Moja metoda na figurki, to podobna technika do Czakiego - tyle, że mocno "speedpaintingowa". Innymi słowy pozwalająca bez frustracji i monotonii "popełnić" jak najwięcej figurek do armii takich jak ZSRR.
W skrócie wygląda to tak:
1) Wycinam figurki z wyprasek, ogarniam nadlewki, kąpiemy je w roztworze spirytusowo-podobnym w celu odtłuszczenia i szorujemy szczotką/myjką by resztki farfocli się oderwały od figurek, tak "przygotowane" przyklejam do podstawek (moje 5 groszówki i eurocenty

)
2) Podkład w sprayu GW Chaos Black (czarny matt.)
3) Wcieram emaliami humbrola/model mastera (metodą "suchego pędzla") podstawowy kolor uniformu ( w moim przypadku był to ModelMaster Military Brown)
4) Taki sam patent na sucho stosuje na twarze (emalia Humbroll Matt Flesh Tone)
5) Robię dalej kaski, czapki, oporządzenia, bronie, elementy srebrne i złote jak klamry do pasków, bagnety, menażki, lufy Pepesz i Mosinów (różne farby: akryle GW/Agama/Vallejo + emalie Humbrol/Revell/Aster)
6) Tak pomalowane figurki zabezpieczam całościowo lakierem Matt Varnish Vallejo nr 520 (daje mi to wstępne zabezpieczenie a także efektowne ujednolicone zmatowienie całości powstałe w wyniku stosowania różnych rodzajów farb: akrylii i emalii)
7) Patynuję figureczkę Vallejo Patina Negra/Black Glaze jak kto woli - kiedyś przygotowywałem washe sam mixując farby z wódeczką ale produkty z hiszpanii są gotowe do użycia od razu (Vallejo)
8) Tak spatynowaną figurkę dopieszczam poprawiając bronie, regulując barwy i cieniując niektóre miejsca, dodaje dystynkcje, złote guziki, klamry i paski które zniknęły po patynowaniu i mamy finał... podstawki robię jak koledzy
9) Czynności podane powyżej powtarzamy 150 razy na figurkach i mamy ZSRR - Kompanię Strejkovy z Kommissarami, Maximami i całym klimatem politycznej motywacji w jeden wieczór (swoich robiłem w 1 dzień, detale dodawałem przez kolejne dni)
btw. dobrym patentem na "wikolowanie" podstawek jest wymieszanie kleju z pigmentem brązowym Mig'a - piękna ziemia

oraz dodaję trawki statyczne na sam koniec
Voilla! Oto mała próbka moich Sovietów:
Nawiązując do pytania od Fallschirmu - to nie chce przesadzać, ale rzucasz się z motyką na słońce i na początek wybrałbym zwykły HEER truppen Zug Wermachtu - o ile na front śródziemnomorski (a więc desant na Kretę/obronę Cassino) malowanie Fallschirmu jest w miarę proste - to na późny okres walk 1944/45 nie ma ujednoliconego kamuflażu, który jest cholernie skomplikowany w odtworzeniu, a dobre camo powinno wyglądać tak:
