Gazopolityka

Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Nie można zachęcić zprywatnych inwestorów do inwestowania dostatecznych funduszy w rosyjską energetykę i jednocześnie utrzymac pełną kontrole Kremla nad ta branżą.
Można.Inwestorom zależy na gwarantowanych zyskach ,a nie na bliżej nieokreslonej kontroli nad linia rurociągów-nie ma tu sprzeczności.W Chinach w branży np informatycznej jest jeszcze większy reżim -państwo de facto kontroluje nawet wyszukiwarki internetowe i specjalnie to nie przeszkadza światowym potentatom branży-siedzą cicho bo dostają swoją dolę.Dlaczego inaczej miało by być w branży gazowej czy naftowej?Póki będą zyski póty prywatni inwestorzy nie będą w to wnikać , czy państwo trzyma rurociąg czy nie.
Do tego czasu mam nadzieję, że będziemy mieli alternatywne źródłą energii (Norwegia, Ignalin, Gazociąg Sarmacki, Nabucco, gazoport, ropociąg Odessa-Brody, itd
Koszty transportu morskiego są wielokrotnie wyższe niż gaz z rurociągu w Rosji.Wątpie czy nas na to stać, i tak ceny ropy w stosunku do polskich zarobków są kolosalnie wysokie, gdy dodasz tak samo drogi gaz może dojśc w końcu do załamania naszej gospodarki-tanie surowce bardzo przyśpieszają rozwój,drogie spowalniają wprost proporcjonalnie.

Odessa-Brody-chyba prezydent niedawno coś o tym bąkał-skończyło sie kompromitacją bo Kazachowie woleli podlizać się Rosji tak samo jak Turkmeni.Wszystkie państwa tamtego regionu zasobne w surowce są na pasku Chin i Rosji.Jak nie kupisz w Rosji,a w Kazachstanie tylko drożej to i tak pośrednio wesprzesz Rosję. :) O ile w ogóle jest szansa na kupno bo póki co nie , surowce sa potrzebne Azji np chinom i Indiom i tam Rosja już pcha blisko 80% eksportu, to samo robia lub bedą robić jej wasale.W takiej sytuacji to raczej nam powinno zalezeć na dobrych stosunkach,a nie im.Od nich i tak CHRL weźmie wszystko z pocałowaniem ręki, a my co mamy , jaką dla nich alternatywę-drogi gaz lub jego brak?Odessa-Brody i jej przedłużenie to fikcja, taka ropa byłaby duzo droższa , a poza tym budowa nitki musiałaby objąc tranzyt na zachód bo inaczej nie będzie się nikomu kalkulować.Zresztą od spotkania Nazarbajewa z Putinem można to uznać póki co za political-fiction pomijajac już nieopłącalność całej inwestycji.
Wedle planów, będących efektem negocjacji polsko-ukraińskich, przez ropociąg Odessa - Brody - Płock mają być transportowane duże objętości ropy wydobywanej w Azerbejdżanie i Kazachstanie. Jednak zdaniem rozmówcy "ND" z ukraińskiego resortu paliw, zastrzegającego sobie anonimowość, sprawa ropociągu Odessa - Brody - Płock ma podłoże wyłącznie polityczne. Nie jest natomiast wygodna pod względem gospodarczym.






Z jednej strony, nikt nie podważa faktu, że Ukraina i Polska muszą mieć alternatywne źródła dostaw nośników energii. Z drugiej jednak strony, okazuje się, że na ostateczne zakończenie sprawy wpływ mają kalkulacje ekonomiczne... Kompanie Naftogaz Ukrainy i Ukrtransnafta nie zamierzają zawierać umów na dostawy ropy ani z Azerbejdżanem, ani z Kazachstanem, gdyż celem strony ukraińskiej jest wyłącznie techniczne zabezpieczenie transportowania ropy przez Ukrainę do Polski.

Same zaś umowy mieliby zawierać... odbiorcy. Ale tych - zdaniem ukraińskiego specjalisty - na razie nie ma. Dlaczego? Z prostej przyczyny - bo ropa kaspijska jest - jego zdaniem - o 17-18% droższa od rosyjskiej transportowanej do Polski. (PAP)
News był jeszcze z tamtego roku ,gdy Pisowcy liczyli na to ,ze przekabacą Kazachów co okazało sie mysleniem życzeniowym.Czyli zarówno z przyczyn politycznych jak i czysto ekonomicznych ten rurociąg nie jest realny.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 grudnia 2012, 15:04 przez viking, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Nie masz racji Vikingu. Rosjanie wywalili z Sachalina firmy zachodnie własnie po to by kontrolowac wszystko - ergo utracili inwestycje i zniechęcili kolejnych potencjalnych inwestorów. Na Sachalinie chodziłon przecież o inwestycje w pola gazonośne, a nie w rurociągi. jak słusznie piszesz inwestorom zależy na zyskach. Skoro Kreml ich wyrzuca kiedy chce, lub upaństwawia co che (JUkos) to zyski nie sa gwarantowane. Oczywiście zawsze są jacyś narwańcy gotowi ryzykować. Na tym polega biznes - ryzykuje się, a jak się źle skalkuluje ryzyko to się traci. Stąd i w Rosji nadal będą inwestować zachodnie firmy energetyczne, ale problem pollega na tym, że tych inwestycji jest i będzie drastycznie zbyt mało w stopsunku do potrzeb wynikających z:
a) konieczności konserwacji infrastruktury w surowym rosyjskim klimacie;
b) konieczności wymiany zdekapitalizowanych elementów systemu tranzytowo wydobywczego budowanego w latach 1960-1970-tych i mocno juz zużytego;
c) Konieczności udostępnienia do eksploatacji nowych złóż gazu w Morzu Karskim - tzn w Oceanie Arktycznym nie dość, żepod wodą to i pod lodem co istotnie podraża wydobycie w stosunku do obecnych kosztów dotyczących złóż zachodniosybveryjskich, które są na wyczerpaniu.
Gazprom zarabia ogromne pieniądze na eksporcie, ale 70% jego wydobycia konsumowane jest w Rosji po cenach "spokoju społecznego" co oznacza, że firma ta subsydiuje całą reszte gospodarki rosyjskiej i skutkiem tego nie ma dośc pieniędzy na inwestycje. Lepszym środkiem zdobywania funduszy inwestycyjnych jest ropa (większy procent idzie na eksport, a mniejszy na konsumpcje wewnętrzną) ale rozpoczecie ewentualnych wielkich inwestycji na nowych polach wydobywczych oznacza masowe uzycie cięzkiego sprzetu i drastyczny wzrosy konsumpcji wewnetrznej, a zatem zmniejszenie sie zdolności eksportowych, a zatem zmniejszenie się środków na inwestycje i koło sie zamyka. Czas zas pędzi. Rdza nie czeka, tylko żre stare instalacje. Jak pamiętasz pierwsze zakręcenie kurka Ukrainie w 2005 r. to była decyzja polityczna, ale drugie to juz niewydolnośc techniczna rosyjskiego systemu. To będzię się powtarzać. Ukaz z Kremla nie ma wpływu na wydajnośc infrastruktury - rury i zawory z jakiegoś powodu nie poważają Jewo Wielicziestwa Priezidienta Putina :D
Ceny rosyjskiej ropy naftowej są istotnie niższe niż np. saudyjskiej, ale jest ona gorszej jakości (silnie zasiarczona) koszty odsiarczania redukują zatem róznicę w kosztach ostatecznych uzyskania z tego surowca paliwa, które lejemy do baków. Ergo po dokładnym przyjrzeniu się cenom nie stanowią one podstawy do decyzji.
Oczywiście, że ropociąg Odessa-Brody jest projektem polityczym, podobnie jak ropociąg bałtycki. Ma transportować ropę azerską, oczywiście byłoby lepiej gdyby także i kazachską, czy turkmeńską, ale nie jest tak, że sama kaspijska z Baku nie zapewni nam dywersyfikacji. Problem nie polega na niedostatku ropy, tylko na niedostatku odbiorców. By podnieść rentowność ropociągu konieczne jest znalezienie innych jeszcze odbiorców niż tylko Polska. Stąd rozmowy w tak szerokim gronie - Polska, Litwa, Mołdawia, Rumunia, Ukraina, Gruzja - to wszystko odbiorcy - tylko Azerbejdżan i niedoszły dostawca Kazachstan - to producenci. Problem jest zatem dokładnie odwrotny niż sądzisz - by opłacało sie budować ropociąg Odessa -Brody-Płock-Gdańsk potrzeba więcej chetnych do kupowania ropy tłoczonej ta drogą, a nie więcej dostawców. Tych jest pod dostatkiem.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Jeszcze co do Chin - Rosja dużo opowiada, o rynku chińskim jako alternatywnym. Nie wiem jak jest z ropą, Może tankowcami wożą ja do Chin, ale co do gazu to pieśń przyszłości. Nie ma gazociągów umożliwiających Rosji dywersyfikację odbiorców. Trzeba je dopiero zbudować, a to tysiące kilometrów i miliardy dolarów. Kto zapłaci? Zachodni inwestorzy? Ile czasu to zajmie. Nie jest więc tak, że Rosja może się wypiąc na UE (na nas oczywiście może, stąd nasz sprzeciw wobec gazociągu bałtyckiego - jak długo gaz na zachód tłoczony jest przez Europę srodkową, tak długo jesteśmy bezpieczni). Przez najbliższe 15-20 lat Moskwa nie znajdzie innego równie wielkiego odbiorcy.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Jakis rok-dwa lata temu była bardzo ciekawa analiza (bodaj autorstwa Krzysztofa Kubiaka) w "Raport - wto" dotyycząca właśnie chińskich projektów budowy rurociągów z Rosji i Kazachstanu; nie wiem, czy było coś o inwestycjach w tamtejsze pola naftowe i gazowe, ale wcale bym tego nie wykluczał. Chiny też mają coraz więcej wolnej gotówki, a dla nich dostawy rosyjskiej czy kazachskiej ropy i gazu mają wartość podwójną: nie tylko zaspokajaja stale rosnące potrzeby gospodarki, ale dodatkowo uniezależniają Chiny od możliwej blokady tras morskich, ktora jest możliwa przynajmniej w dwóch miejscach: w cieśninie Ormuz oraz cieśninie Malakka. jednocześnie pozwalają planowac np. założenie blokady morskiej (szczególnie siłami podwodnymi) tamże, w celu wywarcia wpływu na Tajwan i Japonię => stąd np. stałe inwestowanie japonczyków w modernizację Morskich Sił Samoobrony, w tym zwłaszcza sił ZOP...

Chiny są tym elementem układanki, który może (i zapewne chce) wywrócić jej obraz zupełnie do góry nogami. A zachodnie firmy moga wrócić do Rosji np. w postaci firm chińsko-zachodnich - Chińczykom Rosjanie będa robic mniej wstrętow, poza tym Chińczycy łatwiej pójdą na pewne ograniczenia w kontroli nad polami/liniami przesyłowymi... a zachodni udziałowcy też dostaną swój szmal.
Ba, nawet Japonia próbowała się wkręcić na Sachalin i okolice, bo też potrzebuje ropy z bliższych rejonów niż Zatoka Perska... co daje Rosji argument np. w sporze o Kuryle => "nie będziemy wam przeszkadzać, ale odpuśćcie Kuryle... a moze podzielimy wyspy?"

Czyli sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana niz się omze wydawać, nawet jeśli długofalowe interesy Rosji i Państwa Środka moga się wydawać sprzeczne.

Zresztą pomysł oszczędzania "na czarną godzinę" szmalu naftowego nie jest nowy - pierwsi byli Norwegowie, potem Kuwejt... to tylko przejaw zdrowego myślenia. Inna sprawa, że Rosja jako taka ma do nadrobienia potężne braki cywilizacyjne - ale jeżeli sprawy pójda w kierunku analogicznym do tego, co kiedyś miało iejsce w Południowej Korei czy na Tajwanie... albo do tego, co zaczął Stołypin... to może być ciekawie.
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Według Biuletynu Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji zagranicznych Ambasady RP w Moskwie (nr 3 - marzec 2007)kwestia inwestycji w Rosji wygląda jak następuje:
"Według danych Federalnej Służby Statystyki Państwowej FR, w 2006 roku napływ inwestycji zagranicznych do Rosji wyniósł 55.109 mld USD (wzrost o 2,7% w stosunku do 2005 roku), w tym inwestycje bezpośrednie 13.678 mld USD (24,8%), inwestycje portfelowe 3.182 mld USD (5,8%), inwestycje pozostałe 38.249 mln USD (69,4%)." Dla porównania w Polsce inwestycje bezpośrednie wyniosły w tym samym czasie ponad 11 mld euro, a więc zważywszy na różnice kursowe dolara do euro - więcej niż w Rosji. W 2007 do lipca zainwestowano w Polsce w ramach Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych (BIZ) 5,609 mld euro.
Według innych opracowań rzecz ma się następująco:
BIZ w Rosji w mld USD w latach:
2000 - 2,7
2001 - 2,5
2002 - 3,5
2003 - 8
2004 - 15,5
2005 - 14,8
2006 - 30
2000­?2006 - 76,3
Przy czym największymi inwestorami są Luksemburg, Wielka Brytania i Cypr - innymi słowy jest to reinwestowany w Rosji mafijny kapitał rosyjski zdeponowany w bankach w owych krajach w latach 90-tych.
PKB Rosji w 2006 r. wyniósł 975 mld USD a Polski 340 mld USD. Wzrost obu jest zresztą w istotnej mierze powodowany aprecjacją rubla i złotego w stosunku do tracacego wartośc dolara, a zatem rozwój gospodarki jest w istocie mniejszy a jedynie miernik - dolar - jest słabszy. Więcej informacji o tym ostatnim: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 06893.html

"Według oceny samych Rosjan, sektor naftowy, dla utrzymania swych zdolności wydobywczych i wzrostu gospodarczego, będzie wymagał do roku 2020 inwestycji rzędu $12 mld rocznie , a dla normalnego rozwoju ?400-600 mld w całym tym okresie. Ich unijni koledzy wskazują zaś, że samo utrzymanie wzrostu gospodarczego Federacji Rosyjskiej na poziomie 4-5% wymaga zainwestowania w ów sektor ?150 mld do roku 2010 . Zarówno dla rosyjskich zdolności, jak i potrzeb inwestycyjnych nie bez znaczenia jest też fakt, iż z uwagi na uwarunkowania klimatyczne, średni koszt wydobycia baryłki rosyjskiej ropy naftowej wynosi $14-15, a ? dla porównania - w Arabii Saudyjskiej jedynie $4.
Samo utrzymanie zdolności przesyłowych rosyjskich rurociągów wymaga, jak się ocenia, inwestycji rzędu $120-130 mln rocznie w ciągu najbliższych kilku lat. IEA szacuje potrzeby inwestycyjne rosyjskiego przemysłu naftowego na ok. $328 mld w latach 2001-2030 tzn. $11 mld rocznie. Szacunki rosyjskie są jeszcze wyższe. Zgodnie z przyjętą w 2003 r. strategią energetyczną FR, skumulowane inwestycje w sektorze naftowym do roku 2020 powinny sięgnąć $230-240 mld, czyli $14 mld rocznie".
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Przemysław, łącznie zmieniany 1 raz.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Akurat z punktu widzenia Rosji reinwestowanie kapitału wytransferowanego to plus - niech ten szmal pracuje w samej Rosji, a nie gdzieś w świecie.
Natomiast ciekaw jestem, jaki jest "koszt dodatkowy" wydobycia baryłki ropy na Bliskim Wschodzie związany z aktualna tamtejszą sytuacja polityczną i militarną - tzn. czy niskie koszty wydobycia rekompensują niestabilnośc regionu? Czy może zachodnie (i dalekowschodnie) koncerny nie zechca zapłacić więcej za pewnośc i stabilność?
Miałem niedawno okazję brac udział w negocjacjach z duuuużym koncernem z USA, ktory przy planowaniu swojej naprawdę dużej inwestycji jako minimalny okres jej trwania wskazał 25 lat, przy zapewnieniu znanych i co najmniej stabilnych (jesli nie stałych!) warunków prowadzenia działalności, czyli cen dostawy surowców, energii, mediów itd. itp.

Monarchia Saudów to taki gotujący się kociołek, który nie wiadomo kiedy może wybuchnąć.

BTW: jakiś czas temu wpadło mi w łapki opracowanie nt. BW wskazujące, ze również tam konieczne sa niedługo znaczące inwestycje w przemysł naftowy - oraz w edukację społeczną (w tym kobiet) - żeby utrzymać obecny poziom wydobycia tudzież jeszcze go zwiększyć. Czyli może też nie być tak prosto...
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Rosja ma dobrą koniunkturę, jak widać od trzech lat można uznać, że poziom inwestycji czy raczej reinwestowania wyprowadzonego wcześniej mafijnego kapitału rosyjskiego jest duży. Jego zasoby są jednak ograniczone. Tzn. skoro był wyprowadzony swego czasu to powróci co najwyżej w skali owego wyprowadzenia plus ewentualne zyski zarobione w międzyczasie (jak wiadomo pieniądz zainwestowany pracuje). Problem Rosji polega jednak na długotrwałej zdolności do przyciągania inwestycji obcych, a nie reinwestowania własnego kapitału. Tu zaś jest jak jest. Sam sobie odpowiedz. zainwestował byś własne oszczędności w firmę otwierająca działalność gospodarcza w Rosji? Jeśli tak pogratulować odwagi. Putin wyrzucił w tym roku Shell z Sachalina. Zgadnij jak to podziałało na inne firmy.
Co do ropy naftowej jest tu pewna ciekawa pułapka. Jak napisałem 70% gazu konsumowane jest w Rosji po cenach niższych niż opłacalne, a więc służą do dotowania reszty gospodarki rosyjskiej. Głównym źródłem dewiz dla inwestycji jest więc eksport ropy naftowej, a nie gazu. Rozpoczęcie wielkich robót inwestycyjnych, czyli wprowadzenie na dużą skalę ciężkiego sprzętu w dziewiczy teren pn Rosji to jednocześnie gwałtowny wzrost konsumpcji ropy w Rosji. Im zatem większe inwestycje tym mniej ropy na eksport, im mniej ropy na eksport tym mniejsze pieniądze na inwestycje. Tak to działa. Poza tym wysokie ceny surowców energetycznych (dodajmy, że coraz wyższe) trwają dopiero od kilku lat. Skąd założenie, że tak będzie przez następnych lat 20. Na dodatek analitycy z brytyjskiego ośrodka Wood Mackenzie Ltd. z Edynburga oceniają, iż wydolność rosyjskich pól naftowych będzie w najbliższym czasie spadać w tempie 5-10% rocznie. Eksploatowane w sposób rabunkowy złoża zachodniosyberyjskie zostały wyczerpane w czasach sowieckich w 80%. szczyt możliwości produkcyjnych wyznaczony był na lata 2005-2010, a zatem wkrótce trzeba będzie szukać nowych pól naftowych.
Stopień wyeksploatowania infrastruktury przesyłowej Transnieftu ocenia się obecnie na ok. 70%, a rosyjskie rafinerie wykorzystywane są także w zaledwie 70% i jedną z istotnych przyczyn tego stanu rzeczy jest degradacja ich infrastruktury technicznej.
Od przełomu lat 1980-tych i 1990-tych niedoinwestowany pozostawał także sektor gazowy. Sytuację pogarsza fakt, że na wyczerpaniu są najważniejsze użytkowane obecnie rosyjskie zasoby ?błękitnego paliwa? położone na Syberii Zachodniej (Okręgi Autonomiczne: Chanty-Mansyjski i Jamalsko-Nieniecki), gdzie znajdują się trzy najważniejsze złoża ? giganty: Uriengoj, Jamburg i Miedwieżje, stanowiące przez dziesięciolecia główne źródła taniego gazu i dostarczające 65% krajowej produkcji tego surowca. Ocenia się, że złoża te są wyeksploatowane odpowiednio w 75, 65 i 54% . Bez inwestycji w poszukiwanie i eksploatacje nowych złóż, produkcja może ulec załamaniu.
Energetyka to nie tylko surowce, ale także elektrownie i trakcje elektryczne. Tu też nie jest wesoło. Średnie zużycie urządzeń w rosyjskim sektorze elektroenergetycznym wynosi ok. 60 - 70%, a w niektórych elektrowniach nawet 95%. Obecnie, mimo stwarzanego tą sytuacją zagrożenia, urządzenia te nadal funkcjonują. Stan ten nie może jednak już trwać długo. Anatolij Czubajis ? twórca monopolu energetycznego RAO JES określił potrzeby inwestycyjne tego holdingu na minimum $50 mld w latach 2002-2012 podkreślając, iż wyposażenie posiadanych przezeń elektrowni jest zużyte w 60%, a 150 tys. km linii wysokiego napięcia wymaga codziennych napraw w surowym klimacie.
Itd. itp.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Przemysław, łącznie zmieniany 1 raz.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Czy aby nie chcesz udowodnić -że Rosja jako państwo nie ma pieniędzy?Hmm to jak spłacili dług zagraniczny , skąd biorą się olbrzymie dywidendy z handlu surowcami skoro wszystko tak rzekomo niedoinwestowane?;)Przecież taki Gazprom np to koncern państwowy( w każdym razie w dużej mierze), co za problem by państwo część jego zysków przeznaczyło na inwestycje w sektorze gazowo-naftowym?Moim zdaniem tworzysz w tym momencie sztuczny problem, polski KGHM też funkcjonuje na podobnych zasadach całkiem nieźle(kosztowne badania w Kongu i innych miejscach), a w zasadzie funkcjonował dopóty panowie rządzący niedawno nie zechcieli dużej części zysków tej firmy przeznaczyć na łatanie dziury budżetowej co zagroziło zachwianiem finansów tej firmy.

Poza tym mówisz kapitał mafijny-fakt w dużej mierze tak ,ale zakładanie ze każdy rosyjski bogaty przedsiębiorca to złodziej,to tak jak zakładanie np że każda Polka w Londynie to dzi... albo każdy pracujący tam Polak to pijak.Poważny z ciebie rozmówca a takie argumenty stosujesz?i jeszcze jedno-ilu polskich milionerów dorobiło się w 100% uczciwie?A koniec końców,tak jak napisał Darth lepiej chyba dla nich ,że ten kapitał nawet częściowo mafijny wraca do Rosji i jest inwestowany w rozwój niż miałby wypływac i w ogóle nie wracać.

A analitycy już dawno zapowiadali wyschnięcie źródełek z ropą, tak samo jak globalny głód z powodu przeludnienia-ostrożnie z różnymi analizami...
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Co do finansowania "rewitalizacji" rosyjskiego przemysłu naftowego, owszem, Rosja ma całkiem spore rezerwy walutowe i złota, z których przynajmniej część mogłaby wydać na taki cel. Ale - rezerw walutowych tak po prostu się nie wydaje. Trzeba te miliardy USD zamienić na ruble, żeby mogły być wydane w kraju. Druga opcja - zakup za te środki sprzętu za granicą i - przekazanie? - go firmom naftowym to nie jest raczej dobry pomysł, chociaż w części mógłby być zastosowany.
Rezerwy złota - też trzeba je upłynnić, czyli sprzedać na światowych giełdach, co zresztą od razu skutkuje spadkiem ceny złota, czyli dostajemy mniej, niż się spodziewamy...
Całości rezerw wyzbyć się też nie można, bo powtórzy się kryzys z lat 90-tych.
IMHO (ale tu potrzebna byłaby opinia eksperta od finansów) najprostszym sposobem częściowego upłynnienia rezerw walutowych w celu sfinansowania inwestycji jest kredyt inwestycyjny udzielany przez państwo, o wartości równej równowartości rublowej środków dewizowych przeznaczonych na ten cel. Tyle, że wypadałoby policzyć, jak wydanie tych środków wpłynie na całą gospodarkę - czy Rosja jest w stanie wchłonąć np. 50-100 miliardów USD "w jednym rzucie" => czy wpłynie to na wzrost inwestycji i produkcji w sektorze produkcji urządzeń dla przemysłu petrochemicznego, czy też w dużej części spowoduje jedynie impuls inflacyjny poprzez gwałtowny wzrost cen tych urządzeń, surowców do ich produkcji itp.

Wbrew pozorom wydawanie rezerw nie jest takie proste, jak się wydaje; to nie czasy królewskiego skarbca ze złotem, gdzie dublony były środkiem płatniczym akceptowanym w połowie świata...

Co do zachodnich inwestycji w Rosji - ciekawa sprawa z tym wyrzucaniem zachodnich kompanii naftowych; czy rzeczywiście chcą się ich pozbyć naprawdę? Czy może Rosjanie dokonują swoistej "wymiany" na bardziej "spolegliwe"? Jak wyglądało owo "wyrzucenie Shella"? Jak zareagowały inne firmy naftowe?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Co do kondycji gospodarczej Rosji.
Wczoraj widziałem w TV Marka Menkiszaka z OSW. Jest to jeden z lepszych specjalistów w omawianej dziedzinie. "Poduszkę finansową Rosji" amortyzującą ewentualny spadek cen ropy określił na dwa lata.
Od siebie dodam, że trzeba uwzględnić jeszcze cztery rzeczy:
1. To co napisał Darth Stalin.
2. Fakt, że rosyjskie rezerwy walutowe nie mogą w 100% być poświęcone na inwestycje w sektorze energetycznym, a i w samym sektorze energetycznym osobny problem to elektrownie i sieć trakcyjna, a nie tylko gaz i ropa. Co do pułapki z ropą pisałem już wcześniej - im większe inwestycje, tym większa jej konsumpcja w Rosji tym mniej dewiz na inwestycje.
3. Utrzymanie sprawności infrastruktury to jedna rzecz, a wyczerpywanie się zasobów ze starych złóż to druga. Trzeba szukać nowych i w nie inwestować, a to już wykracza poza koszty wegetacyjne (konserwowania infrastruktury). W Rosji nie wzrasta już wydobycie gazu, a jedynie jego eksport, co jest skutkiem ograniczania konsumpcji wewnętrznej. Ta droga jest jednak krótka.
4. Ciekawe też byłoby zbadać jaki jest wpływ stałego spadku dolara na rosyjskie rezerwy walutowe przechowywane głównie w tej walucie. Nie mam o tym punkcie pojęcia. Czy ktoś z Was coś o tym wie?
Generalnie polecam publikacje OSW. Łatwo dostępne w internecie i bardzo fachowe.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Przemysław, łącznie zmieniany 1 raz.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Jak już pisałem wcześniej, inwestycje w rosyjski sektor energetyczny to nie tylko korporacje "zachodnie", ale i "wschodnie" - Shell czy BP czy Texaco moą się obrazić i pójść, ale jak wygląda sprawa inwestycji np. chińskich czy japońskich?
Dla Chin takie inwestycje to manna z nieba (z wzajemnością dla Rosji); ewentualne wejście szerokie Japończyków też opłaci się obu stronom => rurociąg z Syberii z krótkim skokiem do Japonii jest mimo wszystko bezpieczniejszy od transportu tankowcami z Zatoki Perskiej.
Tyle że nie wiem, jak to teraz wygląda.

Kilka lat temu był artykuł w Raporcie o chińskiej inwestycji w rurociąg z Azji centralnej... ale czy już go skończyli?
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Za TVN24:
"Unia Europejska chce uniezależnić się w większym stopniu od od rosyjskiego monopolisty gazowego Gazpromu. Receptą ma być import gazu z Azji Środkowej i rozbudowa energetyki atomowej.
Chęć zmniejszenia uzależnienia w najbliższym dziesięcioleciu od rosyjskiego gazu wyraził komisarz do spraw energii Andris Piebalgs.

- Tym, co zdarzy się w następnych 10 latach, będzie zwiększenie dywersyfikacji w Unii Europejskiej - zapewnił. - Będziemy mieli wzmocniony korytarz Nabucco, więcej energii jądrowej oraz solidną infrastrukturę i technikę - obiecał Piebalgs. Jak wynika z jego słów, za 10 lat Unia Europejska będzie znacznie mniej zależna od rosyjskiego gazu. - Wspólnota ciągle ulepsza sposoby wykorzystania gazu i buduje nową infrastrukturę - zaznaczył komisarz.

Przez korytarz Nabucco miałby być transportowany gaz z Iranu, Iraku, poradzieckich państw nadkaspijskich i być może także Rosji. Prowadzi on przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry do Austrii. Jednak ten szacowany na 4,6 mld euro projekt wciąż nie ma wiarygodnego harmonogramu czasowego. Dodatkowym problemem jest to, że niektóre państwa partnerskie - zwłaszcza Węgry - podchodzą do niego sceptycznie. Węgierski premier Ferenc Gyurcsany oświadczył w ubiegłym miesiącu, że jego kraj chce zmniejszyć swą zależność od dostaw gazu z Rosji, ale w sprawie Nabucco jest "zbyt wiele gadaniny, zbyt wiele marzeń i bardzo mało postępów od 2002 roku"."

No i powodzenia - Unia jest nierychliwa, ale swoje zazwyczaj robi.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Raubritter »

I za to ją kochamy. Langsam aber sicher.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
solar_myth
Starszyna
Posty: 176
Rejestracja: sobota, 11 sierpnia 2007, 19:41
Lokalizacja: Petersburg
Kontakt:

Post autor: solar_myth »

Gazprom zainwestuje w Serbii

http://wiadomosci.onet.pl/1678579,10,item.html


"Gazociąg Północny odpowiada Unii"

http://wiadomosci.onet.pl/1682429,12,item.html

Budowany przez rosyjsko-niemieckie konsorcjum Nord Stream Gazociąg Północny po dnie morza Bałtyckiego jest odpowiedzią na gazowe potrzeby Unii Europejskiej - powiedział komisarz ds. energii Andris Piebalgs.
Unia jest nierychliwa, ale swoje zazwyczaj robi.
tak. ale robi swoje. :wink:
Kto powiedzial ze Moskale
To sa bracia nas, Lechitow
Temu pierwszy w leb wypale
Pod kosciolem Karmelitow.
(c)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

To jest właśnie ten problem, że jak to jeden mądry człowiek powiedział, to jest tak, że zachodni biznesmeni i politycy uważają, że należy inwestować w Rosji, bo poprzez te inwestycje Rosja staje się od zachodu bardziej uzależniona i zachód może w większym stopniu ją kontrolować - tak uważają. Z kolei nasi zwykle uważali, że jest na odwrót, to znaczy, poprzez inwestycje w Rosji zachodnie przedsiębiorstwa, a co za tym idzie i sfera polityczna zachodu staje się coraz bardziej uzależniona od Rosji, zwłaszcza mam tu na myśli obecne czasy, za Putina. To była zawsze podstawowa różnica :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”