To nie kwestia realizmu. Prawdziwy realizm masz wtedy, kiedy gra przedstawia KAŻDE możliwe zachowanie i zdarzenie, co oczywiście możliwe nie jest. Dlatego też pewne rzeczy trzeba upraszczać, aby produkt był grywalny. I tutaj mamy sedno problemu - częstokroć upraszczanie prowadzi do odrealnienia rozgrywki. Ideałem jest dobre i skuteczne połączenie realizmu z historycznością rozgrywki. Dlatego to taki wielki problem gier wojennych. W eurograch koncepcje na grę mogą być zupełnie abstrakcyjne. Tam liczy się dobra mechanika i/oraz jakość wykonania.pytanie brzmi czy dla każdego z nas gra musi być super realistyczna by sprawiać nam radochę?
Generalnie nie byłbym tak cięty na ToI gdyby nie jeszcze jeden powód. Twórcy gry zapewniają, że gra jest bardzo realistyczna i odtwarza takie i takie wydarzenia itp itd...Bzdura jakich mało. Gdyby napisali, że gra jest "na podstawie", że luźno się wiąże z danym tematem nie byłoby problemu. I to mnie najbardziej drażni. Reklamowanie produktu jako wysoce realistycznego, który w istocie realistyczny nie jest. Jest "grywalny" - tylko a może aż