancowane i wcale nie na papierze grubości serwetki. Tekturka, fakt że nie najgrubsza ale jednak! Ta gra to był powiew zachodu pokazywała, jak powinny gry wyglądać!!
I najważniejsza rzecz, TA okładka z postacią wyszarpaną z ilustracji Druilleta!
Oficjalnie Labirynt kosztował coś 25 pln, z Empików wyparował w sekundę, na różnych bazarach i targowiskach (Skra, Perski itp) cena dobijała do 100 pln.
Z czasem Encore dogadał sie z salonem MAWu na Wilczej, po jakimś czasie sklep zmienia nazwę i staje się "Księgarnią u Izy", w 1987 przenosi się do nowej lokacji na róg Wilczej i Emili Plater), gry Encoru były w Księgarni dostępne w ciągłej sprzedaży do samego końca wydawnictwa... ciekawostka w pierwszej lokalizacji Księgarni aktualnie znajduje się sklep Wargamera.

Żadna inna, wydana później, gra Encoru nie zrobiła takiego wrażenia jak Labirynt Śmierci. Każda była świetna i każda była rewolucją na rynku, ale to LŚ był najważniejszy!!
...a w wolnej chwili zawsze:
http://blackgromstudio.blogspot.com
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Czasami człowiek (szczególnie młody) żałuje, że nie urodził się wcześniej i nie doświadczył emocji, o których słyszy o starszych. Dlatego dla mnie pierwsze wrażenie z ujrzenia LŚ w 1982 to równie zmurszała historia, co koncert Rolling Stonesów za Gomułki. Niemniej taka dola historyków, archeologów, historyków sztuki, aby próbować rekonstruować odczucia i myśli i emocje, których człowiek jeszcze długo nie będzie umiał precyzyjnie utrwalać.
Stąd mój ogólny sceptycyzm wobec LŚ, nawet dotyczący emocji w tamtym okresie. Ta ostrożność wynika też z całkowitego braku wspominania tej gry przez mojego starszego brata i jego kolegów, czy też moich dużo starszych partnerów znad planszy, z którymi wiele dyskutowałem na temat różnych "retro" gierek. Najwidoczniej, pechowo, ta gra nieco omijała moje kręgi :) Jednakże oczywiście jestem gotów uwierzyć, że i LŚ miał swoją złotą epokę :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

Niezależnie od ciekawego komentarza (ja też się nie załapałem na tą grę w przeszłości, byłem ciut młodszy, a później królowała już "Magia i miecz"), zaciekawiła mnie ta wzmianka:
Ancestor pisze:O D&D w tamtych czasach wiedziało w Polsce może kilkanaście osób, (na pewno Darosław J. Toruń) ale nawet Jacek Ciesielski ich jeszcze na oczy nie widział!
Kiedyś patrząc w "Magii i mieczu" i chyba jeszcze jakiejś grze Sfery albo Encore zapamiętałem pana Darosława J. Torunia. Imię i nazwisko wydawało mi się tak egzotyczne, że doszedłem do wniosku, iż albo jest to jakaś wirtualna postać, albo pseudonim. Potem jak przeczytałem wywiad z Janem Adamskim i dowiedziałem się jak to było z tworzeniem gier Encore (a właściwie kopiowaniem większości z zachodu), ugruntowało to moje podejrzenia. Z tego co piszesz wnioskuję, że naprawdę był ktoś taki i że był to pasjonat planszówek. Jeśli można to dopytam, czy to rzeczywiste nazwisko czy pseudonim? O ile to nie tajemnica oczywiście.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ancestor
Chasseur
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 11:54
Lokalizacja: Żoliborz
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ancestor »

Darosław? Jak najbardziej prawdziwy człowiek, pracował w MAGu między innymi w redakcji Magii i Miecza. Tłumacz, redaktor, miłośnik fantastyki, postać znana w fandomie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Daros%C5% ... Toru%C5%84
...a w wolnej chwili zawsze:
http://blackgromstudio.blogspot.com
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

No tak, mógł człowiek skorzystać z najprostszego źródła informacji... :roll: Dzięki za odpowiedź i uświadomienie w temacie. To nie tylko pod jego wpływem, ale trafiłem jeszcze w instrukcjach na parę dziwnych nazwisk i w połączeniu z wiedzą o tym jak Encore robił gry zacząłem się zastanawiać. Wiem z kolei, że wbrew pozorom podpisywanie się pseudonimem (na potrzeby literackie i publicystyczne) nie jest wcale niczym nadzwyczajnym.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ancestor
Chasseur
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 11:54
Lokalizacja: Żoliborz
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ancestor »

Gość, sam w sobie, to też niezły oryginał ;)
Co do RPG, w czasie gdy zaczynałem z kumplami grać, rok 1989, Darosław był w ekipie, która grała już prawie 10 lat.
...a w wolnej chwili zawsze:
http://blackgromstudio.blogspot.com
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

Ciekawe gdzie tam są teraz i czy coś z tego RPG-owania w tamtych czasach im zostało.

Oj, świetnie byłoby zrobić jakąś rozmowę z takimi ludźmi i zamieścić na portalu, masę ludzi by poczytało, nawet jak się nie do końca tym interesują.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ancestor
Chasseur
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 11:54
Lokalizacja: Żoliborz
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ancestor »

Pojęcia nie mam, trzeba poszukać Darosława w sieci i go wypytać ;)
...a w wolnej chwili zawsze:
http://blackgromstudio.blogspot.com
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

Proszę co ja znalazłem szukając sobie na chybił-trafił:
https://nk.pl/osoba/30060057/daroslaw-j ... szawa.html
I kolejne dane mniej pewne:
https://www.biznesfinder.pl/warszawa-da ... 24522.html
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

Podmieniliśmy niektóre zdjęcia na lepsze. Jeszcze nad niektórymi trochę popracujemy jak będzie wolna chwila, by ta zacna gra odpowiednio się prezentowała w recenzji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Silver »

A tak będąc w temacie poszukiwania osób z przeszłości to chętnie ponownie spotkałbym się z graczami z klubu gier z warszawskiego Muzeum Techniki z początku lat 90-tych.
Ancestor
Chasseur
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 11:54
Lokalizacja: Żoliborz
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Ancestor »

Nie znam nikogo kto by tam w latach 90tych jeszcze chodził.
...a w wolnej chwili zawsze:
http://blackgromstudio.blogspot.com
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Labirynt śmierci (Encore)

Post autor: Raleen »

A do kiedy ten klub istniał?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”