Memoir '44 (Days of Wonder)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43379
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3944 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Memoir '44 (Days of Wonder)
Wyszła taka gra niedawno. Występują w niej karty, jakieś elementy plastikowe, skala jest raczej strategiczna z tego co się orientuję. Czytałem gdzieś narzekania, że jest tam bardzo silna artyleria.
Grał w to ktoś Jakie wrażenia
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Recenzja dodatków „Eastern Front” i „Mediterranean Theater” na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Grał w to ktoś Jakie wrażenia
Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Recenzja dodatków „Eastern Front” i „Mediterranean Theater” na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 lutego 2011, 12:41 przez Raleen, łącznie zmieniany 3 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Wojpajek
- Captain
- Posty: 934
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Ja w to ani razu nie grałem, ale z tego co widzę to:
figurki są brzydkie - już żołnierzyki zwykłe są ładniejsze
- tak, są karty rozkazów. Mapa została podzielona na strefy skrzydło lewe/prawe i centrum. Karty rozkazów zagrywa się na odpowiednie strefy.
- skala wcale nie jest podobno strategiczna. Zdaje się, że są tam różnej wielkości bitwy.
Ogółem uważam, że ASL SK jest znacznie lepszy.... boję się że Memoir to turlanka zwykła... Popatrzcie na grafikę - jaka prostacka.... to jest dla dzieci....
figurki są brzydkie - już żołnierzyki zwykłe są ładniejsze
- tak, są karty rozkazów. Mapa została podzielona na strefy skrzydło lewe/prawe i centrum. Karty rozkazów zagrywa się na odpowiednie strefy.
- skala wcale nie jest podobno strategiczna. Zdaje się, że są tam różnej wielkości bitwy.
Ogółem uważam, że ASL SK jest znacznie lepszy.... boję się że Memoir to turlanka zwykła... Popatrzcie na grafikę - jaka prostacka.... to jest dla dzieci....
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43379
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3944 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Też jak patrzę to się nad tym zastanawiam. Myślałem, że to może właśnie to oczekiwane na rynku cudowne połączenie czegoś prostego z czymś skomplikowanym, złoty środek. Ale nie trąbią o tym zbytnio, więc chyba nie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Wojpajek
- Captain
- Posty: 934
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Myślę że jest to bardziej turalnka osadzona w IIWŚ... A to że się podoba tylu ludziom to nie znaczy że jest to dobre. Zresztą zwykłe nawalanki komputerowe też robią sukces, gdzie się biega kolesiem i nawala na lewo i prawo - bo są proste... A to nie o to chodzi. To jest lubię gry proste, ale jakoś tak od Memoira mnie odrzuca. Myślę, że ASL SK jest tańszy i daje naprawdę więcej radochy
- Hudson
- Sous-lieutenant
- Posty: 497
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:49
- Lokalizacja: Warszawa
Po pierwsze: Memoir zostal wydany przez Days of Wonder, nazwa firmy od razu nam mowi, do kogo skierowana jest gra i czego sie po niej spodziewac.
Po drugie: Memoir nie ma nic wspolnego z ASL (albo bardzo niewiele). To nie jest gra przeznaczona dla rasowych strategow i dlatego nie ryzykowalbym stwierdzenia, ze ktoras z tych gier jest lepsza. Zalezy, jak dla kogo.
Po trzecie: figurki faktycznie sa brzydkie
Po drugie: Memoir nie ma nic wspolnego z ASL (albo bardzo niewiele). To nie jest gra przeznaczona dla rasowych strategow i dlatego nie ryzykowalbym stwierdzenia, ze ktoras z tych gier jest lepsza. Zalezy, jak dla kogo.
Po trzecie: figurki faktycznie sa brzydkie
- Wojpajek
- Captain
- Posty: 934
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
W końcu nabyłem a raczej mikołaj nabył tą grę
Musze powiedzieć że na początku podchodziłem z dużą rezerwą do tej gry. Okładka raczej nie zachęca gracza z doświadczeniem bojowym do zajrzenia do środka. Wszystko to jest dosyć komiksowe... i takie momentami naiwne... ale... mój stosunek do gry zmieniał się z czasem... Mam wolnego czasu coraz mniej, nie mam ochoty czytać kilkunastu stron zasad i siedzieć nad grą 10 godzin minimum. Dlatego w końcu zdecydowałem się na Memoira właśnie po to by mieć grę w którą gram 5 minut po otwarciu pudełka. Zasad jest nie wiele. W grze gramy figurkami. Plansza została podzielona na strefy: Lewe/PRawe Skrzydło i centrum. W grze aktywuje się jednostki kartami- każda z nich ma adnotacje ile jednostek można aktywować i gdzie. Jednostkami są: piechota, artyleria i czołgi. NIe ma rozróżnienia na typy. Walka jest banalna- ot po wprowadzeniu modyfikacji za odległość i teren rzucam odpowiednią ilością kostek i patrzę czy wypadł na nich symbol atakowanej jesdnostki. JEśli tak traci ona jedną figurkę.... jeśli ilość figurek zosdtanie zredukowana do zera to jednostka jest niszczona i my zdobywamy jeden punkt zwycięstwa. W grze punkty zwycięstwa zdobywa się za teren i niszczenie jednostek wroga. Gra jest naprawde dynamiczna. Trwa ok. 20-30 minut i jest idealną rozrywką dla tych co chcą w coś zagrać i jeśli mają wyobraznię to sobie świetnie wyobrażą nacierające własne oddziały.
Co do taktyki to owszem jest jej troche... ale tylko troche bo tak naprawde można nie myśleć i mieć szczęście i odnosić sukces za sukcesem. JEdnak proszę też nie lekceważyć potrzeby myślenia gdyż bezmyślne ataki mogą przynieść również kolosalne straty.
Ja tą grę traktuję jako odskocznię od długich i skomplikowanych gier Dragonowo-Tisowo- Zucknerowskich. Zbieram forse na dodatki: Teren (nowe rodzaje terenu, jednostki i scenariusze) oraz na Front Wschodni. Myślę że jest to idealna poozycja dla tatusiów którzy chcą zachęcić do gry swoich małych synów i może córki :]
Musze powiedzieć że na początku podchodziłem z dużą rezerwą do tej gry. Okładka raczej nie zachęca gracza z doświadczeniem bojowym do zajrzenia do środka. Wszystko to jest dosyć komiksowe... i takie momentami naiwne... ale... mój stosunek do gry zmieniał się z czasem... Mam wolnego czasu coraz mniej, nie mam ochoty czytać kilkunastu stron zasad i siedzieć nad grą 10 godzin minimum. Dlatego w końcu zdecydowałem się na Memoira właśnie po to by mieć grę w którą gram 5 minut po otwarciu pudełka. Zasad jest nie wiele. W grze gramy figurkami. Plansza została podzielona na strefy: Lewe/PRawe Skrzydło i centrum. W grze aktywuje się jednostki kartami- każda z nich ma adnotacje ile jednostek można aktywować i gdzie. Jednostkami są: piechota, artyleria i czołgi. NIe ma rozróżnienia na typy. Walka jest banalna- ot po wprowadzeniu modyfikacji za odległość i teren rzucam odpowiednią ilością kostek i patrzę czy wypadł na nich symbol atakowanej jesdnostki. JEśli tak traci ona jedną figurkę.... jeśli ilość figurek zosdtanie zredukowana do zera to jednostka jest niszczona i my zdobywamy jeden punkt zwycięstwa. W grze punkty zwycięstwa zdobywa się za teren i niszczenie jednostek wroga. Gra jest naprawde dynamiczna. Trwa ok. 20-30 minut i jest idealną rozrywką dla tych co chcą w coś zagrać i jeśli mają wyobraznię to sobie świetnie wyobrażą nacierające własne oddziały.
Co do taktyki to owszem jest jej troche... ale tylko troche bo tak naprawde można nie myśleć i mieć szczęście i odnosić sukces za sukcesem. JEdnak proszę też nie lekceważyć potrzeby myślenia gdyż bezmyślne ataki mogą przynieść również kolosalne straty.
Ja tą grę traktuję jako odskocznię od długich i skomplikowanych gier Dragonowo-Tisowo- Zucknerowskich. Zbieram forse na dodatki: Teren (nowe rodzaje terenu, jednostki i scenariusze) oraz na Front Wschodni. Myślę że jest to idealna poozycja dla tatusiów którzy chcą zachęcić do gry swoich małych synów i może córki :]
- Grohmann
- Starosta
- Posty: 898
- Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 2 times
Świetna pozycja. Zalety: prostota, dynamicznośc i szybkośc rozgrywki.
NIe zgadzam się, że nie trzeba myśleć. Zagranie nieodpowiedniej karty w określonym momencie bądź nonszalanckie ich wykorzystywanie może spowodować, że nie będziesz miał jak aktywowac jednostek na danym odcinku mapy. Tak samo z aktywowaniem jednostek, czasami lepeiej siedziec na dobrej pozycji i wyczekiwac przeciwnika niż nacierać nawet mimo przewagi. Gra jest taktyczna ale to, że podzielona na 3 strefy trzeba myśleć strategicznie i to mi się w niej najbardziej podoba.
Szczęście według mnie nie odgrywa dużej a na pewno nie decydujacej roli. Wystarczy odpowiednio planowac swoje ruchy aby przewidywać pewne mozliwosći jakie mogą wyniknąć z rzutów. I jeżeli jesteś w miescie to jest niewielka szansa na urwanie ci punkta, jezeli jestes w otwartym polu, szansa jest bardzo duza.
NIe zgadzam się, że nie trzeba myśleć. Zagranie nieodpowiedniej karty w określonym momencie bądź nonszalanckie ich wykorzystywanie może spowodować, że nie będziesz miał jak aktywowac jednostek na danym odcinku mapy. Tak samo z aktywowaniem jednostek, czasami lepeiej siedziec na dobrej pozycji i wyczekiwac przeciwnika niż nacierać nawet mimo przewagi. Gra jest taktyczna ale to, że podzielona na 3 strefy trzeba myśleć strategicznie i to mi się w niej najbardziej podoba.
Szczęście według mnie nie odgrywa dużej a na pewno nie decydujacej roli. Wystarczy odpowiednio planowac swoje ruchy aby przewidywać pewne mozliwosći jakie mogą wyniknąć z rzutów. I jeżeli jesteś w miescie to jest niewielka szansa na urwanie ci punkta, jezeli jestes w otwartym polu, szansa jest bardzo duza.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
heh ja bardzo polubiłem tę grę,szczególnie że mogę w nią grać z moją dziewczyną ze wzgledu na łatwość przyswajania przepisów. Polecam nabycie dodatku "eastpak" i granie Rosjanami - żeton komisarza to prawdziwe wyzwanie dla grającego Sowietami.Generalnie gra jest OK ze względu na szybkość rozgrywki i łatwość.Poza tym niektóre rozwiązania mogłyby zostać zaadoptowane do "naszych" planszówek, szczególnie jeśli chodzi o karty rozkazów...
Wstręty seksista!clown pisze:mogę w nią grać z moją dziewczyną ze wzgledu na łatwość przyswajania przepisów.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
A co, jeśli Ona Cię podpuszcza, a potem nie będziesz w stanie wygrać z Nią w cokolwiek?
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów