Here I Stand (GMT)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Re: Here I Stand (GMT)
Zagrałem kartę na CP i wyrzuciłem 2 CP na tłumaczenie Biblii na francuski. Zaangażowałem Olivierana +1 dp tłumaczenia. Dzięki temu skończyłem tłumaczenie i mam 6 rzutów w francuskiej strefie na Reformację. Czy mogę zaangażować Calvina aby dostać bonus do pól koło Genewy? Instrukcja mówi, że można jednego myśliciela w jednym impulsie angażować, ale nie do końca to rozumiem (18.2).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Here I Stand (GMT)
Na potrzeby konwentu w Krakowie sporządziłem karty posługując się materiałami z Vassala nowego modułu tej gry (gra z hameryki nie zdąży do tego czasu przybyć). Jest kilkanaście kart oznaczonych numerami od 200 i są to specjalne karty dyplomatyczne lecz w instrukcji nie ma o nich mowy. Jak grać z takimi kartami?
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Here I Stand (GMT)
Sylwku, karty dyplomatyczne występują już w poprzednim (drugim) wydaniu i są przeznaczone wyłącznie do gry dwuosobowej (między Papieżem a Protestantem, zastępują fazę dyplomacji i symulują niezależne od graczy działania militarno-polityczne innych sił na terenie Italii i Niemiec, gdzie gra się toczy). Jeśli w nowej wersji nie znaleziono dla nich jakiejś roli w grze sześcioosobowej, nie trzeba się nimi w ogóle przejmować.
- ghostdog
- Sous-lieutenant
- Posty: 488
- Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2006, 18:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Here I Stand (GMT)
Co nie zmienia, iż gra w dwie osoby w przypadku tej gry jest bez sensu?Samuel pisze:Sylwku, karty dyplomatyczne występują już w poprzednim (drugim) wydaniu i są przeznaczone wyłącznie do gry dwuosobowej (między Papieżem a Protestantem, zastępują fazę dyplomacji i symulują niezależne od graczy działania militarno-polityczne innych sił na terenie Italii i Niemiec, gdzie gra się toczy). Jeśli w nowej wersji nie znaleziono dla nich jakiejś roli w grze sześcioosobowej, nie trzeba się nimi w ogóle przejmować.
"Obydwaj pochodzimy ze starożytnych plemion Obydwaj jesteśmy już na wymarciu Wszystko wokół nas zmienia się....."
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Here I Stand (GMT)
To jak ktoś chce to mogę te karty na rozgrywkę 2 osobową przekazać np. na najbliższym spotkaniu w Krakowie. I zobaczymy czy naprawdę nie będzie na nie chętnych.
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Here I Stand (GMT)
Pytania o sens mają charakter światopoglądowy, złamałbym zatem regulamin Forum podejmując się wprost odpowiedzi na nie. Na szczęście w tym wypadku pozostaje jeszcze droga nie wprost, odsyłająca do poczucia sensu w przypadku gry w HISa 6-cio osobowego. Jest chyba trywialną obserwacją, że pewną wadą HISa (której złe rozwiązanie zaproponowano w VQ) jest tendencja do rozszczepienia się na dwie gry: czwórki mocarstwo politycznych i Papieża i przeciw Protestantowi. Dwuosobowy HIS stanowi wcale udatną próbę zrobienia z tej drugiej gry w grze gry samodzielnej. Mechanizm kart dyplomatycznych stosunkowo zgrabnie zastępuje ograniczone zazwyczaj wojskowe konflikty, w które wchodzi Papież we Włoszech, a Protestant w Niemczech. Plus taki, że Papież i Protestant nie muszą przeczekiwać ruchów czterech graczy, żeby odpowiedzieć na ruch przeciwnika. Minus jest taki, że odpadają negocjacje typu "ja zagram dla Ciebie takie wydarzenie, a Ty mi w zamian...".ghostdog pisze:Co nie zmienia, iż gra w dwie osoby w przypadku tej gry jest bez sensu?
Każdy gracz w HISa klasycznego może więc sobie na tytułowe pytanie odpowiedzieć w dwu punktach:
1) czy gra Papieżem lub Protestantem także w grze w sześć osób nie jest bez sensu?
2) czy cały smak HISa nie polega na negocjacjach, czy zostaje coś jeszcze "sensownego" w tej grze poza nimi?
Odpowiedzi na te pytania w każdym zapewne indywidualnym wypadku skalować się będą inaczej, ich suma czy też, dla graczy surowszych, iloczyn stanowi dobrą miarę tego, ile dany gracz znajdzie "sensowności" w wersji dwuosobowej.
-
- Adjudant
- Posty: 255
- Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Here I Stand (GMT)
Cześć. Zdaje się, że już graliście w tą edycję III, jubileuszową, wydaną z okazji 10-lecia gry. Dużo się zmieniło? Na lepsze?
-
- Carabinier
- Posty: 29
- Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 2 times
Re: Here I Stand (GMT)
A ta edycja została już rozesłana?Magnum-KR pisze:Cześć. Zdaje się, że już graliście w tą edycję III, jubileuszową, wydaną z okazji 10-lecia gry. Dużo się zmieniło? Na lepsze?
- gocho
- Adjudant-Major
- Posty: 343
- Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 28 times
- Kontakt:
Re: Here I Stand (GMT)
Jest stronka z nowymi kartami:
http://www.rozzwell.com/hismanifest/
Trochę dziwne dla mnie jest tercios (bądź co bądź najlepszej jednostki tego okresu), które częściej będzie działać na nie korzyść, niż korzyść Habsburgów. Trochę obawiam się też jaką przewagę mogą dać "ambasada w Stambule" i "imperialna koronacja" przy odpowiednim ułożeniu na stole.
http://www.rozzwell.com/hismanifest/
Trochę dziwne dla mnie jest tercios (bądź co bądź najlepszej jednostki tego okresu), które częściej będzie działać na nie korzyść, niż korzyść Habsburgów. Trochę obawiam się też jaką przewagę mogą dać "ambasada w Stambule" i "imperialna koronacja" przy odpowiednim ułożeniu na stole.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
-
- Général de Division
- Posty: 3945
- Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
- Has thanked: 120 times
- Been thanked: 409 times
Re: Here I Stand (GMT)
Tercios faktycznie dziwne, pewnie chodziło o to aby trochę osłabić Habsburga.
Te dwa mandatory maja pewnie wymusić bardziej historyczne zagrania.
Wychodzi, że Habsburg dostanie dwie karty.
Te dwa mandatory maja pewnie wymusić bardziej historyczne zagrania.
Wychodzi, że Habsburg dostanie dwie karty.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Here I Stand (GMT)
Dzięki uprzejmości Sylwka rozegrałem na konwencie w Krakowie partię wg nowych zasad i z nowymi kartami, może tak akurat nam się ułożyło, ale zmiany w efekcie okazały się mieć minimalny wpływ na rozgrywkę.
PS A przy okazji - wiem, że to kompromitujące nie wiedzieć po tylu rozgrywkach, ale zawsze jakoś brzydziłem się grać Henrykiem VIII a jeśli już, to wykorzystywałem angielską kartę domową jedynie dla cnotliwego aktu zdradzieckiego wypowiedzenia wojny. Zatem i tematu nie śledziłem, a tu naraz sam muszę kierować całą rozgrywką dla nowicjuszy, problem raz po raz się więc pojawia, a ja ni w ząb nie potrafię odszukać odpowiedzi Otóż: po co Papież ma dawać Henrykowi rozwód w fazie dyplomacji drugiego etapu, skoro nie daje mu to żadnych korzyści a tylko przyśpiesza początek Reformacji w Anglii, ba, daje dodatkowo Heniowi dodatkowy rzut na potomka, jakby to Papa sam owego aktu dokonywał w zastępstwie małżonka. Wertowałem instrukcję parokrotnie i nic nie znalazłem na temat, że nie: jak Henio bierze ślub z Anią, to Reformacja zaczyna się w następnym ruchu i już. Coś musiałem przeoczyć, wzrok może już nie ten, potraktujcie to proszę jak pomoc starszemu panu w szukaniu okularów.
PS A przy okazji - wiem, że to kompromitujące nie wiedzieć po tylu rozgrywkach, ale zawsze jakoś brzydziłem się grać Henrykiem VIII a jeśli już, to wykorzystywałem angielską kartę domową jedynie dla cnotliwego aktu zdradzieckiego wypowiedzenia wojny. Zatem i tematu nie śledziłem, a tu naraz sam muszę kierować całą rozgrywką dla nowicjuszy, problem raz po raz się więc pojawia, a ja ni w ząb nie potrafię odszukać odpowiedzi Otóż: po co Papież ma dawać Henrykowi rozwód w fazie dyplomacji drugiego etapu, skoro nie daje mu to żadnych korzyści a tylko przyśpiesza początek Reformacji w Anglii, ba, daje dodatkowo Heniowi dodatkowy rzut na potomka, jakby to Papa sam owego aktu dokonywał w zastępstwie małżonka. Wertowałem instrukcję parokrotnie i nic nie znalazłem na temat, że nie: jak Henio bierze ślub z Anią, to Reformacja zaczyna się w następnym ruchu i już. Coś musiałem przeoczyć, wzrok może już nie ten, potraktujcie to proszę jak pomoc starszemu panu w szukaniu okularów.
- Aldarus
- Chef de bataillon
- Posty: 1021
- Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa - Bielany
- Been thanked: 12 times
Re: Here I Stand (GMT)
Z wyrachowania
Z reguły w zamian otrzymuje od Anglika 1 lub 2 karty (w zależności od wyniku negocjacji), które może przeznaczyć na zbożny cel, jakim jest uczynienie Italii poddanej władzy papieskiej. Potem, jak reformacja zaczyna szaleć i protestant zaczyna się niebezpiecznie wysuwać do przodu w punktacji to robi strapioną minę i zwraca się do innych graczy o wsparcie w postaci dodatkowych kart, zagrania na jego korzyść wydarzeń itp., bo w końcu tylko on może realnie powstrzymać Protestanta.
Z reguły w zamian otrzymuje od Anglika 1 lub 2 karty (w zależności od wyniku negocjacji), które może przeznaczyć na zbożny cel, jakim jest uczynienie Italii poddanej władzy papieskiej. Potem, jak reformacja zaczyna szaleć i protestant zaczyna się niebezpiecznie wysuwać do przodu w punktacji to robi strapioną minę i zwraca się do innych graczy o wsparcie w postaci dodatkowych kart, zagrania na jego korzyść wydarzeń itp., bo w końcu tylko on może realnie powstrzymać Protestanta.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Here I Stand (GMT)
Dzięki Tak też myślałem, ale wciąż szukałem, gdzie tu ukryty jest jakiś haczyk Tym bardziej, że co i rusz słyszałem interpretację (bez żadnego uzasadnienia w tekście instrukcji): przecież Reformacja w Anglii się nie zaczyna, skoro Papież udzielił rozwodu...
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Re: Here I Stand (GMT)
Po dzisiejszej rozgrywce według nowej wersji zasad mogę potwierdzić, że zmiany są niewielkie i mają minimalny wpływ na rozgrywkę. W większości (na ile zdołałem się z nimi zapoznać) są też bardzo sensowne. Ograniczenie możliwych machlojek jakie pojawiają się przy dyplomacji, wzmocnienie trochę Francuza i zmuszenie go by angażował się w wojny włoskie (podobnie jak innych, zwłaszcza Habsburgów) czy modyfikacja utrudniająca pierwsze odkrycia (ekspedycje).
Brałem udział w różnych rozgrywkach z nowymi graczami, ale dzisiejsza, mimo że też mieliśmy aż trzech nowych graczy, wypadła naprawdę dobrze tzn. nowi gracze całkiem nieźle sobie radzili, a - o ironio - tym co ich dobiło, były pechowe rzuty w niektórych istotnych momentach. I tak np. Papiestwo przez 5 etapów szturmowało Florencję i ostatecznie jej nie zdobyło, mimo że podjęło co najmniej 10 szturmów. Z kolei Turka powalił rezultat bitwy granicznej z Habsburgiem w okolicach Budy, gdzie przy wyrównanych siłach Habsburgowie wyeliminowali Turkom 9 jednostek, sami tracąc zaledwie 3. Niestety nie był to jedyny moment gdy Turkom nie sprzyjało szczęście... Tym samym gra pokazała też swoje inne, znane od dawna oblicze, tzn. że pewne losowe elementy potrafią bardzo zaważyć na jej przebiegu. I to się nie zmieniło, mimo nowości w zasadach.
Ostatecznie w naszej rozgrywce zwyciężył Ernest von Lauenburg (jako Habsburg), któremu trochę sprzyjało szczęście, ale trzeba też powiedzieć, że grał umiejętnie, więc wygrał w pełni zasłużenie. Ja zaś miałem okazję chyba po raz pierwszy (a może drugi) grać Protestantami i muszę powiedzieć, że patrząc od tej strony Reformacja wygląda bardzo przyjemnie, zwłaszcza konwertowanie pól, gdy wygrywa się remisy, a co pewien czas pojawiają się karty dające dodatkowe możliwości szerzenia swojego wyznania. Niestety z początku trochę zbyt szybko się rozwijałem, co wywołało zazdrosne spojrzenia innych potęg i zdecydowaną reakcję Habsburga, który chwilowo uwolniony od wojny z Turcją, mógł przerzucić główne siły do Niemiec i opanować dwa z moich sześciu elektoratów.
Brałem udział w różnych rozgrywkach z nowymi graczami, ale dzisiejsza, mimo że też mieliśmy aż trzech nowych graczy, wypadła naprawdę dobrze tzn. nowi gracze całkiem nieźle sobie radzili, a - o ironio - tym co ich dobiło, były pechowe rzuty w niektórych istotnych momentach. I tak np. Papiestwo przez 5 etapów szturmowało Florencję i ostatecznie jej nie zdobyło, mimo że podjęło co najmniej 10 szturmów. Z kolei Turka powalił rezultat bitwy granicznej z Habsburgiem w okolicach Budy, gdzie przy wyrównanych siłach Habsburgowie wyeliminowali Turkom 9 jednostek, sami tracąc zaledwie 3. Niestety nie był to jedyny moment gdy Turkom nie sprzyjało szczęście... Tym samym gra pokazała też swoje inne, znane od dawna oblicze, tzn. że pewne losowe elementy potrafią bardzo zaważyć na jej przebiegu. I to się nie zmieniło, mimo nowości w zasadach.
Ostatecznie w naszej rozgrywce zwyciężył Ernest von Lauenburg (jako Habsburg), któremu trochę sprzyjało szczęście, ale trzeba też powiedzieć, że grał umiejętnie, więc wygrał w pełni zasłużenie. Ja zaś miałem okazję chyba po raz pierwszy (a może drugi) grać Protestantami i muszę powiedzieć, że patrząc od tej strony Reformacja wygląda bardzo przyjemnie, zwłaszcza konwertowanie pól, gdy wygrywa się remisy, a co pewien czas pojawiają się karty dające dodatkowe możliwości szerzenia swojego wyznania. Niestety z początku trochę zbyt szybko się rozwijałem, co wywołało zazdrosne spojrzenia innych potęg i zdecydowaną reakcję Habsburga, który chwilowo uwolniony od wojny z Turcją, mógł przerzucić główne siły do Niemiec i opanować dwa z moich sześciu elektoratów.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Adjudant
- Posty: 255
- Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Here I Stand (GMT)
Dzisiaj po raz pierwszy zagrałem (Ottomanowie) podobnie jak Arshenik (Anglia) w HIS. Towarzyszyli nam Samuel (Habsburgowie), jego brat Mikołaj (protestanci), siostrzeniec czy bratanek Jasiek (Francja) oraz Wally jako Papież.
Gra o tyle warta wspomnienia, że pomimo trudnych początków (pod Budą na 19 kościach wyrzucone 1 trafienie) tuż przed końcem 6 tury Turcja miała 30 punktów (m.in. 5 punktów za piractwo, 6 za wygrane wojny, jeszcze jakieś punkty za wydarzenia) - jak widać na zdjęciu znacznik VP Turcji wyszedł poza skalę i znalazł się na prawo od Tunisu. Ale nic to nie pomogło - Anglia przy 22 punktach wywinęła "nagłą śmierć": zajęli tyle kluczy, że do końca odsłonili pola na karcie domowej co spowodowało natychmiastowe zakończenie gry.
https://drive.google.com/drive/folders/ ... DKM0U1jMPf
P.S. Więc podobnie jak w dzisiejszej grze Raleena u nas też obaj debiutanci sobie jakoś radzili...
Gra o tyle warta wspomnienia, że pomimo trudnych początków (pod Budą na 19 kościach wyrzucone 1 trafienie) tuż przed końcem 6 tury Turcja miała 30 punktów (m.in. 5 punktów za piractwo, 6 za wygrane wojny, jeszcze jakieś punkty za wydarzenia) - jak widać na zdjęciu znacznik VP Turcji wyszedł poza skalę i znalazł się na prawo od Tunisu. Ale nic to nie pomogło - Anglia przy 22 punktach wywinęła "nagłą śmierć": zajęli tyle kluczy, że do końca odsłonili pola na karcie domowej co spowodowało natychmiastowe zakończenie gry.
https://drive.google.com/drive/folders/ ... DKM0U1jMPf
P.S. Więc podobnie jak w dzisiejszej grze Raleena u nas też obaj debiutanci sobie jakoś radzili...