A tu o, fajna mapka z programem na pokój augsburski z cuius regio eius religio, ewentualnie wojnę trzydziestoletnią (do własnego wyboru przez ludy miejscowe):
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... MygEMAQ4ZA
Dla pełniejszego obrazu druga:
https://mmilczanowski.wordpress.com/cat ... na-afryka/
Angole rozpieprzyli strukturę, którą sami stworzyli 100 lat temu nazad, po czym się grzecznie wycofali i puścili wszystko na żywioł. Po co utrzymywać jakieś zamorskie armie, jak wystarczy napuścić (jak to zwykle) jednych na drugich dając im zajęcie na pokolenie albo dłużej.
W takim stanie relacja turecko-kurdyjska wydaje się dla regionu kluczowa, a to jak swój interes długoterminowy Turcja określi chyba najciekawsze.
Wobec naporu PI Kurdystan mały i słaby, tj. iracko-syryjski nie ma szans na utrzymanie.
Secesja Kurdystanu tureckiego na sposób czechosłowacki i integracja z pozostałymi częściami - określ prawdopodobieństwo zdarzenia (każdy premier turecki, który to podpisze natychmiast ginie w prawicowym zamachu). Oczywiście dla Kurdów to podstawowy cel, przy czym rozwiązania wymuszane na Turcji (choć zrozumiałe, logiczne i uzasadnione) oznaczają, że takie państwo będzie miało wrogów na każdej granicy i ani jednej szosy na Zaleszczyki.
Oparcie Kurdystanu na kooperującej Turcji to opcja na stworzenie potencjału, który będzie miał szansę na okrzepnięcie wobec religijnej zawieruchy, która będzie jeszcze długo trwała dookoła.
Oczywiście w dalszej perspektywie ustabilizowana Federacja Turecko-Kurdyjska przystępuje do Unii Europejskiej i dopiero potem się rozwodzi