Strona 9 z 11

Re: Virgin Queen (GMT)

: piątek, 13 marca 2015, 21:25
autor: adi2
Shodo pisze:Witajcie,
czy posiada ktoś przetłumaczoną instrukcję? Szukałem, szukałem i znalazłem tylko* tłumaczenie kart na bgg.
*No nie tylko bo mógłbym kogoś urazić :)
44 strony instrukcji dlatego nie znalazles :P Komu by sie chcialo to tlumaczyc :)

Re: Virgin Queen (GMT)

: piątek, 13 marca 2015, 21:47
autor: Shodo
Here I Stand jest przetłumaczone i taką miałem nadzieję że może do Virgin Queen też będzie :) I tu kolejny problem bo HIS nie można w normalnym obiegu dostać.

Re: Virgin Queen (GMT)

: sobota, 14 marca 2015, 18:06
autor: Raleen
Planowałem swego czasu zrobienie tłumaczenia kart do VQ, na robienie tłumaczenia zasad nie mam cierpliwości i tłumaczeniami się nie zajmuję jak niektórzy koledzy u nas tak, że wymagałoby to ode mnie więcej wysiłku. Co do tłumaczenia kart, mam nadzieję, że jeszcze je zrobię za jakiś czas.

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 2 czerwca 2015, 16:01
autor: rzabcio
Wykorzystując "Here I Stand in 20 minutes" oraz polskie tłumaczenie przez Hamanu, przygotowałem "Virgin Queen w 20 minut", licząc na wciągnięcie nowych graczy w Poznaniu:
https://docs.google.com/document/d/1xxP ... sp=sharing
Jak zawsze włączone są prawa do komentowania, więc wskazywanie uwag i krytyk mile widziane. :)

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 2 czerwca 2015, 17:25
autor: RAJ
Zrób z tego pdf i wrzuć na BGG.

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 2 czerwca 2015, 19:02
autor: rzabcio
Jasna sprawa, ale po korekcie. :)
Sam jeszcze dopisuję co chwila coś, co mi się przypomni.

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 22 września 2015, 15:14
autor: pawelstolik
Zdecydowanie zrób.
Z góry dziękuję :)

Re: Virgin Queen (GMT)

: sobota, 9 kwietnia 2016, 00:03
autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
"Two Royals from the same family (indicated by the “V” for
Valois on some French Royals or the “H” for Hapsburg on all
Spanish Royals) may never agree to marry."
Autor nie chce dopuścić do nowego Karola II? ;)

Re: Virgin Queen (GMT)

: sobota, 9 kwietnia 2016, 23:43
autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Chyba znalazłem rozwiązanie problemu Murada (oraz odpowiedź czemu Osmanowie byli tak nieprzyzwoicie mocni)
Card Bonus: The card bonus of a ruler evaluates whether or not
a ruler was exceptionally resourceful in mobilizing support for his
endeavors. A card bonus is usually given in terms of the number of
extra cards a power is dealt when led by this ruler. The one exception
is Suleiman’s card bonus that:
a) allows the Ottoman player to retain both his Home cards in
his hand for that turn, and
b) gives the Ottoman the Selim II card at the start of Turn 2 if
the card is still in the deck

czyli Sulejman musi spaść w 2. turze.

Re: Virgin Queen (GMT)

: niedziela, 10 kwietnia 2016, 23:13
autor: Raleen
Małżeństwa mają służyć zawiązywaniu porozumień dyplomatycznych między graczami, tworzenia różnych układów itp. a nie po prostu nabijaniu punktów głównie sobie samemu przez to, że żeni się ze sobą kontrolowanych przez siebie przedstawicieli dynastii królewskich.

Dobrze, że znalazłeś to z Muradem. Chyba dawniej tak graliśmy, ale ostatnio jakoś umknęło.

Re: Virgin Queen (GMT)

: poniedziałek, 23 maja 2016, 12:53
autor: Teufel
Wczoraj w Poznaniu graliśmy do końca 5 tury wyszło 11h. Hiszpan Palladinus, HRE Marcin, Francuz Teufel, Anglik Rafał , Protestant Rzabcio, Turek Konrad. Gra była bardzo wyrównana i zbalansowana. Hiszpan udawał, że z wszystkimi walczy oprócz HRE, Turek marudził na karty a prawie zawsze był w czołówce, Francuz miał dużo punktów za bonusowe akcje, Anglik opłynął świat, Cesarz Niemiecki prawie wyzwolił Bałkany a Protestant prawie wygrał ale pogrążyła go bitwa i oblężenie na końcu. Ostatecznie Anglik, Francuz i Turek mieli 1 pkt (po 24) do uzyskania zwycięstwa, Habsburg, HRE i Protestant nieco mniej. Każdy miał udane chwile: Habsburg 8 na 15 rzutów w bitwie, Turek gromił piractwem, Protestant miał chyba najwięcej współczynników wyników 6 na K6 jaki widziałem w życiu w rzutach, Francuz wygrał 3x pod rząd mniejszą flotą bez admirała z Anglikiem na morzu, Anglik rządził Drakiem. Hiszpan pogromił Niderlandy armią Don Juana d'Austria.
Gra daje bardzo dużo opcji na zwycięstwo, ja np. nie walczyłem ani razu w polu przez drugą połowę gry byłem pierwszy bądź drugi. Rozgrywka była znakomita.

Re: Virgin Queen (GMT)

: poniedziałek, 23 maja 2016, 13:20
autor: Palladinus
Nie mieliśmy limitu czasu, ale prawdą jest, że chyba tylko dwie osoby grały wcześniej w VQ i to zdaje się po jednej partii.
Mnie osobiście długość gry przy HIS i VQ w niczym nie przeszkadza. I tak trzeba cały dzień zarezerwować., więc czy 8 czy 12 godzin, to nie robi mi różnicy osobiście.

Najmniej podoba mi się wprowadzenie małżeństw, bo ich wynik zależy od rzutu kością, więc praktycznie nie wprowadzają żadnych decyzji. Naukowcy i artyści są w miarę OK, bo jednak, trzeba poświęcić CP i można zdobyć całkiem ciekawe technologie.
Za to Nowy Świat bardzo mi się spodobał. Dużo się dzieje i można sporo zyskać.

Re: Virgin Queen (GMT)

: poniedziałek, 23 maja 2016, 14:48
autor: Raleen
U nas też długo schodziło, ale prawie zawsze trafiał się jakiś nowy gracz, może po części temu. Sporo zależy od graczy.

Co do małżeństw królewskich - czasami decyzyjność polega tam na tym, że trzeba zawrzeć z kimś pokój w celu osiągnięcia wspólnych korzyści, po drugie z czasem pojawia się np. dylemat czy dawać Francji (która ma najwięcej panien i panów na rynku matrymonialnym) dodatkowe punkty zwycięstwa. Tak, że pewna decyzyjność jest. Pomijam fakt, że czasem warto się zastanowić czy wchodzić w kiepski mariaż, bo można na tym stracić przy rzucie i mieć w kolejnej turze 1 kartę mniej, zamiast spodziewanych korzyści.

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 27 lutego 2018, 00:18
autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Grałem w sobotę z kolegami w główny scenariusz. Szczerze powiedziawszy tak mi, jak i kolegom grało się lepiej niż w HISa, bez 1,5 gracza grającego de facto w inną grę. Najlepiej poradził sobie Cesarz, co turę robiący złote interesy na najemnikach. Po efektownym pobiciu Mehmeda pod Budą (w 4 turze, cesarz miał już wówczas pełną, 14 punktową armię) o dziwo zawarł rozejm z Turkiem i, o zgrozo, sojusz, do którego dołączyła... Hiszpania. W odpowiedzi na to rozejm (w zamian za oddanie La Rochelle i zachowanie Paryża) Protestant zawarł z Francją, a ta z Anglią, po czym 3 kraje zachodnie zawarły sojusz, wymierzony w prowadzącego protestanta. W efekcie powstała efektowna koalicja wschód kontra zachód, po czym (był to początek V tury) Turcja wypowiedziała wojnę mi, Cesarz Francji, a ja cesarzowi. Warto dodać, że na koniec poprzedniej tury doprowadziłem do powstania ligi katolickiej, co w zasadzie tylko zdenerwowała Hiszpana, do tej pory mającego wieczny sojusz z Francją. Tura zaczęła się od ataku Turcji po wiosennym przemarszu przez Cesarstwo na Amsterdam, w odpowiedzi jednak na co ja zrobiłem statek w Brielle i ordynarnie wypłynąłem w morze, blokując szturm. Anglia tymczasem weszła do Antwerpii jako mój sojusznik, co oznaczało wojnę z Hiszpanią i zdobyła bez problemów Brukselę. W efekcie, mimo średniej liczby punktów, brakowało jej tylko jednego klucza do zwycięstwa.
Tymczasem jednak cesarz (który w I turze zajął Metz, zbuntowawszy go wcześniej) ruszył na Lyon i również go zdobył, przez co brakowało mu również jednego klucza. Francja próbowała się odbić na Hiszpanii, oblegając Barcelonę, którą jednak odblokował statek z Valencii, toteż ruszyła na Madryt (i nawet zdążyła go zająć). W odpowiedzi na to Hiszpania ruszyła na słabo bronioną Marsylię i La Rochelle, pod który podpłynęła "czwórkowa" armada, została ona jednak rozbita przez ogromną armadę Anglii (chyba 8 galeonów, w tym 2 francuskie wypożyczone) pod dowództwem Hawkinsa. Nim jednak Anglia zdążyła przerzucić armię spod Brukseli do pustego Kadyksu (miała chyba wystarczająco CP) Cesarz rzucił elokwentnego ambasadora zwiększając swoje wpływy w Rzymie do 6 i bez problemu zyskując nad nim kontrolę, co dało 8 klucz (wygrał zresztą również na punkty).

Niewątpliwie była to ciekawa rozgrywka. Minusem może była niepewna gra Turcji, która w I turze najpierw ruszyła się na Węgry, by jednak nie wypowiedzieć wojny cesarzowi i potem pośpiesznie wracać się nad Morze. Gdy wreszcie woja wybuchła, cesarz był już zbyt silny i doszczętnie pobił pohańców. Hiszpania, prowadząca przez 3 pierwsze tury również chyba nie wykorzystała swojego potencjału - odbiła wprawdzie Brukselę w Niderlandach i przejęła Wenecję, ale tyle jej sukcesów.

Prawie wcale nie było szpiegostwa - jedynie w ostatniej turze wysłałem szpiega przeciwko Cesarzowi chcąc zamordować Schwendiego, nie zdążyłem jednak.Sporo było za to patronatów, nieco mniej pływania po świecie i piractwa - praktycznie tylko mojego i Anglii (Hiszpan płacił Francuzowi 1 skarb za siedzenie w Europie). Bardzo słabe okazały się kolonie, które ani mi, ani Anglii nie dały zupełnie nic.

Nie obyło się oczywiście bez błędów (według BGG ponoć Turek nie może zagrać Wezyra na Algier - nawet jeśli, to tekst karty jest tak niefortunny, że wydaje się to dopuszczać - użyte jest słowo "add" miast "build"/"recruit"/"raise". Mimo wszystko grało się arcyciekawie.

Wniosek na pewno mam taki, by raczej zamiast nawracać wielu kluczy na raz nawrócić raczej jeden i wianuszek pól wokół niego, by skuteczniejsze były rebelie. Również Francuz ma nauczkę, by budować więcej regularów i mniej najemników.

Moim zdaniem gra lepsza od HISa.

Re: Virgin Queen (GMT)

: wtorek, 27 lutego 2018, 11:15
autor: RAJ
Ernest von Lauenburg pisze:Moim zdaniem gra lepsza od HISa.
Tylko jeżeli rozgrywa się wojennie. Niestety typowa rozgrywka z tych, które widziałem, sprowdzała się do robienia innych rzeczy zamiast wojowania i było to zwyczajnie nudne.
Tyle, że dużo bardziej optymalne jeżeli chodzi o zdobywanie VP.
HIS to wojna plus dodatki.
VQ to dodatki plus wojna. Oczywiście, jeżeli oleje się dodatki to gra jest dużo lepsza.