Krytyka gen. Lee

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Szary
Sous-lieutenant
Posty: 363
Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Krytyka gen. Lee

Post autor: Szary »

Poszukuję prac, artykułów, a w zasadzie jakichkolwiek publikacji krytykujących Lee, szczególnie w kontekście obu ofensyw na Pensylwanię. Bonusem będzie jeśli znajdą się w internecie lub zbiorach BUW, CBW lub BN, lub są w miarę tanie. Poza tym, co sami sądzicie o takich, dość kontrowersyjnych działaniach? Czy alternatywą było tylko powolne cofanie się, jak choćby na Zachodzie, pod Johnstonem? A może lepiej było podjąć się nie tak kosztownej, choć mniej efektownej obrony?
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Krytyka gen. Lee

Post autor: Leliwa »

Młody Napoleon przegrał trochę sprawę. Choć trzeba przyznać, że gdyby przeszedł do ofensywy pod Richmond mniej więcej w tuż przed bitwą siedmiodniową, to mogłoby się to dla niego skończyć też duzymi stratami, przy jednak lepszym stosunku sił dla Konfederacji i lepszych pozycjach obronnych niż pod Antietam, gdzie ewidentnie nie zapanował nad potężną siłą, jaką miał w ręku i nie skorzystał z prezentu losu, by zniszczyć przeciwnika. A wtedy ewentualny kontratak obrońców mógł być jeszcze bardziej dla niego kosztowny. Przegrał przez zbyt powolną ofensywę na Półwyspie, która pozwoliła Konfederacji zebrać siły. Wielkim błędem na pewno był brak wykorzystania korpusu Burnside'a na północy.

Konfederacji pozostało po sukcesach w obronie (Fredericksburg i Chancellorville) jedynie chwytać odpowiednią chwilę i wykorzystać jakieś spektakularne zwycięstwo w ofensywie, by myśleć o zawarciu pokoju i uznaniu Konfederacji przez Anglię i Francję. Na kolejne tak kosztowne zwycięstwo w defensywie jak Chancellorsville Konfederacji nie było stać. Ostatnią taką szansą był Gettysburg. A raczej mógł być, gdyby nie kilka niesprzyjających zbiegów okoliczności. Poza tym w tych ofensywach Konfederacji jest też istotna chęć odciążenia ziem Południa od utrzymania armii i przeniesienia kosztów wojny bardziej na terytorium przeciwnika.

Lee strategicznie podjął jedynie słuszną, choć ryzykowną decyzję o ofensywie, jako środku do zwcięskiego pokoju. Na operacji na pewno zaciązył brak rozpoznania, co było winą wcześniej i później znakomicie wywiązującego się ze swych zadań Sturta. Błędy popełnił sam Lee już podczas decydującej bitwy. No ale była to bitwa pełna błędów z obu stron. Dlatego jest tak ciekawa.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Szary
Sous-lieutenant
Posty: 363
Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Re: Krytyka gen. Lee

Post autor: Szary »

Też zawsze uważałem, że decyzja Lee była jedyną słuszną, choć oczywiście niewystarczającą i przeprowadzoną z błędami (które na pewno nie dorównywały tym po stronie północy w trakcie choćby bitwy pod Chancellorsville, czy kampanii półwyspowej-lecz Południe to był taki Xarvas Wyżryn, nie było możliwości pozwolić sobie na jakiekolwiek klęski).

Nie zmienia to faktu, że ostatnio często spotykam się ze wtrąceniami o pojawieniu się w ostatnich latach swoistej mody na odbrązawianie Lee. Ktoś czytał coś takiego? Bo diablo mnie ciekawią argumenty "drugiej strony".
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Krytyka gen. Lee

Post autor: Torgill »

Myślę, że trzeba sobie zadać pytanie, czy w tamtych warunkach i przy tamtej technice można było osiągnąć więcej, niż generałowi Lee się udało. Warto zauważyć, że mało która bitwa wojny secesyjnej skończyła się całkowitym rozgromieniem przeciwnika, czy to w wyniku walki, czy w wyniku pościgu. Tam nie zdarzyła się Jena, ani Waterloo.
Jedną z przyczyn była na pewno technika, piechota była w stanie dosyć łatwo odeprzeć atakującą jazdę i to stojąc w linii. Bodajże czworobok został użyty tylko raz w trakcie całej wojny, na jej początku i w dodatku na zachodnim teatrze działań wojennych. Stąd też pościgi nie były tak efektywne. Zamiast jednej, decydującej bitwy, był cały szereg starć i potyczek.
Zapewne nawet, gdyby Konfederaci zdobyli pod Gettysburgiem Little Round Top, to bitwa nie skończyłaby się klęską Unii.

Ciekawostka - znany u nas tylko ze swojej działalności politycznej Newt Gingrich napisał trylogię o alternatywnej historii wojny secesyjnej, w której Lee wygrywa pod Gettysburgiem, co doprowadza do... szybszego niż w prawdziwej historii zwycięstwa Unii :)
Polecam poczytać: http://en.wikipedia.org/wiki/Gettysburg ... _Civil_War

A trochę z innej beczki... popularne jest konfrontowanie Lee i Longstreeta (w opozycji do Jacksona). Ma ono raczej długą tradycję. Największa kulminacja tych "what if" gromadzi się drugiego dnia pod Gettysburgiem.
Ja z kolei czytam teraz Suchackiego od Cedar Run do Sharpsburga, ciekawie napisana, sporo o Polakach (to dobrze, bo gdzie mamy o nich poczytać), raczej przychylniej o Konfederacji (też nasza specyfika).

Jakby nie było pod Antietam Lee się nie wykazał, a raczej w czasie poprzedzającym bitwę, że w ogóle do niej doszło.

Mam wrażenie, że wobec słabości rozpoznania i pracy sztabowej Lee był jednak tym, który bardziej konsekwentnie trzymał się przyjętego planu, co czasem przynosiło efekty - jeśli przeciwnik ze swojego zrezygnował, lub go zatrzymał, a czasem nie.
Co ciekawe np. podobnie próbował postępować Burnside, tylko w trakcie realizacji tyle rzeczy się zawaliło, że plan stał się bezsensowny, ale on uparcie chciał dalej atakować. Lee przegrał kampanię przed Sharpsburgiem, a mimo wszystko pozostał, aby stoczyć bitwę w dosyć niekorzystnym obszarze, pozbawionym dobrych cech obronnych.
Z drugiej strony dobry generał zna też swojego przeciwnika, Lee znał MacClellana i wiedział na co go stać, a na co nie - to też jest istotne.

Gdyby Hooker nacierał jak Grant dwa lata później i wykorzystał swoje rezerwy, to wynik bitwy mógłby być inny, a wojna krótsza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”