Crusader Rex (Columbia Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Dzięki za zaproszenie
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

No i mi, dzięki uprzejmości polo, udało się zagrać. Jako, że obaj graliśmy pierwszy raz, gra miała charakter rozpoznawczy, ale niemniej okazała się bardzo przyjemna, tak ze względu na prostą, acz przyjemną mechanikę, tudzież osobę przeciwnika :)

Początek rozgrywki, to raczej spokojne manewry i dążenie do zajęcia jak najlepszych pozycji, niż krwawe bitwy. Później rozpoczęła się ofensywa sił islamu, która rozcięła na pół Królestwo Jerozolimskie (padł m.in. Tyr). Jednocześnie rozpoczęła się ofensywa z Egiptu. Przełomowy okazał się, o ile pamięć mnie nie myli rok pański 1189. Zacięta obrona zamku w Ascalon połączona z uderzeniem sił królestwa, wspartych przez przybywających pielgrzymów powstrzymały napór muzułmanów. Trzeba przyznać, że stało się to głównie z winy ich wodza, który większość czasu spędzał w swym namiocie (inaczej nie mógłby mieć takich rzutów ;). Nie bez znaczenia miał również fakt, iż na czele wojsk królestwa stał sam król, który nie tylko na pierwszej linii zagrzewał rycerzy do walki, ale również poprowadził decydującą szarżę. Następnie ruszyła ofensywa wojsk Bohemonda na Allepo. Mimo, iż Aleppo obroniło się, to uderzenie odciągnęło uwagę wojsk islamu od frontu centralnego. Duże znaczenie miał też ulewne opady deszczu, które spowodowały, iż wojska muzułmanów nie zdołały powrócić na leża zimowe, co spowodowało dość znaczne straty w ich szeregach (należy wspomnieć, iż ulewy wystąpiły tuż po odprawieniu we wszystkich kościołach królestwa mszy w tej intencji, a moment ich odprawienia nie był przypadkowy). W roku 1190 nadciągnął na czele francuskiej krucjaty król Filip, który poprowadził uderzenie na Damaszek, broniony przez wojska pod wodzą Salladyna. Na równinie nieopodal miasta rozegrała się krwawa bitwa, w której poległ, prowadzący osobiście kolejne szarże rycerstwa król Filip. Trupy rycerzy frankijskich zaścielały całe pole. Jednak wkrótce nadciągnęły wojska królestwa, złożone głównie z elitarnych oddziałów zakonnych. Salladyn nie będąc w stanie ściągnąć rezerw na pole bitwy, dysponując mocno przetrzebionymi oddziałami podjął decyzję o poświęceniu części wojsk, a z resztą zamknął się w twierdzy. Jednak po krótkim szturmie oddziały chrześcijańskie zdobyły szturmem zamek, a Salladyn poległ (a z nim kwiat rycerstwa muzułmańskiego). W międzyczasie na czele krucjaty angielskiej wylądował król Ryszard (blokując wojska skoncentrowane w Egipcie), a w drodze do Antiochi był już cesarz Barbarossa (który jak więść niesie ślubował nie kąpać się do zakończenia krucjaty, w tym zwłaszcza w rzekach :wink: . Tak więc chrześcijanie kontrolowali 5 z 7 miast strategicznych, a wojska muzułmanów poniosły na tyle duże straty, że nie miały szans na odwrócenie sytuacji na swoją korzyść i zdecydowaliśmy o zakończeniu rozgrywki.
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Coś mi się to wydaje niewiarygodne, że muzułmanie zostali tak pobici !!!
Ale na wojnie jak na wojnie :)
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
polo
Sous-lieutenant
Posty: 363
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 19:24
Lokalizacja: Pruszków

Post autor: polo »

Wydaje się, że wszystko zależy od jednej sprawy.

Jeśli Muzułmanie stracą klocki Emirów, a będą zabijać tylko te odnawialne kołki, to wszystko możliwe.
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Kto puszcza samych emirów bez osłony tureckiego mięsa?
I dodatkowo - dużo łatwiej zabić nieodbudowywane klocki krzyżowców - w końcu to Turcy wybierają miejsca bitew...

Swoją drogo Polo jak tam ocena Vassala - może byśmy cosik zapodali?

Ja będę w Warszawie w przyszłym tygodniu - z przyjemnością bym zagrał z Tobą FtF w sklepie Wargamera na przykład...

Pozdrawiam
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

Należy wziąść pod uwagę, że była to nasza pierwsza rozgrywka i podstawowym problemem graczy (biorąc pod uwagę utajnienie), było "co ja tu właściwie robię". Z pewnością wypaczyło to nieco przebieg rozgrywki.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2492 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wczoraj miałem przyjemność zagrać w tę grę z Robertem Sypkiem i oto garść wrażeń z mojej strony..

Zasady gry są raczej proste ale nie prostackie - do wytłumaczenia w góra pół godziny. Estetyka bardzo ciekawa - gra zawiera drewniane bloczki (klocki), które są jakby zamiast żetonów. Zastosowano bowiem nowy system zaznaczania strat - przez obracanie bloczków - zależnie od tego jak bloczek jest obrócony taką ma siłę; decyduje krawędź która jest u góry. Jednocześnie występuje maskowanie bloczków: gracze siedzą naprzeciw siebie i każdy widzi tylko swoje jednostki. To chyba najbardziej charakterystyczne rozwiązania rzucające się od razu w oczy. Poza tym mamy całkiem przyjemną planszę ptp ukazującą Ziemię Świętą, której mają bronic krzyżowcy, a którą starają się opanować Saraceni - akcja toczy się w czasach III wyprawy krzyżowej. W grze występują karty, których każdy z graczy losuje 6 na etap - karty służą do wykonywania ruchu: obaj gracze jednocześnie wykładają na każdą turę danego etapu (w sumie 6 tur składa się na etap) jedną kartę i zależnie od tego czy na karcie jest numerek 1, 2 czy 3 tyloma grupami wojsk (bloczków) mogą się ruszyc, przy czym rozdzielenie danej grupy na kilka traktowane jest jak jedna aktywacja. Poza tym występują karty specjalne np. służące do uzupełniania jednostek (karta Jihad) czy do atakowania podczas tury zimowej (Winter Campaign) itp. Ten z graczy, który wyłożył kartę o wyższym numerze decyduje kto będzie się ruszał pierwszy: może sam się ruszyc pierwszy, ale może też zdecydowac, że pierwszy będzie ruszał się przeciwnik, co jest często lepszym rozwiązaniem. Po ruchu w każdej turze, następuje faza walki. Walka sprowadza się do rzucania tyloma kostkami ile wynosi siła (liczebnosc) naszego oddziału. Decydujące jest jeszcze to jaki rodzaj siły mają jakie jednostki: rodzaje siły wyrażone są literami A, B i C - pierwsze zaczynają zadawac straty oddziały z siłą A, potem po wprowadzeniu ich strat zadają straty oddziały z siłą B i na końcu C. Jeśli obie strony mają oddziały o taki samym rodzaju siły, pierwszy zadaje straty obrońca. Oddziały mają też zróżnicowaną siłę pod tym względem, że mogą zadawac straty przeciwnikowi bądź tylko przy wyrzuceniu 1, bądź przy wyrzuceniu 1-2, bądź też przy wyrzuceniu 1-3; są oddziały lepsze i gorsze. Do tego dochodzi szereg zasad dotyczących oblegania w zamkach, szarży (może ją wykonac tylko krzyżowiec - ma wtedy dwa razy więcej kostek do rzutu na straty przeciwnika, ale każda wyrzucona szóstka zadaje stratę jego oddziałowi), jest możliwosc wycofania się, uwzględniono też fakt, że jak oddziały nadchodzą dwoma drogami z różnych kierunków w pierwszej fazie walki uczestniczy tylko jedna z grup, czyli kwestie koordynacji. To oczywiście nie pełen opis, ale jedynie niektóre elementy. Gra uwzględnia także zaopatrzenie oddziałów - każda 6 tura jest turą zimową i podczas niej nie można atakowac (chyba że ma się kartę Winter Campaign) i po jej zakończeniu sprawdza się zaopatrzenie wojsk - każde pole daje zaopatrzenie określonej liczbie oddziałów - miasta/twierdze, które wyjściowo należały do krzyżowców pozwalają zaopatrzyc więcej wojsk krzyżowców, a mniej saraceńskich - zależnosc ta działa też w drugą stronę. Poza tym w zimie można uzupełniac straty.

Moje wrażenia z rozgrywki są pozytywne. Przede wszystkim jest ona bardzo szybka, co jest plusem gry. Bardzo ciekawa jest sekwencja ruchu i rozwiązanie z jednoczesnym wykładaniem kart. Gra się płynnie, gra przypomina w dużej mierze szachy (chociaż występują kostki) - jest bardzo chwiejna równowaga, której zachwianie powoduje czasami trudne do przewidzenia konsekwencje. Od strony historycznej myślę, że bardzo dobrze udało się oddac sytuację krzyżowców w Ziemi Świętej - brakowało im wtedy przede wszystkim ludzi i występowała taka właśnie chwiejna równowaga. Podczas swojej rozgrywki zdarzyło mi się rzucic w jednym miejscu na mniejsze zgrypowanie Saracenów, które prawie wykończyłem jednak zachwianie równowagi spowodowało utratę Jerozolimy. Co ciekawe przejściowo udało mi się opanowac Egipt i Damaszek jednak jak się okazało nie było to aż tak decydujące. Od strony historycznej doceniam więc zwłaszcza to, że udało się oddac ten stosunek sił jaki wówczas był i tą chwiejną równowagę - jak się poczyta o tym okresie, to jest najbardziej charakterystyczny element ówczesnej sytuacji. Chrześcijanie bardziej się w tej grze bronią - dopóki nie pojawią sią armie krzyżowe, można sobie pozwolic na akcje zaczepne, jednak klęska w tego rodzaju akcji, zwłaszcza większa - jak to było w moim przypadku - może trwale zachwiac równowagą sił i doprowadzic do przegranej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2492 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Swoją drogą, ciekawe, kiedy pojawiły się klocki i tego rodzaju odwracanie ich by zaznaczyć straty. To chyba nie jest takie stare rozwiązanie?
Ostatnio zmieniony środa, 8 grudnia 2010, 20:11 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Klocki byly stosowane juz dawno a Columbia Games nimi slynie, robia praktycznie tylko gry na klockach - w tym kilka wybitnych. Pierwsze gry tego typu to m.in slynny Napoleon z 1974 (dwa lata wczesniej byl wydany Quebeck 1759)

Pierwsza gra Card Driven Games, do ktorej odwoluja sie wszyscy tworzacy tego typu gry obecnie byla "We the People" z 1994. Nastepna tego typu gra "For the People" jest z 1998, obie autorstwa Marka Hermana. PoG ukazal sie w 1999.

Kombinacja tych dwoch gatunkow oferuje zupelnie nowa jakosc (utajnienie zarowno sil jak i rozporzadzanych srodkow) i jest z pewnoscia calkiem przelomowym rozwiazaniem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Comandante, łącznie zmieniany 1 raz.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

Wzorując się na Grześku vel Dezerterze postanowiłem przekleić tutaj posta z wątku o Smolnej (ktoś, kto będzie szukał informacji o grze, raczej nie wpadnie żeby przeglądać archiwa spotkań na Smolnej). Jeśli moderator ma inne zdanie na ten temat, to niech wytnie :)

Commendante vel Saladyn, dla którego była to pierwsza gra w CR, szybko wczuł się w rolę miecza Islamu. Gra była konfrontacją strategii koncentracji i uderzeń przeważających sił (islam) ze strategią blokowania małymi siłami uderzeń w oparciu o zamki, połączonej z ograniczonymi uderzeniami odwodów (chrześcijanie). Przez pierwsze dwa lata strategia chrześcijan przynosiła rezultaty – ze znaczniejszych pozycji utracono jedynie Bejrut.. Straty nie były zbyt duże i mniej więcej wyrównane, co jednak działało raczej na korzyść sił islamu. Koniec 1198 roku przyniósł jednak poważny wstrząs dla królestwa – upadła strategicznie położona twierdza Tiberias, a wraz z nią Nablus. W związku z powyższym poważnie wzmocniono garnizon Akry, na który złożyły się silne oddziały rycerstwa, wspierane przez pielgrzymów, co pozwalało mieć nadzieję na przetrzymanie długiego oblężenia. Nadzieje te dodatkowo umacniał fakt święty zapał który ogarnął ludność ziemi świętej (karta Jihad), który to pozwalał uzupełnić przynajmniej część strat. Jak się okazało dowództwo chrześcijańskie trafnie przewidziało kierunek uderzenia. Niestety atak przeprowadzony przez przeciwnika doprowadził do upadku twierdzy już w pierwszym szturmie! Trzeba przyznać, iż atak ten był perfekcyjnie przygotowany i przeprowadzony. Prowadziły go najlepsze oddziały (większość A) pod dowództwem Saladyna. Tym należy tłumaczyć szybkość upadku twierdzy (trzeba jednak obiektywnie przyznać, że wcześniej kostka raczej sprzyjała chrześcijanom). W tej sytuacji z Jerozolimy wyruszyły elitarne oddziały królestwa pod wodzą samego króla (w tym kwiat rycerstwa zakonnego). Bitwa ta prawdopodobnie rozstrzygnęłaby losy wojny, gdyż utrata elitarnych oddziałów (nieodtwarzalnych) przez którąkolwiek ze stron uniemożliwiłaby prowadzenie skutecznych działań. Chrześcijanie musieli odnieść w tej bitwie zwycięstwo – porażka lub remis oznaczałaby bowiem utratę Jerozolimy pod ciosami sił islamu nacierających z Egiptu. Musieliśmy niestety skończyć, ze względu na ograniczenia czasowe. W tej sytuacji, biorąc pod uwagę stan na planszy należałoby uznać za moralnego zwycięzcę Saladyna.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Tutaj są do wydrukowania, między innymi, plansze ułatwiające prowadzenie bitew i szturmów :)

http://www.dvgc.com/gamekits.html
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

No to dorzucę małą recenzję, żeby nam wątek nie umarł ;)
Pewne rzeczy się powtarzają z już napisanymi wcześniej, ale nie było sensu wycinać...

Crusader Rex firmy Columbia Games przenosi nas w czasy trzeciej krucjaty, a ściślej rzecz biorąc w lata 1187-1192. W grze możemy opowiedzieć się po stronie władcy muzułmańskiego Saladyna, bądź po stronie Gwidona de Lusignan, władcy Królestwa Jerozolimskiego i stanąć do epickich zmagań o panowanie nad Ziemią Świętą. Celem gry jest zajęcie i utrzymanie siedmiu kluczowych miast.

Gra została oparta na mechanice kart (CDG) i systemie pól (point to point), z pewnymi jednak modyfikacjami. Polegają one przede wszystkim na tym, że w grze występują jedynie cztery wydarzenia (Jihad, Assasins, Winter Camping oraz Mud), a wszystkie pozostałe karty zwierają wyłącznie oznaczenie liczbowe (1-3 punktów), pozwalające na aktywację określonej ilości wojsk. Najbardziej jednak zaskakująca zmiana polega na zastąpieniu klasycznych żetonów drewnianymi klockami! Muszę powiedzieć, że w pierwszym momencie podchodziłem do tego pomysłu z „pewną taką nieśmiałością”, ale po kilku partiach stwierdziłem, że jest to rewelacyjne rozwiązanie. Wykorzystanie klocków zamiast żetonów ma kilka zalet. Po pierwsze (i chyba najważniejsze) zapewnia utajnienie sił. Koniec z precyzyjnym planowaniem starć, liczeniem prawdopodobieństwa wygranej itd. Praktycznie nigdy nie wiemy, czym w danym miejscu dysponuje przeciwnik i czym nas będzie w stanie zaskoczyć. Druga zaleta to łatwość oznaczania strat. Każdy klocek posiada oznaczenie siły (1-4). Gdy chcemy zaznaczyć stratę poziomu, to po prostu przekręcamy klocek na właściwy bok i już. Proste, eleganckie, wygodne. Trzecia zaleta to łatwość przesuwania sił – jakoś poręczniej przesuwać duże klocki, niż stosy maleńkich żetonów.

Co do samej rozgrywki, to składa się ona z 6 etapów, po 6 rund każdy. Runda to zagranie przez każdego z graczy po jednej karcie. Zagrywanie kart następuje równocześnie, tak że podejmując decyzję o wyborze karty nie wiemy, na co zdecydował się przeciwnik. O kolejności ruchu w danej rundzie decyduje wartość kart – rozpoczyna gracz, który wyłożył kartę o większej wartości. W przypadku remisu decyduje gracz kontrolujący stronę chrześcijańską. Każda jednostka posiada określoną ruchliwość (2 lub 3 pola). Dodatkowo istnieje możliwość dokonywania forsownych marszów - ryzykujemy jednak wówczas poniesienie strat. Wydając 1 punkt aktywacji możemy poruszyć wszystkie wojska zgromadzone na jednym polu lub zarządzić koncentrację wojsk na dane pole (wówczas wszystkie jednostki, w których zasięgu ruchu znajduje się dane pole, mogą się na nie przemieścić – nie może to być jednak pole kontrolowane przez przeciwnika). Ruch wykonujemy po drogach, których są dwa rodzaje - główne i pomniejsze. Każdą z nich może przejść ograniczona ilość jednostek w czasie rundy, co ogranicza możliwości przemarszów, zwłaszcza gdy prowadzą one do bitwy. Można również dokonywać przerzutów morskich, pomiędzy kontrolowanymi przez siebie portami. Po wykonaniu ruchów przez obu graczy następuje faza rozstrzygania bitew.

Bitwy to jeden z najciekawszych elementów tej gry. Każda jednostka posiada określoną siłę (1-4), inicjatywę (A, B lub C) oraz wartość bojową (1-4). Gdy dochodzi do bitwy gracze ujawniają swoje siły, a następnie określają inicjatywę poszczególnych jednostek. Jednostki A atakują jako pierwsze, potem B, następnie C. W przypadku takiej samej inicjatywy jednostki obrońcy mają pierwszeństwo przed atakującym. Atak jednostki polega na wykonaniu tylu rzutów kostką, ile wynosi siła jednostki. Starty zadajemy wówczas, gdy uzyskany wynik jest mniejszy lub równy wartości bojowej jednostki. Całość jest więc prosta, a dzięki dużej ilości rzutów minimalizowany jest wpływ czynnika losowego na przebieg starcia. Gracz zamiast przeprowadzać daną jednostką atak może zadeklarować jej wycofanie z walki. Jeżeli w ciągu 3 rund bitwy (runda trwa do momentu, aż wszystkie biorące udział w starciu wykonają jeden atak lub się wycofają) żadna ze stron nie zostanie wyeliminowana, to w 4 rundzie atakujący musi przeprowadzić odwrót (broniący normalnie atakuje). Smaczku bitwom dodaje możliwość przeprowadzania przez rycerstwo chrześcijańskie szarż (jednostki podwajają wówczas ilość rzutów, ale każda 6 oznacza jedną stratę poziomu dla szarżującej jednostki) oraz działań opóźniających przez wojska muzułmańskie (stanowi to połączenie ataku, który odbywa się wówczas z ujemnym modyfikatorem, z możliwością natychmiastowego odwrotu). Oprócz bitew w polu, mamy również oczywiście możliwość oblegania i szturmowania zamków.

Również kwestię otrzymywanych posiłków rozwiązano w ciekawy sposób. Począwszy od drugiego etapu, na zakończenie każdej rundy gracze losują jeden klocek, który następnie jest umieszczany na planszy, zgodnie ze znajdującym się na nim opisem. Zasada ta nie dotyczy jednak wojsk wchodzących w skład krucjat. Każda z trzech krucjat (niemiecka, angielska, francuska) składa się z trzech klocków, które mogą wejść na planszę dopiero po ukompletowaniu się krucjaty. Skompletowanie krucjaty nie jest więc sprawą prostą, zwłaszcza że pulę klocków z których losujemy te jednostki powiększają klocki wcześniej wyeliminowane. Na zakończenie każdego etapu mamy również możliwość uzupełnienia wojsk znajdujących się na planszy (jednostek osłabionych) - stosownie do wartości zaopatrzeniowej pól, na których się znajdują.

Sama rozgrywka jest bardzo dynamiczna (przeciętna gra trwa ok. 3h), a jednocześnie pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Generalnie inicjatywę strategiczną w początkowej fazie gry posiadają muzułmanie. Muszą oni atakować celem opanowania miast strategicznych oraz zadania jak największych strat wojskom chrześcijańskim, zanim przybędą posiłki z Europy. Nie jest to jednak proste – przeciwnik z reguły nie chce współpracować, unikając jak tylko może bitew (gra daje tu spore możliwości), chowając się po zamkach oraz groźnie kontratakując (przewaga muzułmanów jest wyraźna, bynajmniej jednak nie druzgocąca). Dodatkowo większość sił musi w 6 rundzie każdego etapu powrócić na leża zimowe, co powoduje, że kampanię następnego roku musimy w dużej mierze zaczynać od początku. System gry został tak pomyślany, że nie można po prostu zebrać wszystkich swoich sił w jedną grupę i zmiażdżyć przeciwnika. Ciągle trzeba szukać kompromisu pomiędzy koncentracją sił, a możliwościami ich przemieszczania, uzupełniania i przezimowania. Gra daje graczom dużą swobodę - każda rozgrywana partia jest tak naprawdę inna – czasami dochodzi do serii wielkich bitew, czasami toczy się zacięta wojna podjazdowa.

Crusader Rex nie jest oczywiści pozbawiony wad - nie są one jakoś szczególnie istotne, ale z kronikarskiego obowiązku należy o nich wspomnieć. Po pierwsze mapa – wydaje się, że jest nieco za mała. Duża ilość klocków na sąsiadujących polach powoduje pewne problemy z ustaleniem, gdzie kto się znajduje. Po drugie instrukcja – pomijając fakt, iż wydrukowana została na czymś, co przypomina papier śniadaniowy (takie było moje pierwsze skojarzenie), to wydaje się, że nadmiernie „zaoszczędzono” na jej objętości. Odnosi się wrażenie jakby autor chciał powiedzieć „zobacz – zrobiłem świetną grę i ma ona tylko 8 stronicową instrukcję”. Fakt, że instrukcja należy do raczej prostych, ale dodanie np. paru wyjaśnień i przykładów by jej nie zaszkodziło. Po trzecie, to już w sumie drobiazg, klocki mają różną grubość. Nie przeszkadza to w rozgrywce, ale daje się zauważyć (inne wymiary klocków są identyczne). Skąd to się wzięło nie wiem – może po prostu mi się trafił taki egzemplarz. Niektórzy twierdzą też, że gra faworyzuje stronę muzułmańską, ale moje dotychczasowe doświadczenia nie potwierdzają tej tezy.

Podsumowując. Gra jest naprawdę dobra i warta polecenia. Mimo, że jej cena w Polsce przekracza psychologiczną barierę 200 zł, to wydaje się ona idealnym rozwiązaniem dla osób nie mających czasu na długie sesje nad planszą. Myślę, że dobrze sprawdzi się ona również w przypadku tzw. eurograczy, którzy chcieliby wejść w świat historycznych gier wojennych.

Ocena końcowa: 8/10
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2492 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Recenzja gry na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Autorem recenzji jest Raleen.
Ostatnio zmieniony piątek, 18 lutego 2011, 21:01 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Zastanawiałem się nad kupnem Crusader Rex, ale teraz po recenzji Raleena wiem że nie kupię :) . Jak dla mnie za dużo turlania kostkami a za mało konsekwencji własnych decyzji. Idę szukać czegoś innego.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2492 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zła nie jest, mi się dobrze grało. Starałem się być obiektywny, wskazać i wady i zalety, bo jak każda gra, tak i tam ma i jedne i drugie. Inna sprawa, że cena gry jest wysoka i jeszcze dużo zależy kto co lubi i czego szuka.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”