Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Zakładam wątek poświęcony "Magnatom", które niedawno się ukazały.
I od razu mam pytanie do graczy, którzy już zdążyli zagrać, a może nawet do twórców gry.
Mianowicie nigdzie nie znalazłem informacji czy można przeglądać stosy kart zużytych?
W instrukcji (s. 7 - pkt. 5. Senat, a potem także na s. 9 pkt. o Sejmie) natrafiłem jedynie na taki zapis: "W Senacie gracze wykorzystują po 3 karty Familii (potem w Sejmie 5 kart - dop. mój). Pozostanie im jeszcze po 10 kart. Wykorzystane karty Familii są odkładane na bok i nie będą dostępne dla graczy w tym Wieku."
To, że karty wykorzystane w danej turze (Wieku) nie wracają "na rękę" to oczywiste. Chodzi mi natomiast o to, że w zaznaczonym przeze mnie zdaniu można interpretować podkreślone słowa jako właśnie zakaz ruszania ("tykania") zużytych kart.
Chodzi o to aby wyjaśnić czy można sprawdzić w dowolnym momencie (szczególnie po fazach Senatu i Sejmu) czego już pozbyli się przeciwnicy czy trzeba trenować pamięć
Czekam na Wasze opinie. Kwestia ta okazała się istotna dla jednego z graczy w naszej ostatniej partii.
I od razu mam pytanie do graczy, którzy już zdążyli zagrać, a może nawet do twórców gry.
Mianowicie nigdzie nie znalazłem informacji czy można przeglądać stosy kart zużytych?
W instrukcji (s. 7 - pkt. 5. Senat, a potem także na s. 9 pkt. o Sejmie) natrafiłem jedynie na taki zapis: "W Senacie gracze wykorzystują po 3 karty Familii (potem w Sejmie 5 kart - dop. mój). Pozostanie im jeszcze po 10 kart. Wykorzystane karty Familii są odkładane na bok i nie będą dostępne dla graczy w tym Wieku."
To, że karty wykorzystane w danej turze (Wieku) nie wracają "na rękę" to oczywiste. Chodzi mi natomiast o to, że w zaznaczonym przeze mnie zdaniu można interpretować podkreślone słowa jako właśnie zakaz ruszania ("tykania") zużytych kart.
Chodzi o to aby wyjaśnić czy można sprawdzić w dowolnym momencie (szczególnie po fazach Senatu i Sejmu) czego już pozbyli się przeciwnicy czy trzeba trenować pamięć
Czekam na Wasze opinie. Kwestia ta okazała się istotna dla jednego z graczy w naszej ostatniej partii.
Ave Caesar... Fame & Glory
- duc de Fort
- Capitaine
- Posty: 843
- Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Hmmm... dla mnie oczywistym się wydawało, że trzeba trenować pamięć
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
A ja do gier nie podchodzę tak by celem było przede wszystkim wygrywanie ale bardziej nastawiam się na klimat i żywioł.
Nie przeglądam odrzucanych/użytych kart tylko na bieżąco koncentruję się na zachodzących zdarzeniach.
Jeślibym miał grać z kimś tak dogłębnie analizującym grę jak ty to pozwoliłbym na takie przeglądanie zrzuconych kart bo rozumiem, że inni mają inny niż ja stosunek do rozgrywek.
Ja tylko raz miałem okazję zagrać i gra wydaje się prostsza od Bożego Igrzyska a przepisy można wyjaśnić w 5 minut.
Nie przeglądam odrzucanych/użytych kart tylko na bieżąco koncentruję się na zachodzących zdarzeniach.
Jeślibym miał grać z kimś tak dogłębnie analizującym grę jak ty to pozwoliłbym na takie przeglądanie zrzuconych kart bo rozumiem, że inni mają inny niż ja stosunek do rozgrywek.
Ja tylko raz miałem okazję zagrać i gra wydaje się prostsza od Bożego Igrzyska a przepisy można wyjaśnić w 5 minut.
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Zgadza się, gra jest zdecydowanie prostsza od Bożego Igrzyska. Instrukcja jest świetnie napisana i wszystko jest elegancko wytłumaczone wraz ze sporą ilością przykładów. Ja także raczej gram na żywioł i jakoś bardzo nie skupiam się, aby dedukować co komu zostało na ręku (na pewno jeśli chodzi o tę grę). Jednak w partii, którą rozgrywaliśmy taka kwestia padła i stąd zrodziło się pytanie.
Ave Caesar... Fame & Glory
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
A więc to pytanie było nie od ciebie tylko od eurogracza zapewne.
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Grałem wczoraj w Magnatów.
Wrażenie: prosta gra z trzema licytacjami w ciemno rozgrywana w 5 Turach.
I to wszystko.
Wielka wada: mogą być dwie wojny i nic z tego nie wynika. Nie rozprzestrzeniają się jak w BI, a przez to stają się miejscem gdzie trafiają najgorsze karty graczy.
To chyba największy błąd gry.
Bywają też karty, które przeważają w grze.
Kolega miał kartę +5 na koniec i mimo, że miał tylko 3 punkty w grze, awansował na drugie miejsce, nie robiąc w grze żadnych, ALE TO ŻADNYCH postępów, mając w pewnym momencie jedną chałupę.
Gra bardzo przypadkowa, chaotyczna. Wiele zależy od szczęścia.
Prymas to przegięcie.
Gra wybitnie dla osób nie grających w gry.
Wrażenie: prosta gra z trzema licytacjami w ciemno rozgrywana w 5 Turach.
I to wszystko.
Wielka wada: mogą być dwie wojny i nic z tego nie wynika. Nie rozprzestrzeniają się jak w BI, a przez to stają się miejscem gdzie trafiają najgorsze karty graczy.
To chyba największy błąd gry.
Bywają też karty, które przeważają w grze.
Kolega miał kartę +5 na koniec i mimo, że miał tylko 3 punkty w grze, awansował na drugie miejsce, nie robiąc w grze żadnych, ALE TO ŻADNYCH postępów, mając w pewnym momencie jedną chałupę.
Gra bardzo przypadkowa, chaotyczna. Wiele zależy od szczęścia.
Prymas to przegięcie.
Gra wybitnie dla osób nie grających w gry.
Berger
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
W Magnatach wojny się nie przenoszą. Więc jasne jest, że przy dwóch przegranych konfliktach gracze będą tam umieszczać krapy co powoduje, że wiemy, że 2 najgorsze karty odpadają. Nieprawda?
Karty praw zdobywane są przypadkowo jak każde inne chyba, że ma się Prymasa więc ma się prawie każdą kartę. Karty praw dały graczowi z Prymasem za jednym razem 7-9 nowych posiadłości. Nieprawda?
Grzesiek grał jak zmęczony tuńczyk a na koniec wyprzedził mnie bo miał głupią jedną kartę praw za 5 punktów. Po co się było starać cokolwiek ugrać? Nieprawda?
Gra jest przypadkowa i nie ma dla mnie żadnej świeżości. Moim zdaniem mechanizm licytacji jest bardzo chaotyczny i niemożliwy do przewidzenia poza kilkoma wyjątkami (karta Prymas).
Jak widać nie wypowiadam się o jakości poszczególnych tytułów, mimo, że Hetmana użyliśmy chyba tylko raz, bo rzeczywiście za mało graliśmy.
Gra jakoś przypomina mi bodajże Liberte, o rewolucji we Francji. Grałem raz, nie miałem pojęcia co robię. Wygrałem. W Krakowie kolega z pokoju też zdaje się wygrał nie mając pojęcia co robić w grze.
Karty praw zdobywane są przypadkowo jak każde inne chyba, że ma się Prymasa więc ma się prawie każdą kartę. Karty praw dały graczowi z Prymasem za jednym razem 7-9 nowych posiadłości. Nieprawda?
Grzesiek grał jak zmęczony tuńczyk a na koniec wyprzedził mnie bo miał głupią jedną kartę praw za 5 punktów. Po co się było starać cokolwiek ugrać? Nieprawda?
Gra jest przypadkowa i nie ma dla mnie żadnej świeżości. Moim zdaniem mechanizm licytacji jest bardzo chaotyczny i niemożliwy do przewidzenia poza kilkoma wyjątkami (karta Prymas).
Jak widać nie wypowiadam się o jakości poszczególnych tytułów, mimo, że Hetmana użyliśmy chyba tylko raz, bo rzeczywiście za mało graliśmy.
Gra jakoś przypomina mi bodajże Liberte, o rewolucji we Francji. Grałem raz, nie miałem pojęcia co robię. Wygrałem. W Krakowie kolega z pokoju też zdaje się wygrał nie mając pojęcia co robić w grze.
Berger
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
W ile osób graliście Darku? Bo z Twojej opowieści wynika, że chyba w 3...
Ave Caesar... Fame & Glory
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Mnie się grało bardzo dobrze w 4 osoby i widzę różnicę w stosunku do gry w 3 osoby na plus. Nie dane mi jeszcze było zagrać w pełnym składzie...
Ave Caesar... Fame & Glory
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Może Grzesiek mnie zatruł?
Trzeba by jeszcze pograć, w 5 na przykład.
Trzeba by jeszcze pograć, w 5 na przykład.
Berger
- Leyas
- Kasztelan
- Posty: 826
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 13 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Jest taka tendencja występująca w wielu partiach. Gdy w pierwszej turze najazdy wyplewiły wszystko co było w 1 lub 2 prowincjach to nikt tam już więcej nie zaglądał i nie działał jakoś aby te konflikty zlikwidować. Wyjątkiem jest jedynie "Sejm niemy" - atak na Litwę, ale grenadierzy rozchodzą się po całej planszy. Czasami też zależy graczom, którzy mają sporo posiadłości w innych prowincjach a dany najazd doprowadziłby do jakichś strat właśnie w sąsiednich prowincjach (jest kilka takich).
Ave Caesar... Fame & Glory
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Ja grałem już kilkanaście partii w każdym ustawieniu i, o dziwo, zaskoczyła mnie celna analiza Bergera mimo że po jednej tylko partii. Gra jest zbyt chaotyczna, zbyt nieprzewidywalna, żeby cokolwiek sobie wymyślić (karty praw i konfliktów wchodzą dowolnie, część nie wejdzie, więc niczego pewni nie jesteśmy).
Do tego skalowalność jest dużym problemem - przy dwóch graczach nudna, przy trzech działa chyba najlepiej (każdy jest coś w stanie ugrać), przy 4 i 5 niestety działa kula śnieżna, bo można sobie zdobyczami zapewnić przewagę, a ostatnich gryzą psy. System licytacji i rozkład kart (2 do 14) powoduje, że standardem są przypadki "przelicytowania", albo co gorsza, minimalne różnice i tracimy dobre karty, nie zdobywając niczego.
Klimat fajny, ale gra zbyt prosta i specjalnie nie zachwyca. Ładne wykonanie, chociaż Ren dużo fajniejszy od strony graficznej.
Do tego skalowalność jest dużym problemem - przy dwóch graczach nudna, przy trzech działa chyba najlepiej (każdy jest coś w stanie ugrać), przy 4 i 5 niestety działa kula śnieżna, bo można sobie zdobyczami zapewnić przewagę, a ostatnich gryzą psy. System licytacji i rozkład kart (2 do 14) powoduje, że standardem są przypadki "przelicytowania", albo co gorsza, minimalne różnice i tracimy dobre karty, nie zdobywając niczego.
Klimat fajny, ale gra zbyt prosta i specjalnie nie zachwyca. Ładne wykonanie, chociaż Ren dużo fajniejszy od strony graficznej.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Clown dobrze podpowiada. Trzeba spróbować na 3. Wtedy może być zabawa.
Clown celnie zauważył, że rozrzut wartości jest zbyt duży.
Powinno to być spłaszczone 5-12 albo coś takiego. I jeszcze duże karty w różnych sytuacjach działają jak 1, podobnie do damy.
Odczuwam jak gra była zrobiona.
Świetny pomysł z trzema licytacjami. Tytuły, prawa, wojny. Naprawdę dobre!
Ale potem co z tym robić? Jakieś wartości na karty (+3 przy stanowiskach przy rozrzucie wartości kart za słabe, a przy prawach +10 z mocne).
I testy jakieś tam, bo przecież przy tej losowości kart praw, wojen i licytacji - żadne testy nie mogły niczego wykazać.
Ale gra jest naprawdę śliczna.
Clown celnie zauważył, że rozrzut wartości jest zbyt duży.
Powinno to być spłaszczone 5-12 albo coś takiego. I jeszcze duże karty w różnych sytuacjach działają jak 1, podobnie do damy.
Odczuwam jak gra była zrobiona.
Świetny pomysł z trzema licytacjami. Tytuły, prawa, wojny. Naprawdę dobre!
Ale potem co z tym robić? Jakieś wartości na karty (+3 przy stanowiskach przy rozrzucie wartości kart za słabe, a przy prawach +10 z mocne).
I testy jakieś tam, bo przecież przy tej losowości kart praw, wojen i licytacji - żadne testy nie mogły niczego wykazać.
Ale gra jest naprawdę śliczna.
Berger
Re: Boże Igrzysko: Magnaci (Phalanx)
Karta która daje 5 PZ (Konstytucja 3 maja) działa pod warunkiem że nie ma rozbiorów. Więc w sumie łatwo się postarać aby kawałek Rzeczpospolitej odpadł w ostatniej turze. To raczej nie jest gra strategiczna i losowość jest jak najbardziej na miejscu. Karta prymasa może być super silna ale z drugiej strony jeżeli remisy nie dotyczą prymasa to balansuje grę. Poprzez obserwacje planszy można wywnioskować na których obszarach graczom zależy i dostosować swoje ruchy. Gra jest szybka (zaleta) prosta (ale karty modyfikują rozgrywkę i możesz wyczekać moment kiedy je zagrać najlepiej) zawiera element blefu - czasem można za grosze otrzymać kartę której nikt nie chce. Nie zgadzam się też z opinią że jeżeli jest przegrany konflikt na początku to nie opłaca tam się grać wyższych kart w dalszej części jeżeli np 2 graczy zrozumie że wygrywając go łatwo uzyskać dominacje a więc gra warta świeczki. Poza tym taki nierozstrzygnięty konflikt z wcześniejszego z etapów zwiększa ryzyko rozbiorów kiedy jeden z graczy wie że tak czy owak przegra i chce żeby przegrali wszyscy. Cóż są emocje i jest zabawa. No i o to chodzi. A dzięki temu że gra jest prosta to mogę zagrać z małżonką i nastoletnią córką. He he ostatnia gra była naprawdę emocjonująca: w ferworze walki o prywatny interes i osłabienie przeciwnika zafundowaliśmy sobie 3 rozbiory. Zatem niech wali się i pali nasza Rzeczpospolita. P.S Grałem w 3 osoby i 5 osób. W pierwszym wypadku jest trochę za dużo sowobody. W drugim chaosu. Wydaje się że mechanika idealnie się sprawdza w 4 osoby.