[Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 11461
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2398 times
- Been thanked: 3153 times
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Jak się zrobi zasady z rozkazami to problem zaczyna wyglądać inaczej.
“Ik val aan, volg mij”
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 44132
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4484 times
- Been thanked: 2863 times
- Kontakt:
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Cieszę się, że mój komentarz może się komuś przydać, i to uczącemu się gryLakeman_GJ pisze:...uczę się grać w Kircholm Dragona i obowiązek ataku mnie zainteresował. Nie mam zdania czy to jest dobre czy złe, bardziej byłem ciekaw, jakie były/są powody takiego przepisu. A Twój powyższy post w dużej części zaspokaja tą ciekawość, za co dziękuję
Gra ma swoje lata, można mieć do niej różne uwagi, który jest sporo w tym wątku czy w mojej recenzji. Można z niej jednak sporo wyciągnąć, jeśli ktoś potrafi korzystać. I na tle innych starszych gier, także niektórych zagranicznych (np. "Kircholmu" z "Vae Victis" - tutaj póki co opieram się na opiniach innych), prezentuje się nieźle.
Generalnie częściej istotne niż sam bezwzględny obowiązek ataku jest to czy jeśli już do ataku dochodzi to trzeba zaatakować wszystkie jednostki znajdujące się w sąsiedztwie, czy można sobie wybrać. Znowu, obie opcje mają swoje wady i zalety. Obowiązek atakowania wszystkich oddziałów w sąsiedztwie, czy oddziałów znajdujących się w strefie kontroli atakującego, oddaje to, że przecież jednostki stojące po sąsiedzku do tej zaatakowanej, gdy ona była atakowana, nie stały biernie i nie przyglądały się tylko (chyba że także były atakowane), ale starały się wesprzeć tą jednostkę. Tu też można powiedzieć, że różnie to w różnych epokach i konkretnych sytuacjach bywało, bo np. sztywny szyk oddziałów mógł takie manewry znacznie utrudniać czy wręcz uniemożliwiać. Także zasięg broni i jej możliwości czy ogólnie to jak przebiegała walka. W niektórych grach wprowadza się specjalne zasady dotyczące kontrataku. Czyli gracz nieaktywny może zaatakować w fazie walki gracza aktywnego, jeśli jego jednostka nie jest atakowana. Obowiązek zaatakowania wszystkich uwzględnia na ogół to za co odpowiada kontratak. W taki nieco bardziej automatyczny i prosty sposób (w tym przypadku to zaleta). To chyba niektórym umyka. Można zasady na wiele sposobów zniuansować, np. kawaleria atakując piechotę powinna mieć możliwość wyboru celu i nie powinna być zmuszona do atakowania wszystkiego co ma w swojej strefie kontroli, bo piechota wobec takiego ataku zachowywała się raczej biernie. Trochę inaczej trzeba spojrzeć na walkę kawalerii z kawalerią. Można jeszcze wskazać na inne zależności.
Co do samego bezwzględnego obowiązku ataku - z sytuacji kiedy to najbardziej szwankuje przychodzą mi do głowy niektóre gry o II wojnie światowej z dawniejszego okresu u nas, np. jak jest tego rodzaju sytuacja, że przeciwnik umocnił się po drugiej stronie rzeki, ja chcę podejść do tej rzeki i zająć pozycję na przeciwnym (w stosunku do oddziału przeciwnika) brzegu, nie chcę go atakować tylko obsadzić brzeg rzeki naprzeciwko niego. W takiej sytuacji wychodzi na to, że muszę zaatakować przez rzekę przeciwnika stojącego za nią i jeśli heks ma 1-2 km, jest to obiektywnie bez sensu. Przez analogię można to rozszerzyć na wiele innych podobnych wypadków, gdzie teren wymusza w ten sposób atak w niekorzystnych warunkach. Jeśli dochodzi jeszcze to, że pole daje punkty zwycięstwa, albo wokół pola dającego punkty zwycięstwa jest taki układ pól, wtedy to rozwiązanie jest niewątpliwie wadą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 44132
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4484 times
- Been thanked: 2863 times
- Kontakt:
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Ostatnio "Kircholm 1605" znowu jest intensywnie grany, więc mam takie proste, praktyczne pytanie - gdyby ktoś mógł sprawdzić i napisał ile jest w grze żetonów do zaznaczania szyku uderzeniowego, czyli tych "podwójnych"?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 11461
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2398 times
- Been thanked: 3153 times
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Obowiązek ataku to de facto obowiązek walki na bliski dystans.
Można to zrobić także tak, jak autor gry o Bitwie pod Małujowicami. Oddziały skrzydła z rozkazem atak atakują także w fazie walki przeciwnika.
Można to zrobić także tak, jak autor gry o Bitwie pod Małujowicami. Oddziały skrzydła z rozkazem atak atakują także w fazie walki przeciwnika.
“Ik val aan, volg mij”
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- dbj
- Capitaine
- Posty: 860
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
- Lokalizacja: Muszyna
- Has thanked: 274 times
- Been thanked: 264 times
- Kontakt:
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
W moim, nowiutkim, nie rozciętym jeszcze egzemplarzu jest ich 13 szt.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 11461
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2398 times
- Been thanked: 3153 times
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Ja tylko pamietałem, że jest ich zdecydowanie za mało.
“Ik val aan, volg mij”
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 44132
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4484 times
- Been thanked: 2863 times
- Kontakt:
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
No właśnie, noszę się od jakiegoś czasu z zamiarem, żeby sobie dorobić parę tych podwójnych żetonów. Nie spieszy mi się, natomiast zależałoby mi, żeby wyglądały jak oryginalne (zwykły wydruk mnie nie zadowala). Można coś takiego zamówić w drukarni tylko to kosztuje ciut więcej niż zwykle ksero. Domyślam się, że nie tylko ja byłbym zainteresowany, więc jeśli ktoś jeszcze ma ochotę, piszcie. Można sobie też na zapas zrobić pewne rzeczy, gdyby się zgubiły, ew. do jakichś innych potrzeb. W drukarni czy wydrukuje się jeden arkusz czy 5 albo 10 to cena za całość wyjdzie prawie taka sama.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 44132
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4484 times
- Been thanked: 2863 times
- Kontakt:
Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)
Na XX Galicyjskich Manewrach Strategów w Muszynie udało nam się zagrać z tomigiem w scenariusz drugi, przedstawiający sytuację, gdy Szwedzi postanowili zaatakować Polaków i ich pierwszy rzut nacierając pod górę zbliża się do polskich stanowisk. W scenariuszu tym Polacy muszą wygrać do 7 etapu, czyli w założeniu jest on krótki. Niżej zdjęcia z rozgrywki przedstawiające sytuację w połowie 3 etapu (po fazach ruchu i walki wojsk Rzeczypospolitej, a przed ruchami i walkami Szwedów). Mój przeciwnik uważał, że mimo wszystkich przewag, jakie mają Polacy, i tak Szwedzi mają większe szanse na zwycięstwo. Ja byłem bardziej sceptyczny, wydaje mi się, że przez te 7 etapów Polacy są w stanie zadać armii szwedzkiej takie straty by wygrać. Nie wiem jakie są Wasze doświadczenia? Ja przyznam, że akurat nie grałem zbyt wiele w ten scenariusz (woleliśmy grać pierwszy albo trzeci).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)