Złota Era gier planszowych

Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Silver »

Może zaliczył tyle tytułów. Może niektóre posprzedawał a miał?
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 844
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: dbj »

Antypirx pisze: piątek, 19 czerwca 2020, 20:13
Karel W.F.M. Doorman pisze: środa, 17 czerwca 2020, 11:13 Ale po co raz na miesiąc? W ciągu miesiąca nie ma szans nacieszyć się jedna grą.
Kumpel ma 900 tytułów. Uwzględniając czas, wychodzi, że kupuje po 8 miesięcznie. :mrgreen:
Fani tak mają 😀, zgaduję, że to różnej maści gry, nie tylko wojenne. Może liczył każdy dodatek osobno? Średnio dwa na grę, to by wychodziło 300 gier. Zupełnie jak mój znajomy, który ma grubo powyżej trzystu, ale nigdy nie może zliczyć do końca, a gier przybywa.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 22 czerwca 2020, 23:30 przez dbj, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Raleen »

Tak się zastanawiam, nieco odbiegając od pierwotnego artykułu, może warto podyskutować czy obecne czasy to rzeczywiście złota era gier planszowych, czy miała ona już miejsce wcześniej?

Niektórzy mówią o latach 90-tych, a może już ją zaliczyliśmy i szczyt został osiągnięty, albo jest blisko tego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
havoc00
Appointé
Posty: 44
Rejestracja: czwartek, 9 sierpnia 2012, 21:29
Has thanked: 8 times
Been thanked: 4 times

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: havoc00 »

Osobiście rozpoczął bym dyskusję od zdefiniowania czym w ogóle jest "złota era" gier planszowych? Jak rozumieć to sformułowanie?
Yeti

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Yeti »

A może, wcale się nie wyzłośliwiam, co to są gry planszowe?
Dla większości osób, gry z heksami się tak raczej nie kojarzą. A są, jak zauważyłem, znaczącą częścią gier bitewnych.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Raleen »

Gry planszowe to takie co mają planszę. Nie tylko heksowe. Przecież nie dyskutujemy na tym forum tylko o grach heksowych.

Gry bitewne to według tradycyjnego nazewnictwa gry figurkowe, gdzie maluje się figurki i gra na stole, mierząc ruchy i inne akcje miarką. Przeciętnemu człowiekowi najlepiej przywołać Warhammera - najkrócej mówiąc to gry tego typu. Nazywanie planszowych gier wojennych "bitewnymi" to dość świeża maniera wprowadzona przez sprzedawców gier planszowych (głównie familijnych i abstrakcyjnych - których jest przytłaczająca większość, nieobeznanych z grami wojennymi), nieobeznanych z tradycyjnym, ugruntowanym dawniej nazewnictwem. Jest ono niewłaściwe nie tylko dlatego, że to pojęcie stosowane było wcześniej do innego rodzaju gier, ale także dlatego, że planszówki wojenne często nie przedstawiają bitew tylko całe wojny albo operacje.

Co to jest "złota era"? Pewnie można różnie... Podejrzewam, że chodzi o większą sprzedaż. Dla mnie to ogólny rozrost rynku i zwiększanie się liczby grających, a także pojawianie się większej liczby różnorodnych tytułów.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
El Caudillo
Wachmistrz
Posty: 201
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 04:31
Has thanked: 25 times
Been thanked: 26 times

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: El Caudillo »

A ja bym chciał wrócić do COVID na chwilkę... Myślę, że skalę i kierunek, w którym pójdą zmiany na rynku gier dopiero poznamy. Jak znowu wysypią zakażenia i zakazy na jesieni, będziemy się zastanawiać co robić z czasem wolnym. Niejeden jeszcze kupi kolejną grę, nad którą normalnie nie miałby nawet czasu, by się zastanowić, np. rok temu...
Na FB Vassala moderatorzy komentowali ile to dziennie muszą przyjmować nowych graczy (dużo więcej niż normalnie), a MMP i niedawna promocja też była przedstawiana przez wydawnictwo jako wywołana powrotem do pracy i chęcią dotarcia z grami w promocyjnych cenach do graczy, czyt. nie mieli kasy na rozruch.
A co do złotej ery, myślę, że przynajmniej finansowo (jak chociażby wynika z artykułu) są szanse na duży sukces, jak się ma dobry pomysł. Z drugiej strony nie wiem, czy Dragon a nawet twórcy Carcassone (rok 2000, a więc kwintesencja lat 90-tych), mogli liczyć na tak astronomiczne budżety. A wynika to z tego, że ogólnie rzecz biorąc w rozrywce jest nieporównywalnie więcej pieniędzy niż kiedyś...
Jest też, sądzę, zasadnicza różnica między rynkiem rodzimym, a np. niemieckim czy w USA, gdzie wielu "geeków", dziś pracujących w dolinie krzemowej, wyrosło w latach 70-tych na grach fabularnych (D&D) i zapewne planszowych. Przenosząc swoje doświadczenia na nowe maszyny liczące stworzyli świat gier komputerowych.
To był mój błąd. Rosja straciła co najmniej 150 000 zabitych. Dla każdego innego kraju takie ofiary oznaczałyby koniec wojny (..)

Gen. Walerij Załużny o przyczynach niepowodzeń letniej ofensywy armii ukraińskiej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Raleen »

Nie da się ukryć, że przez te 20-30 lat świat się zmienił. Wychodzi mnóstwo gier i pod względem ilościowym na pewno jest tego więcej niż kiedyś. Problem chyba z jakością... Jak kiedyś pisałem, znajomy gracz z Ameryki wspominał, że na 10 gier, które ostatnio kupił 1, może 2 nadawały się do czegoś, a nie mam wrażenia by był wybredny. Ale Amerykanie, zwłaszcza starsi gracze też tak mówią, że złota era jest właśnie teraz. Może jak ktoś bardziej patrzy na nasz rynek i to co się u nas dzieje, czasami jest trochę rozczarowany, bo chciałby, żeby trochę więcej to przekładało się na rodzimy krajobraz wargamingowy. I dlatego patrząc z perspektywy krajowego podwórka jednak ciągle jako złoty wiek jawią się lata 90-te. Ukazywało się więcej polskich gier, graczy też mam wrażenie, że było więcej i mimo że nie było internetu, jakoś sobie radzili. Nakłady gier były większe, stąd dziś jak się rzuci jakieś hasło związane z grami Dragona, prawie zawsze jest odzew, bo łatwo trafić na kogoś, kto miał z nimi styczność. Natomiast gier zagranicznych jest obecnie mnóstwo i różni ludzie w różne rzeczy grają (co samo w sobie jest dobre), natomiast poza topowymi tytułami okazuje się, że często nie tak łatwo znaleźć kogoś kto grywa w to samo. To perspektywa planszówek wojennych. W przypadku planszówek w ogóle, porównanie czasów Encore (mniej więcej do końca I połowy lat 90-tych) i obecnej epoki (mniej więcej od 2005 r.) też wykazywałoby pewne podobieństwa. Przy czym tutaj rozrzut będzie większy i więcej można znaleźć argumentów na rzecz tego, że złota era jest właśnie teraz. Na pewno II połowa lat 90-tych i potem do 2004-2005 to największy dołek.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Antypirx »

havoc00 pisze: poniedziałek, 22 czerwca 2020, 13:05 Osobiście rozpoczął bym dyskusję od zdefiniowania czym w ogóle jest "złota era" gier planszowych? Jak rozumieć to sformułowanie?
Obojętnie jak, ale najlepiej imho przyjąć, że ona trwa właśnie teraz i właściwie, to dopiero rozkwita :)
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Złota Era gier planszowych

Post autor: Antypirx »

dbj pisze: sobota, 20 czerwca 2020, 09:07
Antypirx pisze: piątek, 19 czerwca 2020, 20:13
Karel W.F.M. Doorman pisze: środa, 17 czerwca 2020, 11:13 Ale po co raz na miesiąc? W ciągu miesiąca nie ma szans nacieszyć się jedna grą.
Kumpel ma 900 tytułów. Uwzględniając czas, wychodzi, że kupuje po 8 miesięcznie. :mrgreen:
Fani tak mają 😀, zgaduję, że to różnej maści gry, nie tylko wojenne. Może liczył każdy dodatek osobno? Średnio dwa na grę, to by wychodziło 300 gier. Zupełnie jak mój znajomy, który ma grubo powyżej trzystu, ale nigdy nie może zliczyć do końca, a gier przybywa.
Wszelkie gry, dodatki osobno, ale tu jest inna proporcja. Dodatki to ok. 1/3 wszystkiego, czyli gier samodzielnych ok. 600. Sam mam 1/10 tego.
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”