Można.Inwestorom zależy na gwarantowanych zyskach ,a nie na bliżej nieokreslonej kontroli nad linia rurociągów-nie ma tu sprzeczności.W Chinach w branży np informatycznej jest jeszcze większy reżim -państwo de facto kontroluje nawet wyszukiwarki internetowe i specjalnie to nie przeszkadza światowym potentatom branży-siedzą cicho bo dostają swoją dolę.Dlaczego inaczej miało by być w branży gazowej czy naftowej?Póki będą zyski póty prywatni inwestorzy nie będą w to wnikać , czy państwo trzyma rurociąg czy nie.Nie można zachęcić zprywatnych inwestorów do inwestowania dostatecznych funduszy w rosyjską energetykę i jednocześnie utrzymac pełną kontrole Kremla nad ta branżą.
Koszty transportu morskiego są wielokrotnie wyższe niż gaz z rurociągu w Rosji.Wątpie czy nas na to stać, i tak ceny ropy w stosunku do polskich zarobków są kolosalnie wysokie, gdy dodasz tak samo drogi gaz może dojśc w końcu do załamania naszej gospodarki-tanie surowce bardzo przyśpieszają rozwój,drogie spowalniają wprost proporcjonalnie.Do tego czasu mam nadzieję, że będziemy mieli alternatywne źródłą energii (Norwegia, Ignalin, Gazociąg Sarmacki, Nabucco, gazoport, ropociąg Odessa-Brody, itd
Odessa-Brody-chyba prezydent niedawno coś o tym bąkał-skończyło sie kompromitacją bo Kazachowie woleli podlizać się Rosji tak samo jak Turkmeni.Wszystkie państwa tamtego regionu zasobne w surowce są na pasku Chin i Rosji.Jak nie kupisz w Rosji,a w Kazachstanie tylko drożej to i tak pośrednio wesprzesz Rosję. O ile w ogóle jest szansa na kupno bo póki co nie , surowce sa potrzebne Azji np chinom i Indiom i tam Rosja już pcha blisko 80% eksportu, to samo robia lub bedą robić jej wasale.W takiej sytuacji to raczej nam powinno zalezeć na dobrych stosunkach,a nie im.Od nich i tak CHRL weźmie wszystko z pocałowaniem ręki, a my co mamy , jaką dla nich alternatywę-drogi gaz lub jego brak?Odessa-Brody i jej przedłużenie to fikcja, taka ropa byłaby duzo droższa , a poza tym budowa nitki musiałaby objąc tranzyt na zachód bo inaczej nie będzie się nikomu kalkulować.Zresztą od spotkania Nazarbajewa z Putinem można to uznać póki co za political-fiction pomijajac już nieopłącalność całej inwestycji.
News był jeszcze z tamtego roku ,gdy Pisowcy liczyli na to ,ze przekabacą Kazachów co okazało sie mysleniem życzeniowym.Czyli zarówno z przyczyn politycznych jak i czysto ekonomicznych ten rurociąg nie jest realny.Wedle planów, będących efektem negocjacji polsko-ukraińskich, przez ropociąg Odessa - Brody - Płock mają być transportowane duże objętości ropy wydobywanej w Azerbejdżanie i Kazachstanie. Jednak zdaniem rozmówcy "ND" z ukraińskiego resortu paliw, zastrzegającego sobie anonimowość, sprawa ropociągu Odessa - Brody - Płock ma podłoże wyłącznie polityczne. Nie jest natomiast wygodna pod względem gospodarczym.
Z jednej strony, nikt nie podważa faktu, że Ukraina i Polska muszą mieć alternatywne źródła dostaw nośników energii. Z drugiej jednak strony, okazuje się, że na ostateczne zakończenie sprawy wpływ mają kalkulacje ekonomiczne... Kompanie Naftogaz Ukrainy i Ukrtransnafta nie zamierzają zawierać umów na dostawy ropy ani z Azerbejdżanem, ani z Kazachstanem, gdyż celem strony ukraińskiej jest wyłącznie techniczne zabezpieczenie transportowania ropy przez Ukrainę do Polski.
Same zaś umowy mieliby zawierać... odbiorcy. Ale tych - zdaniem ukraińskiego specjalisty - na razie nie ma. Dlaczego? Z prostej przyczyny - bo ropa kaspijska jest - jego zdaniem - o 17-18% droższa od rosyjskiej transportowanej do Polski. (PAP)