Nie wiem, jak duże były nakłady, ale chyba niezbyt szalone, skoro nie zachowało się tak dużo egzemplarzy tej gry.
Ok, dzięki za uwagi. Zajrzyjmy...
Faktycznie. Ale skąd wiadomo, który żeton wziąć w danym etapie? A jaki jest modyfikator startowy w Wolnej Konkurencji?- modyfikatory P/P są na żetonie towaru (ważne, bo do gry na dwóch i chyba też scenariusza Wolna Konkurencja zalecają łagodniejsze z innego zestawu żetonów)
Podejrzewam, że lore do tej gry był w swoim czasie popularny i rozpoznawalny na Wyspach. Diunę czytałem z 10 lat temu i niewiele pamiętam, gdyż nie za bardzo mi podeszła- uściślenie: spices to faktycznie legalne substancje psychoaktywne ułatwiające hiperskoki (trochę jak spice w Dune). Podobnie podzespoły elektroniczne to oryginalnie monopole magnetyczne, polimery to super stopy metali, narkotyki to konkretnie tempus, substancja spowalniająca odczucie czasu; reszta normalnie. BTW Gwiezdny Kupiec, podobnie jak niżej wspomniany Delta Vee to opcjonalne moduły do Universe Rpg, w które da się grać same.
Oj, tam Chodzi o pokazanie mechaniki. Szczególnie, że w instrukcjowym przykładzie jest nawet 16.- kupno po 15 zwykłego towaru nie ma sensu (maksymalna cena na torze to 20); lepiej w przykładzie dać 5; albo sprzedaż.
Argh, o czym ja wtedy myślałem...- po odjęciu cen dostajemy różnicę, nie iloraz.
Są okienka, ale napisałem, że nie ma odpowiedniego rekwizytu, który pozwalałby stwierdzić, o który towar z daną pozycją chodzi. Teraz poszukałem więcej zdjęć planszy w necie i zauważyłem, że ta czarna, niewyraźną plamka w okienku to symbol towaru. W moim egzemplarzu było to nieczytelne (zlewało się z tłem). Mogę się zasłonić swoją wadą wzroku.- na pozycje rynkowe są okienka przy każdym systemie, nie wiem jaką kolega wersję widział? Żetonów owszem czasem brakuje, drugi egzemplarz gry pomaga.
Zasady tego nie precyzują, co wyłuszczyłem w recenzji- pasażerowie: tury trwają 3 m-ce, po nieudanym hiperskoku musieliby koczować jak Tom Hanks w Terminalu ; jeden przelot na statek na turę - nie ma wielokrotnego latania; przelot nieudany to statek stoi i to niedostępny dla towarów; przewozy pasażerów generalnie są finansowo słabe.
Oj wiem, że kiedyś ludzie rozpracowywali na teście ósmoklasisty dzisiejsze niuanse akademickie (żart) Same obliczenia są na poziomie podstawówki,ale ich mnogość może znużyć (o czym wspominałem parokrotnie w recenzji). Teraz mogę dodać, że dla osób, które po prostu lubią się mylić przy prostych obliczeniach (np. zamieniać cyfry miejscami w myślach), gra może stawiać pewne wyzwanie. Nie jest to jej wada, a cecha. Tutaj ofc kłania się subiektywizm recenzenta. Pomimo raczej dobrych i b.dobrych ocen z matematyki, nie miałem wielkiej przyjemności z samego faktu wykonywania obliczeń. Dlatego też taki element w grze nie jest dla mnie równie pasjonujący, jak na przykład jakieś niuanse fabularne.- złożoność zasad i ich zapamiętanie: też pozornie, do w miarę płynnej rozgrywki wystarczy jedna osoba do obsługi kalkulatora PP, która rozumie jak on działa; resztę leci się z tabelki na planszy po fazach, w razie korzystania można doczytać paragraf. Do handlu wystarczy "rule of thumb" kupisz więcej po droższej cenie, sprzedasz więcej po tańszej cenie, 3 jednostki za 1 HT różnicy w cenie. Z obliczeniami też nie przesadzajmy, matematyka z podstawówki (ja nie miałem nawet kalkulatora w domu w tych czasach i jakoś szło liczyć na podkreskę ).
Sama ilość zasad nie jest w dzisiejszych czasach niczym powalającym. Merchants & Marauders czy Teotihuacan może i mają trochę mniej, ale nadal dość dużo. Nie mówiąc już o takich gigantach, jak Twilight Imperium dowolnej edycji (w sumie, to szkoda, że nie nie nawiązaniem do tej gry w recenzji).
Problemem jest mimo wszystko wciąż fatalna instrukcja, która pomimo wspomnianego progresu, nadal jest moim zdaniem tylko trochę lepsza od instrukcji BHP użycia mikrofalówki.
Mercuriusa nawet osobiście testowałem w fazie beta i mocno narzekaliśmy na tę gry, ale już dzisiaj zupełnie nie pamiętam, o co nam chodziło. Zgadzam się, że te transakcje to serce gry i trzeba je pokochać, aby mieć z GK pełną satysfakcję.Co do losowości i uproszczenia fazy transakcji - można powiedzieć, że sercem GK jest właśnie ta faza i rzuty 2k6 z ich rozkładem losowym. Osobiście uważam takie rozwiązanie i sam kalkulator P/P za realistyczne i bardzo eleganckie w praktyce, choć trochę się schodzi i mogą być problemy z jego pełnym zrozumieniem. Ba, to rozwiązanie stosuję jak papierek lakmusowy do porównania podobnych gier - np. ostatnio grałem w Mercuriusa i jego mechanizm zmian cen nie zachwycił mnie.
Nie jest to gra stricto komercyjna, dostępna w sklepach. Wydawnictwo SharpSharkGames, które to wznawia, to grupka fanów, która zysk ze sprzedaży gier przeznacza na cele charytatywne. Przy całej szlachetności tego przedsięwzięcia, nie mieści się to IMO w tej konkretnej definicji "wznowienia produktu", gdyż nie podlega rynkowiJakaś nowocześniejsza wersja, przynajmniej graficznie na bgg była wspomniana, bodaj Gwiezdny Kupiec 3000. Czy to ukończono nie wiem.
Ależ w pełni rozumiem i dziękuję za uwagi, które mi otwierają oczy na niektóre rzeczy (tych ikonek w okienku pozycji rynkowej na serio nie widziałem. Jak teraz patrzę na dokumentację fotograficzną wykonaną na potrzeby recenzji, to są tam nędzne, pojedyncze plamki). Taka konfrontacja jest bardzo cenna, choć dość momentami trudna i zmusza do refleksji.Kolega autor niech się nie obrazi za te uwagi (zwłaszcza po podobnej ścianie tekstu niedawno przy Przekleństwie Mumii), po prostu często w te gry grałem i je nadal posiadam - w samego GK na spokojnie mam na koncie 6 pełnych rozgrywek i koło dwóch tuzinów rozbabranych. Mogę powiedzieć, że uniwersum Universe RPG to mój konik. Obecnie dłubię przy rozgrywkach w GK po forum i rozszerzeniu zasad w tym wątku viewtopic.php?f=117&t=18501 (w liceum nawet próbowałem zrobić komputerową wersję w Turbo Pascalu , ale skończyło się na grafikach log korporacji z wypisanymi danymi startowymi). Myślę na spokojnie to w styczniu można by ruszyć z PBF, teraz miałem różne sprawy i temat siadł, ale będą święta, nadgonimy.
Konfrontacja opinii nieotrzaskanego w danej grze recenzenta i weterana jest nieunikniona. Jakby ktoś teraz strzelił recenzję Magii i Miecza, w której w swoim czasie znałem na pamięć treść wszystkich kart i instrukcji obszarów, to też pewnie miałbym uwagi. Albo do podstawowych scenariuszy Memoir'a 44, gdzie niektóre rozegrałem spokojnie po 10 razy.
Dlatego jeszcze raz dzięki