Red Storm over the Reich (Compass Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Na stronie Compass Games pojawiła się informacja, że zaczynają wysyłkę gry 26 listopada:
http://www.compassgames.com/index.htm
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Gra jest dostępna także u nas :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Red Storm over the Reich (Compass Games)

Post autor: Raleen »

W czasie kończącej się majówki mieliśmy okazję zagrać w grę z czmielonem (pardon... Fortem Gier). Rozgrywka w podstawowy scenariusz (8 etapów) zajęła nam niepełne 2 dni, a i tak rozegraliśmy tylko połowę etapów. Inna sprawa, że była to nasza zapoznawcza rozgrywka (przed wieloma laty, jak gra się ukazywała, miałem okazję obserwować rozgrywkę, ale już mało co pamiętałem). Tymczasem gra wymaga zaznajomienia się przede wszystkim z układem faz, który znacznie odbiega od tego co jest w innych grach. Każdy etap składa się bowiem z kilku segmentów (faz) ruchu i walki, nie mówiąc o innych. W przypadku Niemców, którymi grałem, na etap przypadają 4 osobne segmenty ruchu i w każdym jednostki mają inne możliwości. Podobnie jest u Sowietów. Można powiedzieć, że jeden etap to tak naprawdę 3-4 etapy standardowe w grach. Z ciekawostek, dodam, że duże znaczenie, zwłaszcza dla Sowietów, ma pogoda. Po tym jak przychodzi wczesna wiosna i "błotnista" pora roku, ruchy i natarcie spowalniają, co przynosi pewną ulgę i chwilę wytchnienia (ale tylko względną) Niemcom.

Gra zaczyna się od potężnego uderzenia Sowietów, którzy przełamują w kilku miejscach, mniej lub bardziej, sowiecką obronę. Zwłaszcza z przyczółka magnuszewskiego i pod Warszawą łatwo uzyskać przełamanie, po którym Sowieci właściwie wychodzą w przestrzeń operacyjną. Niestety w naszej rozgrywce w pierwszym etapie stronie sowieckiej pomogły jeszcze rzuty określające ruchliwość wojsk w poszczególnych segmentach. Sowieci wyrzucili dwa razy "szóstkę", Niemcy dwa razy "jedynkę", czyli maksymalna dysproporcja. Zwłaszcza na południowym odcinku frontu skończyło się to dla Niemców katastrofalnie. Niemal wszystkie dywizje piechoty stojące na pierwszej linii zostały zniszczone. Co gorsza, Sowietom udało się odciąć o zaopatrzenia jednostki pancerne, które w kolejnym etapie dzięki temu łatwo wyeliminowali, z wyjątkiem dwóch regimentów. Starałem się bronić Katowic i Górnego Śląska, ale nie trwało to długo. Na całym południowym odcinku zaczęła świecić wielka dziura. Kolejne miasta pośpiesznie obsadzane przez ściągane z Rzeszy posiłki i volkssturm, broniły się (a przynajmniej starały) opóźniając sowieckie natarcie. Wskutek mojego błędu dość szybko padł Wrocław. Na chwilę zatrzymały Sowietów Legnica i Głogów. Kolejnym przystankiem były dopiero silniej już bronione Gorlice.

Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała na północy. Tutaj wojska niemieckie nie poniosły takich strat i stopniowo cofały się wykorzystując zalesione i zabagnione tereny Prus Wschodnich. Z czasem, w 3 i 4 etapie udało się zupełnie opanować sytuację. Na styku północnego odcinka i centrum nie udało się utrzymać Torunia, ale Bydgoszcz długo trzymała się z powodzeniem. Również Grudziądz długo bronił się z powodzeniem. Pod Bydgoszczą dość licznie zebrane jednostki pancerne wykonały nawet zakończony sukcesem atak na dwa sowieckie korpusy piechoty, które poniosły ciężkie straty. Ogólna przewaga sowiecka i postępy przeciwnika w centrum i na południu zmuszała jednak Niemców do wycofywania się w kierunku Gdańska i za Wisłę. Z czasem udało się odbudować bardzo silne w tym rejonie niemieckie związki pancerne, które osłaniały odwrót. Potem zaczęły jednak częściowo przesuwać się na zachód, by osłonić linię Warty i możliwość wtargnięcia Niemców w kierunku Pomorza Środkowego i Zachodniego. Pod koniec 4 etapu udało się Niemcom odciąć od zaopatrzenia trzy sowieckie jednostki zmechanizowane przedzierające się w kierunku Szczecina. Na południu Niemcy doszli niemal do linii Odry. Na północy konsolidowała się powoli obrona Wału Pomorskiego, którego szturm wyglądałby na pewno wielce interesująco. Nie dane było nam już tego dograć. Niżej kilka zdjęć z początku rozgrywki.

Obrazek
Południowy odcinek frontu na początku gry

Obrazek
Środkowy odcinek frontu (pod Warszawą) na początku gry

Obrazek
Początek sowieckiego przełamania na południu

Obrazek
Początek sowieckiego przełamania w centrum (pod Warszawą)

Obrazek
Na północ od Warszawy Niemcy z początku trzymali się nieźle, ale w kolejnym etapie i tu zostali całkowicie rozbici
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Yautay
Sergent
Posty: 135
Rejestracja: sobota, 20 marca 2010, 15:38
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 3 times
Been thanked: 7 times

Re: Red Storm over the Reich (Compass Games)

Post autor: Yautay »

Ryszardzie, a mógłbyś w kilku zdaniach zaledwie napisać co sądzisz o tej grze? Leży u mnie na strychu i nie ukrywam że kiedyś ostrzyłem na nią zęby - niestety zabrakło chętnych do rozgrywki ;(

Pozdrawiam
Michał
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Red Storm over the Reich (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Bardzo ciekawy system aktywacji oddziałów to znaczy cały podział tury na segmenty ruchu i walki. To jest w tej grze wyjątkowe moim zdaniem i ze względu na to warto po nią sięgnąć. Jest też tam np. takie rozwiązanie, że rzuca się ile potrwa walka i są dwie powiązane ze sobą fazy (segmenty) ruchu i w zależności od tego ile punktów przeznaczysz do której fazy, mogą być różne efekty. Przynajmniej teoretycznie. Nie ukrywam, że ja sięgnąłem po tą grę ze względu na jej mechanikę i choćby z tego względu warto. Także jest parę pomniejszych ciekawych rozwiązań. Na pewno widać w miarę dobrze wpływ pogody, to znaczy jak się zmienia z zimowej (frost) na błoto (mud) i potem na wiosenno-letnią (clear). Jak przychodzi błoto, dają się wyraźnie we znaki duże rzeki (głównie Sowietom).

Z początku rozgrywka jest bardzo depresyjna dla gracza niemieckiego. Dywizje piechoty wyparowują w olbrzymich ilościach i wydaje się, że nic Sowietów nie jest w stanie zatrzymać. Wrażenie jest przytłaczające. Dla nieogranych graczy to może być za dużo, że tak powiem. Nawet my w drugim etapie wraz z przeciwnikiem myśleliśmy, że właściwie jest już po grze. Ale wtedy zaczynają się pojawiać uzupełnienia. Niektóre przyjeżdżają, inne po prostu się pojawiają w miastach albo w portach i wszystko zaczyna wyglądać optymistyczniej. Znany schemat z innych gier, choć tutaj nadal gracz niemiecki znajduje się wobec dużej przewagi (zazwyczaj) przynajmniej na południowym odcinku frontu. Ale to pokazuje z grubsza jak wyglądał końcowy okres wojny.

Zazwyczaj wnikliwie przyglądam się grom, więc znalazłem już jakieś drobne rzeczy, które mi nie do końca pasują, ale o tym wypowiem się jak zagramy ponownie (choć pewnie nieprędko). Generalnie wygląda na dobrą grę. Na pewno jest to gra inna niż wiele tytułów dostępnych na rynku, pod wieloma względami oryginalna, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Słabym punktem, zwłaszcza dla mojego przeciwnika, był czas rozgrywki, który pewnie da się wydatnie skrócić, ale mimo wszystko cała gra będzie zajmować sporo czasu, a są jeszcze dłuższe scenariusze (ostatni hipotetyczny ma 12 etapów). Mimo wszystko warto spróbować.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Yautay
Sergent
Posty: 135
Rejestracja: sobota, 20 marca 2010, 15:38
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 3 times
Been thanked: 7 times

Re: Red Storm over the Reich (Compass Games)

Post autor: Yautay »

Zatem nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać aż łaskawy los obdarzy mnie godnym i cierpliwym przeciwnikiem do gry :)
Dzięki za te kilka słów refleksji.

Pozdrawiam,
M
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 17 times

Re: Red Storm over the Reich (Compass Games)

Post autor: FortGier.pl »

Kilka słów komentarza z przeciwnej strony frontu.

Najpierw negatywy:

- bardzo duża mapa, która nie mieści się na przeciętnym stole. Ja połączyłem biurko i stół aby ją pomieścić. Trzeba się nachodzić dookoła w trakcie rozgrywki bo z jednej strony trudno dosięgnąć na drugą
- duża masa żetonów, trzeba mikro-zarządzać a efekty przesuwania się frontu widać dopiero po mozolnej pracy nad ruchem i walką wielu dziesiątek pojedynczych jednostek
- w konsekwencji gra nie sprzyja szachowemu stylowi gry, najlepiej nadaje się dla dwóch graczy którzy lubią żywiołowe tempo;

I to wszystko. Pozostałe obserwacje będą na plus.

Jeśli chodzi o mechanikę, gra jest prosta i oryginalna. Najbardziej podoba mi się brak konieczności liczenia stosunków sił, atakujący rzuca ile zadał strat obrońcy, obrońca rzuca na straty u atakującego.

Zasady są asymetryczne, tzn. każda ze stron ma swoją procedurę wykonywania czynności w turze gry, np. tylko sowieci mają fazę przełamania i jedynie Niemcy ruch-reakcję. Urozmaica to rozgrywkę i zapobiega monotonii typowego I go/You go.

Jest trochę chromu, np. niemieckie pancerniki, bombardowanie Drezna, as powietrzny, kwatera w Zossen, uchodźcy, Hitler utrudniający sprawne działanie, itp.

Mało widziałem o tej fazie II wojny światowej przed grą. Przeżyłem chwilę zdumienia po otworzeniu książki Berlin. The Downfall 1945 A. Beevora. Okazało się że moje ruchy stroną sowiecką właściwie dokładnie odzwierciedlały mapę historycznych działań. Zasady gry oraz topografia mapy determinują więc ruchy graczy ale też pozwalają zrozumieć szereg historycznych faktów. Podobnie jak to miało miejsce w historii, w naszej grze Niemcy po początkowym zaskoczeniu sowieckim natarciem pozbierali się dopiero gdzieś na wysokości Wrocławia i dopiero tam zaczęły się zaciekłe walki miejskie. Dlatego Górny Śląsk, Kraków itp. pozostały praktycznie nietknięte. W gruzach legły dopiero takie miasta jak właśnie Wrocław, Legnica, Głogów.

Kostrzyn stanowi wrota do Berlina, w grze podobnie jak w rzeczywistości jest to trudna twierdza do zdobycia. Nic dziwnego że w 1945 roku praktycznie 95% zabudowy zostało zrównane z ziemią.

Mapa gry praktycznie pokrywa się ze współczesną mapą Polski. Co napawa mnie optymizmem w kontekście dzisiejszych napięć z Rosją, to że to co obecnie nazywa się Przesmykiem Suwalskim, czyli ówczesne Prusy Wsch. to najbardziej niedostępny i sprzyjający obronie przed natarciem ze wschodu obszar na całej planszy. W grze podobnie jak to miało faktycznie miejsce najlepiej go ominąć.

Poza tym dzięki tej grze zrozumiałem w końcu czemu moja świętej pamięci babcia żyjąca w centralnej Polsce pamięta zaganianie miejscowej ludności przez Niemców do kopania okopów pod koniec wojny. Zrozumiałem także dlaczego akurat przez gospodarstwo mojego pradziadka przetoczyły się watahy rosyjskiej piechoty która zniszczyła jego ule.

Reasumując, gra jest arcyciekawa i inspirująca. Chętnie rozegram jeszcze kilka partii z Ryśkiem. Mam nadzieję że znajdą się także chętni na grę przez Vassala. Po przeczytaniu całej książki Beevora w planie mam zrobić mini scenariusz wprowadzający pokazujący np. walki o Wrocław.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”