A czy to właśnie nie będzie anachronizmem ?Cisza pisze:Jeśli miałbym wskazać już jakieś pierwsze masowe nowożytne ludobójstwo, to raczej właśnie wojnę 30letnią na terenach Cesarstwa.
Raleen optuje za zawężeniem tego pojęcia do XX wieku. Ja uważam, że o ludobójstwie można mówić w przypadku, kiedy pojawiły się oświeceniowe pojęcia i dokumenty typu "Deklaracja praw człowieka i obywatela", która przecież gwarantowała równość, wolność słowa, czy wolność wyznania. I wszystkie te gwarancje w przypadku Wandei zostały podeptane.
W przypadku wojny trzydziestoletniej takich aktów nie było. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę, ale zdaje się, że nadal w mocy była zasada rodem z pokoju augsburskiego, czyli "Cuius regio, eius religio". I w tej sytuacji użycie określenia ludobójstwo też wydaje się być anachronizmem (jak w przypadku rzymskich podbojów), ponieważ w wieku XVII nie możemy mówić o pewnych "nowoczesnych" ideach i pojęciach.
Ale nie chodzi o samą masowość zjawiska. Chodzi o sytuację "społeczną", w jakiej to zjawisko zaszło.Cisza pisze:Masowe egzekucje też nie są żadną nowością w przypadku Rewolucji Francuskiej.
To akurat jest oczywistość.Cisza pisze:Co więcej gilotyna była jak na tamte czasy wynalazkiem humanitarnym. Nam może się to wydawać szokujące, ale wówczas humanitaryzmem było stracenie skazańca jednym cięciem, bez tortur, nieudolnych katów i męczenia go przed śmiercią.
Cóż. Uważam, iż jest to właśnie ten pierwszy raz, kiedy można "bezkarnie" przyłożyć dzisiejszą miarkę do wydarzeń przeszłych. Mamy państwo narodowe, z mniej czy bardziej, ale jednak już świadomym siebie społeczeństwem, mamy nowoczesne myśli polityczne, pojawiła się idea humanitaryzmu. Naród francuski końca XVIII wieku to już zupełnie inna jakość, niż Francuzi z czasów Ludwika XIV, czy kardynała Richelieu (chodzi mi o daty ich śmierci jako pewne punkty odniesienia w czasie).Cisza pisze:Wszelkie pisanie o ludobójczej Rewolucji Francuskiej jest przykładaniem współczesnej miary do czasów w których panowała zupełnie inna mentalność
To - jak rozumiem - jest już odwołanie się do absurduCisza pisze:Idąc tym tropem Włosi powinni przeprosić Francuzów za masakry Cezara, Niemcy Włochów za Las Teutoburski, itd. itp.
Wracamy chyba do pytania, gdzie można postawić pewną granicę: granicę szeroko rozumianej "nowoczesności" pewnych idei i tym samym prawa do użycia "nowoczesnych" określeń. Optuję za przesunięciem jej z wieku XX (jak chce Raleen) właśnie na koniec wieku XVIII i dlatego to tam umiejscawiałbym odwołanie do pierwszego ludobójstwa.