Strona 2 z 6

: poniedziałek, 30 kwietnia 2007, 21:53
autor: Zeka
Ad 1)
O ile pamiętam, nie ma danych na ten temat.
Ad 2)
Jeden heks przedstawia około 250 metrów.
Ad 3)
Jeden żeton artylerii przedstawia 8-12 armat; żeton piechoty reprezentuje 600-800 ludzi, zaś kawalerii 500-700.

: sobota, 5 maja 2007, 11:36
autor: Witold Janik
Mam już instrukcję
Zeka pisze:żeton piechoty reprezentuje 600-800 ludzi
W instrukcji stoi 600-1800, co by nawet pasowało do PS jednostek. To duża różnica. Mimo wszystko dzięki.

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 12:03
autor: slowik
Niewiem czy o to juz raz pytalem ale ciekawi mnie to czy w grze rozstawienie wojsk uwzglednia to ze Kahlenberg to dzisiejszy Leopoldsberg?

W rzeczywistosci jest tak ze dzisiejszy Leopoldsberg (wzgorze majace 425 metrow na polnoc od dzisiejszego Kahlenbergu) do roku 1700 nosil nazwe Kallenberg a dzisiejszy Kahlenberg nazywal sie Sauberg.

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 12:05
autor: Raleen
Skan Ci zrobię to zobaczysz, ale tam chyba w ogóle jakoś to dziwnie jest zrobione. Jak patrzyłem na mapy terenu bitwy to gra trochę odbiegała.

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 12:07
autor: slowik
No niewiem, ten teren to jednak mase wzgorz itp. No ale musze rzucic okiem na mape.

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 12:49
autor: Zeka
Witold Janik pisze:Mam już instrukcję
Zeka pisze:żeton piechoty reprezentuje 600-800 ludzi
W instrukcji stoi 600-1800, co by nawet pasowało do PS jednostek. To duża różnica. Mimo wszystko dzięki.
Dopiero teraz przeczytałem Twój post (musiał mi uciec kiedy byłem w Belgradzie). Masz rację, żeton piechoty przedstawia 600-1800 żołnierzy... Mój błąd...

: wtorek, 31 lipca 2007, 13:41
autor: Raleen
Właśnie rozpoczęliśmy z Leszkiem rozgrywkę w Wiedeń. Leo gra sprzymierzonymi, ja armią osmańską. Po ok. 5 godzinach gry jesteśmy w etapie 17 (wszystkich etapów jest 28). Polacy wyszli z lasu, przebyli rejon pagórków i winnic i właśnie wychodzą na równinę. Gra wchodzi więc w kulminacyjny moment. Na prawym skrzydle tureckim starcia trwają już dłużej. Ogólnie stosuję znaną wielu osobom taktykę linearną: linia janczarów i piechoty wraz z działami, zwykle dobrze oparta o przeszkody terenowe, utrudniające atak na nią. Mimo to Leszek szturmował w kilku punktach i w jednym odniósł nawet sukces. Ogólnie jednak trzymam się wyjątkowo dobrze, gra toczy się bardzo spokojnie. Morale armii osmańskiej jest pełne, jedynie Turcy stracili 5 punktów z początkowych 45, co na tym etapie gry jest niewielką stratą. Podobnie rzecz się ma u sprzymierzonych, z tego co pamiętam tylko Frankoni pikowali ostatnio ostro w dół, reszta ma morale pełne albo prawie pełne.

Jak to zwykle rozgrywka z doświadczonym graczem jest dla mnie polem weryfikacji opinii na temat gry, jej zasad i stosowanej w niej taktyki. Jak skończymy, postaram się i tym razem coś napisać.

: wtorek, 31 lipca 2007, 21:48
autor: alensztajner
Bardzo dawno w tę grę nie grałem, bo niezykle żmudne i męczące jest rozstawianie żetonów a poza ty owa taktyka "linerana" wydaje się być jedyną i słuszną dla Turków. Przeciż gdzieś muszą tych swoich janczarów powkładać a na równinach by się zmarnowali.
A jak tam Tatarzy, Wołosi i Mołdawianie - duża rejterada?

: środa, 1 sierpnia 2007, 13:17
autor: Raleen
Ja bronię się skutecznie linią piechoty i artylerii na równinach, na prawym skrzydle. Na lewym koncentruję kawalerię bo tylko ona będzie w stanie w większej liczbie zatrzymać polskie skrzydło.

Mołdawianie i Wołosi przybyli i trzymają się dzielnie. Ostatnio nawet jakoś tak się zdarzyło, że jednostka wołoska była szarżowana przez austriackich kirasjerów przy stosunku +2, ale dzielnie wytrzymała szarżę :) Tatarzy również się pojawili, ale w minimalnej liczbie, póki co stanowią zasłonę i straszą tu i ówdzie oskrzydleniem spowalniając marsz armii sprzymierzonych.

Co do słusznych taktyk Turkami - szturm też bywa bardzo efektywny, tylko są tam spore wątpliwości co do interpretacji pewnych zasad.

: czwartek, 16 sierpnia 2007, 15:01
autor: Raleen
Zakończyła się moja rozgrywka z Leo, rozegraliśmy drugą część batalii i ostatecznie skończyliśmy w etapie 23. Gra zakończyła się kapitulacją sprzymierzonych. W ostatnim, 23 etapie morale Turków wynosiło 30, u sprzymierzonych kilka formacji miało na poziomie 2-3, w tym z formacji polskich Sieniawski i Lubomirski.

Przyczyną załamania wojsk Leszkowych była niemożność wyjścia na równinę i rozwinięcia szarży. W jednym z etapów na równinę na skrzydle Jabłonowskiego wyszła pod osłoną piechoty i dragonii husaria królewska. Jednak liczne oddziały kawalerii tureckiej wykonały wówczas skuteczną szarżę (mimo gęstego ognia), przełamały piechotę i dragonów i po rozbiciu ich rozniosły husarię. Pułk husarii Jabłonowskiego został otoczony i zdezorganizowany. Zapewne w następnym etapie zostałby zniszczony, pozostałe dwie najcięższe husarie królewskie utraciły w walce kopie i musiały salwować się ucieczką między pagórki. To ostatecznie załamało morale Leszka. Dodajmy też, że w tym samym etapie walczącym po sąsiedzku austriackim kirasjerom nie udało się przełamać w szarży Wołochów (przy stosunku +2) co również wywołało zrozumiałą irytację mojego przeciwnika. Sporo by można opisać. Dodam jeszcze tylko dla lepszego smaczku, że pierwszym oddziałem, który poległ, była piechota Zamoyskiego (a tak się składa, że graliśmy właśnie w Zamoyskim - na Smolnej). Leszek pałał wielką rządzą zemsty, ale ku jego niezadowoleniu oddział kawalerii tureckiej, który dokonał zniszczenia piechoty Zamoyskiego wkrótce ulotnił się z miejsca pogromu i niezagrożony zajął miejsce w szyku :)

Ogólne straty sprzymierzonych były liczebnie prawie takie jak Turków, polegli głównie Polacy i austriaccy kirasjerzy. U Turków kawaleria i sipahowie oraz Wołosi, dzielnie stający tego dnia przeciwko przeważającym siłom.

Więcej jak napiszę szerszą relację na stronę.

Leszek był po partyjce bardzo przejęty i zestresowany ;)

: wtorek, 9 października 2007, 16:02
autor: Raleen
Ciekawostka, przeglądałem właśnie plany bitwy pod Wiedniem w książce o niej Jana Wimmera.

Dwie rzeczy istotne dla gry się pojawiają..

1) Sam Wiedeń miał fortyfikację bastionową dość równomiernie rozbudowaną, również od strony południowej, nie tak jak to jest w grze, gdzie bastiony są tylko po bokach.

2) Jak jest zejście z płaskowyżu na równinę, to na mapie u Wimmera jest wiele dolinek ze strumieniami, są one dość szerokie. Kwestią interpretacji już jest czy powinny być zrobione tak jak w grze, gdzie nie zajmują w ogóle żadnego heksu, czy też powinny być szersze. Ta druga intepretacja miałaby duże znaczenie dla jazdy polskiej, umożliwiając jej dużo łatwiejsze wyprowadzanie szarż. A to zmieniłoby grę. Lesiu jak widać na ostatnim AAR miał właśnie problem z wyprowadzeniem szarży, bo Turcy atakowali go zaraz po tym jak schodził na równinę.

: wtorek, 29 stycznia 2008, 20:55
autor: antoni
Witam,
zagrałem ostatnio partyjkę Wiednia. Pojawiło się w niej kilka wątpliwości - niestety nawet taka prosta gra nie jest całkowicie jasna.

Po kolei:

1. Czy "bastiony" na około "murów" Wiednia mają takie same właściwości jak fortyfikacje? Jesli uznamy, że strefa kontroli nie obejmuje "bastionu" - tak jak "murów" Wiednia, to można bezkarnie przechodzić z "bastionu" na "mury" w strefie kontroli garnizonu, co ma duże znaczenie.

2. Tworzenie stosów w strefie kontroli nie jest zabronione. Wobec tego czy jeśli na heks w strefie kontroli będą włazić po kolei oddziały to można je później traktować jako jedną jedostkę w fazie walki (zgodnie z odnośnymi przepisami), czy skoro wchodziły osobno to w fazie walki też muszą być traktowane osobno?

3. Jeśli kawaleria szarżuje przeciwnika w ten sposób, że najpierw na heks w strefie kontroli przeciwnika wchodzi jeden oddział kawalerii (powiedzmy 3pkt siły) a potem drugi - to czy obie mogą wykonać pościg i ta z dołu stosu (bo formalnie nie brała udziału w walce) szarżować sobie dalej osobno?

4. Co zrobić jeśli szarżująca kawaleria w wyniku pościgu znajdzie się w strefie kontroli szarżującej jednostki kawalerii. Czy musi zaatakować czy może ścigać dalej? Cp jeśli obie są rozdzielone strumieniem? Czy atakujący ściąga szarżę i musi atakować, czy obu ściągać szarżę?

5. Co zrobić jeśli szarżująca kawaleria znajdzie się w strefie kontroli piechoty w mieście i chce atakować? Musi ściągnąć szarżę?

6. Jak wygląda atak kawalerii z czystego pola na np. las? Jest modyfikator dla kawalerii ( w myśl przepisów nie)? Ale wobec tego atak kawalerii z lasu na kawalerię w lesie przeszkadza obrońcy a atakującemu nie.

To wszystko co sobie teraz przypominam. Co o tym wszystkim sądzicie?

Antoni

: środa, 30 stycznia 2008, 11:24
autor: Raleen
No, to pierwsze to kluczowa sprawa przy oblężeniach. W uzupełnieniach, które gdzieś tu powinny być, to modyfikowałem. Moim zdaniem są to fortyfikacje, ale trzeba ograniczyć w tym przypadku zasadę o braku strefy kontroli. Gra w pierwotnej wersji ma tutaj ewidentną wadę.

Co do pozostałych, może ktoś z Szanownych zechce zabrać głos :cool:

: piątek, 1 lutego 2008, 20:31
autor: antoni
Dzięki Raleen,

ale apeluję do pozostałych! Ruszyć głową!



Antoni

: sobota, 2 lutego 2008, 19:35
autor: Zeka
1) Bastiony są fortyfikacjami wiedeńskimi. Myślę, że główny problem leży w niefortunnym (bo dwuznacznym) sformułowaniu zasady [19.16]. Jednakże w przykładzie, który jest zamieszczony pod powyższą regułą wszystko jest (w miarę) wytłumaczone. Zasada o braku strefy kontroli odnosi się tylko do oddziałów znajdujących się na różnych poziomach. Oddział znajdujący się na fortyfikacjach Wiednia kontroluje także sąsiednie heksy fortyfikacji (podobnie sprawa wygląda z okopami).

2) Jeżeli będą spełnione odpowiednie warunki, to nie widzę problemów dlaczego by takiego zgrupowania nie traktować jako jednego oddziału.

6) W myśl wyjaśnienia podanego pod odpowiednią tabelką czytamy: Jednostka kawalerii stojąca w danym terenie nie uzyskuje żadnych korzyści podczas walki, a co więcej od jej współczynnika siła walki wręcz odejmuje się 1 punkt.
antoni pisze:Jak wygląda atak kawalerii z czystego pola na np. las? Jest modyfikator dla kawalerii ( w myśl przepisów nie)?
Jeżeli podczas walki wręcz broniąca jednostka kawalerii znajduje się w niekorzystnym terenie (oznaczonym "*") to podczas obliczania różnicy siły nie uwzględnia się terenu na jakim stoi (niezależnie od rodzaju oddziału atakującego).
antoni pisze:Ale wobec tego atak kawalerii z lasu na kawalerię w lesie przeszkadza obrońcy a atakującemu nie.
Zgodnie z wyjaśnieniem zacytowanym na początku tego punktu obie jednostki kawalerii (i atakujący, i obrońca) tracą po 1 punkcie siły, natomiast nie obowiązuje modyfikator za teren zajmowany przez obrońcę.