Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Parę słów o mechanice gry i pokrótce jej ocena (wybranych elementów).

Zacznę od dwóch fragmentów, zawierających porady dla graczy niemieckiego i sowieckiego. Znajdują się one na końcu instrukcji. Nie są to oczywiście wszystkie porady. Wybrałem najistotniejszą według mnie kwestię.
German Player: (…) If you can get an area under command of two HQ or more that helps to allow your independents to activate multiple times per turn and react to multiple threats. Counter attack a handful of times per game at most critical times using the air support to gain shifts. Also look to choke the Soviet supply as they are often trying to make deep narrow breakthroughs. Finally use your Volksturm as speed bumps as they are free and good at it. On turn one Praschnitz and Gumbinnen are good choices.
Soviet Player: The Soviet player must get the most out of his independent units by having them activated by multiple HQ’s each turn. So, positioning troops and HQ is critical. Especially early in the game the need is to eliminate a lot of Germans to open up things later in the game and long dives into the enemy rear look good but are often counterproductive as you end up the next turn with perhaps one HQ that can activate the units and you might not even draw that HQ. (…)
Najkrócej mówiąc, w grze mamy jednostki tzw. niezależne. Zastosowany w niej system aktywacji formacji polega na losowaniu odpowiadających im żetonów (chitów aktywacyjnych) z kubeczka (bądź innego pojemnika). Gdy aktywowana zostaje formacja, uaktywniają się wszystkie jej jednostki, a także (co jest ważne) wszystkie jednostki niezależne znajdujące się w zasięgu dowodzenia sztabu formacji (w przypadku Sowietów są to armie, w przypadku Niemców – korpusy). Jednostki niezależne mogą być aktywowane wielokrotnie w ciągu etapu. Każdy ze sztabów, który ma je w zasięgu dowodzenia, może je aktywować. Pozwala to kilkakrotnie wykonać nimi ruch i walkę.

W poradach autor doradza grającym obu stronami, zwłaszcza sowiecką, by ustawiali sztaby w taki sposób, by dało się wielokrotnie w ciągu etapu aktywować jednostki niezależne. Zwłaszcza w przypadku Sowietów pisze, że stanowi to klucz do zwycięstwa. Nasza rozgrywka w całości to potwierdziła, chociaż mój przeciwnik, zwłaszcza na początku, mało z tego korzystał (gdyby więcej korzystał, postępy Sowietów byłyby znaczniejsze). Jakie jednostki pełnią rolę „niezależnych”? Zazwyczaj są to samodzielne korpusy (Sowieci) lub dywizje (Niemcy). W przypadku Sowietów bez wyjątku są to jednostki pancerne bądź zmechanizowane. Natomiast u Niemców w tej roli mamy także wiele zwykłych dywizji piechoty.

Jak to przełożyć na rzeczywistość? Według zwolenników systemu aktywacyjnego, mechanizm ten ma oddawać w grze czynnik dowodzenia. W „Königsbergu” 1 etap to 2 dni. W ciągu tych dwóch dni jednostka niezależna, np. korpus czy dywizja, może kilkukrotnie zmienić przyporządkowanie – wraz z aktywowaniem przez kolejne sztaby. Wyglądałoby to w ten sposób, że np. 12 godzin jest pod dowództwem sztabu X, potem kolejne 12 godzin pod dowództwem sztabu Y, potem kolejne 12 godzin pod dowództwem sztabu Z, by nieco później znowu przejść pod dowództwo jeszcze innego sztabu albo znowu sztabu X itd. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z realiami dowodzenia. Owszem, występowały jednostki wydzielone, które zmieniały co jakiś czas przyporządkowanie, ale nie w tak krótkich odstępach czasu, nie tak intensywnie i nie co chwilę „w tą i z powrotem”. Wielokrotna zmiana przyporządkowania organizacyjnego stwarza jednostkom niezależnym specjalne możliwości. Stają się one przez to najwartościowszymi oddziałami, bo gdy inne mogą się uaktywnić tylko raz na etap, tak tutaj jesteśmy w stanie uzyskać aktywację kilka razy.

Prawdopodobnie inspiracją dla takiego rozwiązania była działalność niemieckich tzw. fire brigades, czyli „brygad straży ogniowej”. Były to nieliczne, elitarne zgrupowania, zwykle składające się z jednostek pancernych i zmotoryzowanych, przeznaczone do likwidowania włamań w linii frontu i kontrataków. Ze względu na swoje właściwości, na tle „zwykłych” oddziałów można powiedzieć, że były one nadaktywne. Chociaż nawet w ich przypadku trudno mi wyobrazić sobie tak częstą zmianę przyporządkowania organizacyjnego, jak to dopuszcza gra dla jednostek niezależnych. Jak wspominałem, owe zgrupowania były nieliczne, rzadko kiedy były to pełne dywizje, często kilka batalionów, nie było ich wiele, i zawsze składały się z jednostek pancernych i zmotoryzowanych. Tymczasem w grze jednostek niezależnych mamy stosunkowo dużo, a u Niemców występują w tej roli liczne dywizje piechoty. Jeśli chodzi o Sowietów, trudno powiedzieć by samodzielne korpusy pancerne miały u nich jakieś szczególne właściwości w stosunku do tych wchodzących w skład armii. W grze okazuje się, że np. 5 Armia Pancerna Gwardii, która stanowiła jeden z najważniejszych związków w składzie 2 Frontu Białoruskiego, w porównaniu z niezależnymi korpusami jest dość powolna i nie ma takich właściwości przebojowych. Oczywiście rozmija się to dość istotnie z rzeczywistością.

Wskutek rozszerzenia pomysłu właściwego dla „fire brigades” na wszystkie samodzielne jednostki (czy też takie, którym autor przydał ten status – nie weryfikowałem póki co OdB), powstało rozwiązanie w sposób sztuczny znacznie zwiększające możliwości bojowe owych niezależnych jednostek, wypaczające całkowicie element dowodzenia i ogólnie przebieg walki. Jeśli spojrzeć na to całościowo, nadal gra jakoś się broni, aczkolwiek ten element jest potencjalnie tym, który może rozwalać całą mechanikę (tutaj dużo zależy jeszcze od tego na ile gracze będą komasować sztaby i jednostki niezależne). Pewien wpływ na ograniczenie negatywnego efektu jaki niesie z sobą możliwość wielokrotnego aktywowania jednostek niezależnych ma też to, że nie wszystkie sztaby są aktywowane w każdym z etapów. Bardzo dużo zależy tutaj jak będą losować się aktywacje.

Inną ważną kwestią, wspominaną już wcześniej w tym wątku, jest rozwiązanie polegające na tym, że w każdym etapie losowane jest stosunkowo niewiele chitów aktywacyjnych, a te formacje, których chity nie zostaną wylosowane, w ogóle stoją. Bywa, że połowa i więcej formacji się nie ruszy. Dużo zależy od tego które chity zostaną wylosowane. Stwarza to bardzo silny element losowy. Tutaj zgadzam się m.in. z tym co wcześniej pisał Leo, że jest to jeden z najsłabszych elementów mechaniki tej gry. W mojej ocenie na plan pierwszy wysuwa się jednak kwestia możliwości wielokrotnego aktywowania w ciągu etapu jednostek niezależnych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2072
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 89 times
Been thanked: 192 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: adalbert »

Tak się składa, że wczoraj zaczęliśmy sobie w to grać. Jesteśmy po 3 etapach.
Oczywiście trzeba mieć świadomość, że jest to gra z kategorii samogrających się (tak sobie ją roboczo i w uproszczeniu nazywam), z uwagi na system losowania żetonów aktywacji, z których dodatkowo część w ciągu etapu po prostu nie wyjdzie. Stąd też wybory są bardziej taktyczne niż strategiczne. Gra się przy tym płynnie, ponieważ poszczególne aktywacje są niewielkie. Ta płynność robi bardzo dobre wrażenie.
Dla sowietów bardzo ważne jest, żeby ustawiać hq w ten sposób, aby możliwe było potencjalne kilkakrotne aktywowanie jednostek independent, szczególnie 8-4-8 i 6-4-8. Nie będę wypowiadał się o (prawdopodobnie wątpliwej) sensowności tej mechaniki z historycznego punktu widzenia, natomiast warto pamiętać, że za każdym razem można aktywować tylko 2 takie jednostki (3 u Niemców).
Na razie moje postępy nie są może imponujące, ale zadałem względnie duże straty bezpowrotne Niemcom (i to pomimo generalnie naprawdę słabych rzutów), co może przynieść swój efekt w dalszej części rozgrywki. Być może jeszcze w tym tygodniu będziemy kontynuować.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Zgadzam się, że gra się bardzo płynnie, przynajmniej potencjalnie. U nas PzKpfw II jakoś tak się ruszał jak mucha w smole, mimo że ogólnie ma dość spore (przede wszystkim długie) doświadczenie z grami wojennymi. Generalnie jednak to jest niewątpliwa zaleta gry. Myślę, że przy odpowiedniej grze można skończyć w ciągu wieczora.

Co do tego ograniczenia liczby jednostek do aktywacji, masz rację, że do pewnego stopnia niweluje to ten negatywny efekt, o którym pisałem, w każdym razie nie przybiera on takich karykaturalnych kształtów jak mógłby, chociaż nadal to rozwiązanie jest istotne, a autor wskazuje umiejętne wykorzystanie go jako klucz do zwycięstwa. Warto też wspomnieć, że formacje aktywowane to najczęściej 3-4 jednostki (nie licząc sztabu), więc na tle tego te 2-3 "niezależne" jednostki, to wcale nie jest tak mało.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2072
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 89 times
Been thanked: 192 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: adalbert »

To prawda. U sowietów independenty 8-4-8 i 6-4-8 to w zasadzie najsilniejsze jednostki, jakie w ogóle posiadają. Dodatkowo mogą penetrować ezoki (poruszanie się między ezokami w normalnym terenie to 5 punktów ruchu). Po stronie 3BF losowanie żetonów przesądzi o tym, czy dojdzie do jakiejkolwiek sensownej koordynacji, bo masz maksymalnie 3 aktywacje. Po stronie 2BF możesz właściwie zapewnić sobie co najmniej podwójne aktywacje independentów, jeżeli odpowiednio ustawiasz HQ.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2072
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 89 times
Been thanked: 192 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: adalbert »

Po kolejnych 2 etapach sytuacja Niemców na odcinku natarcia 2BF jest już fatalna. Wyeliminowałem im tam 4 HQ i w ten sposób stali się przysłowiowym warzywem. Dodatkowo zadałem liczne straty bezpowrotne, a moje czołówki pancerne opanowały już ważny węzeł drogowy Sichelberg. Kamil narzeka, że Niemców we wczesnych etapach mocno karze wylosowanie niezbyt potrzebnych aktywacji tych HQ, które są przywiązane do swoich pozycji przez 6 etapów. Coś może jest na rzeczy. Na odcinku natarcia 3BF Niemcy trzymają się dość mocno, ale to marne dla nich pocieszenie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

My graliśmy chyba w ten sposób, że nie wrzucaliśmy ich do puli dopóki się nie uaktywniły, ale i tak ten efekt może wystąpić. Tak jak już inni pisali w tym wątku, dużo zależy od tego jakie aktywacje się losują. Zresztą do tego można dojść nawet po jakim takim zapoznaniu się z zasadami i grą. Co do naszej rozgrywki, jestem świadom, że trochę szczęście mi sprzyjało i już po grze uważałem, że na ogół nie jest tak różowo dla Niemców. Zazwyczaj rozgrywka raczej będzie wyglądać podobnie jak u Was, chociaż zniszczenie aż czterech sztabów to skrajność w drugą stronę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2072
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 89 times
Been thanked: 192 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: adalbert »

W puli chyba powinny być, tylko do momentu uwolnienia jednostki mają ograniczenia w poruszaniu się. Niszczenie sztabów jest bardzo karzące w porównaniu np. z Victory Lost, gdzie się je po prostu relokuje.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Na XVI Polach Chwały gra zagościła na stole i była tematem dyskusji. Zamieszczam zdjęcia pokazujące zakończenie rozgrywki.

Obrazek

Obrazek
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Co do tej rozgrywki na Polach Chwały, chętnie poczytam jak to tam było. Przyznam, że po mojej rozgrywce swego czasu nie mam najlepszego zdania o tej grze, ale po tym co słyszałem mam ochotę ponownie sprawdzić ją w działaniu. Zatem jak to było? Niemcy obronili się utrzymując miasta, których Sowieci nie zdążyli zdobyć? Wiem, że gra zawiera specyficzne zasady dotyczące ataków na miasta, ułatwiające obronę (niwelowanie strat i wyników wycofania), więc podejrzewam, że jeśli coś zaważyło, to zapewne to?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Maciej94
Sergent
Posty: 130
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2018, 21:54
Has thanked: 67 times
Been thanked: 69 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Maciej94 »

Koledzy grali pierwszy raz, więc i tak im dobrze poszło ;). Jako grający Niemcami po przegraniu "bitwy granicznej" w okolicach 3-4 etapu na obszarze działania 2 frontu białoruskiego przeszedłem tam do obrony miast punktowanych oraz spowalniania wroga. Przerwanie i zniszczenie głównych sił niemieckich daje pustą przestrzeń operacyjną aż po Toruń, więc moim zadaniem było uratowanie/przesłanie z bezpieczniejszych miejsc, tak wielu jednostek, żeby wzmocnić obronę pojedynczych miast, oprócz tego warto bronić jakichś zapadłych dziur, jeśli są na liniach komunikacyjnych. Jednak z uwagi na gęstą sieć dróg oraz większą liczbę aktywacji radzieckich, takie oddziały często są omijane i izolowane. Jedynym miejscem, gdzie można jeszcze dłużej powalczyć są okolice Mławy, których można bronić dłużej z uwagi na linie obronne (przebiega tam też jedyna linia kolejowa co ma niebagatelne znaczenie dla przewozu wojsk radzieckich za pomocą ciuchci ;). Im dalej oddziały radzieckie idą w głąb terytorium tym wydłużają się ich linie zaopatrzenia i dowodzenia. Osiągnięcie celów jest możliwe, mniej więcej od połowy rozgrywki mamy dwie dowolne aktywacje, które możemy przeznaczyć na przykład na najsilniejszą 5 armię pancerną, mamy praktycznie jakieś 90 procent szans, że minimum raz na etap się ona poruszy co daje bardzo duże możliwości ofensywne. 3 front białoruski natomiast grzęźnie, sukcesem jest już dotarcie do Insterburga, problemem jest tu teren, mniejsza liczba aktywacji, oraz większa liczba jednostek niemieckich w rezerwie. Można próbować rajdów pojedynczych jednostek pancernych/zmechanizowanych na miasta położone za linią frontu (np. Bartenstein/Allenstein) pod warunkiem, że są ogołocone z garnizonów (a może się tak zdarzyć, bo w ciągu gry Niemcy coraz rozpaczliwiej będą poszukiwali jakichkolwiek rezerw). Wbrew statystykom bardzo silny jest Volksturmm, który nie ma za zadanie zadawać strat, ale zbijać możliwe aktywacje i walki frontów radzieckich. Niemców w trakcie gry stać może na 4-5 kontrataków, de facto od 1/3 gry należy grać pasywnie i tylko przerzucać siły. Miasta w gruncie rzeczy aż tak dobre nie są, zbijają pierwsze wycofanie i pierwszą stratę, a końcowe tabele zawierają nawet po 5 strat (3 czyste i 2 z wycofania) tak więc bardziej kwestia zgromadzonych sił i wykorzystania lotnictwa na pełnym ataku. Rosjanami warto być cały czas w natarciu z uwagi na potencjalne wylosowanie żetonu "barrage". Po jednym na każdy front. Użycie takiego żetonu przeciwko miastu jest z natury zabójcze nawet mimo bonusów wynikających z terenu.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Nam chyba zabrakło cierpliwości, żeby dograć do samego końca, poza tym Niemcom pod moim dowództwem tak dobrze szło, że obraz walk... był zupełnie inny ;). Aczkolwiek jednocześnie widoczna była dla mnie od razu ogromna sowiecka potęga i możliwości, jakie mają Sowieci. 3 Front Białoruski rzeczywiście ma ograniczone pole działania od pewnego momentu, ale siły nacierające na zachodzie i wzdłuż Wisły wydawało mi się, że są w stanie roznieść przeciwnika bez większych problemów. Dzięki za ciekawy opis z wieloma uwagami na temat strategii obu stron. Zdecydowanie musimy sprawdzić jak to działa na planszy. Zastanawiam się natomiast od strony historycznej na ile oddaje to przebieg walk. Rozumiem, że dzięki różnym zabiegom prawdopodobnie udaje się na koniec osiągać efekt zbliżony do historycznego, tyle że mnie interesuje jaką drogą się do tego dochodzi. To trochę jak z rozwiązywaniem zadań z matematyki, nie interesuje mnie sam wynik końcowy, ale także działania, które do niego doprowadziły ;). Jeszcze jedna rzecz, żetony tych zgrupowań niemieckich, które są na wybrzuszeniu pośrodku i są nieaktywne od początku wrzucaliście do losowania do puli?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Maciej94
Sergent
Posty: 130
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2018, 21:54
Has thanked: 67 times
Been thanked: 69 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Maciej94 »

Co do realizmu to mamy klasyczne "jednostki ze skrzydełkami" w postaci korpusów pancernych i zmechanizowanych ;). Zbyt rzeczywiste to nie jest, jednak dobrze oddaje ich decydującą rolę w przełamywaniu pozycji niemieckich. Zresztą sam system aktywacyjny też nie jest do końca sprawiedliwy, przy odrobinie szczęście gracz radziecki może aktywować trzy razy po kolei tą samą jednostkę. Co do żetonów niemieckich korpusów centralnych to też je wrzucaliśmy i losowaliśmy. I powiem nie jest to takie głupie bo to sztaby nie mogą się przesuwać, ale ich jednostki już tak. ;) I trzeba umieć to wykorzystać.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Ale z początku jak się wrzuca do aktywacji te centralne niemieckie korpusy to jest jednak często strata aktywacji, których Niemcy nie mają aż tak dużo, przynajmniej do pewnego momentu. Z wielokrotnym wykorzystaniem tych samych jednostek "niezależnych", to znasz moje zdanie, zresztą tu pisałem, więc nie ma sensu się powtarzać. Pewnie ostatecznie pozwala to uzyskać efekt zbliżony do historycznego, tylko droga, która do tego prowadzi, jest dość kręta. Natomiast jeszcze co do tych centralnych korpusów, pewnie przy większych postępach Sowietów straty nie są tak duże, bo dość szybko się uaktywniają. Inna sprawa, że jak grałem z Tomaszem, to tak nonszalancko pograł, że w pewnym momencie wydawało mi się, że mu odetnę zaopatrzenie dla całego 2 Frontu Białoruskiego ;).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Maciej94
Sergent
Posty: 130
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2018, 21:54
Has thanked: 67 times
Been thanked: 69 times

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Maciej94 »

Wykorzystanie tych korpusów do odcięcia zaopatrzenia przy właściwej grze przeciwnika jest nieosiągalne. Da się je wykorzystać w inny sposób, ale zdradzać łatwo nie będę ;). Warto za to myślę wspomnieć o zasadzie kosztu +2PR za wejście w strefę kontroli przeciwnika. Uniemożliwia to większości jednostek atak za marszu i uważam dosyć realistycznie oddaje przygotowanie do walki/szturmu. Jeszcze co do niezależnych.... z uwagi na ten przepis, za bardzo nie mogą być przerzucane po froncie. Samo wyjście i wejście w inną SK to koszt co najmniej 6 PR. Tak więc nawet w przypadku aktywowania po kolei, ich bardziej mamy poszerzanie wyłomu w tym samym miejscu niż przerzucenie takiej jednostki zupełnie gdzie indziej. To jednak bardziej realistyczne zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że zadaniem tych korpusów pancernych była penetracja linii przeciwnika i poszerzenie jej dla korpusów strzeleckich. W takim przypadku walka z kilkoma jednostkami przez dwa dni (odpowiednik etapu w grze), nie wydaje się aż tak ahistoryczna.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Königsberg '45 (Three Crowns Game Productions) & Königsberg: The Soviet Attack on East Prussia, 1945 (Revolution Gam

Post autor: Raleen »

Jeśli zostaną wykorzystane do przełamania i nie wykonasz nimi pościgu, to po walce nie będą w strefie kontroli, więc nie będzie dodatkowego kosztu. Oczywiście w praktyce może być różnie. Natomiast co do dowodzenia nimi przez różne sztaby, to najlepiej chyba zrobić to tak, by te sztaby stały koło siebie i kolejno "przejmowały" te niezależne jednostki. Też zapewne stale nie da się tego utrzymać, ale przynajmniej w niektórych momentach wydaje mi się to osiągalne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”