Aleksander Wielki - geniusz czy przereklamowany tyran?
-
- Sergent
- Posty: 137
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 10:31
- Lokalizacja: W-wa
Zdaje się nikt nie wspomniał o nauczycielu Aleksandra - Arystotelesie, nauka nie poszła w las - została zastosowana . A co do przydomków, Makiawelli, 2000 lat później podaje go za przykład wodza, który z trudem zdobył Persję, ale łatwo ją kontrolował, znaczy następcy, bo sam Aleksander długo się jak wiadomo zdobyczą nie nacieszył.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Arystoteles raczej nie był z czasem zadowolony ze swojego królewskiego ucznia, więc nie do końca masz rację .Zdaje się nikt nie wspomniał o nauczycielu Aleksandra - Arystotelesie, nauka nie poszła w las - została zastosowana .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Arystoteles, jak każdy szanujący się filozof tamtych czasów był zwolennikiem demokracji, czyli formy rządów biegunowo odległej od pomysłu Aleksandra na sprawowanie władzy (13 Bóg Olimpijski rządzi i morduje, a pozostali słuchają i są mordowani).
I jak większość ludzi miał swoją cenę, więc twierdził, że wprawdzie nie ma to jak demokracja, ale zdarzają się JEDNOSTKI, które zmieniają losy świata.
I jak większość ludzi miał swoją cenę, więc twierdził, że wprawdzie nie ma to jak demokracja, ale zdarzają się JEDNOSTKI, które zmieniają losy świata.
Tym niemniej, nie był chyba zadowolony, zapewne jak większość wykształconych Greków, z tego, że Aleksander zasypuje przepaść między cywilizowanymi ludźmi a barbarzyńcami.
Nie tego nauczał Aleksandra.
Nie tego nauczał Aleksandra.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Z tego co mnie uczyli to Arystoteles nie do końca był zwolennikiem demokracji, a na pewno nie demokracji w wydaniu ateńskim. Wydaje mi się, że był zwolennikiem demokracji wyidealizowanej - którą nazwał politeą, ale jako realista, zdając sobie sprawę z tego, że jest to ideał, popierał rządy typu arystokratycznego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Niedawno czytałem tezę, że Aleksander planował na podbitych terenach postąpić zgodnie z naukami Arystotelesa. Zreflektował się jednak, że wtedy nie utrzyma zdobyczy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Tak, zwłaszcza jak by próbował wprowadzać poglądy Arystotelesa na temat instytucji niewolnictwaStrategos pisze:Niedawno czytałem tezę, że Aleksander planował na podbitych terenach postąpić zgodnie z naukami Arystotelesa. Zreflektował się jednak, że wtedy nie utrzyma zdobyczy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Sergent
- Posty: 137
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 10:31
- Lokalizacja: W-wa
Możliwe że nie był zadowolony (nic o zadowoleniu nie było) - jeden był skuteczny, drugi również. A co do boskości, to przejął znak właśnie po królu perskim - który robił za boga.wujaw pisze:Arystoteles, jak każdy szanujący się filozof tamtych czasów był zwolennikiem demokracji, czyli formy rządów biegunowo odległej od pomysłu Aleksandra na sprawowanie władzy (13 Bóg Olimpijski rządzi i morduje, a pozostali słuchają i są mordowani).
I jak większość ludzi miał swoją cenę, więc twierdził, że wprawdzie nie ma to jak demokracja, ale zdarzają się JEDNOSTKI, które zmieniają losy świata.
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Arystoteles dodaje niezwykłości osobie Aleksandra. Zgadzamy się, jak wynika z poprzednich postów, że Aleksander to krwawy tyran, jego niezwykłość polega na genialnej umiejętności kreowania za życia swego mitu. Pewnie dlatego hołubił Arystotelesa już będąc królem, chociaż jego edukacja u niego dawno się zakończyła.
Z drugiej strony Aleksander bez wykształcenia zafundowanego przez ojca byłby pewnie tylko krwawym osiłkiem, a tak uczynił z wyprawy na wschód dzieło niesienia cywilizacji.
Do zarzutów militarnych dorzucić trzeba bitwę nad Granikiem, gdzie w ogóle wypuścił cugle z rąk, albowiem znaczną część bitwy przeleżał bez zmysłów cięty w głowę.
Z drugiej strony Aleksander bez wykształcenia zafundowanego przez ojca byłby pewnie tylko krwawym osiłkiem, a tak uczynił z wyprawy na wschód dzieło niesienia cywilizacji.
Do zarzutów militarnych dorzucić trzeba bitwę nad Granikiem, gdzie w ogóle wypuścił cugle z rąk, albowiem znaczną część bitwy przeleżał bez zmysłów cięty w głowę.
Trudno powiedzieć czy aż znaczną część bitwy przeleżał.
Krwawy stawał się stopniowo miedzy innymi na skutek frustracji wiążących się z permanentnym życiem na granicy śmiertelnego ryzyka.
Niezwykłość Aleksandra nie polega tylko na genialnej budowie własnego mitu.
Wspomnijmy chociaż jego wspaniałą kreatywność i zdolność do skutecznej improwizacji w rozwiązywaniu problemów, które pojawiały się podczas kampanii i na polach bitew.
Plany rozgrywania bitew uwzględniające współdziałanie jednostek o zróżnicowanym uzbrojeniu były dobrze dostosowywane do warunków w jakich należało stoczyć starcia.
Potrafił też korzystać z oddziałów specjalnych.
Zagrożenie wynikające z przejściowej utraty kontroli dowodzenia podczas starć to kwestia dyskusyjna. Chyba w warunkach starożytnych systemów dowodzenia ważniejsza była koncepcja rozegrania bitwy ponieważ dowodzenie wojskiem od pewnego momentu było iluzoryczne.
Macedończyk świadomie i z wyczuciem psychologicznym, walcząc przeciw Dariuszowi uderzał w najczulsze miejsce czyli w samego króla i wywoływał zamierzony efekt: paniczną ucieczkę Dariusza.
W warunkach znacznej liczebnej przewagi przeciwnika było to dobrze skalkulowane ryzyko połączone z autentyczną osobistą odwagą za którą wojsko kocha swojego wodza, a nie szaleństwo.
Ważny był też cel strategiczny. Pizarro i Cotrez postępowali, w sensie celowościowym, podobnie rozbijając szybko, wielkie, scentralizowane imperia.
Sama wyprawa była planowana jeszcze przed tym jak Aleksander objął władzę. Już wtedy była ona propagowana, nie tylko przez Macedończyków jako swoista krucjata. Arystoteles lub każdy inny grecki nauczyciel następcy tronu Macedonii nie musiał zbytnio się wysilać w tym zakresie.
Cokolwiek by mówić o tej propagandzie jednym z jej ważnych i zamierzonych efektów było uwolnienie Grecji od strachu przed wielkim i barbarzyńskim w oczach Greków, Wschodnim Imperium, które nie raz usiłowało podbić Grecję i mieszało się ustawicznie do wewnętrznej i zagranicznej polityki państw greckich.
Śmiem twierdzić, że Filip II - po skutecznym wydziedziczeniu swego utalentowanego syna - w razie sukcesu w jakieś dużej bitwie, zadowoliłby się układem z Persami co stwarzałoby okazję do niekończących się działań odwetowych po jego śmierci.
Zwraca uwagę okoliczność, iż armia Filipa II, która przygotować miała inwazję, dowodzona przez jego świetnych generałów nie dokonała niczego godnego uwagi.
Określenie osiłek wobec Aleksandra jest niesprawiedliwe.
Kojarzy się bowiem z rażącą dysproporcją miedzy siłą fizyczną a intelektem. Król Macedonii był inteligentnym człowiekiem. W tych czasach dbano zarówno o umysł jak i o ciało.
Taka epoka.
Krwawy stawał się stopniowo miedzy innymi na skutek frustracji wiążących się z permanentnym życiem na granicy śmiertelnego ryzyka.
Niezwykłość Aleksandra nie polega tylko na genialnej budowie własnego mitu.
Wspomnijmy chociaż jego wspaniałą kreatywność i zdolność do skutecznej improwizacji w rozwiązywaniu problemów, które pojawiały się podczas kampanii i na polach bitew.
Plany rozgrywania bitew uwzględniające współdziałanie jednostek o zróżnicowanym uzbrojeniu były dobrze dostosowywane do warunków w jakich należało stoczyć starcia.
Potrafił też korzystać z oddziałów specjalnych.
Zagrożenie wynikające z przejściowej utraty kontroli dowodzenia podczas starć to kwestia dyskusyjna. Chyba w warunkach starożytnych systemów dowodzenia ważniejsza była koncepcja rozegrania bitwy ponieważ dowodzenie wojskiem od pewnego momentu było iluzoryczne.
Macedończyk świadomie i z wyczuciem psychologicznym, walcząc przeciw Dariuszowi uderzał w najczulsze miejsce czyli w samego króla i wywoływał zamierzony efekt: paniczną ucieczkę Dariusza.
W warunkach znacznej liczebnej przewagi przeciwnika było to dobrze skalkulowane ryzyko połączone z autentyczną osobistą odwagą za którą wojsko kocha swojego wodza, a nie szaleństwo.
Ważny był też cel strategiczny. Pizarro i Cotrez postępowali, w sensie celowościowym, podobnie rozbijając szybko, wielkie, scentralizowane imperia.
Sama wyprawa była planowana jeszcze przed tym jak Aleksander objął władzę. Już wtedy była ona propagowana, nie tylko przez Macedończyków jako swoista krucjata. Arystoteles lub każdy inny grecki nauczyciel następcy tronu Macedonii nie musiał zbytnio się wysilać w tym zakresie.
Cokolwiek by mówić o tej propagandzie jednym z jej ważnych i zamierzonych efektów było uwolnienie Grecji od strachu przed wielkim i barbarzyńskim w oczach Greków, Wschodnim Imperium, które nie raz usiłowało podbić Grecję i mieszało się ustawicznie do wewnętrznej i zagranicznej polityki państw greckich.
Śmiem twierdzić, że Filip II - po skutecznym wydziedziczeniu swego utalentowanego syna - w razie sukcesu w jakieś dużej bitwie, zadowoliłby się układem z Persami co stwarzałoby okazję do niekończących się działań odwetowych po jego śmierci.
Zwraca uwagę okoliczność, iż armia Filipa II, która przygotować miała inwazję, dowodzona przez jego świetnych generałów nie dokonała niczego godnego uwagi.
Określenie osiłek wobec Aleksandra jest niesprawiedliwe.
Kojarzy się bowiem z rażącą dysproporcją miedzy siłą fizyczną a intelektem. Król Macedonii był inteligentnym człowiekiem. W tych czasach dbano zarówno o umysł jak i o ciało.
Taka epoka.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 kwietnia 2007, 20:06 przez Strategos, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
Tyle, że zwycięstwo Aleksandra w tym ujęciu wiąże się z tym, że raz doprowadził Dariusza do ucieczki, być może przedwczesnej i nieprzemyślanej jeśli chodzi o niego, i jeśli oceniać jego postępowanie. Dzięki temu wygrał.
Wspomniałeś Pizarro i Corteza - oni też podbili wielkie imperia, a jednak mimo uznania, nie cieszą się sławą wielkich wodzów, przynajmniej nie na tym poziomie co Aleksander.
Wspomniałeś Pizarro i Corteza - oni też podbili wielkie imperia, a jednak mimo uznania, nie cieszą się sławą wielkich wodzów, przynajmniej nie na tym poziomie co Aleksander.
Alea iacta est.
Dariusz uciekł aż dwa razy
Aleksander zdawał sobie sprawę z tego, że Król Królów ustępuje mu w przygotowaniu do walki wręcz.
On i jego hetajrowie nie ukrywali po co jadą w jego kierunku.
W pełni profesjonalny wywiad perski chyba też dostarczył wiadomości (możliwy kontrolowany przeciek? ) o tym, że marzeniem Aleksandra jest pokonać władcę Persji w bezpośrednim starciu.
Aleksander ubierał się do bitwy w sposób charakterystyczny. Wyobraził chyba sobie co poczuje koronowany przeciwnik na widok jego i jego komandosów.
Istniała bardzo duża szansa, że prędzej czy później, rzuci się do ucieczki demoralizując armię, a potem hetajrowie dopadną go w pościgu.
Psychologische Krieg
Bardzo "nowoczesny" sposób prowadzenia wojny.
A Parmeniona i innych Aleksander miał po to żeby mu pomagali etc ..
Aleksander zdawał sobie sprawę z tego, że Król Królów ustępuje mu w przygotowaniu do walki wręcz.
On i jego hetajrowie nie ukrywali po co jadą w jego kierunku.
W pełni profesjonalny wywiad perski chyba też dostarczył wiadomości (możliwy kontrolowany przeciek? ) o tym, że marzeniem Aleksandra jest pokonać władcę Persji w bezpośrednim starciu.
Aleksander ubierał się do bitwy w sposób charakterystyczny. Wyobraził chyba sobie co poczuje koronowany przeciwnik na widok jego i jego komandosów.
Istniała bardzo duża szansa, że prędzej czy później, rzuci się do ucieczki demoralizując armię, a potem hetajrowie dopadną go w pościgu.
Psychologische Krieg
Bardzo "nowoczesny" sposób prowadzenia wojny.
A Parmeniona i innych Aleksander miał po to żeby mu pomagali etc ..
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Gdyby Atahulapa albo Montezuma II wykorzystali mądrze swą miażdżącą przewagę liczebną byłoby po sprawie.Mariusz pisze:Wspomniałeś Pizarro i Corteza - oni też podbili wielkie imperia, a jednak mimo uznania, nie cieszą się sławą wielkich wodzów, przynajmniej nie na tym poziomie co Aleksander.
Popełniali jednak zadziwiająco podobne seryjne błędy.
Miedzy mógł być a był jest zwykle przepaść
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu