Epic of the Peloponnesian War (CoA)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

A ja czytałem, że ze względów technicznych jazdy Persowie nie mieli, względnie mieli jej niewiele - kłopoty transportowe.Dowództwo ateńskie obawiało się o morale swojej amatorskiej armii, bo Persowie budzili ogromną grozę na skutek wieści o tłumieniu powstania w Jonii, gdzie szczególną sławę zdobyła sobie jazda siejąca śmierć w pościgach.
Bardzo możliwe, że wykorzystano propagandowo brak jazdy na polu bitwy wołając do żołnierzy przy wydawaniu rozkazu frontalnego natarcia : nie ma jazdy, lepszej okazji do zwycięstwa nie będzie!
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

O, jak obrodziło! Tylko o konikach, a już... :)

Dorzucę jeszcze swoje trzy grosze. W armiach takich Syrakuz kawaleria odgrywa już o wiele poważniejszą rolę (dobra, powiecie - inne ukształtowanie terenu). Co do epoki Aleksandra Wielkiego można się zastanawiać, czy jazda Tesalów była bardzo gorsza od hetajrów. Może rzeczywiście jeźdźcy greccy "mieli spory power"?

W samej grze (kto się spodziewał off-topu?) kawaleria ma 5 punktów ruchu, piechota ma 3. Kawaleria więc nieźle się sprawdza do samodzielnego działania na własnych tyłach, gdzie czasem może wylądować jakiś okręcik z pirackimi zamiarami.

Wreszcie stos złożony z kawalerii "5" walczy z wrogimi hoplitami równie skutecznie jak stos złożony z hoplitów "5". W grze liczy się ewidentnie morale, nawet bardziej niż stan liczebny.

W rzeczywistości, można pomyśleć, że również czynnik psychologiczny ma znaczenie - zwłaszcza przy bitwach polegających przecież na zachowaniu szyku. Hoplita nie umknie przed kawalerzystą na równinie (więc nie ma ucieczki-ocalenia!), nawet jeśli łatwo zrzucić go z wierzchowca.

Jak pisał Ksenofont, żaden koń nigdy nie spowodował śmierci człowieka. Wojsko konne to tylko żołnierze na koniach i to ich należy się obawiać. Oczywiście, zagrzewał wtedy osaczonych Greków po bitwie pod Kunaksą... ale pokazuje to stosunek szeregowego hoplity do wrażej kawalerii.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

RyTo pisze:W samej grze (kto się spodziewał off-topu?) kawaleria ma 5 punktów ruchu, piechota ma 3. Kawaleria więc nieźle się sprawdza do samodzielnego działania na własnych tyłach, gdzie czasem może wylądować jakiś okręcik z pirackimi zamiarami.

Wreszcie stos złożony z kawalerii "5" walczy z wrogimi hoplitami równie skutecznie jak stos złożony z hoplitów "5". W grze liczy się ewidentnie morale, nawet bardziej niż stan liczebny.
Żeby tylko nie wyszło, że kawaleria daje w normalnej walce radę hoplitom :) Tak jak w tym systemie figurkowym grywanym u Sosny piechota perska dawała radę we frontalnym ataku na falangę macedońską. Próbowaliście takiego starcia? :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Przy stosunku sił 3:1 (albo coś koło tego) jakieś sześć żetonów lekkiej piechoty i kawalerii tesalskiej o morale, odpowiednio, 4 i 5 dało radę dwóm żetonom - 1x hoplita beocki i takaż kawaleria. Może rzuty moim Tebanom nie podeszły? :)

Sam proces walki jest w takiej abstrakcji rozgrywany, że nie wiadomo czy "bitwa" przedstawia frontalne zderzenie, czy serię akcji. Na jednym heksie, w ciągu jednej kolejki (jeden miesiąc czasu gry), może dojść do jednej bitwy.

Wyjątkiem są szturmy, dlatego nie będę o nich nic mówił ;)
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Czyli jednak walka odbywa się po bożemu - dominującą rolę odgrywają hoplici.

Przy takiej skali to rzeczywiście abstrakcja, przecież w ciągu miesiąca bitew mogło być stoczonych mnóstwo.

Co do szturmów przesłucham Cię w stosownym czasie ;) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6597
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 181 times

Post autor: Darth Stalin »

Zaczalem wertowac instrukcje - zapowiada sie calkiem smakowicie...
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Instrukcję w wersji 2.0? :) Podobno trwają już prace nad wersją 3.0... Gra jest długa, ale sympatyczna.
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
Darth Stalin
Censor
Posty: 6597
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 181 times

Post autor: Darth Stalin »

A skad te najnowsze instrukcje pobrac? Na stronie CoA nie widzialem, ale moze zle szukam...
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Darth Stalin
Censor
Posty: 6597
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 181 times

Post autor: Darth Stalin »

Znaczy ja juz tam bylem i nawet pobralem gameboxa oraz najnowsza errate (8 stron! niezle) i aktualizacje Force Pool/Build Pool.

Pewnie przez swieta uda mi sie doczytac instrukcje i zobaczymy, jak to dziala.

W kazdym razie EPW ma jedna ciekawa rzecz: w przypadku sprzecznosci tekstu na karcie z tekstem Appendixu C (opisy kart) pierwszenstwo ma Appendix C!
Awatar użytkownika
WP
Porucznik
Posty: 567
Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 07:48
Lokalizacja: Płock

Post autor: WP »

Chciałbym podzielić się kilkoma uwagami dotyczącymi naszej sobotniej Rozgrywki Zapoznającej (w skrócie RZ :wink:), która odbyła się w Płocku.

Gdy punktualnie oczom naszym ukazała się piękna, ale jednocześnie duża plansza do tej gry. Przyznaję, że samo rozstawianie żetonów zajmuje naprawdę dużo czasu. Oczywiście dzięki temu gracze mogą napawać się pięknem graficznym mapy oraz wpatrywać się w 52 różne wzory tarcz walczących stron (26 państewek x 2 różne wzory – po jednym dla hoplitów i lekkiej piechoty). I tak 2,5 godziny mija jak przysłowiowe trzaśnięcie z bicza.

Z powodu zajęcia przez kolegę Dartha miejsca na wygodnej kanapie został on graczem ateńskim. Gospodarz spotkania objął dowództwo nad Spartą. Natomiast ja zostałem graczem reprezentującym Teby (niestety Korynt był już zajęty).

Pierwsza nasza wprawiająca rozgrywka zaczęła się dynamicznie i równie dynamicznie się zakończyła. Z powodu „małego” nieporozumienia dotyczącego oczywiście pieniędzy (a jakże :cool:) wszyscy gracze powołali pod broń gigantyczne ilości zbrojnych, którzy przetoczyli się w tę i tamtą stronę po czym równie widowiskowo rozeszli się do domów gdyż graczom nie starczyło funduszy, aby zapłacić im za służbę. :shock:

Zgodnie postanowiliśmy puścić w niepamięć ten mały falstart.

Tak więc rozpoczęliśmy grę jeszcze raz.
Tym razem zamiast gigantycznych armii strona spartańsko-tebańska wystawiła naprawdę symboliczne siły. No cóż, Ateny posiadają na starcie 230 talentów :shock: ich oponenci troszkę mniej tj. Teby całe 8 :shock: a Sparta aż 14. :shock: Obliczając każdego talenta dwa razy po czym jeszcze przed wydaniem obracając go pięć razy w ręku (wirtualnie oczywiście :wink:) tebańczycy wystawili raptem cztery jednostki żeby zabezpieczyć główne oczekiwane kierunki ateńskich ataków. Spartanie powołali do życia dwie małe armie ogólno-wojskowe (1 spartańską i 2 koryncką) i czekali na Peloponezie na rozwój wypadków. Dodatkowo w Epirze wystawili 4 oddziały epirotów celem nękania ateńskiej Acarnanii.

Tymczasem w Attyce prawdziwie bizantyjska rozrzutność. 11 ateńska armia (im. Mansteina :wink:) plus 12 oraz 13 a dodatkowo jeszcze masa wspaniałej ateńskiej floty, wszystko to rozpłynęło się we wszystkie strony.
12 armia ruszyła poskromić buntowników na wyspach egejskich.
13 armia, nazwana później przez historyków oblężniczą, wyruszyła na Chalkidiki zdusić tamtejszy bunt.
11 armia (ta z Krymu :wink:) przyczaiła się pod Atenami.
Dodatkowo Ateny (tj. Przemek-Darth) miał jeszcze wojska sprzymierzeńców których nie będę tu wymieniał z powodu ograniczonej pojemności serwera.
Sprzymierzeńcy ci rozpoczęli serię łupieżczych wypraw na ziemie miłujących pokój Aetolów. Jednocześnie gracz ateński prowadził serię ataków pojedynczymi oddziałami na nieliczne jednostki tebańskie.
Tebańczycy nie pozostali bierni. Oparli się tym atakom jak również szturmowi Teb przeprowadzonemu przez 11 armię ateńską (w mieście bronił się tylko 1 oddział hoplitów :shock:). Również przystąpili do „rajdowania” na terytorium wroga (wydatnie zwiększając zasoby w pustym skarbcu miejskim). Spartanie przerzucili 2 armię koryncką do Megary, wspierając samotnych hoplitów z tegoż miasta. Jednocześnie na zachodzie w Acarnanii toczyły się podjazdowe walki pomiędzy wojskami tej prowincji a epirotami.

Cała ta wojna szarpana spowodowała że z powodu strasznie złych rzutów ateńczyka (np. nieudany szturm małego miasta Beocji przez całą 11 armię czy szereg przegranych drobnych walk 1 na 1 :shock: ) katastrofalnie spadły mu parametry lojalnościowe w Acarnanii i Tesalii.
Tak więc gdy kończyliśmy grę Ateny co prawda stłumiły bunty, ale straciły dwie ważne prowincje (przeszły one na stronę koalicji Sparty i Teb). Dodatkowo wydały strasznie dużo pieniędzy na utrzymanie swoich oddziałów, szczególnie floty.

Wnioski:
- Brak oznaczników pieniędzy;
- Tabele z torami miast są zdecydowanie nieporęczne (za małe kratki w porównaniu do znaczników);
- Gra wymagająca długiego czasu przygotowawczo-zakończeniowego;
- Duża mapa – wymaga czegoś więcej niż standardowy stół.

Jednak ze względu na „epickość” rozgrywki zdecydowanie polecam. Wszystkie powyższe niedogodności rekompensowane są przez prosty system rozstrzygania bitew, prosty ruch i fantastyczną grywalność.
si vis pacem, para bellum
Awatar użytkownika
Antioch Seleucyda
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: wtorek, 12 marca 2013, 17:09
Been thanked: 1 time

Re: Epic of the Peloponnesian War (CoA)

Post autor: Antioch Seleucyda »

Po latach to wciąż dobra gra?
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych, historycznych grach wojennych i innych około historycznych sprawach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”