Hands in the Sea (Knight Works)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2173
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 11 times
Been thanked: 154 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Neoberger »

HoLi pisze: piątek, 25 października 2024, 15:29 Co do komentarzy na YT - to warto też zwrócić uwagę na opcję pod filmikami Sortuj według - i ustawiać na Od najnowszych zamiast Najlepsze komentarze. Nieraz zdarza się, że sporo komentarzy nagle widać, które normalnie nie są widoczne.
Dzięki! Z uwagi na to co się zazwyczaj dzieje w komentarzach na YT to ich nie czytam. :D
Stąd brak doświadczenia.
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2173
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 11 times
Been thanked: 154 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Neoberger »

Raleen pisze: piątek, 25 października 2024, 15:23
Neoberger pisze: piątek, 25 października 2024, 11:06
Raleen pisze: piątek, 25 października 2024, 08:03
Neoberger pisze: czwartek, 24 października 2024, 21:16

Ale oba wymienione style to V w pne, maksymalnie do 390 roku pne. Czyli zupełnie nie ta epoka. Przynajmniej tyle Wiki.
O malarstwie rzymskim.
https://pl.postposmo.com/malarstwo-rzymskie/
Ja nieświadom, przepraszam ;). Wydawało mi się, że czasy I wojny punickiej (264-241 p.n.e.), a w przypadku tej gry można podciągać nawet nieco wcześniejsze, jeszcze się łapią. Dla interesujących się historią tego okresu, zwłaszcza historią sztuki, rozumiem, że to może być problem, ale w takim ogólnym odbiorze, biorąc pod uwagę niski poziom szczegółowości gry i jej pewną abstrakcyjność, chyba pasuje. Napisałem tylko jaki był zapewne zamysł twórcy i skąd wziął się taki surowy, minimalistyczny styl. Mnie on też się niespecjalnie podoba i wolę stare wydanie.
Porównując. Wojsko napoleońskie w okopach I wojny światowej. Pewnie faktycznie nikt nie zauważyłby różnicy przy współczesnym usmartfonieniu mózgów. :cry:
100 lat różnicy w czasach starożytnych to nie 100 lat różnicy w XIX czy XX wieku. Im bliżej współczesności, tym bardziej historia przyspiesza ;)
Neoberger pisze: piątek, 25 października 2024, 11:06
Raleen pisze: czwartek, 24 października 2024, 16:13 Obejrzałem, zgadzam się, w porównaniu do wcześniejszego wydania, w które kiedyś grałem, słabo to wygląda. Zamysł był zapewne taki by nawiązać graficznie do malarstwa czarnofigurowego (ewentualnie czerwonofigurowego), ale wyszło jak wyszło. Mnie się chyba mniej podoba plansza pod tym względem niż karty. Z flotami to myślę, że dadzą plastikowe stateczki. Póki co to jest prototyp. Ja jakimś wielkim estetą nie jestem, ale rzeczywiście trochę bardziej mogli się postarać.

Co do opinii to większość pod filmikiem jest pozytywna, ale są też negatywne i nie ma ogółem wielu opinii, więc nie wiem czy taki dobry odbiór tego będzie. Natomiast z eurograczami i ich brakiem gustów estetycznych albo nieprzywiązywaniem do tego wagi, to nie przesadzajmy. Mnie się wydaje, że właśnie eurogracze zawsze mocno skupiali się na takich kwestiach jak jakość wydania, grafiki, ale różnie z tym bywa i nie ma reguły.
Przeczytałem komentarze pod filmikiem. Generalnie gra cudowna, wspaniała, ładniejsza, nie ich kaliber gry, ale jest radość, a i będzie po polsku.
Czyli narzekacze, w tym i ja, okazuje się, że Jarek ma rację. A i Piotruś za marny grosik zrobił dobrze swoją robotę.
Ja nie wiem jak Ty czytasz te komentarze, czy tylko trzy pierwsze pod filmem czytasz, bo ja tam widzę także krytyczne opinie. W ogóle to połowa komentarzy nie dotyczy grafiki, a z tych co dotyczą jest mniej więcej pół na pół. Natomiast YT jest jakoś tak skonstruowany, że na wierzchu są zwykle pozytywne komentarze, i widziałem to nieraz pod różnymi filmami niedotyczącymi gier, ale np. muzyki, więc jak nie przeczytasz do końca to tych negatywnych często nie znajdziesz. W ogóle to specjalnie dużo komentarzy nie ma - 26 (z czego 4 to wpisy GameTrolla) przy 2,4 tys. odsłon na chwilę obecną.

Poza tym, niestety co do zasady się zgadzam... Że Phalanxi z grubsza tak działają wiadomo. Możemy sobie ponarzekać. Ale z drugiej strony, to jest taka gra z pogranicza euro i wojennych. Ja tam jakiejś większej historyczności nie widzę, stąd też zbyt głęboko nie ma co roztrząsać. Fajnie się gra i przede wszystkim jako gra fajna.
Z tym różnym tempem przyspieszenia to zgoda, ale jednak czasy epoki klasycznej Grecji, a świat kultury etruskiej w Italii to dwa różne światy. I świat II wojny punickiej to już inna epoka.

Co do filozofii wydawnictwa. Tam jest inny problem.
Polscy wydawcy słyną w większości z tego, że poprawiają każdą przyniesioną im przez autora grę. W warstwie interfejsu, grafiki to bywa słuszne z racji doświadczenia, znajomości rynku. Oczywiście ważna jest też skala zmian.
Ale wtrącanie się w samą grę to często już przesada.
W Phalanxach widzę bardzo złe zjawisko. Goście z kasą kupują prawa do już wydanej gry bo widzą ją inaczej.
Zmieniają cała grafikę, przy okazji wprowadzają zmiany do przepisów bo grali i wiedzą, że tak lepiej. Tu jest pytanie o prawo do ingerowania w czyjś produkt.
Często autor pozwala, bo inaczej nie wyda. Ale to jest dla mnie gwałt.
Czym przepraszam tak się wybijają dwaj ludzie, którzy nic nie umieją sami stworzyć lub wymyślają jakiś jeden system, by zmieniać gry wszystkim innym dookoła?
Bo mają pieniądze by wymusić to siłą? Ja się na to nie zgadzam.
Chcę grać w gry autorów, a nie jednego faceta z możliwościami.
Bo z tego są wymierne efekty. Chciałbym kupić Boże Igrzyska, ale nie te schrzanione na 4 graczy.
Chciałbym kupić Handsy, Unhappy King i kilka innych. Ale nowe wydania to nie są te gry.
One powinny mieć albo inny tytuł jak Hua (czy jak tam zmienili pierwowzór) co jest słuszne. Albo jakiś dodatek do nazwy, np. Hands in the Sea Shit Edition.
Nie podoba mi się to bo ktoś włazi między mnie a autora. I nie pozwala samemu ocenić efekt ostateczny. I pomysł autora.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

Co do tego przerabiania przez Phalanxów mechaniki, czy jej modyfikowania, o które tytuły chodzi?

Wiadomo, że grzebali mocno przy "Roku 1920", ale nie wyobrażam sobie by w "Twilight Struggle" czy "Hannibal: Rome vs Carthage" byli w stanie coś wymusić na autorach. "Imperial Struggle", które widziałem w obu wersjach też się raczej nie różniło, jeśli już to różnice wynikały z problemów z tłumaczeniem, ewentualnie grafiką. W odniesieniu do "Unhappy King Charles" to jest dość znany i poważany w wielu kręgach autor, przy tym mający już swoje lata.

Tutaj chyba także różnice są na poziomie grafiki tylko?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2173
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 11 times
Been thanked: 154 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Neoberger »

Raleen pisze: niedziela, 27 października 2024, 08:12 Co do tego przerabiania przez Phalanxów mechaniki, czy jej modyfikowania, o które tytuły chodzi?

Wiadomo, że grzebali mocno przy "Roku 1920", ale nie wyobrażam sobie by w "Twilight Struggle" czy "Hannibal: Rome vs Carthage" byli w stanie coś wymusić na autorach. "Imperial Struggle", które widziałem w obu wersjach też się raczej nie różniło, jeśli już to różnice wynikały z problemów z tłumaczeniem, ewentualnie grafiką. W odniesieniu do "Unhappy King Charles" to jest dość znany i poważany w wielu kręgach autor, przy tym mający już swoje lata.

Tutaj chyba także różnice są na poziomie grafiki tylko?
W Hannibalu zmieniono system rozstrzygania walki. Pojawiły się kostki. A poprzednio była tabelka. Nie zauważyłeś? Nie grałeś.
Dodatkowo dodano mnóstwo nowych kart, które można dodać do zbilansowanej i zbalansowanej od lat gry.
Ale najzabawniejsze jest, że dołączono tabelkę, która karta kiedy powinna wejść do stosu kart. Dla mnie jakiś żart.

Unhappy King Charles. Z tego co słyszałem to skasowano tych możnych prowincjach, którzy stanowili wsparcie dla stron. Ale szczegółów nie znam.

Fire in the Sky. Zmiana pozyskiwania ropy przez Japończyków i parę innych szczegółów.

Mój znajomy chciał wydać grę w wydawnictwie. To co mi pokazano co zostało z jego projektu to był cyrk (jakbyś z liceum zrobił przedszkole).
Ostatecznie kolega zrezygnował z tych jaj.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 14:34 W Hannibalu zmieniono system rozstrzygania walki. Pojawiły się kostki. A poprzednio była tabelka. Nie zauważyłeś? Nie grałeś.
Dodatkowo dodano mnóstwo nowych kart, które można dodać do zbilansowanej i zbalansowanej od lat gry.
Ale najzabawniejsze jest, że dołączono tabelkę, która karta kiedy powinna wejść do stosu kart. Dla mnie jakiś żart.
Z tymi kostkami umknęło mi - faktycznie, przepraszam. Grałem w nową wersję, ale dużo więcej w starą.
Co do reszty, to chyba nikt z tymi dodatkami nie gra, bo to jest wszystko opcjonalne.
Tak samo jest z dodanym do gry "Hamilcarem".
Jednak wątpię by Simonitch dał sobie to narzucić na siłę.

Reszty gier nie znam na tyle by wyłapać te rzeczy, zresztą po prostu się tym zbytnio nie interesowałem. Unhappy King Charlesa grałem, ale nie aż tak wiele, a wersja Phalanxowa póki co jest w stanie projektu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2173
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 11 times
Been thanked: 154 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Neoberger »

Raleen pisze: niedziela, 27 października 2024, 15:57
Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 14:34 W Hannibalu zmieniono system rozstrzygania walki. Pojawiły się kostki. A poprzednio była tabelka. Nie zauważyłeś? Nie grałeś.
Dodatkowo dodano mnóstwo nowych kart, które można dodać do zbilansowanej i zbalansowanej od lat gry.
Ale najzabawniejsze jest, że dołączono tabelkę, która karta kiedy powinna wejść do stosu kart. Dla mnie jakiś żart.
Z tymi kostkami umknęło mi - faktycznie, przepraszam. Grałem w nową wersję, ale dużo więcej w starą.
Co do reszty, to chyba nikt z tymi dodatkami nie gra, bo to jest wszystko opcjonalne.
Tak samo jest z dodanym do gry "Hamilcarem".
Jednak wątpię by Simonitch dał sobie to narzucić na siłę.

Reszty gier nie znam na tyle by wyłapać te rzeczy, zresztą po prostu się tym zbytnio nie interesowałem. Unhappy King Charlesa grałem, ale nie aż tak wiele, a wersja Phalanxowa póki co jest w stanie projektu.
Jest jeszcze coś z Sukcesorami. Znajomi, którzy lubią i grają coś mi tam marudzili, że z wydaniem Phalanxów jest nie tak.

Zupełnie nie rozumiem twoich wpisów. Nie tylko w tym wątku.
Opadają ręce.
Sorki, ale to mój ostatni wpis na twoim forum. Żegnam.
Berger
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 17:38
Raleen pisze: niedziela, 27 października 2024, 15:57
Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 14:34 W Hannibalu zmieniono system rozstrzygania walki. Pojawiły się kostki. A poprzednio była tabelka. Nie zauważyłeś? Nie grałeś.
Dodatkowo dodano mnóstwo nowych kart, które można dodać do zbilansowanej i zbalansowanej od lat gry.
Ale najzabawniejsze jest, że dołączono tabelkę, która karta kiedy powinna wejść do stosu kart. Dla mnie jakiś żart.
Z tymi kostkami umknęło mi - faktycznie, przepraszam. Grałem w nową wersję, ale dużo więcej w starą.
Co do reszty, to chyba nikt z tymi dodatkami nie gra, bo to jest wszystko opcjonalne.
Tak samo jest z dodanym do gry "Hamilcarem".
Jednak wątpię by Simonitch dał sobie to narzucić na siłę.

Reszty gier nie znam na tyle by wyłapać te rzeczy, zresztą po prostu się tym zbytnio nie interesowałem. Unhappy King Charlesa grałem, ale nie aż tak wiele, a wersja Phalanxowa póki co jest w stanie projektu.
Jest jeszcze coś z Sukcesorami. Znajomi, którzy lubią i grają coś mi tam marudzili, że z wydaniem Phalanxów jest nie tak.
Rzeczywiście, przypominam sobie, że ostatnio wykryto pewien problem z jednym z wodzów wchodzących później, chyba na Polach Chwały. I chyba to było za sprawą jakichś zmian wprowadzonych przez Phalanxów. Do sprawdzenia.
Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 17:38 Zupełnie nie rozumiem twoich wpisów. Nie tylko w tym wątku.
Opadają ręce.
Sorki, ale to mój ostatni wpis na twoim forum. Żegnam.
Ja z kolei nie rozumiem Twojego wpisu. Pomyliłem się, przyznałem się do tego. W czym problem, w tym, że się pomyliłem?
Ostatnio jestem zaabsorbowany wieloma rzeczami, tylko o jednej wspomnę: za 3 tygodnie robimy konwent Gladius wspólnie z Muzeum Wojska Polskiego. Kto cokolwiek większego organizował, wie ile z takimi imprezami czasem jest roboty. A dodam, że jesteśmy w nowym miejscu. O różnych innych rzeczach nie wspominam. To nie jest tak, że w ramach tego hobby nie robię nic innego poza graniem i pisaniem na forach.
A może problem jest w tym, że nie znam niuansów np. dot. gry Unhappy King Charles i planowanych w niej zmian przez wydawnictwo Phalanx? Tak, przyznaję, nie znam się dogłębnie na wszystkich grach. Jeśli ktoś miał mnie za wszechwiedzącego, z bólem serca przepraszam, że go zawiodłem. Nie interesuję się do tego stopnia okresem XVII wieku jak Ty. Zdarzają się tacy, którym wydaje się, że znają się najlepiej na wszystkim - nie polecam tej postawy.
Wazy i malarstwo czarnofigurowe są problemem, bo nie doceniłem wagi i znaczenia tego błędu czy też rzekomego błędu (pomijam, że póki co cały czas mówimy o prototypie)? Proponuję się zastanowić hipotetycznie jakie byłyby wyniki ankiety, gdybyśmy ją zrobili wśród graczy wojennych, z założenia obeznanych w temacie, co do tej kwestii. Ciekawe ilu bez podpowiedzi i wcześniejszego sprawdzania orientowałoby się dokładnie co do tego od kiedy do kiedy funkcjonował w sztuce dany styl. W ciemno mogę obstawiać, że bardzo niewielki procent. Mówimy o osobach obeznanych w temacie. O eurograczach czy mówiąc szerzej - o osobach nieinteresujących się w ogóle historią i grami historycznymi, nawet nie wspominam.
A może problemem jest jeszcze coś innego? Że nie podzielam entuzjastycznie Twoich krytycznych opinii względem wydawnictwa Phalanx i w związku z tym uznałeś mnie za osobę wspierającą to wydawnictwo, usprawiedliwiającą ich niecne postępowanie itd. (niecne w Twojej ocenie...) Cóż, gdybyś czasami trochę wczytał się w to co piszę, być może zauważyłbyś jakie są naprawdę moje poglądy na ten temat, natomiast trudno chyba oczekiwać bym miał we wszystkich sprawach identyczne poglądy co Ty. Nie żyjemy w Związku Radzieckim.

Odnośnie tego w co grałem, a w co nie - na szczęście robię dość często relacje z rozgrywek, są zdjęcia z różnych konwentów i moje komentarze. Są ludzie, którzy ze mną grali. Można pewne rzeczy zweryfikować. Pomijam, że napisałem kilkadziesiąt recenzji planszowych gier wojennych, w tym recenzję gry "Hannibal: Rome vs Carthage" tyle, że w starej wersji: https://portal.strategie.net.pl/index.p ... Itemid=119
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

Nie miałem czasu w ciągu ostatnich dni odnieść się do wszystkiego na tyle na ile chciałem, więc pozwolę sobie jeszcze skomentować pewne rzeczy.

Malarstwo czarnofigurowe i czerwonofigurowe a grafika gry

Pisałeś, że oba wymienione style to zupełnie inna epoka, bo zanikają najpóźniej w 390 r. p.n.e., więc stylistyka przyjęta w grze jest błędna historycznie:
Neoberger pisze: czwartek, 24 października 2024, 21:16
Raleen pisze: czwartek, 24 października 2024, 16:13 Obejrzałem, zgadzam się, w porównaniu do wcześniejszego wydania, w które kiedyś grałem, słabo to wygląda. Zamysł był zapewne taki by nawiązać graficznie do malarstwa czarnofigurowego (ewentualnie czerwonofigurowego), ale wyszło jak wyszło. Mnie się chyba mniej podoba plansza pod tym względem niż karty. Z flotami to myślę, że dadzą plastikowe stateczki. Póki co to jest prototyp. Ja jakimś wielkim estetą nie jestem, ale rzeczywiście trochę bardziej mogli się postarać.

Co do opinii to większość pod filmikiem jest pozytywna, ale są też negatywne i nie ma ogółem wielu opinii, więc nie wiem czy taki dobry odbiór tego będzie. Natomiast z eurograczami i ich brakiem gustów estetycznych albo nieprzywiązywaniem do tego wagi, to nie przesadzajmy. Mnie się wydaje, że właśnie eurogracze zawsze mocno skupiali się na takich kwestiach jak jakość wydania, grafiki, ale różnie z tym bywa i nie ma reguły.
Ale oba wymienione style to V w pne, maksymalnie do 390 roku pne. Czyli zupełnie nie ta epoka. Przynajmniej tyle Wiki.
O malarstwie rzymskim.
https://pl.postposmo.com/malarstwo-rzymskie/
I nawet byłem skłonny się z Tobą zgodzić... jednak jak się trochę poszuka, okazuje się, że nie było tak jak piszesz.

Proponuję rzucić okiem np. na ten tekst (niżej w cytacie podkreślenie moje):
http://www.isztuka.edu.pl/i-sztuka/node/242
Po upadku warsztatów attyckich około 400 roku p.n.e. ich rolę w dużej mierze przejęły warsztaty w Taurydzie i południowej Italii, gdzie powstawały naczynia do II wieku p.n.e.
Gra "Hands in the Sea" osadzona jest w czasach I wojny punickiej (264-241 p.n.e) czyli III w. p.n.e., zatem pasuje, bo malarstwo czerwonofigurowe w południowej Italii stosowano jeszcze w kolejnym wieku.

Z kolei tutaj bardzo szczegółowy artykuł poświęcony malarstwu czarnofigurowemu na niemieckiej wikipedii:

https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarzfi ... senmalerei

Okazuje się, że wbrew temu co piszą na polskiej wikipedii styl czarnofigurowy był stosowany znacznie dłużej niż do VI wieku p.n.e.

Tutaj amfora z malarstwem czarnofigurowym, datowana na 321-320 r. p.n.e.:
https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarzfi ... _MN705.jpg
Czyli około 200 lat po rzekomym wygaśnięciu stylu czarnofigurowego (którego koniec miał nastąpić w ostatniej ćwierci VI w. p.n.e.).

Tutaj inna amfora czarnofigurowa, datowana na lata 480-470 p.n.e.:
https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarzfi ... ng23_b.jpg

I jeszcze jedna, datowana na lata 450-440 p.n.e.:
https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarzfi ... re_F83.jpg

Styl czarnofigurowy istniał i był stosowany dużo dłużej niż przypada okres jego świetności. Z linkowanego wyżej tekstu na niemieckiej wikipedii dotyczącego malarstwa czarnofigurowego:
Die Preisamphoren wurden bis ins 2. Jahrhundert v. Chr. produziert. Heute sind etwa 1000 solcher Vasen bekannt.
Potwierdzałoby to wywód linkowanego przeze mnie tekstu polskiej autorki, która pisze z kolei o stylu czerwonofigurowym, że istniał do II w. p.n.e. Wynika z tego, że oba te style były stosowane dużo dłużej niż czasy kiedy dominowały.

Sądzę, że można przyjąć, podobnie jak w odniesieniu do różnych dat granicznych, np. wyznaczających początek i koniec wieków średnich, że zanikanie tego stylu na rzecz innych to był stopniowy proces, a nie nagłe, jednorazowe wydarzenie i że przez długi czas różne style współistniały, zwłaszcza na odległych od Hellady terenach.

Jeszcze jedna kwestia z tym powiązana (niżej w cytacie podkreślenie moje):
Neoberger pisze: sobota, 26 października 2024, 16:01
Raleen pisze: piątek, 25 października 2024, 15:23
Neoberger pisze: piątek, 25 października 2024, 11:06
Raleen pisze: piątek, 25 października 2024, 08:03
Ja nieświadom, przepraszam ;). Wydawało mi się, że czasy I wojny punickiej (264-241 p.n.e.), a w przypadku tej gry można podciągać nawet nieco wcześniejsze, jeszcze się łapią. Dla interesujących się historią tego okresu, zwłaszcza historią sztuki, rozumiem, że to może być problem, ale w takim ogólnym odbiorze, biorąc pod uwagę niski poziom szczegółowości gry i jej pewną abstrakcyjność, chyba pasuje. Napisałem tylko jaki był zapewne zamysł twórcy i skąd wziął się taki surowy, minimalistyczny styl. Mnie on też się niespecjalnie podoba i wolę stare wydanie.
Porównując. Wojsko napoleońskie w okopach I wojny światowej. Pewnie faktycznie nikt nie zauważyłby różnicy przy współczesnym usmartfonieniu mózgów. :cry:
100 lat różnicy w czasach starożytnych to nie 100 lat różnicy w XIX czy XX wieku. Im bliżej współczesności, tym bardziej historia przyspiesza ;)
Neoberger pisze: piątek, 25 października 2024, 11:06
Raleen pisze: czwartek, 24 października 2024, 16:13 Obejrzałem, zgadzam się, w porównaniu do wcześniejszego wydania, w które kiedyś grałem, słabo to wygląda. Zamysł był zapewne taki by nawiązać graficznie do malarstwa czarnofigurowego (ewentualnie czerwonofigurowego), ale wyszło jak wyszło. Mnie się chyba mniej podoba plansza pod tym względem niż karty. Z flotami to myślę, że dadzą plastikowe stateczki. Póki co to jest prototyp. Ja jakimś wielkim estetą nie jestem, ale rzeczywiście trochę bardziej mogli się postarać.

Co do opinii to większość pod filmikiem jest pozytywna, ale są też negatywne i nie ma ogółem wielu opinii, więc nie wiem czy taki dobry odbiór tego będzie. Natomiast z eurograczami i ich brakiem gustów estetycznych albo nieprzywiązywaniem do tego wagi, to nie przesadzajmy. Mnie się wydaje, że właśnie eurogracze zawsze mocno skupiali się na takich kwestiach jak jakość wydania, grafiki, ale różnie z tym bywa i nie ma reguły.
Przeczytałem komentarze pod filmikiem. Generalnie gra cudowna, wspaniała, ładniejsza, nie ich kaliber gry, ale jest radość, a i będzie po polsku.
Czyli narzekacze, w tym i ja, okazuje się, że Jarek ma rację. A i Piotruś za marny grosik zrobił dobrze swoją robotę.
Ja nie wiem jak Ty czytasz te komentarze, czy tylko trzy pierwsze pod filmem czytasz, bo ja tam widzę także krytyczne opinie. W ogóle to połowa komentarzy nie dotyczy grafiki, a z tych co dotyczą jest mniej więcej pół na pół. Natomiast YT jest jakoś tak skonstruowany, że na wierzchu są zwykle pozytywne komentarze, i widziałem to nieraz pod różnymi filmami niedotyczącymi gier, ale np. muzyki, więc jak nie przeczytasz do końca to tych negatywnych często nie znajdziesz. W ogóle to specjalnie dużo komentarzy nie ma - 26 (z czego 4 to wpisy GameTrolla) przy 2,4 tys. odsłon na chwilę obecną.

Poza tym, niestety co do zasady się zgadzam... Że Phalanxi z grubsza tak działają wiadomo. Możemy sobie ponarzekać. Ale z drugiej strony, to jest taka gra z pogranicza euro i wojennych. Ja tam jakiejś większej historyczności nie widzę, stąd też zbyt głęboko nie ma co roztrząsać. Fajnie się gra i przede wszystkim jako gra fajna.
Z tym różnym tempem przyspieszenia to zgoda, ale jednak czasy epoki klasycznej Grecji, a świat kultury etruskiej w Italii to dwa różne światy. I świat II wojny punickiej to już inna epoka.
Po pierwsze to nie wiem co ma II wojna punicka do rzeczy, skoro gra osadzona jest w czasach I wojny punickiej. Powiem więcej, pełny tytuł gry brzmi:

Hands in the Sea: The First Punic War

Widać go na pudełku, zarówno starym, jak i nowym:
https://boardgamegeek.com/image/2426457 ... in-the-sea
https://boardgamegeek.com/image/8450830 ... in-the-sea

W związku z tym, stosując metodę dyskusji, jaką zastosowałeś wobec mnie, mógłbym zapytać, czy w ogóle grałeś w tę grę, skoro mylą Ci się tak podstawowe kwestie?
Albo napisać, że ręce opadają...

To tyle w kwestii wytykania sobie błędów i niedopatrzeń.

Piszesz także w tym cytowanym zdaniu na końcu o tym, że czasy epoki klasycznej a świat kultury etruskiej w Italii to dwa różne światy, i że świat II wojny punickiej (rozumiem, że chodziło chyba jednak o I wojnę punicką?) to jeszcze inny świat.

Ja zdaję sobie oczywiście sprawę, że to są inne kultury, ale tak się składa, że Etruskowie też stosowali malarstwo czarnofigurowe. Specjalnie dla Ciebie etruska waza z malarstwem czarnofigurowym z linkowanego wyżej artykułu na niemieckiej wikipedii:

https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarzfi ... v_J.C..jpg

Poza tym dlaczego autor miałby się nie odwoływać do kultury Greków z południowej Italii skoro w czasach I wojny punickiej miasta greckie w tamtym rejonie miały się jeszcze dobrze, zwłaszcza pod względem kulturalnym, gdzie zarówno Rzym, jak i Kartagina miały im niewiele do zaoferowania.

Podsumowując, okazuje się, że wbrew temu co sugerowałeś, posłużenie się w grze grafikami nawiązującymi do malarstwa czarnofigurowego czy czerwonofigurowego nie jest błędne historycznie. W kwestii błędów i ich wytykania mi, po przyjrzeniu się uważniej temu co pisałeś, wyszło, że jak to mówi staropolskie porzekadło przyganiał kocioł garnkowi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

Wydawnictwo Phalanx i przerabianie przezeń zasad gier (rzekome czy prawdziwe)

Neobergerze, wśród całej krytyki prototypu "Hands in the Sea" wybija się jedna kwestia, która odnoszę wrażenie jest jednym z głównych powodów tak negatywnego stosunku do wydawnictwa, jaki tutaj prezentujesz. Zaznaczę od razu, nie jestem ani nigdy nie byłem pracownikiem czy współpracownikiem tego wydawnictwa. Nie prowadzę też z nim żadnych interesów, więc wydaje mi się, że mam obiektywny obraz.
Neoberger pisze: niedziela, 27 października 2024, 14:34 Mój znajomy chciał wydać grę w wydawnictwie. To co mi pokazano co zostało z jego projektu to był cyrk (jakbyś z liceum zrobił przedszkole).
Ostatecznie kolega zrezygnował z tych jaj.
Najkrócej mówiąc, Twój znajomy nie dogadał się z Phalanxami. Nie podałeś żadnych szczegółów. Kto, co, w jakich okolicznościach. Nie mam też żadnej możliwości weryfikacji tego. W związku z tym, że nie znam szczegółów i nie mam możliwości weryfikacji, pozwolę sobie zachować wstrzemięźliwość w ocenach. Rozumiem, że ta historia jest źródłem frustracji i niechęci.

Podzielę się może swoim doświadczeniem, do pewnego stopnia podobnym do opisywanego. Kiedyś, jeszcze zanim wydałem swoją "Ostrołękę", rozmawiałem z różnymi wydawcami, w tym zajmującymi się wydawaniem gier euro i ogólnie lżejszych tytułów nt. wydania mojej gry. Podczas rozmowy z jednym z wydawców pojawiły się kwestie tego dla graczy od ilu lat jest moja gra i ile stron ma instrukcja. Podałem w przybliżeniu odpowiednie dane, nawet minimalnie je zaniżając, by lepiej to się prezentowało z punktu widzenia wydawcy. On mi podał swoje oczekiwania. Wyglądało to mniej więcej tak:
- Wiesz, my robimy gry w przedziale wiekowym od 6 do 10 lat, najdalej od 12 lat. Najlepiej, żeby gra była od 8 lat. I co do instrukcji, jak byś mógł to zmieścić wszystko na nie więcej niż 4 stronach.
Oczywiście wiedziałem ile stron mają zasady mojej gry i ile liczyć będzie instrukcja - mniej więcej 10 razy tyle, co oczekiwał.
Dalsza wymiana zdań i opinii zaowocowała pewną wesołością u obu stron. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że to co robimy to są dwie różne rzeczy.
Ja poopowiadałem mu trochę na temat gier wojennych, a on mi na temat swojego biznesu. Oczywiście nie dogadaliśmy się co do wydania gry, bo punkty wyjścia były tak odległe od siebie, że nie było na to szans, ale dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy dot. wydawania gier i funkcjonowania branży, a i w przyszłości parę razy mieliśmy okazję porozmawiać o różnych kwestiach dot. rynku planszówek, z dobrym dla mnie skutkiem.
Ogólnie pozostaliśmy w dobrych relacjach. Bez żadnych żali, pretensji i złych emocji związanych z tym, że się nie dogadaliśmy.
Ciekawskim mogę podać co to był za wydawca: Wydawnictwo Polskie Gry Planszowe.

Zatem to, że ktoś nie może się z kimś dogadać nie musi od razu prowadzić do negatywnych emocji. Wręcz przeciwnie, czasem lepiej się nie dogadać niż źle się dogadać.

Nie wiem na jakim etapie skończyła się historia tego kolegi z Phalanxami i jak się umawiali na starcie (cały czas, zakładając, że podawana przez Ciebie historia jest zgodna z prawdą), ale jeśli na samym początku pewne sprawy się wyjaśniły na NIE, to ostatecznie każdy kontrahent ma swobodę decyzji. Nikt nie ma obowiązku wydawania gier, do których nie jest przekonany, ani nie jest zmuszony do współpracy z określonym wydawcą. Co innego, jeśli ktoś przerabia zaakceptowany już projekt wbrew wcześniejszym ustaleniom, podszywa się pod czyjś projekt proponując graczom bliźniaczo podobny, udający ten, którego nie chciał wydać itp.

Jeszcze jedna refleksja: u nas w Polsce nie przyswoiliśmy jeszcze do końca pewnej instytucji, która na Zachodzie jest standardem - mam na myśli developera. To jest osoba uprawniona do dokonywania daleko idących zmian w grze, faktycznie (ale zdaje się, że i prawnie) współautor gry. Phalanxi z racji tego, że w coraz większym stopniu działają międzynarodowo, wydaje mi się, że postępują trochę na tej zasadzie. Nie zamierzam ich w tym momencie tłumaczyć ani tego oceniać. Stwierdzam pewien fakt. W każdym razie na podstawie obserwacji wydaje mi się, że to także może być jedna z przyczyn.

Mnie udało się swego czasu wydać moje trzy gry tak jak chciałem, bez nieautoryzowanych zmian i ingerencji. Kosztowało mnie to, jak wiadomo, trochę czasu i wymagało wielu różnych zabiegów, ale się udało. I tego samego życzę Twojemu koledze i ewentualnie Tobie.

Tyle z mojej strony. Dziękuję za dyskusję.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Jankiel
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: środa, 31 sierpnia 2022, 18:12
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 11 times
Been thanked: 10 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Jankiel »

Sukcesorów dało się kupić nawet w okolicach 250 zł. IMHO bardzo dobra cena. Wydanie jest ładne, jeśli ktoś jest za czytelnością (ja gram i widzę już tylko podobne podejście) używa standów zamiast figurek. Fire in the sky nie do dostania na ten moment. Jak przeglądałem scenariusze od Phalanxów to jakoś mnie to nie zachęciło do ich wypróbowania. Z ciekawostek dostałem poprawione żetony jak napisałem do wydawnictwa po tygodniu - więc wielki plus.
Rozumiem rozgoryczenie i np. te ich terminy i planowane daty to ja traktuje jak * i się pogodziłem, że nie dowożą.
Jednak na duży minus u mnie Total Domination i te plastikowe figurki gdzie potem się okazuje, że w sklepie dostaniesz to taniej niż na wspieraczce i kosztuje to tyle samo co gra.

Podsumowując:
Zmiany mnie nie bolą bo mogę grać na innych. Terminy mnie nie bolą bo poczekam. Boli mnie jak po Total Domination wiem, że nie ma sensu wspierać od nich cokolwiek bo potem w retail będzie lepiej zdecydować albo kupić z drugiej ręki.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 44437
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4654 times
Been thanked: 3013 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Raleen »

W pełni się z Tobą zgadzam i to jest zdrowe podejście: wspieraczka robi się coraz bardziej rozwiązaniem dla freeków i ludzi zielonych w temacie. Autorzy i wydawcy oczywiście muszą opowiadać, że wydanie na wspieraczce jest ekskluzywne, dodawać do niego różne gadżety, potem niedostępne (albo i dostępne - ale o tym zainteresowani dowiedzą się później) itd. żeby ci, którzy zdecydują się kupić przez wspieraczkę mogli poczuć się lepiej, że są w awangardzie, że są lepsi od innych, przeciętniaków, którzy kupią w sklepie itd. I dopóki trwa wspieraczka to taka musi być narracja. Jak etap wspieraczkowy się skończy, to gra trafia do normalnej dystrybucji i narracja się zmienia. Dotyczy to nie tylko Phalanxów. Trochę tak jak z filmami: najpierw jest etap kinowy, potem drugi etap to płyty/dvd/płatne kanały, i trzeci etap to emisja w ogólnodostępnej telewizji, gdzie każdy może obejrzeć za darmo.

Jak ktoś grał w tą grę i ma jej poprzednie wydanie, to w ogóle nie rozumiem skąd może mieć tyle negatywnych emocji jak co poniektórzy - grę i tak ma, przecież ładnie wydaną (bo to stare wydanie też było ładne), a nowego wydania po prostu nie kupuje i po kłopocie. Mnie np. figurki w grach nie są potrzebne do szczęścia, gdybym miał tą grę w wersji bez figurek, mnie by to wystarczyło.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Jankiel
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: środa, 31 sierpnia 2022, 18:12
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 11 times
Been thanked: 10 times

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: Jankiel »

Konsensus tutaj podsumowałbym w taki sposób. Nie hejtujmy wydawnictw i ich projektów. Cieszmy się, że wydają nowe produkty i próbują (a to jest niszowe Hobby i kokosów z tego nie ma :/) ale wymieniajmy się takimi uwagami aby wiedzieć jak sobie z tym radzić. Ja na ten moment już chyba nie kupuje nic od GMT na premierę (tylko jak mam duże parcie).
Odnośnie Hands of the Sea to chyba spasuje i poczekam na wydania sklepowe - nie swędzi mnie tak bardzo. Ale taki Unhappy Kings Charles to wsparłem bez zastanowienia. Dlatego dzięki do Neoberger za wskazanie potencjalnych różnic względem poprzedniego wydania.
Awatar użytkownika
mk20336
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 934
Rejestracja: poniedziałek, 13 lutego 2017, 20:39
Has thanked: 77 times
Been thanked: 492 times
Kontakt:

Re: Hands in the Sea (Knight Works)

Post autor: mk20336 »

First Look at Hands in the Sea

Hands in the Sea od PHALANX Games jest obecnie na Gamefound. Zapraszam do krótkiego materiału gdzie zajrzymy do pudełka i jak będą wyglądały komponenty w tym nowym wydaniu. Miłego oglądania!

LINK: First Look at Hands in the Sea

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”