Wojsko Polskie - wizja przyszłości

Czy zmiany w WP idą w dobrym kierunku?

Tak
31
32%
Nie
49
51%
Nie mam zdania
17
18%
 
Liczba głosów: 97
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Spooky :!: Jeśli ktoś uważa, że Polski w razie czego nie należy bronić to po jaką cholerę dyskutuje o armii polskiej. Skoro nie potrzebujemy WP do obrony kraju to może od razu ustalmy, że należy utrzymywać kompanię honorową na pogrzeby, wizyty oficjalne i święta państwowe oraz orkiestrę, by jej przygrywała. Po co ta cała dyskusja o OT, czołgach, samolotach BWP i całym tym złomie.
Co do dyskusji o tym do kogo należy Rzeczpospolita i naszych frazesach, to oświeć mnie proszę w sprawie rzeczywistości. Czy ktoś po 1989 r. narzuca nam formę rządu, ustrój, skład gabinetów, prezydenta, itd? Nie, wybieramy to wszystko sami. Czyżby jakieś wybory zostały sfałszowane? Czy jakas partia bezprawnie zdelegalizowana? Czy może finansowana z zagranicy (wyjąwszy moskiewską pożyczkę dla SLD/PZPR, ale to był "poślizg" z PRL-u). Generalnie mamy wolny kraj i sami go sobie urządzamy. Mądrze, czy głupio, o tym można dyskutować, ale niewątpliwie na własną odpowiedzialność. Nasze sukcesy i porażki są nasze, przez nas zasłużone, lub zawinione, ale nie możemy ich przypisywać obcym, bo tak po 1989 nie jest. Oligarchowie i bezrobotni, mafiozi i policjanci, intelektualiści i chamy, "wykształciuchy" i "mohery", pacyfiści i militaryści, kosmopolici i patrioci, Rydzyki i Michniki, to wszystko są obywatele Rzeczypospolitej i to oni ją kształtują, czynem, lub zaniechaniem. Czyżbyś miał inne zdanie w tej kwestii? Jakie? Opisz mi proszę tę rzeczywistość, której nie dostrzegam.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Awatar użytkownika
bert04
Sergent-Major
Posty: 182
Rejestracja: piątek, 4 maja 2007, 00:23

Post autor: bert04 »

Ale się tu znowu narobiło...

Spróbuję po kolei.

-> Przemysław
Rozmawialiśmy tu o możliwościach obrony Polski, a sam zakwestionowałeś koncepcje jakiejś OT na bazie ochotniczej. Po przytoczeniu DWŚ jako przykładu napisałeś:
Przemysław pisze:Czy AK byłoby skuteczniejsze, gdyby jego struktury przygotować w 1935. Hm... - pewnie nieco tak, ale gdyby dysponowało 4,5 tys. przeszkolonych w OT rezerwistów, zamiast 3 mln. przeszkolonych wojskowo obywateli, to pewnie byłoby mniej skuteczne, czyż nie?
Różnica byłaby taka, że AK powstałaby od razu, a nie potrzebowała by dwóch lat konsolidacji, łączenia i rozdzielania grup, organizowania struktury, baz, konspiracji, środków przerzutu. Delegatura Rządu na Kraj funkcjonowałaby, zanim ten rząd na uchodźstwie by się jeszcze ukonstytuował.

Organizacja taka mogłaby zacząć funkcjonować nawet jeszcze we Wrześniu! Mobilizacja tej jednostki nie była by tak trudna, jak armii polowej, większość członków jest i tak już na miejscu. Może by wysadzali mosty za cofającymi się polskimi oddziałami, może zakłócali łączność i zaopatrzenie wroga. A może by przynajmniej przeszkadzali Einsatzgruppen SS w ich brudnej robocie.

W końcu taka struktura po pierwsze przejęłaby niedobitki regularnego wojska oraz po drugie koordynowała łączność, zrzuty itp. ze strony Rządu RP na uchodźstwie. Przez odpowiednie przygotowanie mniejsza jest ilość wpadek (szczególnie na początku), sprawniejsza konspiracja itp.

Zresztą, Anglia w czasie oczekiwania na inwazję Hitlera właśnie przygotowywała się do takiej obrony! Bazę rekrutacyjną dla przyszłych partyzantów stanowiła ... Home Guard! Tak, ta armia ochotnicza uzbrojona w widły i cepy. Z niej to wyłapywano co bystrzejszych kandydatów, tworzono skrytki, uczono w dywersji. Przygotowywano cały program na wypadek udanej inwazji niemieckiej. Na ich szczęście, system okazał się niepotrzebny, bo Hitler Stalina zaatakował. Notabene Stalin dopiero co rozwiązał własny system obrony partyzanckiej.



To tyle o DWŚ. Dziś mamy XXI wiek i baza doświadczeń jest bogatsza. Mamy przeróżne komunistyczne partyzantki, mamy doświadczenia terroryzmu miejskiego lat 70 i późniejszych. Mamy Wietnam i Afganistan. Mamy wreszcie Bliski Wschód z Hezbollachem i Irakijczykami. No i o tych "twoich" Czeczeńcach nie zapominając. Jest się z czego uczyć na ich sukcesach i błędach. Z drugiej strony można ciągle tkwić w modelach XIX i wczesnego XX wieku i trzymać się sztywno szablonów wojny symetrycznej, dywizji na km obrony, zatknięcia flagi na zdobytym terenie itp.

Spooky mocno przegina z tym swoim "pacyfizmem wojującym" (to pewnie z nadużywania - :lol: :lol: :lol: - ) Ale w jednym może mieć niestety rację. Nie jest łatwo obronić tego kraju, jeśli jakiś przeciwnik się na prawdę uweźmie. Lepiej jest mieć wtedy przygotowany jakiś wariant B, jeśli wariant A (armia regularna) zawiedzie.

Taki wariant B miały państwa na zachodzie w szczytowym okresie zimnej wojny (hasło "Gladio", viking pewnie będzie wiedział). A z niektórych informacji zebranych w sieci sądzę, że i w Polsce zalążki takich struktur już istnieją.



A teraz co do innych dyskutantów

-> viking, sytuacja na Bliskim Wschodzie jest już wystarczająco przykra, nawet bez tworzenia teorii spiskowych. Nie można wprawdzie niczego wykluczyć, ale trąci mi to "anty-amerykanizmem stosowanym" w stylu
"Al-Kaida, zbrojne ramię USA".
Mam do takich tez osobistą awersję i tyle

-> Spooky: gratuluję za poczucie humoru. Zwłaszcza z tym realizmem. "Nie obronimy się, więc zlikwidujmy tę całą armię, bo społeczeństwo cierpi" ??? Już trochę lepiej argumentowałeś.
A realnie to jest tak, że jeszcze żadne państwo nie uchroniło się od cierpień przez demonstracyjną słabość. W realnym, nie w idealnym (!), świecie ZAWSZE znajdzie się ktoś, kogo nie obchodzą jakieś moralne zahamowania, konwencje międzynarodowe itp. Dopóki żyjemy w realnym świecie, jakaś armia zawsze będzie konieczna. I jeśli nawet (tak to zrozumiałem) masz zamiar gdzieś indziej zapuścić korzenie, to pewnie w jakimś bezpiecznym kraju z silną armią. Która chroni nawet pacyfistów...
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Berth
Pełna zgoda. Tak co do AK, jak i nowych doświadczeń, z których trzeba czerpać.
Spooky - jeszcze co do małej armii, która zaoszczędziłaby cierpień ludności. :shock: Hm... tak jak małe armie litewska, łotewska i estońska zaoszczędziły cierpień swym narodom, w odróżnieniu od armii fińskiej, która ich pewnie przysporzyła. :roll:
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Przemysław pisze:UE nie ma i nie będzie miała prawdziwej armii właśnie dlatego, że nia ma ludzi gotowych za umierać za integrację europejską.
Ja jestem gotów umierać za Europę :)
A tak właściwie, to jestem gotów żyć, pracować i walczyć dla UE, do umierania mi się nie spieszy, a i Europa nie miałaby z tego pożytku. Powstanie przyzwoitej federacji europejskiej z przyzwoitą armią to tylko kwestia czasu - może 20-30 lat, może więcej - ale uważam to za ewolucyjny pewnik, chyba, że jakiś kataklizm nawiedzi Ziemię. Teraz np. trwają negocjacje w sprawie utworzenia stanowiska "ministra spraw zagranicznych" UE, bo poszczególne państwa widzą w tym potrzebę (by działać wspólnie na tym polu), z czasem uznają, że taki minister potrzebuje wsparcia od "ministra obrony" z dyspozycyjną armią... i tak krok po kroku zrobi się federację, rząd i armię europejską.
viking pisze:w prowincji Ramadi
Ramadi to miasto - stolica prowincji Anbar.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Takeo Takagi pisze:Powstanie przyzwoitej federacji europejskiej z przyzwoitą armią to tylko kwestia czasu - może 20-30 lat
Za 20-30 lat w obecnym tempie będą kalifaty w Hiszpanii, Francji ... jak powiedział mój francuski znajomy, trzeba będzie uciekać ... do Polski.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Strach ma wielkie oczy. Kiedyś "zdrowa tkanka społeczna" odbijała sobie swoje porażki i lęki na Żydach, teraz przerzuca się na muzułmanów. Tymczasem w zachodniej Europie muzułmanie stanowią 2.7% populacji (10.5 mln na 389 mln wszystkich mieszkańców), najwięcej we Francji (7%). Trzeba się zająć ich integracją, a nie głupotami nt. zagrożenia islamskiego.

A w temacie: jaką obecnie armią dysponuje Rosja, jako potencjalnie największe zagrożenie dla Polski?
Awatar użytkownika
bert04
Sergent-Major
Posty: 182
Rejestracja: piątek, 4 maja 2007, 00:23

Post autor: bert04 »

Było już o partyzantach, patriotyzmie i Palestyńczykach, to poruszę jeszcze jeden temat. Wywiad wojskowy.

Wiem, że jest zakaz na komentowanie aktualnej polityki. Więc nie będę powtarzał argumentów za i przeciw rozwiązania WSI oraz skandaliczny fakt ujawnienia publicznie własnych agentów i współpracowników w tak zwanym "raporcie".

Pozostaje jednak fakt, że obecne rozdzielone i przelustrowane służby oddano pod kontrolę ministra od bezpieki. Pardon, ... koordynatora służb specjalnych. Tak to się dziś zwie. I ten śmieszny passus, że służby przechodzą pod kontrolę wojska w wypadku wojny... Nasze wojska są w Afganistanie i Iraku, biorą udział w regularnych i mniej regularnych akcjach zbrojnych, narażają codziennie swoje życie. Ale nie ma wojny, jest pokój !?!

Jeśli dowódca jednostki w Iraku chce coś wiedzieć o przeciwniku, musi wysłać prośbę do samego ministra ON przez wszystkie szczeble drabiny służbowej. Ten minister idzie z prośbą do innego ministra (KSS), a ten mu może udzielić informacji lub nie. Jeśli udzieli, to informacja ta znowu przelatuje wszystkie szczeble drabiny służbowej aż do rzeczonego dowódcy. Na ile jest jeszcze aktualna, na ile odpowiada na pytanie i jest wyczerpująca, to już inna piosenka.

Jeśli nawet dla uzdrowienia wywiadu wojskowego było konieczne wyjęcie go spod kontroli wojska (ja tak nie uważam, ale załóżmy), to takie rozwiązanie może być tylko tymczasowe! Wojsko nie może funkcjonować normalnie bez własnego źródła informacji o przeciwniku, zwłaszcza jeżeli musi działać daleko poza granicami kraju.
Awatar użytkownika
Przemysław
Adjudant
Posty: 202
Rejestracja: sobota, 9 grudnia 2006, 20:11
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Przemysław »

Takeo Takagi
Uważam, że stworzenie stanowiska "ministra spraw zagranicznych UE" jest sprzeczne tak z interesem Polski, jak i UE. Nie przywiązuj się proszę do nazw. Te są dla czarowania publiczności. Chodzi o istotę sprawy. Obecnie polityka zagraniczna UE koordynowana jest przez Wysokiego Przedstawiciela UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (Javiera Solanę), zaś stosunki zewnętrzne przez komisarz ds. Stosunków Zewnetrznych i Polityki Sąsiedztwa - Benitę Ferrero-Waldner. Nad całością czuwa prezydencja UE - czyli szef dyplomacji państwa, które w danym półroczu sprawuje przewodnictwo w UE. System ten ma swoje wady i zalety. Wadą jest "falowanie" - brak ciągłości zrywanej co pół roku odmiennymi priorytetami kolejnego państwa sprawującego prezydencję, oraz kłótnie kompetencyjne między Solaną a Waldner. Zaletą - wola polityczna, której ośrodkiem jest panstwo narodowe sprawujące prezydencję. Ono zwykle naprawdę czegoś chce. Hiszpania załatwiła Proces barceloński z 1995 (stworzyła skoordynowaną politykę śródziemnomorską UE), Finlandia i Szwecja - Wymiar północny - politykę wobec północnych regionów Rosji, Niemcy - strategię wobec Rosji i PCA z Rosją. Jak widzicie, każdy zadbał o swoje interesy, przyciagając zainteresowanie UE do swego regionu.
Stworzenie stanowiska ministra spraw zagranicznych UE wyjmie WPZiB spod kompetencji prezydencji i będzie miało dwa praktyczne skutki:
1. Zlikwiduje "falowanie" i spory kompetencyjne;
2. Zlikwiduje wolę polityczną do działania. Minister spraw zagranicznych UE będzie wprawdzie nosił taki własnie dumny tytuł, ale w istocie będzie rzecznikiem prasowym Rady UE i rady Europejskiej. Kimś takim jak Sekretarz Generalny NATO. Przecież wszyscy sie chyba zgodzimy, że w NATO bardziel liczy się to, co powie prezydent USA, niż to co powie sekretarz generalny Paktu. Istotne ośrodki decyzyjne sa w stolicach narodowych, a nie w Brukseli (w zakresie polityki zagranicznej oczywiście).
Z MSZ UE stanie sie jeszcze bardziej bezbarwna i bezwolna. Będa podejmowane tylko łatwe zadania, nie budzące kontrowersji politycznych. Będziemy się koncentrować na Timorze Wschodnim i darfurze, może jeszcze na Kongo, ale już nie na Ukrainie, Bialorusi, czy Mołdawii i Gruzji. Tymczasem następujące po sobie (choć nie ciurkiem) prezydencje Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii dają nam szansę na długotrwałe promowanie priorytetów wschodnich w polityce UE. Trzeba nad tym pracować (co już się dzieje) i koordynowac w tym gronie plany z rozpisaniem na role, co, kto i kiedy ma robić. Nasza prezydencja przypada na 2011 razem z Węgrami (każdy po pół roku).
Podsumowując:
1. Nie ma zgody w UE na ministra spraw zagranicznych (Czechy, Polska, UK i Dania, nie wiem jak Holandia) i nic nie wskazuje , by to się zmieniło.
2. Nazwanie rzecznika prasowego ministrem nie zmienia rzeczywistych zdolności decyzyjnych tego urzędnika, pozbawi zaś UE paliwa politycznego w postaci interesów państwa prezydującego, które będzie angażowało swój potencjał w realizacje danego projektu w oparciu o struktury UE. Sama biurokracja unijna, bez tego impulsu politycznego będzie dążyła głównie do "świętego spokoju".
3. Zachowanie dominacji prezydencji to lepszy sposób na realizacje naszych interesów, niż tworzenie ministra, który będzie podatniejszy od prezydencji na sugestie dyrektoriatu mocarstw.
Ceterum censeo Muscovia esse delendam
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

To wszystko prawda, co napisałeś i zgadzam się z Tobą. Z wyjątkiem jednej rzeczy - skoro stan obecny nie jest dobry oraz proponowane zmiany także nie są dobre, to trzeba znaleźć rozwiązanie inne, lepsze od dotychczasowych. Wg mnie takim wyjściem jest silne wzmocnienie kompetencji organów unijnych - komisji i parlamentu, by mogły one narzucać swoją wolę władzom lokalnym. Minister spraw zagranicznych takiego "rządu europejskiego" miałby wystarczająco silną pozycję, by prowadzić skuteczną politykę. Zdaję sobie jednakże sprawę, że taka reforma nie przejdzie za jednym zamachem, bo zawsze znajdzie się kraj, który to zawetuje. Najlepszą metodą, dotąd praktykowaną i sprawdzoną, są zmiany ewolucyjne. Trzeba powoli przyzwyczajać polityków i obywateli do wspólnego działania, przekazywania kolejnych kompetencji i tym sposobem - przez pączkowanie ;) - utworzyć z czasem federację, rząd, armię itd. Teraz, przy reaktywowaniu konstytucji UE, jest możliwość dorzucenia paru drożdży do europejskiej mąki :)
Awatar użytkownika
J E Y T
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: sobota, 12 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Kobyłka city

Post autor: J E Y T »

Wydaje mi się, iż Panowie zbyt się rozpędzili i odbiegli od tematu - przypominam ten temat jest o Wojsku Polskim, a nie o zmianie struktur i przyszłości UE.
"Nikt Cię nie broni Polsko
Gdy wokół głodne psy
Upokorzony naród
Cierpienie, nędza, łzy!"
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Polska jest częścią UE - od tego, jak wyewoluuje Unia, zależy też sytuacja polskiej armii.
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

sytuacja na Bliskim Wschodzie jest już wystarczająco przykra, nawet bez tworzenia teorii spiskowych. Nie można wprawdzie niczego wykluczyć, ale trąci mi to "anty-amerykanizmem stosowanym" w stylu
Bert na pewno to co napisałem jest mocno kontrowersyjne,zdaje sobie z tego sprawę.Niestety ma to oparcie w faktach-solidne amerykanskie media w stylu telewizji ABC donoszą o wspieraniu al-kaidy w Iranie przeciw rzadowi irańskiemu.W Iraku Amerykanie oficjalnie zawarli ,,deal" z sunnickimi szejkami(de facto z podziemiem sunnicko-baasistowskim) o dozbrojeniu ponoc celem zwalczania al-kaidy.Niestety może chodzic o to,ze nie ufaja szyicko-kurdyjskiemu rzadowi i na wszelki wypadek wspierają druga stronę, a ,,al-kaida" jest tylko pretekstem.Skoro amerykanie dozbrająją raz jednych , raz drugich, a może i trzecich(al-kaida) to po prostu stawiam pytanie-czy im zalezy na stabilizacji Iraku czy raczej na destabilizacji wg zasady ,,dziel i rządź".Skoro nie można ich całkiem kontrolowac ,wiec niech sie wyrzynają-czy aby na pewno o to nie chodzi?Skąd ta Twoja pewnośc-nie uwazam się za skrajnie antyamerykańskiego,po prostu widzę ,że ,,wujek Sam" nie koniecznie ma twarz dobrego wujka.

W Iraku amerykanie mają ten problem,że jak postawia na sunnitów to przywróca ludzi husajna, jak szyitów to ludzi Iranu-a to wyjasniałoby dlaczego zaczeli dozbrajac wszystkich.Skoro nie da się kontrolowac,to widocznie mają sie między soba wyzynac zamiast strzelac do wojsk USA.

Żeby nie wyszło jak ze wspieraniem husajna w latach 80-tych,albo ,,mudżahedinów" w afganistanie-tzn czy aby w koncu nie ugryzą USA.
Awatar użytkownika
TKS
Major
Posty: 1096
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 18:03
Has thanked: 3 times
Been thanked: 228 times

Post autor: TKS »

Mam pytanie - Co w WP nie spełnia standardów NATO? Chodzi mi o przezbrojenie, dopasowanie się do standardów NATO
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 55290.html

"Wielu oficerów jest jednak innego zdania. Twierdzą, że nawet w Ludowym Wojsku Polskim podczas wspólnych operacji z Armią Czerwoną na polskie mundury nigdy nie nakładano rosyjskich dystynkcji generalskich czy czapek radzieckich na głowy."

Ale najlepszy był komentarz jednego z internautów:

"jak widać amerykański offset funkcjonuje" ;)
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
TKS
Major
Posty: 1096
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 18:03
Has thanked: 3 times
Been thanked: 228 times

Post autor: TKS »

Trzeba ich tępić - degradacja!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”