Kreta 1941 (Dragon)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
DT
Divisní generál
Posty: 3698
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
Lokalizacja: Kowary
Been thanked: 18 times

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: DT »

Wysoki pisze:
zresztą mój "avatar" 150 BPZ jest pamiątką "konia trojańskiego" z tamtej gry
Gratuluje utrzymania żetonu w tak dobrym stanie ;). Ja grałem z kumplami w Ardenki przez parę lat i musieliśmy przerwać zabawę, gdyż żetony rozpoznawałem już tylko ja, ich właściciel :)
Miałem podobnie, ale swego czasu przed Polami Chwały gdzie grałem w Ardeny z Monthionem, wymieniłem żetony w moim "workowym" wydaniu na prawie nieużywane, zakupione na aledrogo :) , dzięki czemu można było grać bez przeszkód.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku
Awatar użytkownika
yans1979
Chasseur
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 23 czerwca 2014, 16:09
Lokalizacja: Lublin

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: yans1979 »

Nawiązując do żetonów Krety, to tutaj sytuacja nie jest u mnie za dobra, z uwagi że czarny rewers jest znacznie wytarty na krawędziach i nie można w trybie maskowania uczciwie zmylić przeciwnika pustymi żetonami, które są w znacznie lepszej kondycji na rewersie i łatwo je rozpoznać. Miałem taką rozgrywkę dawno temu i nie była to dobra gra - obiecałem podkleić wszystkie żetony czarnym papierem samoprzylepnym, ale do dziś tego nie zrobiłem :-)
Awatar użytkownika
Dajmiech
Adjudant-Major
Posty: 303
Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
Has thanked: 25 times
Been thanked: 11 times

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Dajmiech »

[16.25] Gra może być rozstrzygnięta przed czasem, jeśli po zakończeniu któregokolwiek etapu choć jedna jednostka niemiecka (nieartyleryjska) znajduje się poza Mozą.

Sformułowane jest to niejasno i niejednoznacznie, tak że można bronić obu interpretacji. Jednak gracze zawsze grali w ten sposób, że przebycie Mozy uznawane było za automatyczne zwycięstwo Niemców. Funkcjonalnie taka interpretacja wydaje się właściwa, bo za samo przekroczenie Mozy nie ma żadnych punktów, a gdyby przyjąć wersję Dajmiecha, to takie osiągnięcie powinno być solidnie punktowane. Co do tego jak ta gra była grana, to z opisów dawniej w "Dragonie" i jak znam jeszcze graczy, którzy mogli znać wydawcę, to w tych kręgach zawsze panowała interpretacja, że to jest automatyczne zwycięstwo Niemców, a oni czerpali w jakimś stopniu wiedzę u źródła i gdyby źle grali, to by ich wydawca poprawił.
Właśnie takie sformułowanie było w mojej instrukcji. Nasza interpretacja (moja i współgracza) tej niejednoznaczności - że punkty są zliczane - wynikała zapewne z uznania, że zwycięstwo Niemców mogłoby być za łatwe i mało realistyczne, gdyby wystarczyło "przepchnąć" jedną jednostkę. Stąd pewnie mowa o trzech jednostkach w innych wersjach gry - żeby trochę utrudnić.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Liczba jednostek to jeszcze nie było wielkie utrudnienie, natomiast chyba potem pojawiał się jeszcze wymóg, żeby te jednostki były zaopatrzone, a to już jest istotne utrudnienie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

@yans1979
To ja wrócę do "Krety 1941", bo to tej grze jest poświęcony ten temat. Na podstawie swoich doświadczeń możesz powiedzieć coś o szansach stron? Kto częściej wygrywał i czy to zależało bardzo od graczy czy niekoniecznie? Przy 120 rozgrywkach Twoje wyniki mogą być bardzo miarodajne, chociaż dużo zależy od warunków zwycięstwa i szczegółów, np. mam pytanie jak graliście z artylerią p-lot. aliancką, bo według zasad można jej używać do wspierania wojsk jak zwykłą artylerię?

Gdybyś sporządził wykaz w formie tabelki, to ja mam możliwość wrzucenia go tutaj (albo możesz spróbować w załączniku). Tylko, że dla mnie najlepszy byłby plik w Wordzie albo jpeg. Tak piszę, bo w takiej formie te Twoje wyniki byłyby przejrzystsze. To oczywiście jak znajdziesz czas, żeby to zamieścić (tzn. ogólnie się tym zająć).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
yans1979
Chasseur
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 23 czerwca 2014, 16:09
Lokalizacja: Lublin

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: yans1979 »

Raleen pisze: @yans1979
To ja wrócę do "Krety 1941", bo to tej grze jest poświęcony ten temat. Na podstawie swoich doświadczeń możesz powiedzieć coś o szansach stron? Kto częściej wygrywał i czy to zależało bardzo od graczy czy niekoniecznie? Przy 120 rozgrywkach Twoje wyniki mogą być bardzo miarodajne, chociaż dużo zależy od warunków zwycięstwa i szczegółów, np. mam pytanie jak graliście z artylerią p-lot. aliancką, bo według zasad można jej używać do wspierania wojsk jak zwykłą artylerię?

Gdybyś sporządził wykaz w formie tabelki, to ja mam możliwość wrzucenia go tutaj (albo możesz spróbować w załączniku). Tylko, że dla mnie najlepszy byłby plik w Wordzie albo jpeg. Tak piszę, bo w takiej formie te Twoje wyniki byłyby przejrzystsze. To oczywiście jak znajdziesz czas, żeby to zamieścić (tzn. ogólnie się tym zająć).
Na początku przepraszam za kilka tygodni milczenia na forum - zakupywałem ostatnio auto i ogólnie dużo czasu mi zabrała "papierologia" auta i oczywiście serwisy - zakupu i sprzedaży nowego i starego na koniec czerwca, dodatkowo miesiąc lipiec-sierpień to okres urlopowy i mam inne ważne obowiązki w pracy.
Wracając do Krety to mogę ze swoich notatek wycisnąć naprawdę wszystko co możliwe (bez zdjęć, których mam chyba kilka z 2007 r). Mogę podać jakie jednostki / od kiedy co opanowały na tej wyspie i można na tej podstawie określić - czy stosując zasady "historyczne" kto by odniósł zwycięstwo, bądź tak jak przedstawiałem ostatnio w pliku exel jak wyglądała końcowa punktacja na planszy, ale uwzględniając zasadę, że jednostki są rozstawiane i desantowane wg scenariusza historycznego i co się wydarzy po 18 etapach. Podkreślam, że dane przenoszone do pliku exel i są niestety nie ukończone - nie mam czasu, aby to ogarnąć w krótkim czasie - mogę podesłać na priv to co mam do tej pory spisane. Ogólnie - bez wyjaśnienia zasad tworzenia tego pliku trudno wszystko ogarnąć - postaram się w miarę po urlopie tym zająć i myślę że wrzesień/październik to najwcześniejsza data ukończenia danych tylko o Krecie. Wg mojego doświadczenia grając historycznie stroną niemiecką i skupiając się na opanowaniu portu/lotniska przez 10 et. szansa na zwycięstwo jest duża (>50%) - grając na zasadzie, że grę zaczynamy traktować punkowo od stanu 15:0 dla Brytyjczyków (ale Niemcy desantują nie dowolnie ale historycznie wspomagani kolejnymi des. 5 dyw. górską) szanse Niemców na zwycięstwo są dużo mniejsze - zależy co uda się opanować w ciągu pierwszych 3 etapów bez strat - jeśli utraci się wschód czyli Rethimo i Iraklion to już jest porażka na 100%. Szansę na opanowanie miast Suda/Chania są niemal poniżej 10% jeżeli nie opanuje się Rethimo i Maleme (jednocześnie) i nie zdoła desantować na plażach czy lotnisku dodatkowych jednostek. Postaram się podsumować zestawianie w sposób historyczny i wrzucić na forum - proszę jednocześnie o czasową wyrozumiałość :-)

Co do pytania o artylerię jeśli dobrze kojarzę to art. p-lot. wspierała jednostki tak jak zwykła - ale podczas bezpośredniego ataku (w strefie kontroli) jej siła obrony już była słabsza - więc wykluczenie jej z walk miało istotny wpływ szczególnie pod Iraklionem (wysoko punktowanym). Miała ona oczywiście bezpośredni wpływ na jednostki 7 dyw. podczas des w 1 et. Pamiętam, że jednostka niemiecka 3/2 spad była jedną z kluczowych jednostek w wielu rozgrywkach w walce o Rethimo - często jeśli udało się tam opanować lotnisko i wyeliminować jednostkę artylerii i zdesantować dodatkowo jedn. 5 dyw. górskiej to szansa na opanowanie Georgioupolis czy wsparcie Iraklionu była kluczowa we wszystkim w tej grze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Myślę, że nie ma pośpiechu, tak że nie musisz sobie narzucać jakiegoś ścisłego terminu. Jeśli uda się to w ogóle jakoś zebrać i zamieścić na forum, i tak będzie dobrze. Ja bym pomyślał o wersji przystępnej dla osób niekoniecznie dobrze obeznanych z grą. W sumie bardziej to miałem na myśli i pod tym kątem pytałem. Wersja dla profesjonalistów też się przyda, niezależnie od takiej uproszczonej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
yans1979
Chasseur
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 23 czerwca 2014, 16:09
Lokalizacja: Lublin

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: yans1979 »

Witam,
Moja statystyka ciągle jest w opracowaniu :-), niestety trochę czasowo się to przeciągnęło - liczyłem, że na początku października skończę, ale wszytko jakoś padło - mam myślę ok 75% skończonej pracy. Obiecuję, że będzie zrobiona raz a porządnie - tylko profesjonalnie - z pełną legendą i można będzie przefiltrować niemal każdą niemiecką jednostkę.
Pozdrawiam serdecznie
Roman
Caporal-Fourrier
Posty: 83
Rejestracja: niedziela, 24 lutego 2019, 19:04
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Roman »

Zakupiłem Kretę z drugiej ręki (nie, nie tą z alledrogo za miliony monet). Przejrzałem żetony (nierozcięte, kolorowe) i zauważyłem różnice z wykazem ze strony. Nie mam 2/4 AU (3-4-6) za to mam 2/2 AU (2-3-6). Mam po 2 żetony Kaw.Dyw. NZ i bat.komb. NZ zamiast pojedynczych. Artyleria niemiecka ma parametry (3-3-6/1-8) a nie (3-3-3/1-8).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Pytanie czy ten kto robił wykaz miał to samo wydanie gry co Ty, bo było więcej niż jedno (mam na myśli wydania z czasów Dragona).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Roman
Caporal-Fourrier
Posty: 83
Rejestracja: niedziela, 24 lutego 2019, 19:04
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Roman »

Tak, wiem, swój stary miałem z czarnymi czcionkami. Takie jakie są widoczne w recenzji.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Z tego co widziałem spis robili Kristo i Leyas, więc będzie do sprawdzenia (nie ze wszystkimi autorami tych spisów sprzed lat mam dobry kontakt).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Obejrzałem sobie niedawno powstałą recenzję gry "Kreta 1941" (wyd. Dragon) na kanale "Wojennik TV": https://www.youtube.com/watch?v=RgcJ5UZJZcA

Jednym z ważnych problemów, jakie poruszane są w recenzji, jest zakaz wchodzenia podczas wycofania we wrogą strefę kontroli. W instrukcji pisze bowiem, że wycofujące się oddziały nie mogą wkraczać we wrogą strefę kontroli. Z recenzji wynika, że recenzent wraz ze współgraczem doszli do wniosku, że przepis jest niejasny, postanowili jednak interpretować go literalnie. Skoro oddział znajduje się już w strefie kontroli jakiegoś wrogiego oddziału, to wycofując się przez kolejne pola tej strefy, nie wkracza do niej (bo już się w niej znajduje - zatem nie może wkraczać). Dalsze problemy wywołuje ponoć jeden z przykładów rysunkowych. Zostało co prawda zaznaczone, że sensowniejsza i właściwsza byłaby interpretacja, że w ogóle nie można wchodzić we wrogie strefy kontroli, w tym przemieszczać się w nich, ale jak wynika z recenzji, grano według interpretacji literalnej. Oczywiście musi to rzutować na całość recenzji.

Przyznam, że akurat z tym nie miałem nigdy problemu (ani żaden z moich przeciwników na przestrzeni lat). Według mnie, zasady gry należy tutaj interpretować w ten sposób, że podczas wycofania nie można wchodzić na pola we wrogich strefach kontroli, niezależnie od tego czy oddział znajduje się już we wrogiej strefie kontroli, czy nie, i niezależnie od tego, w którego oddziału wrogiej strefie kontroli się znajduje.

Ze strefą kontroli i jej przedstawianiem w przepisach gier jest jednak szerszy problem. Teoretycznie strefę kontroli można ujmować na trzy sposoby:
1) Każdy oddział ma swoją strefę kontroli składającą się z 6 pól naokoło niego (w niektórych grach przewidujących ukierunkowanie bywa, że strefa kontroli jest mniejsza i ma np. 2 albo 4 pola). Istota tego wariantu polega na tym, że wszystkie pola strefy kontroli danego oddziału są częściami składowymi jednej strefy kontroli, zarazem strefy kontroli poszczególnych oddziałów są osobnymi bytami, czyli nie łączą się ze sobą.
2) Każde pole wchodzące w skład strefy kontroli oddziału (w rozumieniu pierwszym) stanowi jego strefę kontroli, czyli pola traktowane są osobno, tak jakby każde było odrębną strefą kontroli.
3) Strefy kontroli (w rozumieniu pierwszym) wszystkich oddziałów danej strony rozpatrywane są łącznie jako jedna wroga strefa kontroli. Innymi słowy nie tylko nie wyodrębniamy poszczególnych pól, ale nawet stref kontroli rozciąganych przez pojedyncze oddziały, ale całość traktujemy jako jeden byt.
W polskich grach oficjalnie zawsze przyjmowano koncepcję pierwszą, ale jak się wczytać w niektóre przepisy szczegółowe, można znaleźć ślady pozostałych dwóch.

Autorzy gier tworząc zasady, a bywa, że zapożyczając rozwiązania z innych tytułów, nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że czasami sposób ujęcia strefy kontroli w danym przepisie nie jest kompatybilny z wariantem, który sobie wyjściowo przyjęli. Zdarza się to także w dobrych zagranicznych tytułach. Spotkałem się z tym kiedyś np. w systemie GBAR (Great Battles of American Revolution). Zwykle nie dostrzega się tego podczas samej lektury zasad, bywa to widoczne dopiero w konkretnych, praktycznych sytuacjach. W "Krecie 1941" prawdopodobnie także mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacją.

Inna sprawa, że to jest historia z cyklu "rozumienie pewnych stwierdzeń w języku potocznym a w języku przepisów". W przepisach prawnych używa się słowa "powinien" na oznaczenie obowiązku prawnego. Słowo to oznacza więc tak naprawdę "musi", "ma obowiązek", ale jak ktoś chciałby interpretować literalnie, to "powinien" brzmi co najwyżej jak obowiązek moralny: "wypadałoby, żebyś coś zrobił, ale w ostateczności nie musisz" - taki jest wydźwięk tego słowa w języku potocznym. I ze sformułowaniem o wkraczaniu we wrogą strefę kontroli jest podobnie. W języku przepisów gier zazwyczaj oznacza ono, że nie można wchodzić na pole strefy kontroli wrogiej jednostki niezależnie od tego czy się w niej jest czy nie. Przynajmniej w starszych polskich grach.

Wątpliwość z interpretacją tego przepisu można jednak rozwiązać jeszcze inaczej. Potrzebna jest jednak ogólna znajomość zasad gier Dragona i mechanik w nich zawartych. Zazwyczaj w przepisach tych gier poruszanie się w tej samej wrogiej strefie kontroli jest działaniem dalej idącym niż wchodzenie na pole wrogiej strefy kontroli z pola niebędącego we wrogiej strefie kontroli albo znajdującego się w strefie kontroli innego wrogiego oddziału. Innymi słowy, gry Dragona często traktują owo "wkraczanie" (tak jak je zrozumieli recenzent wraz z jego współgraczem) jako coś "prostszego", "łatwiejszego" do wykonania, niż poruszanie się w tej samej strefie kontroli wrogiego oddziału. To ostatnie traktowane jest jako operacja "bardziej złożona", "trudniejsza". ZATEM: skoro zasady podczas wycofania zabraniają "wkraczania" we wrogą strefę kontroli, to tym bardziej zabronione jest poruszanie się w tej samej strefie kontroli wrogiego oddziału.

W grze "Kreta 1941" eliminowanie wrogich jednostek poprzez blokowanie im wycofania strefami kontroli własnych oddziałów jest jednym z podstawowych zagrań. Pozwala to Aliantom eliminować w niektórych częściach planszy nieliczne niemieckie oddziały, a następnie przerzucać siły do innych rejonów, gdzie Niemców jest więcej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Co do innych rzeczy, które pojawiają się w Wojennikowej recenzji "Krety 1941", uderzyła mnie jeszcze kategoryczność w ocenie szans na zwycięstwo (i ogólnie warunków zwycięstwa). Zdaniem recenzenta pierwszy scenariusz jest właściwie nie do wygrania dla Aliantów, a drugi będzie na ogół dość losowy - dużo zależy od tego czy lądujący Niemcy trafią na koncentrację sił alianckich czy na miejsce, gdzie gracz aliancki rozstawi puste żetony.

Mam wątpliwości czy w pełni dobrze zostały zrozumiane przez recenzenta warunki zwycięstwa scenariusza pierwszego (chociaż trudno się tu pomylić...). Zasady mówią o tym, że zdobyte przez Niemców lotnisko albo port mają być utrzymane przez 10 kolejnych etapów (nie "do końca gry"). Oznacza to, że choćby chwilowe odbicie lotniska przez Aliantów jest brzemienne w skutki, ponieważ przerywa tę ciągłość. Tymczasem jak się spojrzy na tabelę walki, nawet przy równowadze sił jest 1/3 szans na odparcie przeciwnika, a przy minimalnej przewadze +1 jest 1/2 szans. Lotnisko, żeby było bezpieczne, musi być więc dobrze zabezpieczone. O ile w etapach dziennych Niemcy dysponują potężnym wsparciem lotniczym, to w etapach nocnych do głosu dochodzą Alianci. Moim zdaniem rozgrywka przebiega w ten sposób, że mamy wyścig (w sumie nic nowego w grach...). Z jednej strony Niemcy starają się jak najszybciej opanować lotnisko, by otrzymać posiłki i zacząć wypełniać warunek zwycięstwa. Z drugiej strony Alianci dążą do tego by wyeliminować odosobnione siły niemieckie walczące w niektórych rejonach planszy, a następnie zwolnionymi w ten sposób jednostkami pomaszerować na ten jeden punkt, który został zdobyty przez Niemców (najczęściej lotnisko Maleme). Przy czym cały czas obie strony muszą balansować siłami. Zwłaszcza dotyczy to Aliantów, którzy jednocześnie z przeprowadzaniem ataków muszą się zatroszczyć o obstawienie plaż i lotnisk na tyłach, jako że w przeciwnym razie mogą one zostać wykorzystane przez Niemców do wprowadzenia posiłków. Niemcy muszą balansować wsparciem lotniczym, zwłaszcza gdy pojawi się jeszcze opcja wprowadzenia posiłków drogą morską, którym trzeba zapewnić osłonę lotniczą, by nie zostały zatopione przez flotę brytyjską.

Moim zdaniem ten scenariusz nie jest do jednej bramki, tak jak to przedstawił recenzent, chociaż zgodzę się, że szanse są przechylone na korzyść Niemców. Zapewne różnice wynikają m.in. z tego jak interpretuje się zasadę o wycofywaniu się przez wrogie strefy kontroli (o czym było w poprzednim poście).

Drugi scenariusz stwarza dużo większe możliwości obu stronom. Posiada też zupełnie inne warunki zwycięstwa, wymagające kontrolowania znacznych połaci wyspy. Nie wydaje mi się by przedstawiona opcja skupienia przez Aliantów żetonów pomocniczych w jednym miejscu, a wojsk w innych miejscach była optymalna. Dużo zależy od tego czy dopuszczamy, że Niemcy będą lądować w więcej niż jednym etapie, a nawet jeśli będą lądować w jednym, zasady zapewniają duże możliwości przeprowadzania rozpoznania (do 6 pól, do tego jednostki rozpoznane pozostają takimi do końca gry), zatem odpowiednio lądując gracz niemiecki może na początku dość szybko zorientować się, gdzie znajduje się trzon sił przeciwnika. To wymusza rozproszenie ich po planszy. W jakim stopniu - można dyskutować. Z kolei Niemcy też nie mogą całkiem skupić się na pojedynczym celu, bo zasady wymagają od nich opanowania wielu celów. Poza tym mechanika gry nie promuje koncentracji sił powyżej pewnego poziomu. Przede wszystkim nie można tworzyć stosów, ale nie tylko to. Trudno mi jednoznacznie ocenić ten scenariusz. Na pewno zawiera więcej elementu losowego. Przy nieodpowiednim rozstawieniu jednej bądź drugiej strony może skończyć się bardzo szybko. Ale rozstawienie to też element strategii w tej grze.

Moim zdaniem ten scenariusz nie jest do jednej bramki i jeśli Aliantom uda się przetrwać sam początek, w dalszej części rozgrywki powinni mieć mają przewagę, choć dużo zależy od gry.

Przyznam, że swego czasu jak pisałem recenzję tej gry, nie wdawałem się w ocenę szans na zwycięstwo, ponieważ nie zawsze jest to takie proste, jak starałem się wyżej pokazać.

Ciekaw jestem jakie jest Wasze zdanie, zwłaszcza tych, którzy mieli okazję grać w "Kretę 1941"?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Kreta 1941 (Dragon)

Post autor: RAJ »

Jeżeli chodzi o strefę kontroli to zwrócić należy uwagę na zasady ruchu (dotyczy wszystkich gier Dragona gdyż strefa kontroli była w zasadzie jednolicie ujęta wszędzie). Z tego co pamiętam nie ma w nich czegoś takiego jak przemieszczanie się we wrogiej strefie kontroli.
Wkraczanie należy interpretować jako wkroczenie na nowe pole. Jeżeli na tym polu jest strefa kontroli to jest to wkroczenie do strefy kontroli.
Jest to też zgodne z logiką pola walki i realizmem.
Za to niezgodne z realizmem i logiką pola walki jest przechodzenie obok jednostek. Tym bardziej, że strefę kontroli należy interpretować jako obszar, na którym jednostka wykonuje projekcję siły - zarówno przez prosty ostrzał jak i delegowanie pododdziałów w celu kontrolowania swojego otoczenia.

Taka zawsze była moja interpretacja.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”