262 (TiS)

[Raleen]

Ja zastanawiam się nad zakupem. Gdybym lekko zmodyfikował zasady to może by grało?

Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, zwłaszcza z najnowszymi tytułami TiS, obawiam się, że na "lekkim zmodyfikowaniu" się nie skończy.
Jeśli masz czas i ochotę na przerabianie gry po całości, to oczywiście bierz. Osobna kwestia jakie masz doświadczenie z grami, bo do takiego przerabiania chociaż minimalne doświadczenie się przydaje.

[Antek_]

Doswiadczenie zerowe

[PzKpfw II]

Ło jejku, nawet nie wiedziałem, że coś takiego wyszło. Ile to głupot człowieka omija, dopóki do sieci nie zajrzy

[Admiral Winfield]

Wrzucam jako ciekawostkę.

TiS zapowiada wyjście dwóch kolejnych tytułów: Battle of Britain oraz Fighter Pilots (ta ostatnia gra o walkach polskich pilotów z Luftwaffe w 1939).
Gry z tego co widzę po fanpage TiSu nastawione mocno na eksport, zasady niestety identyczne jak w 262 czyli ja już tego na przykład nie kupię i nie rekomenduję.

[Ulysses]

Okładki świetne.

[Admiral Winfield]

Okładki świetne.

Nie tylko okładki. Ogólnie jakość wykonania jest wysoka, zwłaszcza żetony i mapy gier TiSu są bardzo dobre.
Niestety, w przypadku tych trzech lotniczych tytułów - plusy na tym się kończą. Manewrowanie jest w nich pozbawione sensu, można robić zwroty co pole, nie kosztują nic (jeśli chodzi o punkty ruchu), jest jedna stała prędkość (jak widać samoloty w grach TiS nie mają przepustnic) ale i to nie jest problemem bo możesz zaatakować w dowolnym momencie swojego ruchu, tak więc każdy samolot w każdej turze atakuje.

Co jednak zabawne, jeśli zaatakujemy samolot od ogona i zostały nam punkty ruchu, to musimy przeniknąć przez przeciwnika i wystawić się przez niego - wówczas to on jest na ogonie naszego samolotu i wykonuje strzał. Wybitnie logiczne, prawda? Zapomnij o zabawie z wysokościami czy ciasnymi zwrotami jak np. w popularnych grach Noviny które chociaż trochę starały się oddać realia walki powietrznej. W omawianych grach TiS samoloty nie mają HP, raz trafione są przekładane na rewers a drugie trafienie powoduje strącenie (powiedzmy że od bólu byłoby to do przeżycia, chociaż dziwny jest fakt że Spitfire i B-17 mają taką samą odporność na ostrzał). Mają też taką samą siłę ognia - rzucasz kostkami i masz 50% szans że uszkodzisz przeciwnika.

W zasadzie więc w temacie losowości niebezpiecznie zbliżamy się do niesławnego "Battleship Bismarck" tej samej firmy.

Od 0:53 masz wyjaśnione arcyfajne zasady poruszania się
https://www.facebook.com/TaktykaIStrate ... 8858676833

[Karel W.F.M. Doorman]

Z filmu wygląda, że gra sprowadza się do przestawiania żetoników i rzucania kością. No Aliant to Brytyjczyk, bo Liberator.

[Admiral Winfield]

Z filmu wygląda, że gra sprowadza się do przestawiania żetoników i rzucania kością. No Aliant to Brytyjczyk, bo Liberator.

Dokładnie. Mniej w tym strategii nawet niż w 111 autorstwa IPN.
5-latkowi pewnie się spodoba, starszym niekoniecznie.

[Raleen]

Okładki świetne - tu się zgadzam, w środku pewnie tak jak napisaliście. Ale nie o tym chciałem... Patrzę sobie na jeden z tematów po sąsiedzku, który akurat się uaktywnił - ten o prastarej grze "Kryptonim: Lew Morski", jak ludzie po latach do niej wracają, robią sami moduły Vassal, poprawiają, czasami próbują nowe rzeczy robić w ramach zasad tej gry. I taka mnie nachodzi refleksja: ile wydawca TiS mógłby zyskać gdyby umiał współpracować z takimi graczami...

[RAJ]

To byłoby nieopłacalne. Cała pic polega na tym, żeby masowo tłuc ładnie wyglądająca tandetę z minimum zaangażowania i wkładu.
Założenie jest takie, że kupią to nowi oraz kolekcjonerzy.

[Raleen]

To byłoby nieopłacalne. Cała pic polega na tym, żeby masowo tłuc ładnie wyglądająca tandetę z minimum zaangażowania i wkładu.
Założenie jest takie, że kupią to nowi oraz kolekcjonerzy.

Niestety, w 100 procentach się zgadzam.

[Radosław Kotowski]

Nawet ja unikam tych tytułów.

[Admiral Winfield]

Okładki świetne - tu się zgadzam, w środku pewnie tak jak napisaliście. Ale nie o tym chciałem... Patrzę sobie na jeden z tematów po sąsiedzku, który akurat się uaktywnił - ten o prastarej grze "Kryptonim: Lew Morski", jak ludzie po latach do niej wracają, robią sami moduły Vassal, poprawiają, czasami próbują nowe rzeczy robić w ramach zasad tej gry. I taka mnie nachodzi refleksja: ile wydawca TiS mógłby zyskać gdyby umiał współpracować z takimi graczami...

Było kilku graczy którzy na fejsie (fanpage TiS i grupki) apelowali o rozbudowę zasad aby były bardziej sensowne, ale finalnie otrzymali odpowiedź, że gra się sprzedaje, a fakt ten oznacza że jest popyt na tak banalny system i nie ma po co wprowadzać jakichkolwiek modyfikacji. Cała gra 262 z tego co pamiętam powstała na zamówienie jakiejś zagranicznej (bodajże hiszpańskiej?) sieci handlowej.

Wydawca może by i zyskał ale każdy kto z nim trochę więcej gadał/pisał wie jaki jest p. Wojtek - raz bardzo otwarty na sugestie i wprowadzający na bieżąco poprawki a raz uparcie odmawiający jakiegokolwiek dopracowania danego sprzedawanego przez siebie produktu.

[Admiral Winfield]

Wojennik wrzucił przykładową rozgrywkę.

https://youtu.be/Y6rMuTeq89g

[Karel W.F.M. Doorman]

Obejrzałem kawałek. Ta gra nie nadaje się nawet dla początkujących.