Boże Igrzysko (Warfrog Games/Phalanx Games Polska)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Zastanawialismy się nad sprzedażą "kuponów" na grę, do zrealizowania w styczniu. Czy to Waszym zdaniem ma sens?
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Dżenesh
Colonel en second
Posty: 1272
Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
Lokalizacja: Płock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 18 times

Post autor: Dżenesh »

Za bardzo nie rozumiem. O jakie "kupony" chodzi? Jakaś forma przedsprzedaży?
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
Awatar użytkownika
Hudson
Sous-lieutenant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

Kupujesz w prezencie kupon, a obdarowany w styczniu odbiera grę - zgadłem?;)
Point d'argent, point de Suisse.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

tak właśnie :)
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
ragozd
Sergent-Major
Posty: 175
Rejestracja: czwartek, 20 września 2007, 21:56
Lokalizacja: Warszawa, Kielce

Post autor: ragozd »

A do kuponu garniec dwojniaka, by klimatycznie slodko bylo czekac - i wchodze w to ;)
Żeby życie miało smaczek, raz planszówka, raz bitewniaczek
Walcząc "klimatycznie", II WS trwałaby do dziś. A tak - wygrali powergamerzy!
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Nie chcielibysmy tworzyc wrazenia, ze sprzedajemy obietnice. To nasza glowna obawa. Mamy pelne finansowanie na ten projekt, gotowa grafike, dogadaną juz drukarnie (tyle, ze termin druku poswiateczny). Wlasnie do skladu idzie instrukcja i karta gracza. Drewienka (sliczne, importowane drewienka) juz leza w Opolu. Wiec z jednej strony jest pokusa, zeby juz sprzedawac - z drugiej strony, chcemy byc bardzo profesjonalni w tej robocie i nie sprzedawac obietnic...
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Hudson
Sous-lieutenant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

Ja bym zrezygnował z kuponów. Nie wiem jak w innych sklepach, ale w Graalu raczej nikt by czegoś takiego nie kupił - wydaje mi się, że nie warto ryzykować.
Za to w kwestii innych form nakręcania sprzedaży na pewno jeszcze będziemy się kontaktować;)

Oswoiłem się z okładką i wydaje mi się, że jej "odmienność" może wyjść na dobre grze, zwłaszcza jeżeli chodzi o sklepy stacjonarne. Mam wrażenie, że za dużo jest na pudełkach grafik "nijakich" (zamek, twarz której nikt nie zna, itp.), orzeł powinien przyciągać uwagę. Trzymam kciuki za powodzenie w drukowaniu:)
Point d'argent, point de Suisse.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

po poprawkach, tlo na pudle jest zdecydowanie bardziej czerwone, niz to pokazuje obrazek w necie - dopiero proof pokazal, ze bylo zbyt brazowo. Teraz jest krwiscie-czerwono, tak jak powinno byc pod Orlem :)
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Hudson
Sous-lieutenant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

Comandante chyba chodzi też o to, że zawsze coś się może opóźnić (odpukać) - pytanie czy warto ryzykować?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Hudson, łącznie zmieniany 1 raz.
Point d'argent, point de Suisse.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Opóźnienie wynika między innymi z tego, że dokonaliśmy w komponentach gry kilku zmian, których się domagano na forach :

- orzeł stracił swój złotawy kolor i będzie bardziej srebrzysty (mniej "kurkowy")
- tło za orłem będzie czerwieńsze (ciemnoczerwone było w założeniu ale dopiero po wydrukowaniu proofu mogliśmy stwierdzić, że jest zbyt brązowo, obraz na monitorze zafałszowuje)
- czcionki na torze punktacji będą takie, jakich użyto w tabelce z etapami gry (ukłony dla Leguna)

a również z tego, że tabelki zostaly przeprojektowane (wygladaly inaczej), piechota jest w czterech wariantach (byla jedna sylwetka piechura na zetonach).
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

No to jeszcze Rosja do prawego skraju mapy, Habsburgowie do lewego dolnego rogu - i będzie super! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Comandante pisze: ....dokonaliśmy w komponentach gry kilku zmian, których się domagano na forach
I to jest rodzaj myślenia o wydawaniu gry , który cenię :) : interakcja z hobbystami .

Ewentualny spór o słowo " opóźnienie" nie ma sensu .
Doświadczenie uczy ,że lepiej " śpieszyć się powoli" :

"Głównym powodem tej decyzji jest nasza chęć dostarczenia Państwu produktu, którego jakość będzie najwyższa, nawet kosztem nieuczestniczenia w świątecznym "czasie zakupów". Opóźnienie w naszym kalendarzu produkcji jest konsekwencją wyboru drukarni, która wykona elementy gry zgodnie z naszymi wymaganiami. Zamierzamy wykonać plansze w nowatorski (na polskim rynku) sposób, przez co tylko nieliczne firmy były w stanie podjąć się produkcji gry."

Jak dla mnie jest to przejaw prawidłowego wyciągania wniosków ...
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Smerf Maruda
Adjudant
Posty: 216
Rejestracja: sobota, 29 sierpnia 2009, 22:27
Lokalizacja: Ziemia
Been thanked: 9 times
Kontakt:

Post autor: Smerf Maruda »

Zagrałem dzisiaj po raz trzeci - za każdym razem z doświadczonymi graczami, żeby nie było - i mam jak najgorsze wrażenia. Gra jest, moim zdaniem, jeśli nie popsuta, to mimo wszystko źle zaprojektowana i nie działająca tak, jak działać, podejrzewam, miała.

Przykładowo: dzisiaj wygrał gracz, który nie współpracował z innymi, zerwał sejm, przez dwie tury nie wystawiał armii. Jaka więc to jest "Republika Rzymska", jeśli wygrać można stawiając na anarchię i bezprawie?

A każdy z nas na zakończenie tury czwartej zaś miał po jednej posiadłości. Po jednej!

Moje wrażenia są takie: gra lubi wpadać na tory, z których nie podobna się już wydostać - w pewnym momencie jeden z graczy dochodzi do wniosku, że miast kooperować z przeciwnikami, zacznie skrobać swoją rzepkę. Natychmiast ten brak kooperacji podejmowany jest przez innych graczy, którzy również poczynają przedkładać własne interesy nad wspólne. Kończy się to tym, że dobro Rzeczypospolitej odkładane jest na bok, a sami gracze mało przejmują się wrogami u granic. Póki, rzecz jasna, nie zagraża to ich posiadłościom. Gracz, który podejmuje próby - od razu dodam, że nieudolne - zmiany tej sytuacji, to znaczy będzie próbował współpracować, tudzież podejmować działania mniej egoistyczne, a bardziej altruistyczne, błyskawicznie jest karcony, jeśli nie przez przeciwników, to przez mechanikę gry - jego posiadłości są palone (gdyż musi bronić ich sam), a on sam pozostaje bez szans na zwycięstwo.

To nie jest dobre, gdy mechanika gry nie broni sie przed takimi zagraniami; nie jest dobrze, jeśli gra jest podatna na mechanizm zbiorowego myślenia, któremu poddają się gracze. Mam wrażenie, że God's Playground jest grą bardzo... subtelną (z braku odpowiedniego słowa), tak bardzo subtelną, że istnieje tylko jedyny sposób grania, zapewniający osiągnięcie wyniku ~100 punktów zwycięstwa.

Wallace potrafi robić gry solidne - klimatyczne, ale z twardą, dobrze 'osadzoną' mechaniką. Przykładem takiej gry jest Brass. Rise of Empires ma również czytelną mechanikę. Steam również. Nawet Automobile - choć w tym ostatnim są elementy, których nie lubię. Przykładem gry o mechanice 'miękkiej' jest mistrzowskie Struggle of Empires - ale tam, mimo, że więcej do gry wnoszą sami gracze niż reguły wprowadzone przez autora, wszystko wydaje się pracować jak w szwajcarskim zegarku. W God's Playground to podejście nie zadziałało - reguły pozwalają na zbyt wiele - a jeśli pozwalają, to czemu by tego nie wykorzystywać, tym bardziej, jeśli granie według zamierzeń autora nie przynosi - jeśli przeciwnicy grają po swojemu, a nie tak, jak chciał Wallace - efektu.

Chętnie zagram z osobami, które mają inne doświadczenia. Póki co dla mnie jedna z najgorszych gier Wallace'a.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Smerf Maruda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Smerf Maruda pisze:
Natychmiast ten brak kooperacji podejmowany jest przez innych graczy, którzy również poczynają przedkładać własne interesy nad wspólne. Kończy się to tym, że dobro Rzeczypospolitej odkładane jest na bok, a sami gracze mało przejmują się wrogami u granic. Póki, rzecz jasna, nie zagraża to ich posiadłościom.
To mi coś przypomina i to coś skończyło się rozbiorami IRP .
W zasadzie nie niepokoiłbym się aż tak bardzo ,choć smutne byłoby gdyby okazało się rzeczywiście -po rozegraniu dużej ilości partii - ,że to zdecydowanie preferowana droga do zwycięstwa eliminująca w istocie strategię z lepszą ekspozycją elementów pro publico bono

gdyby nie ta uwaga niżej :
Smerf Maruda pisze:
W God's Playground to podejście nie zadziałało - reguły pozwalają na zbyt wiele - a jeśli pozwalają, to czemu by tego nie wykorzystywać, tym bardziej, jeśli granie według zamierzeń autora nie przynosi - jeśli przeciwnicy. grają po swojemu, a nie tak, jak chciał Wallace - efektu.
Czy autor gdzieś wyjaśnił jakie były jego zamierzenia ( bo może on tak widzi "klimat Najjaśniejszej" ) ? Jak miało być z tą anarchią :) ?
Smerf Maruda pisze: Jaka więc to jest "Republika Rzymska", jeśli wygrać można stawiając na anarchię i bezprawie?
W RoR wygrywa gracz który w decydujacym momencie postawi na anarchię i bezprawie :) .

Nasza RP znacznie różniła się od Republiki Rzymskiej więc chyba wykorzystanie wielu mechanizów gry-legendy nie było możliwe.Zwraca między innymi uwagę inna organizacja sił zbrojnych obu państw w tym rola wojsk "prywatnych " .

"Anarchizujące" zachowania w Straożytnym Rzymie okresu Republiki ( w grze RoR jest ich całkiem sporo , mordy , procesy polityczne , zwalczanie wybitnych jednostek , przekupstwo - choć istotnie jest bardzo prosty mechanizm zabezpieczajacy przed całkowitym rozpasaniem ) doprowadziły do upadku Republiki ale nie państwa .
Można mówić ,że czynniki propaństwowe ostatecznie zdominowały anarchiczne .
W przypadku RP nie można chyba powiedzieć tego samego .


Rozumiem jedak ,że chodzi element wspólpracy ( integrujący w wielu momentach graczy w RoR ) ,co do którego odczuwasz niedosyt w BI.
Wolałbym podobnie jak Ty większą swobodę w wyborze strategii niż sugerujesz ( również ze względów "patriotycznych" :) )
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Mnie marudzenie Smerfa baaaardzo pozytywnie nastawiło do gry! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”