Mława 1939 (Dragon)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
krzy65siek
Adjudant
Posty: 205
Rejestracja: niedziela, 6 kwietnia 2008, 20:32
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 25 times
Been thanked: 74 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: krzy65siek »

W zasadzie większość publikacji, które przytoczyłeś ma niewielką wartość. Źródła mają charakter epizodyczny, opracowania są źle ułożone pod względem chronologicznym. Moim zdaniem najcenniejsze są opracowania Kozłowskiego, pomimo tego iż są jednymi z najstarszych. Pozostałymi bym się nie sugerował, a Kosztyłę wręcz odradzam jako wprowadzającego w błąd.

Niezależnie od tego co napisałeś powyżej osobiście uważam, że wyjątkowo cenne są opracowania Roberta Wróblewskiego, które pojawiły się w czterech ostatnich numerach Technika Wojskowa Historia. Co prawda Wróblewski opisuje niestety tylko walki grupy kawalerii od 10 września do 14 września, ale robi to po pierwsze wyjątkowo szczegółowo, a po drugie jako jedyny z wszystkich wymienionych autorów korzysta z materiałów niemieckich.

Ponadto warto sięgnąć po rozdział we wspomnieniach Felicjana Majorkiewicza "Dane nam było przeżyć" i olbrzymia ilość materiałów SGO Narew w Archiwum Sikorskiego, w tym w szczególności mnóstwo relacji, uwag i komentarzy Kmicic-Skrzyńskiego.

A monografia rzeczywiście by się przydała.

Pozdrawiam
Krzysiek
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Dzięki za opinię i polecenie, o coś takiego mi chodziło. A jeszcze dopytam - ta publikacja Dymka rzeczywiście zupełnie nic nie wnosi?

Postaram się dotrzeć do artykułów Wróblewskiego, aczkolwiek póki czytelnie w bibliotekach są zamknięte, zbyt wiele nie zwojuję. Jakiejś dogłębnej kwerendy robił raczej nie będę, bo nie piszę pracy naukowej, więc mi to póki co nie jest potrzebne. Zastanawiam się też na ile mi się te różne materiały mogą przydać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
krzy65siek
Adjudant
Posty: 205
Rejestracja: niedziela, 6 kwietnia 2008, 20:32
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 25 times
Been thanked: 74 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: krzy65siek »

Nic co by mi jakoś szczególnie mocno utkwiło w pamięci, ale nie mam tego na półce, musiałbym przejrzeć i sobie odświeżyć. Tyle, że dopóki biblioteki zamknięte to niezbyt wiele mogę zrobić.

Warto przekartkować materiały niemieckich dywizji - monografię 21. DP, i zeszyty z historią 20. DP zmot. Szczególnie ten ostatni zeszyt jest ciekawy, bo zawiera mnóstwo szczegółów z bitwy pod Andrzejewem i z rozbicia 18. DP. Z tym, że pewnie w nowszych opracowaniach polskich powinno to już być chyba uwzględnione (nie sprawdzałem).

No i ostatnio w Zeszytach Muzeum Wojska w Białymstoku ukazał się przyczynkowy artykuł Tomasza Wesołowskiego, o materiałach do strat niemieckich w czasie bitwy pod Wizną. Jeszcze nie czytałem, przy czym to chyba jest jednak raczej materiał dla ludzi szukających detali.

Historiografia SGO Narew jest bardzo specyficzna. Zła mobilizacja, kompromitacja dowództwa, sięgający przedwojny konflikt pomiędzy oficerami, którzy zostali w Londynie i oficerami, którzy wrócili do PRL, śmierć Fijałkowskiego - to wszystko powodowało, że nikomu nie zależało na kompleksowym opisie walk (z którego widać byłoby totalny chaos). Jednocześnie kilka małoznacznych epizodów zostało wyniesionych do roli zupełnie niewspółmiernej (uderzenia kawalerii na Prusy, Wizna, potyczka w Olszewie).
Dlatego większość publikacji ma charakter wyrywkowy i koncentrujący się na epizodach, a nie całości działań.

Pozdrawiam
Krzysiek
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

To ja kończąc temat wspomnianej wcześniej publikacji pokonferencyjnej pozwolę sobie zacytować krótki fragment z zamieszczonego w niej artykułu Marka Gajewskiego o 3 psk (podkr. moje):

9 września, około godz. 17:00, 3 psk został ponownie zaatakowany przez niemieckie oddziały pancerne. Po krótkiej walce przemęczeni całodziennym pogotowiem strzelcy konni nie wytrzymali nieprzyjacielskiego natarcia i zbyt pospiesznie, na rozkaz dowództwa pułku, wycofali się z zajmowanych pozycji w okolice Radogoszczy i Śniadowa, tracąc na rzecz wroga wszystkie posiadane przez siebie działa przeciwpancerne. Winę za porażkę ponoszą zdaniem gen. Podhorskiego nie sami żołnierze, ale dowódca pułku i jego zastępca (...)

M. Gajewski, Walki 3 pułku strzelców konnych w kampanii wrześniowej 1939 r. [w:] (praca zbiorowa) SGO „Narew” i GO „Grodno” w wojnie obronnej 1939 r. Materiały konferencji naukowej zorganizowanej w 65 rocznicę wybuchu II wojny światowej, Białystok 5 październik 2004 r., Białystok – Przasnysz 2004, s. 76.

Tego typu sytuacje to rzeczywiście kompromitacja, zwłaszcza jeśli okoliczności były takie jak wynika z tego opisu. Młodsi historycy, jak widać, nie mają problemów z podejmowaniem takich kwestii, chociaż dominuje duch patriotyczny (i na swój sposób słusznie).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Przeczytałem już znaczną część dzieła Włodzimierza Kozłowskiego "Obrona środkowej Narwi i Biebrzy w 1939 roku", wspominanego tutaj wcześniej. Jest warte dobrej oceny, którą wystawił mu Krzysiek. Chyba wystarczy mi do wyrobienia sobie zdania o SGO "Narew".

Z kolei w międzyczasie trafiło w moje ręce III wydanie wspominanej również kilkakrotnie wcześniej Bitwy pod Mławą 1939 autorstwa Ryszarda Juszkiewicza (co do daty wydania podają: ok. 1999). Po przekartkowaniu książki mogę powiedzieć, że z nowych rzeczy rzucają się w oczy przede wszystkim bardzo porządne mapki, czaro-białe, z naniesionymi kolorem ruchami wojsk. Jest ich dużo więcej i są lepszej jakości niż wcześniejsze. Pojawiło się też dużo nowych załączników, co wpłynęło na ogólna objętość.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
krzy65siek
Adjudant
Posty: 205
Rejestracja: niedziela, 6 kwietnia 2008, 20:32
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 25 times
Been thanked: 74 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: krzy65siek »

A podzieliłbyś się opinią nt. SGO Narew? Jestem ciekaw Twojego zdania.

Pozdrawiam
Krzysiek
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Chciałem jeszcze doczytać publikację W. Kozłowskiego zanim odpiszę, ale przez ostatnie dni chyba wszystko sprzysięgło się przeciwko temu. Jak rozumiem, chodzi Ci o opinię dotyczącą działań SGO „Narew”, a nie o opinię dotyczącą tej publikacji. Co do samej publikacji, jest świetna, chociaż daje się zauważyć delikatna tendencja autora by brać w obronę Grupę i jej dowódcę.

Jeśli chodzi o działania SGO „Narew” tak pokrótce wydaje mi się, że są trzy kluczowe kwestie i zarazem momenty w jej działaniach w 1939 r.:

1) Czy mogła ona pomóc Armii „Modlin” w początkowych dniach, przemieszczając część sił ku zachodowi i działając ofensywnie wobec wojsk niemieckich. To przewija się w dwóch wariantach – na ile zrozumiałem, autorom monografii Armii „Modlin” chodzi o coś innego niż W. Kozłowskiemu. Tamci piszą o generalnym przerzucie znacznych sił na styk z Mazowiecką BK czy za jej pozycjami komentując uwagi jednego z niemieckich autorów, który rozważał taką opcję i postawił w związku z tym zarzut bierności dowódcy SGO „Narew”, z kolei Kozłowski o ataku na drogę Rozogi – Myszyniec – Dylewo, którą posuwała się w 1 BK, a potem DPanc. „Kempf”. Po zapoznaniu się z wywodami w jednej i drugiej publikacji raczej nie mam wątpliwości. SGO „Narew” nie mogła tutaj niczego więcej zdziałać. Jej dowódca musiałby mieć pełny wgląd w pozycje niemieckie, a polskie oddziały być bliżej, albo być zmotoryzowane, żeby zdążyć na czas pojawić się w odpowiednim miejscu. Ponadto SGO „Narew” miała swoje zadania i długi odcinek granicy do obsadzenia stosunkowo szczupłymi siłami. Nie można go było całkowicie ogołocić z wojska na rzecz odcinka Armii „Modlin”.

2) Momentem przełomowym jest utrata mostu w Różanie i przełamanie przez Niemców linii Narwi. Nie będę oczywiście oryginalny jeśli napiszę, że główną winę ponosi naczelne dowództwo – tak jak podkreślają to wszyscy – a także obiektywne czynniki, jak zrywająca się ciągle łączność i nieporozumienia powstające na tle przekazywania rozkazów i całego procesu dowodzenia. Zastanawia mnie jedynie czy dowódca SGO „Narew” nie mógł jednak wesprzeć 41 DP jednostkami 33 DP. Wymagało to faktycznego złamania rozkazu Naczelnego Wodza, co było bardzo problematyczne, ale takie rzeczy zdarzały się podczas tej kampanii, a oficerowie nie ponosili z tego tytułu żadnych konsekwencji (wystarczy przywołać opuszczenie przez gen. W. Kowalskiego parę dni później linii Bugu, na którą był następnie zawracany przez dowództwo Armii „Modlin”). Klęska pod Różanem była decydująca dla losów całej Grupy, bo Niemcy zaczęli wychodzić na jej tyły. Tu trzeba było wykazać przezorność i inicjatywę, niestety dowódcy SGO „Narew” jej zabrakło. Nie zmienia to faktu, że głównym winowajcą jest naczelne dowództwo. Tutaj przyznam jeszcze jedną rzecz: wcześniej sądziłem, że Narew była bardzo poważną barierą na tym odcinku, dogodną linią obrony. Przeczytałem jednak, że pod Różanem miała ona wtedy zaledwie 40 cm głębokości (sprawdzałem na stronach WOPR, bo nie mogłem uwierzyć, wydawało mi się, że jest głębsza, ale tak podają, przy czym piszą, że miejscami na rzece występują kilkumetrowe głębie, które są bardzo niebezpieczne). Druga sprawa to fakt, że zachodni brzeg góruje nad wschodnim, co dawało Niemcom bardzo dobry wgląd w polskie pozycje i ułatwiało prowadzenie ostrzału. Inna istotna okoliczność to możliwość swobodnego przerzucania sił przez Niemców w zakolu Narwi, której ze względu na układ drogowy nie mieli Polacy. Niemcy znajdowali się więc w położeniu środkowym i mogli swobodnie manewrować siłami stwarzając lokalną przewagę w wybranych punktach. Do tego ich siły były częściowo zmotoryzowane, co ułatwiało im działanie. Wobec takiego przeciwnika tylko dobrze zorganizowana obrona, sprawnie operująca odwodami, mogła być skuteczna. Tymczasem obrona na tym odcinku została całkowicie zdezorganizowana w wyniku zbiegu różnych czynników.

3) Trzecia kwestia to odwrót SGO „Narew”. Znowu, jeśli można tu o coś winić dowódcę SGO „Narew”, to wydaje mi się, że o to, iż trzymał się rozkazu Naczelnego Wodza, którego jednak musiał się trzymać, bo wojsko opiera się na posłuszeństwie rozkazom. Tymczasem kolejny rozkaz, nakazujący odwrót, do niego nie dotarł. Mimo wszystko wydaje mi się, że tutaj też było trochę miejsca na wykazanie własnej inicjatywy i zarządzenie wcześniej odwrotu. Czy by to pomogło – trudno powiedzieć. Oddziały niemieckie były szybsze (co prawda do nadejścia Guderiana operowała tam tylko jedna dywizja pancerna, a większość stanowiły dywizje piechoty, ale miały one dodatkowe środki transportu mechanicznego do podwożenia żołnierzy). Sądzę, że losy Grupy rozstrzygnęła klęska pod Różanem. Potem to jednak było już tylko ratowanie się, mniej lub bardziej udane. Być może reakcja zaraz po tym jak Niemcy przedarli się pod Różanem coś by zmieniła, ale podobnie jak w pierwszej sytuacji (pomoc dla Armii „Modlin”) dowódca musiałby mieć pełne rozeznanie w sytuacji i położeniu wojsk przeciwnika, którego oczywiście mieć nie mógł. Jeśli chodzi o kwestie szczegółowe, nie wiem czy błędem z punktu widzenia sztuki dowodzenia nie była rozpaczliwa próba osobistego odszukania przez gen. Młota-Fijałkowskiego 33 i 41 DP nazajutrz po tym jak odeszły one w stronę Bugu. Na dość długi czas tracił w ten sposób kontrolę nad własną Grupą, a był dowódcą szczebla operacyjnego, równorzędnym dowódcom armii. Jeśli coś jest kompromitujące dla kadry dowódczej SGO „Narew” to końcowe epizody odwrotu – mam na myśli wystąpienie kpt. L. Matrybińskiego i ostatnią naradę oraz dalsze opóźnienie odwrotu. Chociaż znowu, wątpliwe czy brak tego (kolejnego już) opóźnienia coś by w tym momencie zmienił. Trzeba też wspomnieć, że jakieś korzyści z tych końcowych walk toczonych przez SGO „Narew” inne polskie oddziały odniosły, bo na chwilę osłabł nacisk na jednostki za Bugiem (33 DP, 41 DP, 1 DPLeg.), co pozwoliło im odetchnąć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
krzy65siek
Adjudant
Posty: 205
Rejestracja: niedziela, 6 kwietnia 2008, 20:32
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 25 times
Been thanked: 74 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: krzy65siek »

Ad. 1
Z tym się zgadzam w zupełności. Działanie SGO Narew na zachód było absolutnie niemożliwe, bo nie było zupełnie czym.

Ad. 2
Tutaj główny błąd Naczelnego Wodza, to chyba jednak brak podporządkowania 1 DPLeg SGO Narew i potem ciągłe zmiany podporządkowania 41 i 33 DP. W końcu nikt nie wiedział komu podlega i gdzie jest. To moim zdaniem zadecydowało o rozpadzie obrony Narwi i potem w konsekwencji Bugu. W naszej literaturze wyolbrzymia się moim zdaniem (zupełnie niesłusznie) fakt taktycznego zaskoczenia i rozproszenia dywizji rezerwowych w czasie marszów nocnych, ale moim zdaniem nie to było decydujące, tylko ogólny chaos w dowodzeniu szczebla operacyjnego. Z tego zaskoczenia można byłoby się wydobyć, szczególnie gdyby dywizje rezerwowe opóźniały na wschód, a nie próbowały się wycofywać w poprzek niemieckiego natarcia na południe.

Ad. 3
Tutaj jestem znacznie bardziej krytyczny - kwestia dotarcia rozkazu do odwrotu jest różnie omawiana we wspomnieniach, są tacy oficerowie, którzy twierdzili, że rozkaz dotarł. Zgadzam się, że Fijałkowski zupełnie nie radził sobie z dowodzeniem związkiem operacyjnym (w zasadzie prawie armią), działał na jednym kierunku (tj. na kierunku Różana), ignorował rozpoznanie przed frontem i zagrożenie prawego skrzydła, a epizod z Matrybińskim i wynikające z tego natarcie pod Jakacią jest kompromitacją.

Uważam, że to był istotny element - 12 godzin opóźnienia spowodowało, że Niemcy zajęli i obsadzili Zambrów. Bez tego natarcia prawdopodobnie udałoby się zająć Zambrów przed Niemcami ze wszelkimi tego konsekwencjami - nie byłoby krwawego natarcia 71 pp, to Niemcy musieliby nacierać (bez artylerii, która jeszcze się przeprawiała) itp. Być może udałoby się dotrzeć 18 DP do Małkini i przeprawić przez rzekę.

Co ciekawe bardzo krytycznie w wielu wspomnieniach oceniane jest dowodzenie 18 DP przez płk Kosseckiego, który podobno nie potrafił zupełnie wykorzystać sztabu, angażował się w dowodzenie "ręczne" poszczególnymi batalionami, sam przepisywał rozkazy.

Pozdrawiam
Krzysiek
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Ad. 1
Cieszę się, że potwierdzasz tutaj moje zapatrywania.

Nie wszyscy mają jednak takie zdanie na ten temat. Jako ciekawostkę pozwolę sobie zacytować autora, od którego zacząłem zapoznawanie się z tematem - W. Zalewski, A. Aksamitowski, Mława 1939, Warszawa 1996, s. 48-49:

Inną sprawą jest współdziałanie SGO „Narew” z Armią „Modlin”. Ten pierwszy z wymienionych związków oparty był prawym skrzydłem o granicę litewską, lewym zaś oparty był o Puszczę Kurpiowską (Dylewo, Myszyniec, Ostrołęka). Broniące się w pasie działań wielkie jednostki zajmowały dobrze przygotowane pozycje wykonane jeszcze przez I wojną światową. I chyba te budowle, gwarantujące pozorne bezpieczeństwo, zaważyły na mentalności dowódców jednostek należących do SGO „Narew”. Gen. Czesław Młot-Fijałkowski, dowódca grupy, nie wsparł w żaden sposób walczących kilkadziesiąt kilometrów na wschód sąsiadów. Nawet 42 pp stojący w Ostrołęce nie zrobił nic lub prawie nic, by zablokować ruch niemieckiej 1 BK na szosie Dylewo – Przasnysz. Nota bene, Ostrołęka została opuszczona bez walki kilka dni później, gdy została przeskrzydlona od południa.

Ad. 2
Wydawało mi się (przynajmniej takie odniosłem wrażenie podczas lektury), że rozprzężenie w 33 i 41 DP nastąpiło bardziej podczas nocnego odwrotu i w rezultacie walk, a nie w trakcie walk (tzn. w jakimś stopniu doszło do tego w trakcie walk, ale w większości później). Gdyby te dywizje nie uległy dezorganizacji i wycofywały się w uporządkowany sposób sytuacja byłaby inna, choć nie zmieniało to faktu, że linia Narwi została przełamana. Z kolei w przypadku podporządkowania 1 DPLeg. SGO "Narew" byłaby większa niż Armia "Modlin", ale biorąc pod uwagę sytuację, jaka się wytworzyła w czasie walk pod Różanem, rzeczywiście byłoby to lepsze o tyle, że sztab i dowódca SGO "Narew" byli bliżej i lepiej orientowali się w sytuacji niż dowództwo Armii "Modlin".

Ad. 3
Co do 18 DP u W. Kozłowskiego przy omawianiu poszczególnych jednostek jest informacja, że oficerowie sztabu artyleryjskiego (czy części sztabu) tej dywizji byli bardzo słabo przygotowani do swojej roli, i podawane jest to jako przykład, więc być może inni oficerowie sztabu tej dywizji też nie do końca mieli odpowiednie umiejętności do pełnienia swoich stanowisk i dlatego dowódca ich wyręczał - W. Kozłowski, Obrona środkowej Narwi i Biebrzy w 1939 roku, Acta Universitatis Lodziensis, seria Folia Historica 5, Łódź 1981, s. 48:

Brakowało też odpowiednio wyszkolonych oficerów, czego przykładem może być sztab płka dypl. Jana Bigo, dowódcy AD. Podlegało mu 4 oficerów ze skromnymi środkami łączności, którzy nigdy przedtem nie służyli w sztabach i nie bardzo wiedzieli na czym polega ich rola.

Z kolei przy omawianiu 33 DP pisze, że kadra oficerska była zupełnie niezgrana, bo dywizję formowano w przededniu wojny.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Miałem już kończyć moje lektury związane z „Mławą 1939”, ale czuję jeszcze jakiś niedosyt. Trafiłem bowiem niedawno na opus magnum wspominanego tu wcześniej Ryszarda Juszkiewicza – „Wrzesień 1939 na Mazowszu Północnym”, wyd. Stacja Naukowa w Mławie im. Stanisława Herbsta. Mam wydanie II uzupełnione i rozszerzone z 2009 roku. Książka liczy sobie ponad 800 stron, a poświęcona jest tylko działaniom Armii „Modlin” w pierwszych dniach wojny – do 4 września 1939. Pod względem zakresu tematycznego odpowiada więc popularnonaukowej „Bitwie pod Mławą 1939” tego autora, natomiast pod względem poziomu szczegółowości przewyższa zdecydowanie monografie armii i samodzielnych grup operacyjnych. Jest tam chyba wszystko co można napisać o działaniach tej armii w początkowym okresie wojny i w połączeniu z monografią Armii „Modlin” wydaje mi się, że wyczerpuje temat. Spośród rzeczy wartych wspomnienia – mamy dołączone 12 mapek, niektóre z nich zdecydowanie bardziej szczegółowe niż wszystko co do tej pory napotkałem.

Jako że interesował mnie temat walk o Różan, przełomowych dla działań na froncie północnym, udało mi się znaleźć jeszcze jedną publikację na ten temat, również autorstwa Ryszarda Juszkiewicza – „Walki o przedmościa. Różan, Pułtusk, Płock 1939”, wyd. MAKO, Warszawa 1992. Książka napisana w podobnym stylu co „Bitwa pod Mławą 1939”, ale opatrzona przypisami. Niestety od strony redakcyjnej i edytorskiej pozostawia wiele do życzenia. Zdarzają się dość proste błędy (dotyczą one m.in. terminologii, więc chyba należałoby je kwalifikować jako merytoryczne, choć wygląda to bardziej na zaniedbania redaktora, bo gdzie indziej w tekście autor stosuje prawidłowe nazewnictwo). Z rzucających się w oczy: na s. 70 pojawia się „cesarstwo pruskie”, na s. 51-52 jak czytamy opis walk o Różan 6 września wygląda to w jednym miejscu tak, jakby autor uważał, że pułk artylerii dzieli się na bataliony, a nie na dywizjony: „na odcinku Kruszewo – Chełsty rozwinięty był II batalion 114 pułku, wsparty 3 baterią I batalionu 61 pułku artylerii lekkiej, naprzeciwko Różana zajmował stanowiska 115 pułk wsparty dwoma bateriami I batalionu 61 pułku (…)”, zdarza się też, że autor nazywa Dywizję Pancerną „Kempf” „dywizją pancerną SS” albo „elitarną dywizją pancerną SS” (np. na s. 37), co jak wiemy także nie odpowiada prawdzie, bo nie była to w całości jednostka SS. Nie był nią na pewno 7 Pułk Pancerny, stanowiący trzon tej dywizji. Jednocześnie w tej samej książce autor pisze o propagandowym nazywaniu przez Niemców polskiej 20 Dywizji Piechoty „Żelazną Dywizją” i jednostką elitarną. Do zalet książki należy natomiast niewątpliwie próba ukazania szczegółów walk o przyczółki, w tym licznie i obszernie cytowane fragmenty wspomnień (relacji) uczestników walk. Zarówno od strony literackiej, jak i pod względem szczegółowości wydają mi się one wartościowe.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

O walkach pod Różanem i polskim dowodzeniu na tym odcinku:

Pułkownik siedział zgaszony (z kontekstu wynika, że był to płk Czesław Rzedzicki – autor) – Oni powariowali … Wczoraj nakazali nam odwrót – mruczał – choć mogliśmy się bronić dalej w przeprawie – Dziś rano rozkaz – „Trzymajcie się za wszelką cenę!” A teraz znów popędzają – „Rzucać wszystko i wycofywać się…” Chcą mnie zupełnie pogrążyć, jakże ja będę wyglądał… Obłęd, kompletny obłęd!... – Na szczęście nie u nas – triumfował major – tylko w sztabie dywizji… Albo jeszcze wyżej dostali kręćka… Ma pan przecież rozkazy, czarno na białym, o cóż się martwić… i dalej: Powoli ściągały gromadki żołnierzy, zbierali się w dymnym mroku przesieki. Parował z nich nieostygły trud całodziennej walki. Ranni opierali się na karabinach, chrapliwie żebrali pić. Ciasno stały wozy taborowe, szóstki w zaprzężonych działach tłukły głucho kopytami. Kolumna milczała. Gniewnie zaciskano zęby, pomimo zaciętego oporu, który tyle ofiar kosztował, zostali pokonani. Hitlerowcy sforsowali Narew.

R. Juszkiewicz, Walki o przedmościa. Różan, Pułtusk, Płock 1939, Warszawa 1992, s. 61.
W tekście cytowane są wspomnienia: W. Żukrowski, Dni klęski, Warszawa 1985, s. 123.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Czytam jeszcze różne rzeczy dotyczące walk pod Mławą i w sektorze SGO „Narew”. Ostatnio udało mi się przeczytać książkę Przemysława Dymka „Samodzielna Grupa Operacyjna NAREW w polskiej historiografii wojskowej”. Książka nie jest bardzo obszerna, nie posiada też przypisów, a jedynie po każdym rozdziale autor podał pozycje, z których korzystał. W mojej ocenie dość dobra synteza. W porównaniu z pracą Włodzimierza Kozłowskiego okazuje się mniej szczegółowa, autor tu i ówdzie trochę upraszcza, ale porusza tematy, o których w tej ostatniej nie ma, głównie dotyczące końcowych epizodów działań SGO „Narew” i tego co się później działo z jej jednostkami. Mnie osobiście pomogła lepiej zrozumieć przebieg walk na tym odcinku. Przez historyków siedzących w temacie bywa czasami krytykowana, głównie za to, że jest popularnonaukowa, ale świeżego, całościowego opracowania na temat tego co działo się na tym odcinku, jak już było pisane w tym wątku, nie ma, więc z tego względu uważam, że warto po nią sięgnąć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10548
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2089 times
Been thanked: 2820 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Może kiedyś dałoby się zrobić na mapie Bój o Nowogród?
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Raleen »

Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 13 maja 2021, 12:43 Może kiedyś dałoby się zrobić na mapie Bój o Nowogród?
W małej skali? Tam to dość późno te walki były, jak już się SGO "Narew" zaczynała sypać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10548
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2089 times
Been thanked: 2820 times

Re: Mława 1939 (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Wrzesień nadaje się na skalę taktyczną. Można grać. Bo normalnie to WP powinno dostawać wciry raz za razem. No i chyba pod Nowogrodem doszło do kontrataku któregoś z naszych pułków.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”