Raleen pisze: ↑czwartek, 21 stycznia 2021, 08:53
Wydaje mi się, że nie było innego sensownego kandydata, który miałby szansę wygrać z Trumpem.
Stary działacz partyjny dla dobra partii jest w stanie wiele zrobić.
Myślę, że większość kandydatów miała szansę aby wygrać z Trumpem. Ten człowiek został pokonany nie przez walory przeciwnika ale dzięki kampanii negatywnej demokratów. Tej, która była prowadzona nieprzerwanie od 2015-stego.
Oczywiście nie Harris, która jest stanowczo zbyt lewicowa więc straciłaby głosy części białych.
Trochę to przypomina naszą kampanie prezydencką... ale bez zagłębiania się w szczegóły.
Wszyscy poważni kandydaci obawiali się przegrania z Trumpem, bo to całkowicie zdyskredytowało by ich na przyszłość. Biden nie miał już nic do stracenia, dla niego to zapewne ostatnie dostępne wybory.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Zdradźcie mi tajemnicę wszechświata i napiszcie, jakie plusy dla USA, dla Europy i dla PRL'u prezydentura DT przyniosła? Tak, po trzy... pomijając, że DT z przydawkami był anty-.
Będę wdzięczny, może "coś" mi uciekło, czegoś nie doczytałem.
W Polsce
1. Zniesienie wiz (symboliczne, w dużej części dzięki ambasador, ale jakoś innym prezydentom USA się nie spieszyło)
Na Bliskim Wschodzie
1. Wycofanie amerykańskich wojsk z Syrii (ich obecność tam już tylko przedłużała konflikt, którego nie można było wygrać)
2. Zahamowanie ekspansji Iranu (zabójstwo Soleimaniego nie doprowadziło bynajmniej do wojny, być może wręcz przeciwnie)
3. Nawiązanie kontaktów dyplomatycznych pomiędzy Izraelem a państwami arabskimi
W Europie
1. Ktoś powiedział w końcu Niemcom, że jako czwarta gospodarka świata powinni mieć armię zdolną do obrony ich własnego kraju. Komunikat chyba dotarł (https://www.macrotrends.net/countries/D ... nse-budget).
Uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela raczej nie służy procesowi pokojowemu na BW. Nie bez powodu od 1995 Jerusalem Embassy Act był tylko na papierze.
W Europie
Raz - NATO miałoby uczestniczyć w konfliktach, które USA prowokuje. Przy okazji uderzenie w Berlin, przy popieraniu Londyny/Brexitu, to tak naprawdę osłabianie UE, która jakby nie patrzeć jest dla USA konkurentem politycznym i gospodarczym.
Raleen pisze: ↑czwartek, 21 stycznia 2021, 08:53
Wydaje mi się, że nie było innego sensownego kandydata, który miałby szansę wygrać z Trumpem.
Stary działacz partyjny dla dobra partii jest w stanie wiele zrobić.
Myślę, że większość kandydatów miała szansę aby wygrać z Trumpem. Ten człowiek został pokonany nie przez walory przeciwnika ale dzięki kampanii negatywnej demokratów. Tej, która była prowadzona nieprzerwanie od 2015-stego.
Oczywiście nie Harris, która jest stanowczo zbyt lewicowa więc straciłaby głosy części białych.
Trochę to przypomina naszą kampanie prezydencką... ale bez zagłębiania się w szczegóły.
Masz rację, źle to ująłem. Może inaczej: jego pewna nijakość i to o czym pisał RAJ ostatecznie okazały się zaletami z punktu widzenia walki o szerszy elektorat, potrzebny by wygrać te wybory.
A jak spojrzysz na kontrkandydatów to jednym z sensowniejszych był równie wiekowy co on Bernie Sanders.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
W międzyczasie taka ciekawostka, wiem oczywiście, że to politycznie zaangażowane:
W trakcie środowej ceremonii zaprzysiężenia Joe Bidena pod waszyngtońskim Kapitolem 22-letnia poetka Amanda Gorman odczytała swój wiersz "Wzgórze, na które się wspinamy" ("The Hill We Climb"). Występ młodej artystki wzbudził dosłownie sensację.
Mimo wszystko, może przysłuży się popularyzacji poezji . I niezależnie od tego jak jest to wykorzystywane, chętnie bym kiedyś coś przeczytał tej pani. Miała pomysł na siebie i nie została poetką tuż przed kampanią prezydencką.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
"A w polityce krajowej? Probowalem cos znalezc, ale do tej pory czytalem tylko ogolnie o wzroscie gospodarczym i mniejszym bezrobociu."
Musi bardzo ogólnie - nawet pomijając pandemię, która po swojemu karty rozdaje, USA gospodarczo zaczyna przypominać zombie. Rozwarstwienie społeczne jest coraz większe, a dług publiczny po kadencji DT wzrósł o "drobne" 8 BILIONÓW dolarów, osiągając rekord na poziomie ok 28 BILIONÓW dolarów. Oczywiście, rósł także wcześniej, ale za kadencji DT można przyjąć 1 BILION dolarów co roku na "plusie". Obama potrzebował dwie kadencje, aby zbliżony wzrost do DT osiągnąć kwotowo.
Fakt, przed pandemią, bezrobocie w USA było najniższe od - dziesięciu lat.
Yeti pisze: ↑czwartek, 21 stycznia 2021, 10:52
jimmor
Chciałem, co prawda, choć po trzy, ale:
Na Bliskim Wschodzie
Uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela raczej nie służy procesowi pokojowemu na BW. Nie bez powodu od 1995 Jerusalem Embassy Act był tylko na papierze.
W Europie
Raz - NATO miałoby uczestniczyć w konfliktach, które USA prowokuje. Przy okazji uderzenie w Berlin, przy popieraniu Londyny/Brexitu, to tak naprawdę osłabianie UE, która jakby nie patrzeć jest dla USA konkurentem politycznym i gospodarczym.
Na Bliskim Wschodzie
Mam wrażenie, że DT (albo ktoś z jego otoczenia) o wiele lepiej rozumiał Bliski Wschód niż kilku poprzednich prezydentów razem wziętych. Niby naciskał różne dźwignie po omacku, ale dziś jest to miejsce o wiele stabilniejsze niż 4 lata temu. Uznanie Jerozolimy było zapewne częścią jakiegoś dealu z Izraelem... typu uznam Jerozolimę, ale wy dacie wolną rękę Turkom w Syrii. I tylko Kurdów żal...
W Europie
Jego działania nie były korzystne dla Europy, nie taki był ich cel. Ale zrozumienie, że nie można europejskiego bezpieczeństwa budować na USA, które niezależnie od tego kto siedzi w Białym Domu będą stopniowo przenosić ciężar swego zainteresowania na Daleki Wschód będzie dla Europy korzystne. Prezydentura Trumpa była Europie potrzebna. Gdyby nie ona być może Niemcy mieli by dziś budżet Bundeswehry na poziomie 30 mld USA a nie 50...
"Niby naciskał różne dźwignie po omacku, ale dziś jest to miejsce o wiele stabilniejsze niż 4 lata temu."
Piszesz o Izraelu, czy całym Bliskim Wschodzie? Izrael, to odrobinę inna bajka, zwłaszcza ze swoim wpływem lobbystów na politykę Waszyngtonu. A BWsch raczej nie jest spokojniejszy, patrząc na choćby Syrię czy Jemen.
"Jego działania nie były korzystne dla Europy, nie taki był ich cel."
Coś się zmieniło w geopolityce, czy Polska nadal w Europie jest położona? Jakby nie patrzeć, to coś, co nie jest korzystne dla Europy jako całości, średnio może być dla Polski pozytywem. Chyba, że mamy być drugim po Wlk. Brytanii koniem trojańskim w UE.
"... nie można europejskiego bezpieczeństwa budować na USA..."
Oczywista oczywistość, tyle, że spora część konfliktów, właśnie przez USA zostało wywołanych, więc dlaczego teraz Europa/Polska ma brudną robotę wykonywać?
"przenoszenie ciężaru zainteresowania USA na Daleki Wschód..."
Gdyby Chiny chciały samobójstwo popełnić*, to jedną decyzją mogą Waszyngton z mapy gospodarczej Świata wymazać.
Dwa- z kim nam może być łatwiej prowadzić handel- z USA, czy z Chinami?
* patrząc, jaka część amerykańskiego długu jest w rękach Chin
Chiny się zmieniają. Nie wiadomo czy będzie z kim prowadzić handel za 10 lat. Jak "zniknie" jeszcze kilku miliarderów i znacjonalizują firmy, które rozwinął kapitał zachodni to się może okazać, że tania siła robocza w Indiach wcale nie jest gorsza od taniej siły roboczej w Chinach.
A co do oczywistej oczywistości... W latach 1993 - 2013 budżet obronny Niemiec skurczył się z 1.8% do 1.22% Skoro Europa nie chce utrzymywać armii na potrzeby USA dlaczego USA ma utrzymywać armię na potrzeby Europy? Tylko co zrobi Europa jeżeli Erdogan dokona aneksji Cypru? Mam wrażenie, że niewiele...
Ale na dziś, to Chiny a nie Indie, czy Pakistan trzymają w łapie kilka bilionów dolarów amerykańskiego długu.
"W latach 1993 - 2013 budżet obronny Niemiec skurczył się z 1.8% do 1.22%..."
Podobnie jak w wielu innych krajach, które dziś uciekają do przodu lub przynajmniej próbują.
"Tylko co zrobi Europa jeżeli Erdogan dokona aneksji Cypru? .."
Europa? Zadzwoni do Moskwy, z pytaniem, czy uzgodnione, czy się wyrwał samodzielnie. Przy okazji zwróć uwagę, jak się Ankara urwała ze smyczy Waszyngtonowi, puszczając zalotne oczko do Moskwy lub puszczając rakiety w rosyjskie samoloty.
Rozpatrywanie sytuacji wewnętrznej w USA "z pominięciem COVID" jest nieporozumieniem.
COVID rozwala gospodarki wszystkich otwartych krajów.
Radzą sobie z nim gospodarki krajów, które mają w poważaniu prawa człowieka. Ci co zachwycają się tym jak sprawnie Chiny sobie poradziły starannie ignorują restrykcje jakie ten kraj wprowadzał.
A wyglądało to tak, że nawet blokowano wejścia do mieszkań a nawet całych bloków, tak żeby chorzy nie mogli ich opuścić. Jak w średniowieczu.
Brak maski czy spluwanie na ulicy kończyło się więzieniem.
Poruszając się po mieście trzeba się wszędzie identyfikować specjalną aplikacją na smartfonie.
Ogólnie jest to bezprecedensowy kryzys, który można by porównywać z Wielkim Kryzysem z lat 20tych XXw.
Pomimo tego gospodarka USA jako tako funkcjonuje. A jak chcemy rozmawiać o tym co Trump osiągnął to należy rozmawiać o tym co było przed pandemią.
Zmniejszył bezrobocie, odwrócił trend ucieczki produkcji z USA. Wszystkie wskaźniki gospodarcze szły w górę.
Postawił się Chinom i zaczął oddawać ciosy w wojnie handlowej z Chinami. Tak właśnie - oddawać ciosy, bo wbrew propagandzie lewicy to nie on ją zaczął tylko Chiny i to już dawno temu. Po prostu do tej pory USA starannie to ignorowało. Ogólnie wykonał pivot na Pacyfik aby powstrzymać ekspansję Chin, czego starannie unikał Obama.
Odwrócił tendencję do obcinania budżetu Pentagonu, szczególnie USN. Dzięki temu USA będą miały szansę w potencjalnym przyszłym konflikcie z Chinami.
W zasadzie to postawienie się Chinom jest głównym i największym plusem jego prezydentury. To w zasadzie być albo nie być dla USA, a Trump przesunął wskazówkę na "być".
W Europie zastosował kurację wstrząsową Helmutom i Żabojadom, zmuszając ich do wzięcia odpowiedzialności za swoją obronę.
Nie oszukujmy się, Niemcy starannie by ignorowali łagodniejsze traktowanie, więc narzekanie, że Trump zachowywał się jak słoń w składzie porcelany jest nieadekwatne.
Na Bliskim Wschodzie zamieszał z Jerozolimą, ale z drugiej strony poza wielkim początkowym hałasem nie wywarło to żadnych reperkusji.
Odziedziczył po Obamie totalny syf w Syrii i ISIS, doprowadził do pewnej stabilizacji i znacznego wycofania USA z zaangażowania w tym regionie.
Przycisnął Iran. Czy to źle czy dobrze? Wbrew pozorom to przyciśniecie było elementem walki z Chinami, ponieważ Iran stawał się ich głównym sojusznikiem w regionie. Poza tym nie oszukujmy się, Iran dalej pracuje na bombkami, choć pewnie w bardzo ograniczonym zakresie.
Ogólnie można powiedzieć, że zdobywanie wpływów w regionie przez Iran zostało zahamowane.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
A skąd i kiedy się Daesh objawił na Świecie? A co teraz, po rozbiciu Kalifatu robią tysiące członków i sympatyków porozrzucanych po całym Świecie, z naciskiem na Bl. Wschód i Afrykę?