Poniżej sporządzona przeze mnie relacja z rozgrywki, o której pisał LUDzik (zdjęcia robione były niesystematycznie).
Scenariusz: Annus Mirabilis
Francuzi: LUDzik
Brytyjczycy: Dajmiech
1757
Na południowym zachodzie francuski dowódca Dumas podejmuje ofensywę na fort Will’s Creek, oblegając go (1). Kontrataki oddziałów prowincjonalnych i rangerów (2), mimo że nieudane, stopniowo osłabiają jego siły. Jednocześnie obrońcy na południu muszą zmagać się z rajdami francusko-indiańskich sił nieregularnych, dochodzi także do pojedynczego rajdu na prowincje północne. W tym czasie Loudoun, prąc wzdłuż rzeki Hudson z potężną regularną armią brytyjską wspieraną przez rangerów, zdobywa forty Ticonderoga oraz Crown Point (3). Z kolei siły Johnsona i Webba posuwają się na północny zachód wzdłuż rzeki Mohawk (4), gdzie zawierają sojusz z plemionami Irokezów, których wojownicy zasilają ich szeregi. Drogę zagradza im jednak Vaudreuil, którego oddziały umacniają się w Black River (5). W odwodzie, nad rzeką św. Wawrzyńca, pozostają siły Montcalma.
Niebawem do Filadelfii przybywają posiłki brytyjskiej lekkiej piechoty pod dowództwem Amhersta (6), który wymienia jednego z nieudolnych dowódców wyższego szczebla.
Posiłki otrzymują również Francuzi - Bougainville i Levis lądują w Quebecu z paroma regimentami regularnych wojsk (7). Przed zimą oddziały obu stron rozlokowują się po fortach, unikając strat związanych z wyczerpaniem.
1758
Działania zbrojne w tym roku rozpoczynają rajdy Indian i gońców leśnych w służbie francuskiej. Będą one kontynuowane przez resztę roku, mocno dając się we znaki brytyjskim prowincjom, zarówno północnym jak i południowym. Zapewne w wyniku poniesionych strat i zniszczeń, zgromadzenia prowincji w późniejszej części roku zniechęcają się do wojny (reluctant), co nie ma jednak decydującego wpływu na działania zbrojne, jako że oddziały prowincjonalne nie stanowią na tym etapie zbyt wielkiej siły. W celu obrony prowincji przed rajdami, powołane zostają natomiast dodatkowe oddziały milicji. Ogólnie, w pierwszej połowie 1758 roku, wskutek nieporozumień w najwyższym dowództwie (zupełny brak kart o wartości 3 na ręce), Brytyjczycy mają mocno skrępowane ręce i nie podejmują zbyt wielu działań ofensywnych.
Francuski dowódca Villiers z dwoma oddziałami leśnych gońców skutecznie przecina linię zaopatrzenia wzdłuż rzeki Mohawk (8), powodując przejściowe zatrzymanie ofensywy angielskiej w tym kierunku. Na pomoc rusza z południa Amherst ze swoją lekką piechotą i pokonuje Villiersa w bitwie (9), niedobitki jego sił nadal stanowią jednak zagrożenie dla północnych prowincji. Niebawem jednak oddziałowi Indian pod dowództwem nieznanego wodza udaje się wytropić resztki leśnych gońców Villiersa i rozbić ich w potyczce (10). Osamotniony Villiers musi uchodzić, niebezpieczeństwo z jego strony zostaje zażegnane. W międzyczasie osłabiony Dumas rezygnuje z oblężenia Will’s Creek i podąża na południowy zachód, szykując się do rajdów na tamtejsze prowincje brytyjskie (11).
Jednocześnie regularne francuskie oddziały Bougainville’a i Levisa dołączają do sił Vaudreuila w Black River, Montcalm zaś dokonuje kontrataku na linii rzeki Hudson, odbijając z rąk brytyjskich fort Crown Point (12). W związku z intensyfikacją działań w Quebecu, przerzucone zostają tam siły francuskie z Louisburga (13).
Tymczasem podjęta przez Johnsona próba brytyjskiego ataku na Black River kończy się katastrofą – dwa regimenty regularnej piechoty ulegają zagładzie w dziczy. Natomiast powodzeniem kończy się rajd Indian w służbie brytyjskiej, który niszczy francuskie umocnienia w Cataraqui (14) – to jedyny udany rajd brytyjski w całej kampanii.
Korzystając z linii zaopatrzenia dzięki umocnieniom w Oneida Carry East i West, regularne oddziały Webba podążają łodziami wzdłuż brzegów jeziora Ontario do Niagary i zdobywają tam francuski fort. Łączność pomiędzy francuskimi siłami na południu i północy zostaje przecięta (15).
Na domiar złego dla Francuzów, nie zdążają oni przegrupować sił przed zimą, w wyniku której wielu żołnierzy umiera lub dezerteruje w wyniku chorób i wyczerpania. Daje się to we znaki zwłaszcza siłom Montcalma w Crown Point.
1759
W roku 1759 Indianie na służbie francuskiej, dowodzeni przez Levisa, dokonują udanych rajdów na północne prowincje brytyjskie (16). Z kolei rajdy francuskie na południu odnoszą mizerne rezultaty, podczas gdy Indianie w służbie brytyjskiej bezskutecznie próbują przeniknąć na cywilizowane ziemie francuskie
Sukcesy odnoszą natomiast brytyjskie siły regularne - Webb wraz z Johnsonem kontynuują natarcie z Niagary wzdłuż południowego brzegu jeziora Erie i zadają Francuzom klęski, zajmując Presqu’ile i French Creek (17). Tymczasem Moncton ląduje w francuskim Louisburgu i oblega tamtejszą fortecę, jednak ostatecznie kończy się to niepowodzeniem (18).
Tymczasem, w czasie nieudanego rajdu na północne prowincje brytyjskie ginie Montcalm. Śmierć wybitnego dowódcy w późnej fazie kampanii nie ma jednak większego wpływu na jej ostateczny wynik.
Inny francuski dowódca Levis dokonuje niespodziewanego manewru opuszczając z większością sił Crown Point i rusza na południowy wschód, zagrażając północnym prowincjom brytyjskim. Brytyjskie siły zagradzają mu drogę pod Charlestown. Francuzi odnoszą jednak druzgocące zwycięstwo, niszcząc brytyjskie umocnienia.
Brytyjskie niepowodzenia na północy są częściowo rekompensowane przez sukcesy na południowym zachodzie. Johnson dokonuje śmiałej ofensywy wzdłuż rzeki na południe od jeziora Erie, zdobywając fort w Ohio Forks – zwycięstwo to ma jednak na wpół gorzki smak. Indianie na służbie Johnsona dokonują masakry jeńców i cywilów i wdają się w walki z próbującymi przywrócić porządek żołnierzami brytyjskimi , co ma fatalne skutki propagandowe.
Nadchodząca zima przerywa działania zbrojne, które kończą się zwycięstwem Francuzów z wynikiem +2.
Niestety, brak zdjęcia odzwierciedlającego sytuację końcową.
Ogólnie, grając Anglikami miałem poczucie kierowania potężną, lecz bardzo ociężałą, machiną wojenną. Odczuwalne to było zwłaszcza pod koniec rozgrywki, kiedy miałem w zasięgu 3 słabo bronione forty/fortece do zdobycia, ale kart (i, po części, szczęścia) starczyło tylko na jedną z nich. Natomiast rajdy faktycznie stanowią dla Brytyjczyka ciągłe zagrożenie i ciężko się przed nimi całkiem zabezpieczyć.
[zastanawiam się, czy nie dodać relacji jako odzdzielny AAR, ale zauważyłem, że ostatnio jest to rzadko praktykowane]