Bardzo słuszny wniosek. Jak się ktoś zaczyna trochę bardziej interesować średniowieczem, to widzi, że to jest dość różnorodna epoka. Jeden wór, do którego zostało wrzuconych bardzo wiele rzeczy.panMaks pisze:Powoli dochodzę do wniosku, że ciężko opracować uniwersalne zasady dla tak długiego okresu jak średniowiecze, a nawet jak ograniczę to tylko do określonych ram czasowych to też należy uwzględnić teatr działań
Tu trzeba uważać, jeśli chce się takie rozwiązanie wprowadzać, bo przeciwnik może się wycofywać i unikać szarży, w sytuacji gdy druga strona będzie mogła wykonać szarżę tylko gdy poruszyła się o część swojego ruchu.panMaks pisze:2. ograniczenie zasięgu ruchu przy planowanej szarży i kontrszarży
[quote"panMaks"]3. stan engaged - związanie walka i związane z tym ograniczenia - wydaje mi się, że do takich sytuacji dość często dochodziło podczas walki wręcz i przy nieudanej szarży (bazujące na Arquebusie)[/quote]
Jest teoria Ardanta du Picq mówiąca o tym, że walki zazwyczaj nie trwały zbyt długo. Część zachodnich gier też to uwzględnia.
Dość powszechne rozwiązanie tylko jest jeden problem - jednostki powinny być mniej więcej tych samych rozmiarów, co wiąże się z umownym podziałem armii na chorągwie czy jak to nazwiemy. Stąd rozwiązanie to najlepiej sprawdza się gdy nie ma danych co do struktury wojska i tego jaką liczebność miały poszczególne oddziały, co akurat w średniowieczu jest częste.panMaks pisze:Natomiast bardzo spodobał mi się system określenia wyników walk bazujący na rodzaju jednostek biorących udział w walce (weapon matrix), bez stosunku sił - znacznie zmniejsza ilość współczynników do określenia jednostki i umieszczenia na żetonie i dodatkowych reguł dla walk typów jednostek.
Co do ostrzału jednostek związanych walką, wydaje mi się, że raczej nie praktykowano. Jeśli już to jakieś wyjątkowe okoliczności. Przy czym co innego ostrzał całym oddziałem, a co innego jak jacyś pojedynczy pachołkowie tuż przed walką wręcz usiłowali strzelać indywidualnie. Co do skuteczności, wydaje mi się, że zwarcie nie miało wpływu, bo normalnie walczący nie zasłaniali się jakoś szczególnie przed ostrzałem, który przy ostrzale na dystans (łuki - najczęstszy przypadek) spadał na nich najczęściej z góry. Przy kuszach można dyskutować, ale też nie wpływało to chyba jakoś znacząco na zmniejszenie powierzchni ochronnej, a mówimy tu o strzelaniu przez własne oddziały, więc, żeby móc strzelać na wprost do odsłoniętego żołnierza przeciwnika strzelający musiałby być gdzieś z boku.