Nightfighter (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Na razie jestem po dwóch zapoznawczych partiach "półtoraosobowych" ;) Reguły solo sobie czytam.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Rozszerzając powyższą lakoniczną informację:

Na początek postanowiliśmy rozegrać z HariMatą scenariusz nr 2 - uznaliśmy, że jedynka - nawet jak na potrzeby opanowania mechanizmów gry - jest zbyt frustrująca przez całkowicie gwarantowaną niemożność odnalezienia czegokolwiek, nie wspominając już nawet o zestrzeleniu. Nie kwestionuję historyczności tego scenariusza, wiem że tak się właśnie latało w 1940 r., wypatrując przez szybkę bez większej nadziei na jakikolwiek sukces. Określenie trudności tego scenariusza jako "impossible" jest zatem całkowicie uzasadnione. :)

W scenariuszu drugim pojawia się wczesny radar Freya i choć jego przydatność nie jest wielka, to jednak coś się już dzieje, tzn. samotny Bf-110 dostaje jakieś namiary, na ogół zresztą bardzo niedokładne. W partii, w której byłem graczem, udało mi się zlokalizować jednego Hampdena i nawet dwa razy go ostrzelałem zanim opuścił mój sektor, ale skończyło się tylko na uszkodzeniach. Do pozostałych dwóch bombowców nie udało mi się nawet zbliżyć.

Potem role się odwróciły i zostałem sędzią. HariMata bardzo szybko namierzyła Hampdena, ustawiła się w idealnej pozycji do ataku, ale nie sprzyjało jej szczęście i nie dostrzegła niedoszłej ofiary. Niesamowite było obserwować (mając pełen ogląd sytuacji) jak Bf-110 podąża tropem bombowca "depcząc mu po piętach", ale nie mogąc dostrzec go w ciemnościach. Można ocenić, że naprowadzanie przez naziemnego kontrolera było w sumie prawidłowe, ale brak radaru pokładowego (przy ograniczonej widoczności) uniemożliwił ostateczne zlokalizowanie przeciwnika.

Pora zatem na scenariusz nr 3: dojdą reflektory, bombowce zaczną prowadzić ogień obronny i stosować uniki, a myśliwce zostaną zmuszone do manewrowania w momencie uzyskania zestrzelenia, aby uniknąć zderzenia ze szczątkami ofiary.

Nie potwierdziły się obawy, że sędzia nudzi się podczas gry: to jednak bardzo emocjonujące zajęcie! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Właśnie to jest moja główna obawa, że sędzia może się w którymś momencie znudzić swoją rolą "niepełnego" gracza. Fajnie więc, że o tym wspomniałeś i skutecznie rozwiałeś moje wątpliwości w tej kwestii.
No i ten Handley Page Hampden, pięknie :P
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

ChevalierVernix pisze:Właśnie to jest moja główna obawa, że sędzia może się w którymś momencie znudzić swoją rolą "niepełnego" gracza.
Chyba tylko przy rozgrywaniu kampanii, bo wtedy trwałoby to bardzo długo! :) Taki scenariusz jak nasz rozgrywa się błyskawicznie - za pierwszym razem jeszcze zerkaliśmy do instrukcji, druga partia poszła błyskawicznie. I w ten sposób w ciągu może półtorej godziny (wraz z omówieniem reguł - HariMata tradycyjnie nawet nie zajrzała do instrukcji!) oboje spróbowaliśmy i roli gracza, i mistrza gry.
No i ten Handley Page Hampden, pięknie :P
Żetony sędziego są co prawda malutkie i ilustracje na nich niezbyt dobrze widoczne, ale sama świadomość, że to "latająca walizka", a nie dowolny inny samolot jest bezcenna! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Tak, latająca walizka(: :P
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Wczoraj rozegraliśmy scenariusz nr 3. Zaczęliśmy od ustalenia, że tam nie występują żadne Wellingtony z 301 dywizjonu, tylko... jakieś inne Wellingtony. ;) Jak ja nie lubię grac nazistami! :roll: No i okazało się, że to było słuszne założenie!

Dwa radary naziemne to jednak zupełnie co innego niż jeden! :) "Krzyżowe" namiary czasem nie dawały rezultatu, ale kilka razy udało mi się ustalić pozycję bombowca z dokładnością do dwóch pól - to bardzo interesujące i emocjonujące zajęcie. Miałem też kilka razy ogromne szczęście, kierując wiązkę radarową w odpowiednim kierunku (intuicja! ;))

Główną nowością w tym scenariuszu są reflektory plot., cóż z tego, skoro długo nie mogliśmy wypróbowac ich działania. Dwa pierwsze bombowce dorwałem jeszcze w strefie zaciemnionej, na dodatek także nowe reguły reakcji bombowca nie znalazły zastosowania, bo oba spadły po pierwszych seriach, całkowicie zaskoczone atakiem. Olbrzymi wpływ na taki przebieg walki miał świecący księżyc, dobra widoczność z kabiny mojego Ju-88 i ekspert za sterami myśliwca.

Zestrzelenie jednego z trzech bombowców daje graczowi zwycięstwo w tym scenariuszu, zestrzelenie dwóch pozwala ogłosić decisive victory. Ja jednak tak się rozochociłem, że ruszyłem na trzeciego! Chciałem poza tym sprawdzić funkcjonowanie reflektorów, ale mój zapał był tak ogromny, że pominąłem ważną regułę. Trzeci Wellington też po pierwszej mojej serii poszedł w dół w płomieniach, ale po zakończonej grze musiałem uznać, że do tego zestrzelenia nie doszło. Zapomniałem o regule, że bombowiec, który w jednej strefie został zlokalizowany przez reflektory, a w momencie przejścia do następnej strefy kolejne reflektory nie zdolały go "przejąć", wykonuje unik, analogiczny do tego przy ataku myśliwca (corkscrew - choć ja bym tego nie nazwał korkociągiem). Ma to symulować trudności z ponownym złapaniem w stożek światła bombowca, który "urwał się" reflektorom. Ponieważ tego nie zrobiliśmy, mogłem ze 100% pewnością lokalizować Wellingtona w dalszym ciągu, a reguły na to (słusznie!) nie pozwalają.

Ten scenariusz rozgrywaliśmy nieco dłużej, a że czasu było niewiele, więc nie zdążyliśmy z HariMatą zamienić się miejscami. Zrobimy to następnym razem i postaramy się zagrać już bez żadnych pomyłek.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Andy pisze:Wczoraj rozegraliśmy scenariusz nr 3. Zaczęliśmy od ustalenia, że tam nie występują żadne Wellingtony z 301 dywizjonu, tylko... jakieś inne Wellingtony. ;) Jak ja nie lubię grac nazistami! :roll: No i okazało się, że to było słuszne założenie!

Dwa radary naziemne to jednak zupełnie co innego niż jeden! :) "Krzyżowe" namiary czasem nie dawały rezultatu, ale kilka razy udało mi się ustalić pozycję bombowca z dokładnością do dwóch pól - to bardzo interesujące i emocjonujące zajęcie. Miałem też kilka razy ogromne szczęście, kierując wiązkę radarową w odpowiednim kierunku (intuicja! ;))

Główną nowością w tym scenariuszu są reflektory plot., cóż z tego, skoro długo nie mogliśmy wypróbowac ich działania. Dwa pierwsze bombowce dorwałem jeszcze w strefie zaciemnionej, na dodatek także nowe reguły reakcji bombowca nie znalazły zastosowania, bo oba spadły po pierwszych seriach, całkowicie zaskoczone atakiem. Olbrzymi wpływ na taki przebieg walki miał świecący księżyc, dobra widoczność z kabiny mojego Ju-88 i ekspert za sterami myśliwca.

Zestrzelenie jednego z trzech bombowców daje graczowi zwycięstwo w tym scenariuszu, zestrzelenie dwóch pozwala ogłosić decisive victory. Ja jednak tak się rozochociłem, że ruszyłem na trzeciego! Chciałem poza tym sprawdzić funkcjonowanie reflektorów, ale mój zapał był tak ogromny, że pominąłem ważną regułę. Trzeci Wellington też po pierwszej mojej serii poszedł w dół w płomieniach, ale po zakończonej grze musiałem uznać, że do tego zestrzelenia nie doszło. Zapomniałem o regule, że bombowiec, który w jednej strefie został zlokalizowany przez reflektory, a w momencie przejścia do następnej strefy kolejne reflektory nie zdolały go "przejąć", wykonuje unik, analogiczny do tego przy ataku myśliwca (corkscrew - choć ja bym tego nie nazwał korkociągiem). Ma to symulować trudności z ponownym złapaniem w stożek światła bombowca, który "urwał się" reflektorom. Ponieważ tego nie zrobiliśmy, mogłem ze 100% pewnością lokalizować Wellingtona w dalszym ciągu, a reguły na to (słusznie!) nie pozwalają.

Ten scenariusz rozgrywaliśmy nieco dłużej, a że czasu było niewiele, więc nie zdążyliśmy z HariMatą zamienić się miejscami. Zrobimy to następnym razem i postaramy się zagrać już bez żadnych pomyłek.
Bardzo interesująca relacja, z radością poczytam więcej! :P Fajnie i realistycznie oddana zasada, że po przejściu bombowca do kolejnej strefy, reflektory ponownie muszą lokalizować cel.
Gwoli ciekawości zapytam, czy widziałeś jakieś spadochrony z tych zestrzelonych "Wimpey'ów"?
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

ChevalierVernix pisze:Gwoli ciekawości zapytam, czy widziałeś jakieś spadochrony z tych zestrzelonych "Wimpey'ów"?
Oj, przestań! :oops: Nie cierpię grać nazistami i bolszewikami, choć - jak widać - mi się to zdarza. Tak jak pisałem, myśl o tym, że strzelam do polskich samolotów z 301 była dla mnie nieznośna i dlatego założyłem, że to nie są Wellingtony z tego dywizjonu.

Nighfighter jest poświęcony głównie działaniom Nachtjagd i to jest całkowicie zrozumiałe ze względu na skalę nalotów na Rzeszę i skalę niemieckich działań obronnych. Są pojedyncze scenariusze poświęcone działaniom alianckich nocnych myśliwców, ale ogólna "narracja" gry zbudowana jest wokół rozwoju technik i taktyki sił obrony powietrznej Niemiec. Także kampanię można rozegrać tylko w barwach Luftwaffe.

Oczywiście zdawałem sobie z tego sprawę przed zakupem gry, ale wciąż mi nieswojo, zwłaszcza gdy cieszę się z uzyskanego zwycięstwa.

Gra nie uwzględnia losów załóg bombowców (losy niemieckich załóg są oddane w rozgrywce kampanijnej). Niemniej ze względu na charakter moich zestrzeleń (całkowite zaskoczenie, brak ognia obronnego i uników, błyskawiczna destrukcja bombowców po pierwszej serii), szanse na uratowanie kogokolwiek były minimalne. :(
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Z tymi spadochronami to nie miało być złośliwe, czy coś w tym stylu. Rozumiem Cię w zupełności, też byłoby mi ciężko strzelać do swoich, więc dobrze, że to gra, a nie rzeczywistość.

Czytam sobie właśnie dość interesujący artykuł:
Taktyka nocnego niemieckiego lotnictwa myśliwskiego w rozbijaniu nalotów bomowych RAF:
http://air2ww.webd.pl/artykuly/nachtjagd/nj3.htm
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Bardzo interesująca historia Nachtjagd w pigułce, kiedyś już to czytałem, ale zawsze warto sobie przypomnieć.

Z kolei tu: http://www.gmtgames.com/p-233-nightfighter.aspx wieloodcinkowy serial autora Nightfightera na temat nocnych myśliwców w II wojnie światowej. Ciekawy, rozbudowany i ilustrowany. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Rzeczywiście, świetny "research" LBW.

Ostatnio widziałem też całkiem interesujący fimik na yt, który pewnie już widziałeś :P :

http://www.youtube.com/watch?v=8gi6UOoKItY

Bardzo skuteczna taktyka schräge musik i "zachodzenie" bombowca od dołu, czyniąca strzelca na ogonie bezużytecznym.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Oglądałem to w TV, na jakiejś History czy innym Discovery World.

Dodatkową atrakcją filmu jest A-26 Invader "w roli" Bf-110. Co prawda w konfiguracji cywilnej, ale przecież to zawsze jeden z najpiękniejszych samolotów w historii! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

O, Tak :) , to przepiękny samolot! Mam również wielki sentyment do jego poprzednika - A-20 Boston.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: Andy »

Jeszcze dwa słowa, wracając do gry. Przeczytałem parę razy różne fragmenty reguł solo i muszę przyznać, że z trudem to ograniałem na początku. Teraz, w miarę kolejnych rozgrywek w "zwykłą" wersję gry, zaczyna to do mnie docierać, ale mam wciąż sporo wątpliwości. Chyba sobie rozegram przykładową partię z instrukcji, żeby to zrozumieć do końca.

I nie chodzi mi o to, że instrukcja solo jest napisana trudnym językiem, albo że reguły są niespójne. Wręcz przeciwnie! Po opanowaniu całości system zapewnie jest zupełnie prosty, a delikatne aluzje w różnych miejscach sugerują, że autor wariantu poprawił czy doprecyzował pewne aspekty nienajlepiej oddane przez Lee (np. widoczność z kabiny myśliwca). Zresztą nie ma się co dziwić, skoro wariant solo opracował Professor of Strategic Studies in the War Studies Department of King’s College London. :)

Poza tym póki co mam chętną na grę półtoraosobową. ;)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Nightfighter (GMT)

Post autor: ChevalierVernix »

Zasady solo wyglądają na dobrze zredagowane, na razie pobieżnie tylko je czytałem, spróbuję je wydrukować i wgryźć się w nie bardziej. Ten profesor Philip Sabin stworzył chociażby coś takiego:
http://boardgamegeek.com/boardgame/83325/lost-battles

Jak już uda Ci się zagrać samemu, napisz koniecznie, jak wrażenia :P Nie ukrywam bowiem, że zasady dla jednego gracza przyciągają jak magnes do kupna gry, rozglądam się już na rynku wtórnym za egzemplarzem dla siebie, ale chyba niewiele osób grę posiada! :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”