Amen! Amen!Arteusz pisze:Ja wybieram stół i planszę.
Wady i zalety gier Dragona i TiS o II wojnie św.
- Jasz
- Général de Brigade
- Posty: 2146
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
- Lokalizacja: Warszawa
problem jest taki, że gry Drgona były tylko w kategoriach: długa, bardzo długa, nie do rozegrania a w produktach innych firma dostajemy kompleksową ofeertę z której możemy wybrać to co nas interesuje (i na co mamy czas).clown pisze:A te dłuższe ;D z pierwszej 50 BGG, oprócz tych, co wymieniłem:
- Iron Tide: Panzers in the Ardennes
- East Front 2, West Front 2
- DAK 2
- Bitter Woods
- Ścieżki Chwały
- Burning Blue
- Red Star Rising
i wiele innych
Nie nie Panowie - licytować się nie macie co ;D nie w tym kierunku
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Oczywiście - i dlatego TDC ma scenariusze na pół godziny nawet ;D spróbuj skończyć NT w pół godziny :devil:Czy nie uważasz, że trochę to przeczy idei gier PLANSZOWYCH?
Wolę jednak jak grę da się skończyć w rozsądnym czasie (zazwyczaj jeden wieczór) i nie musieć włączać komputera, aby sobie pograć. Zaraz pewnie odezwą się głosy tych co nie maja z kim, czasu itp. Ich prawo grać przez maszynę. Ja wybieram stół i planszę.
Moduł Vassala jest fajny i spełnia swoją rolę, gdy posiadasz również wersję oryginalną, planszową. Możesz wtedy wybrać co dla Ciebie dobre. Też osobiście preferuję gry na "jeden wieczór", ale jak to już wspominałeś, czas nie dla wszystkich jest równie łaskawy Dlatego w mojej kolekcji mozna znaleźć zarówno monstra na dłuższą rozgrywkę, jak również gry "jednowieczorowe"
Ja tam bym się nie zastanawiał :lol2:Co do omawianych gier. Do gier Dragona to czasami nawet zerknę, do TiS nigdy. Zastanawiające? Muszę nad tym pomyśleć dlaczego tak jest.
Osobiście zaglądam do gier TiS-u, śledzę prace nad najnowszymi projektami (poza serią napoleońską i średniowieczem, pierwszą bo uważam ją za "straconą" na długi czas, a drugą bo mnie nie interesuje), czyli B-35 i WB-95 ale nie jest to niestety kierunek, który mi jako graczowi odpowiada. Może kiedys, może nigdy...
Amen Amen :rotfl:problem jest taki, że gry Drgona były tylko w kategoriach: długa, bardzo długa, nie do rozegrania a w produktach innych firma dostajemy kompleksową ofeertę z której możemy wybrać to co nas interesuje (i na co mamy czas).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Ja tam do Vassala nic nie mam. Sam po prostu do niego nie siadam. (do tej pory dwa razy tylko mi się zdarzyło) Tak mam z wyboru. Wolałbym już sobie nie pograć lub pograć sam ze sobą niż grać w tzw. "planszówkę" na komputerze. Czasami już samo patrzenie na plansze jakiejś gry mi wystarcza. Resztę sobie wyobrażam. Rzadko się tak zdarza, bo mam z kim grać. Do gier TiS podchodzę jak kot do jeża. Jak mam poczytać instrukcję to już mnie odrzuca. Szczere i prawdziwe. Można powiedzieć jak w kabarecie Neonówka (trochę zmieniając ich skecz): "Moje poświęcenie dla gry też ma jakieś granice. Dochodzę do niej i za nią już są tylko gry TiSu..."
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Gdy jej nie posiadasz, to po prostu naruszasz reguły. Choć mało kto o tym zapewne pamięta.clown pisze:Moduł Vassala jest fajny i spełnia swoją rolę, gdy posiadasz również wersję oryginalną, planszową.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów